eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieTornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 58

  • 21. Data: 2017-04-09 08:30:31
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: "Ghost" <n...@d...pl>



    Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:a7bf74e9-82fc-4084-9356-8df7f392720e@go
    oglegroups.com...

    > Ostatnio wymyslilem, ze tzw. dylatacja czasu fizycznie nie istnieje.
    > Udowodnilem, ze to co od Lorentza zerznal Einstein jest jedynie
    >wspolczynnikiem okreslajacym tempo chodu zegara świetlnego. Udowodnilem, ze
    >tempo to zależy nie tylko od predkosci jazdy tego zegara lecz również od
    >jego
    >orientacji w stosunku do kierunku jego ruchu. Ruchu w stosunku do tej
    > miedzygalaktycznej próżni a nie jak tego wymaga ten matołkowato-idiotyczny
    >postulat pana Einsteina, ze predkosc w prozni można okreslac jedynie w
    >stosunku
    > do drugiego układu odniesienia.

    Tak niedyskretnie zapytam, jak w twoim modelu "wyjaśnia" się fakt wydłużenia
    okresu połowicznego rozpadu szybko poruszających się cząstek (niezależnie od
    kierunku), dokładnie zgodnie z rachunkiem dylatacji czasu? Czyli jak radzisz
    sobie z unieważnianiem wyników doświadczeń?



  • 22. Data: 2017-04-09 14:48:31
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: KIKI <h...@u...dl>

    On 09.04.2017 08:25, Ghost wrote:
    >
    >
    > Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:o...@l...harvard.local..
    .
    >
    > W dniu .04.2017 o 19:34 KIKI <h...@u...dl> pisze:
    >
    >> > Poszedłem tam godnie nas reprezentować. Na razie wdałem się w rozmowę o
    >> > bozonie Higsa :-)
    >
    >> Czytałem :-)
    >> Tylko wiesz, musisz się trochę rozeznać kto jest kto bo Cię spuszczą
    >> na drzewo.
    >> Jesteś fizykiem z wykształcenia?
    >
    > KiKI fizykiem? Nie pomylilo ci sie z nauczycielem wychowania fizycznego?

    Problem, który poruszyłem (teoria pola kwantowego) chyba dla nich za
    skomplikowany :-)
    Zaczepiałem ich, a oni się nie wdali w głębsze rozważania :-)


  • 23. Data: 2017-04-10 09:00:42
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: Tornad <t...@g...com>

    W dniu niedziela, 9 kwietnia 2017 08:30:36 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
    > Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:a7bf74e9-82fc-4084-9356-8df7f392720e@go
    oglegroups.com...
    >
    > > Ostatnio wymyslilem, ze tzw. dylatacja czasu fizycznie nie istnieje.
    > > Udowodnilem, ze to co od Lorentza zerznal Einstein jest jedynie
    > >wspolczynnikiem okreslajacym tempo chodu zegara świetlnego. Udowodnilem, ze
    > >tempo to zależy nie tylko od predkosci jazdy tego zegara lecz również od
    > >jego
    > >orientacji w stosunku do kierunku jego ruchu. Ruchu w stosunku do tej
    > > miedzygalaktycznej próżni a nie jak tego wymaga ten matołkowato-idiotyczny
    > >postulat pana Einsteina, ze predkosc w prozni można okreslac jedynie w
    > >stosunku
    > > do drugiego układu odniesienia.
    >
    > Tak niedyskretnie zapytam, jak w twoim modelu "wyjaśnia" się fakt wydłużenia
    > okresu połowicznego rozpadu szybko poruszających się cząstek (niezależnie od
    > kierunku), dokładnie zgodnie z rachunkiem dylatacji czasu? Czyli jak radzisz
    > sobie z unieważnianiem wyników doświadczeń?

    Problem czy sprawa jest zlozona czyli dość skomplikowana. Historycznie rzecz
    analizując to Teoria wWzglednosci ta Szczegolna z 1905 roku, przez wspoczesnych
    Einsteinowi naukowcow była powszechnie krytykowana. Jednym z największych
    jej "wrogow" był Mach, ten od przekraczania predkosci dzwieku w powietrzu.

    W roku 1916 Einstein opublikowal druga teorie tym razem Ogolna, która była
    rozwinieciem tej szczególnej. I znowu nie wzbudzila ona jakiejs rewolucji.

    Ale pan Einstein nie spal, potrafil sobie zapewnić poparcie prasy a co
    najważniejsze znalazł jej zwolennika w osobie brytyjskiego astronoma
    nazwiskiem Edington, który cieszyl się zasluzonym autorytetem. Einstein namowil
    go aby potwierdzil jego hipotezę uginania się promieniowania świetlnego
    przebiegającego w saiedztwie dużych mas.

    Zorganizowal wyprawe na jakas wyspe u brzegow Afryki, na ktorej miało być widoczne
    całkowite zacmienie Slonca.
    Sir Edington wykonal pomiary przesuniec lokalizacji gwiazd wokół Slonca, które
    w czasie tego zaćmienia miały być widoczne. Potem porownal je z lokalizacja
    tych gwiazd w nocy i stwierdził, ze te przesuniecia idealnie pasuja do
    predykcji Einsteina, potwiedzajacych jego teze, uginania się promieniowania.

    Fakt ten odtrąbiona w gazetach całego cywilizowanego swiata i dzięki temu Einstein
    zyskal swiatowa slawe jako geniusz nauki i dobrodziej całej ludzkości.

    Moim zdaniem pomiary te były normalnie ponaciągane. Dowodem na to jest fakt,
    ze w tym samym czasie inna ekipa, która miała dokonać tych samych pomiarow, w
    czasie tego samego zaćmienia, zadnych przeuniec nie stwierdzila. Ten fakt
    został zignorowany i do aktualnie chyba już nigdzie nic na ten temat znaleźć
    nie można.
    Podobno teleskop im się się zepsul.
    W internecie można znaleźć te historyczne negatywy zdjęć, klisze o wymiarach
    około 9 x 12 na których zaznaczono krzyżykami domniemane pozycje tych gwiazd.

    I podobnie jak doswiadczeie Michelsona z Moreleyem, które potwierdzilo stalosc
    predkowci swiatla w powietrzu, tak te pomiary Sir Edingtona raz na zawsze
    potwierdzily pomysl Einsteina, wg którego swiatlo nie rozchodzi się po liniach
    prostych tylko grawitacyjnie się ugina.
    I jakos do tej pory mimo, ze od 1919 roku było setki zacmien Slonca nikt tych
    pomiarow nie powtorzyl.
    Odnosnie wspomnianych pomiarow interferometrycznych to ignoruje się fakt, ze
    te pomiary były wykonane w mrocznej piwnicy zatem w powietrzu a nie w próżni.
    A pan Einstein bezmyślnie ekstrapolował je na proznie.

    Tymczasem niejeki pan Dayton Miller zbudowal identyczny do Michelsona aparat,
    ktory w okolicach Chicago również nie wykazal znaczących ruchow tych prazkow
    interferencyjnych. Ale Miller na tym nie poprzestal tylko aparat wazacy 4.5
    tony rozebral i przewiozl na gore Mt Wilson w stanie California w USA. I na tej
    wysokiej na około 2000 m gorze przyrząd ten ozyl. Te prazki zaczely wedrowac.
    Miller spedzil na tej gorze ponad 20 lat. Wykonal setki tysięcy pomiarow, w
    efekcie których określil predkosc poruszania się całego Ukladu Sloneznego w
    eterze w kierunku gdzie na południe widocznego nieboskonu a predkoscia około
    220 km/sek, ale tu mogę się mylic bo rozne dane podaja. Niezaleznie od wynikow,
    Miller wykazal, ze predkosc swiatala w stosunku do eteru zmienia się w
    zaleznoscii od kierunku co ewidentnie przeczy postulatowi STW, odnośnie
    stalosci predkosci swiatla w próżni we wszystkich kierunkach.

    Jak się pan Einstein o tym dowiedział to wezwal innego swojego przyjaciela czy
    rodaka o nazwisku Schakland, który już po śmierci Millera postanowil
    dokanac "reanalizy" wynikow pomiarow Millera. Szybko się okazało, ze one były
    obarczone szeregiem bledow, stalych i zmiennych bo temperatura w laboratorium
    mogla się zmieniac a drugi zarzut był taki, ze Miller obliczal wartości srednie
    z kilkuset pomiarow a powinen wzorem Michelsona wartości te obliczac z kilku
    wybranych pomiarow. W domysle wybranych tak aby potwierdzsly te
    najgienialniejsza w dziajach nauki teorie. A scislej wzięte z sufitu jej
    absurdalne postulaty.
    Dodam, ze powtornej reanalizy pomiarow zrodlowych Millera wykonać się już nie
    da gdyz one w czasie tej pierwszej reanalizy w niewyjaśnionych okolicznościach
    zaginely.

    Na zakończenie mojego monologu sucharek czyli ciekawostka. Chlopcy radarowcy
    produkujący się na międzynarodowym anglojęzycznym portalu fizycznym sci. physice
    "wyczaili", ze pan Einstein zadbal o to by jego teorii nie krytykować.
    W gazecie New York Tribune z dnia 3 kwietnia 1921 roku, napisał; w moim tumaczeniu
    na polski.
    "każdy kto moja teorie odwazy się skrytykować będzie uznany za antysemite".
    I to jest chyba powod, dla którego ta teoria jak rodzaj jakiejś wiary jest
    wyznawana. Wierni jej tezom przescigaja się w wynalazeniu co raz to nowych
    "potwierdzen".
    Ale oprócz kija ktoś dba o to, by dac jeszcze marchewke. Sa to duże, miliardowe
    granty dla zespolow badawczych np. typu B-Probe czy CERNU, które
    daja ztrudnienie setkom dobrze opłacanych ludzi, których jedynym celem
    dzialalnosci jest chroniczne potwierdzanie tych absurdalnych postulatow i
    wynikłych z nich tez tej absurdalnej teorii.

    Pzdr
    Tornad


  • 24. Data: 2017-04-10 22:42:38
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: Budyń <b...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 10 kwietnia 2017 09:00:43 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > Problem czy sprawa jest zlozona czyli dość skomplikowana. Historycznie rzecz
    > analizując to Teoria wWzglednosci ta Szczegolna z 1905 roku, przez

    pierwsze primo -to ze sie z toba nie zgadzamy to nie znaczy ze masz o tym tu nie
    pisac. Zawsze milo podyskutowac o czym niestandardowym. Az mi brakuje jakies maniaka
    od "płaskiej ziemi", z takim to byłaby dopiero frajda :)


    > nazwiskiem Edington, który cieszyl się zasluzonym autorytetem. Einstein namowil
    > go aby potwierdzil jego hipotezę uginania się promieniowania świetlnego
    > przebiegającego w saiedztwie dużych mas.
    >
    > Zorganizowal wyprawe na jakas wyspe u brzegow Afryki, na ktorej miało być widoczne
    całkowite zacmienie Slonca.
    > Sir Edington wykonal pomiary przesuniec lokalizacji gwiazd wokół Slonca, które
    > w czasie tego zaćmienia miały być widoczne. Potem porownal je z lokalizacja
    > tych gwiazd w nocy i stwierdził, ze te przesuniecia idealnie pasuja do
    > predykcji Einsteina, potwiedzajacych jego teze, uginania się promieniowania.

    nie ma specjalnie znaczenia czy mu te pomiary wyszły czy nie, bo to nie sa jedyne
    pomiary które ludzkosc wykonała od tamtej pory. Soczewkowanie grawitacyjne opiera sie
    na tej samej zasadzie.



    b.


  • 25. Data: 2017-04-10 22:51:33
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: KIKI <h...@u...dl>

    On 10.04.2017 22:42, Budyń wrote:

    >> Zorganizowal wyprawe na jakas wyspe u brzegow Afryki, na ktorej miało być widoczne
    całkowite zacmienie Slonca.
    >> Sir Edington wykonal pomiary przesuniec lokalizacji gwiazd wokół Slonca, które
    >> w czasie tego zaćmienia miały być widoczne. Potem porownal je z lokalizacja
    >> tych gwiazd w nocy i stwierdził, ze te przesuniecia idealnie pasuja do
    >> predykcji Einsteina, potwiedzajacych jego teze, uginania się promieniowania.

    To nie promieniowanie się ugina ale przestrzeń po której się cząstki
    przenieszczają :-)


  • 26. Data: 2017-04-11 00:45:25
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: adam <a...@a...pl>

    W dniu 2017-04-08 o 21:58, KIKI pisze:
    > On 08.04.2017 17:09, rjka wrote:
    >> pod warunkiem że masz łącze z domeny tpnet.pl :)
    >>
    >> http://www.usenet.pl/doc/news-pl-faq.htpl#Adresy_ser
    werow
    > Ja nie mam i działa

    nie działa jak się należy
    wycina niektóre wypowiedzi
    nie ma już dobrego serwera newsów


  • 27. Data: 2017-04-11 00:54:00
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: adam <a...@a...pl>

    W dniu 2017-04-07 o 06:23, Tornad pisze:
    > wymyslil i w stosunku do nieuczciwych wykonawców zastosowal oryginalna metode
    > paragonowa. Mlodszym adeptom sztuki budowlanej przybliżam, ze jak ktoś robote
    > spartaczyl w stopniu nie do pomyślenia, wzywales innych fachowcow, ktorzy to co
    > tam było sknocone, naprawiali a temu partaczowi "placiles" paragonami czyli
    > dowodami zaplaty za naprawienie szkod.

    Kiki wymyślił paragony, ale nigdy nie napisał o skuteczności metody.
    Jakoś nie widzę majstra, który by wyciągnął kasę i powiedział "masz Pan
    racje, spierd....em tom robote, i oddaje co do złotówki"
    Ale ja mam słabą wyobraźnię.


  • 28. Data: 2017-04-11 09:37:04
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: Tornad <t...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 10 kwietnia 2017 22:42:40 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    > W dniu poniedziałek, 10 kwietnia 2017 09:00:43 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > > Problem czy sprawa jest zlozona czyli dość skomplikowana. Historycznie rzecz
    > > analizując to Teoria wWzglednosci ta Szczegolna z 1905 roku, przez
    >
    > pierwsze primo -to ze sie z toba nie zgadzamy to nie znaczy ze masz o tym tu nie
    pisac. Zawsze milo podyskutowac o czym niestandardowym. Az mi brakuje jakies maniaka
    od "płaskiej ziemi", z takim to byłaby dopiero frajda :)
    >
    >
    > > nazwiskiem Edington, który cieszyl się zasluzonym autorytetem. Einstein namowil
    > > go aby potwierdzil jego hipotezę uginania się promieniowania świetlnego
    > > przebiegającego w saiedztwie dużych mas.
    > >
    > > Zorganizowal wyprawe na jakas wyspe u brzegow Afryki, na ktorej miało być
    widoczne całkowite zacmienie Slonca.
    > > Sir Edington wykonal pomiary przesuniec lokalizacji gwiazd wokół Slonca, które
    > > w czasie tego zaćmienia miały być widoczne. Potem porownal je z lokalizacja
    > > tych gwiazd w nocy i stwierdził, ze te przesuniecia idealnie pasuja do
    > > predykcji Einsteina, potwiedzajacych jego teze, uginania się promieniowania.
    >
    > nie ma specjalnie znaczenia czy mu te pomiary wyszły czy nie, bo to nie sa jedyne
    pomiary które ludzkosc wykonała od tamtej pory. Soczewkowanie grawitacyjne opiera sie
    na tej samej zasadzie.

    Tak pisza w gazetach i Ty w to wierzysz. A rzeczywistość jest inna.
    Swoja teorie pan Eibstein oparl na tzw. postulatach. Jednym z nich jest
    postulat stalosci predkosi swiatla w próżni. Zalozyl, ze predkosci swiatla
    w próżni jest stala i we wszystkich kierunkach rowna c.

    Kilkanascie lat wcześniej bo w roku 1881, niejaki pan Michelson skonstruowal
    przyrząd, który nazwal interferometrem (zob. Google). I stwierdził, ze aparat
    nie wykazal ruchow prazkow interferencyjnych co dowodzilo, ze swiatlo ma
    identyczne predkosci w dwu prostopadłych do siebie kierunkach. Einstein udajac,
    ze o tym doświadczeniu nie slyszal (taki z niego gieniusz był) wynik tego
    doświadczenia ekstrapolował czyli rozszerzyl na proznie.

    I ten fakt uważam za jego największy przekręt.

    Bo doświadczenie było przeprowadzone w mrocznej piwnicy zatem w powietrzu a nie
    w próżni. W próżni swiatlo propaguje się z roznymi, mało rozniacymi się ale
    roznymi prędkościami. Dowodem na to były doświadczenia innego badacza
    niejakiego Daytona Millera, który te same pomiary na identycznym do Michelsona
    aparacie, wykonal na wysokiej na ponad 2 km gorze Mt Wilson w Kalifornii.

    Gosciu wykonal kilkaset tysięcy pomiarow i obliczyl, ze caly Uklad Sloneczny
    przemieszcza się w tej międzygalaktycznej próżni gdzies na południe
    nieboskłonu z predkoscia około 220 km/sek.Dowiodl blednosc postulatu gdyż
    swiatlo propaguje się w otaczajacej Ziemie próżni z roznymi prędkościami.

    Jak się pan Einstein o tym dowiedzial nakazal wykonać reanalize badan Millera.
    Reanaliza wykojana już po śmierci Millera wykazala bledy zatem te badania
    zostały uznane za bledne i nawet pisać o nich ie należy. Tu zadzialal kijek w
    postaci ostrzeżenia Einsteina który w New York Tribune z dn. 3 kwietnia 1921
    roku oswiadczyl, ze każdy kto jego teorie bedzie krytykowal zostanie uznany za
    antysemite.
    Pomiary ugiec swiatla wykonane przez Sir Edingtona w roku bodajże 1919 zatem
    kilka lat po ogloseniu ogolnej teorii, zostały normalnie naciagniete lub
    wybrane z kilku wykonanych tak aby dokladmnie powierdzily predykcje Einsteina.

    Owszem istnieje prawdopodobieństwo, ze swiatlo gwiazd przechodzacyh w bardzo
    bliskiej odleglosci obok Slonca moglo ulec niewielkim odchyleniom gdyz Slonce
    ma cos w rodzaju atmosfery. Tworzy ja nieprzerwany strumien zjonizowanych
    atomow glownie wodoru i helu orza elektronow, które zostają z powierzchni
    Slonca wyrzucane z dużymi prędkościami jako tzw. plazma. Sa to czastki, które
    niekiedy dolatują do Ziemi powodując zorze polarne i inne zjawiska. Zatem jest
    to zjawisko rzeczywiście istnieje w stopniu zauważalnym to jego geneza czyli
    zrodlo ma charakter czysto optyczny polegajacy na uginaniu się promieni przy
    przejściu przez ośrodek majacy pewna mase, zatem gestosc wieksza od próżni.
    Zjawisko to stwierdzono do odlegolosci od Slonca równej do około polowy jego
    widzialnej srednicy, co potwierdza moje przewidywania.

    Gdybym to zjawisko miało charakter grawitacyjny to efekt uginania bylby
    widoczny w znacznie większych od Slonca odległościach a tak nie jest. Zjawisko
    to powinno być zatem widoczne a znacznej odleglosci od masy a nie tylko
    przypowierzchniowe. Jak pisalem innych od tych wykonanych przez Edingtona
    pomiarow nie wykonano. Ale to nie przeszkadza pisać, ze wykonano takich
    pomiarow tysiące i wszystkie one potwierdzily te najgienialniejsza w dziejach
    Ogolna Teorie Wzglednosci zwana tez Teoria grawitacji.

    Pzdr
    Tornad


  • 29. Data: 2017-04-11 10:49:28
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: Tornad <t...@g...com>

    W dniu niedziela, 9 kwietnia 2017 08:30:36 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
    > Użytkownik "Tornad" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:a7bf74e9-82fc-4084-9356-8df7f392720e@go
    oglegroups.com...
    >
    > > Ostatnio wymyslilem, ze tzw. dylatacja czasu fizycznie nie istnieje.
    > > Udowodnilem, ze to co od Lorentza zerznal Einstein jest jedynie
    > >wspolczynnikiem okreslajacym tempo chodu zegara świetlnego. Udowodnilem, ze
    > >tempo to zależy nie tylko od predkosci jazdy tego zegara lecz również od
    > >jego
    > >orientacji w stosunku do kierunku jego ruchu. Ruchu w stosunku do tej
    > > miedzygalaktycznej próżni a nie jak tego wymaga ten matołkowato-idiotyczny
    > >postulat pana Einsteina, ze predkosc w prozni można okreslac jedynie w
    > >stosunku
    > > do drugiego układu odniesienia.
    >
    > Tak niedyskretnie zapytam, jak w twoim modelu "wyjaśnia" się fakt wydłużenia
    > okresu połowicznego rozpadu szybko poruszających się cząstek (niezależnie od
    > kierunku), dokładnie zgodnie z rachunkiem dylatacji czasu? Czyli jak radzisz
    > sobie z unieważnianiem wyników doświadczeń?

    W moim modelu, jak go trafnie nazwales zjawisko dylatacji czasu, fizycznie nie
    istnieje. Jest to tylko wymysl chorej wyobraźni gościa, który albo miał jakiś
    rodzaj schizofenii albo nie miał za centa wyobraźni przestrzennej.

    Zjawisko przyspieszania czy tez opóźniania okresu połowicznego rozkładu
    fizycznie nie istnieje. Nie znam nikogo ani nie czytałem nic na ten temat w
    sensie aby jakiś ośrodek naukowy czy jakiś nawiedzony wykonal odnośne pomiary.
    A to z prostego powodu. ze jak datad nie potrafimy swoich pojazdow rozpedzac
    do większych od około 1/10000 predkosci swiatla.

    Owszem, chłopcy piszący książki naukowo fantastyczne majacy bujana wyobraznie
    przewiduja, ze takie zjawiska wystepuja. Ale to sa tylko zwidy a nie naukowo
    potwierdzone fakty. Niestety taki rzeczy spotyka się również w podręcznikach.
    Np w Poderczniku dla szkol wyższych w USA tlumacza dylatacje czasu w ten
    sposób, ze w rakiecie umieszczają bombe, która wybuchnie za godzine.

    I trzeba rozwiazac zadanie z jaka predkoscia v należy te bombe wiezc aby on
    wybuchla za 4 godziny.

    Wg mojego modelu owszem zegary swietlne dzialajace na zasadzie stalosci
    predkosci swiatla w danym ośrodku, wozone czyli poruszające się w stosunku do
    tego osrodka z predkoscia v, zwlniaj tempo swego chodu. Ale czas jako stala
    materialowa upływa w całym wszechświecie swoim stalym i niezmienniczym tempem.
    Pan Einstein twierdzi inaczej i dlatego ja nazywam go matolkowatym, opóźnionym
    w rozwoju osobnikiem, który calkowicie pozbawiony wyobraźni przestrzennej, na
    sile zmusza naukowcow i gawiedz całego swiata do wiary w te swoje absurdalne
    postulaty i wynikłe z nich absurdalne tezy.

    Jego bezczelność była tak wybujala, ze podobnie jak ty potrafil udowadniać
    pewne zjawiska tezami wynikającymi z tej swojej teorii.Twierdzenie, ze okres
    połowicznego rozkaldu musi być dluzszy bo tak wynika to z tej teorii. jest
    bledne. Bo ta teoria jest oparta na blednych zlozeniach. A wyciąganie wnioskow
    na podstawie blednych przesłanek daje bledne wyniki.
    A tu za ta dylatacja pojawiają się skracanie linijek, jakies cudowne namnażanie
    się masy no i totalna wręcz relatywizacje wielu zjawisk i klasycznych praz
    wfizycznych. Np zjawisko Dopplera, które ewidentnie przeczy drugiemu
    postulatowi ze każdy obserwator "musi" w stosunku do swojego układu
    odniesienia zmierzyć predkosc swiatla jako rowna dokładnie c. Tymczasem
    Doppler powstaje wlasnie wskutek tego, ze swiatlo w stosunku do zrodla czy
    odbiornika ma inna od c wartość.

    Jest to ujete we wzorach klasycznych Dopplera, w ktorych wystepuja wartości c+-v.
    No to realatywisci zrelatywizowali ten wzor dzielac wzor klasyczny przez gamme
    (dylatacje czasu) i powstala protezę wzoru uwazaja za uogolniona i poprawna a
    klasyczny wzor za bledny. A jest dokładnie odwrotnie.

    Pzdr
    Tornad


  • 30. Data: 2017-04-11 12:06:39
    Temat: Re: Tornad faktycznie chyba jest na grupie fizyka :-)
    Od: Tornad <t...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 10 kwietnia 2017 22:51:51 UTC+2 użytkownik KIKI napisał:
    > On 10.04.2017 22:42, Budyń wrote:
    >
    > >> Zorganizowal wyprawe na jakas wyspe u brzegow Afryki, na ktorej miało być
    widoczne całkowite zacmienie Slonca.
    > >> Sir Edington wykonal pomiary przesuniec lokalizacji gwiazd wokół Slonca, które
    > >> w czasie tego zaćmienia miały być widoczne. Potem porownal je z lokalizacja
    > >> tych gwiazd w nocy i stwierdził, ze te przesuniecia idealnie pasuja do
    > >> predykcji Einsteina, potwiedzajacych jego teze, uginania się promieniowania.
    >
    > To nie promieniowanie się ugina ale przestrzeń po której się cząstki
    > przenieszczają :-)

    Tak jak piszsz prawi ta pop..na teoria. Ale ja dotad nie spotlalem osoby,
    ktoraby to zakrzywianie się przestrzeni potrafila jakos zrozumiale wyjasnic.
    No bo jak ja czy ktoś inny, komus z glebokim ukłonem się klania czyli wygina do
    przodu, to w tym samym czasie stojącej za nim osobie musi wypiac d..pe.

    Pan Eistein do 7 lat w ogole nie potrafil mowic ani lala ani baba. Mowic zaczal
    dopiero w wieku lat 7-miu a pierwsze laski w zeszycie stawiac w wieku lat 9
    -ciu. Był umysłowo opóźniony w rozwoju. Tak podaje Encyklopiedia Brittanica w


    Gosciu nie ukonczyl szkoły podstawowej; nikt nigdy nie widział jego świadectwa
    z 7-mej klasy. Potem ukonczyl jakies prywatne liceum z wynikami bardzo dobrymi
    i dobry ale na tym świadectwie jest uwaga, ze ma trudności z wyobraznia
    przestrzenna.
    I to jest informacja o tyle istotna, ze w jego "tfurczosci" ona się
    potwierdzila.
    Chodzi o tzw. zegar swietlny. Zegar ten Einstein zerznal od Lorentza, który
    wyprowadzil wzor na tempo jego chodu. To tempo pan Einstein wykorzystal i fakt
    zwalniaia tempa chodu tego zegra utozsamil ze zwalnianiem tempa upływu czasu,
    czyli czyms, co nazwal dylatacja czasu.

    Zegar swietlny dziala w ten sposób, ze mamy zrodlo swiatla pulsującego i
    oddalane od niego lustro, umieszczone w odleglosci 150 tysięcy km. Impuls
    swietlny leci do tego lustra, odbija się od niego pod katem prostym i wraca do
    punktu, z którego został wyemitowany. Taki zegar będzie odmierzal 1-no
    sekundowe interwaly czasowe.

    Lorentz udowodnil, ze ten sam zegar wieziony z predkoscia v, bedzie zwalanial
    tempo swego chodu gamma razy.

    Pan Einstein zinterpretowal to zjawisko po swojemu, nastepujaco. Skoro ten sam
    zegar, zatem o tej samej konstrukcji odmierzajacy na postoju stale interwaly
    czasowe czasu prawdziwego (proper time) a poruszający się z predkoscia v
    zwalnia, to nie ma innego wytłumaczenia jak tylko takie, ze czas musi się
    dylatowac.

    Tu potrzebny bylby rysunek dowodzący, ze ten sam zegar o tej samej konstrukcji
    poruszajcy się w ośrodku z pewna predkoscia v, NIE będzie dzialal identycznie
    jak na postoju. W zegarze na postoju czyli nieruchomym w stosunku do osrodka,
    w którym swiatlo propaguje się ze stala predkoscia, (eteru) promien
    swietlny będzie biegl do lustra i z powrotem po najkrótszej z możliwych drodze.
    W tym samym zegarze bedacym w ruchu, roboczy promien swietlny nie będzie się
    poruszal po tej samej linii tam i z powrotem lecz będzie biegl po linii
    zygzakowatej. Droga lotu tego promienia będzie dluzsza od drogi promienia na
    postoju i z tego powodu czas lotu tam i z powrotem się wydluzy.
    Pan Einstein tej roznicy w pracy tego zegara sobie wyobrazić w stanie nie byl.
    I staral się na sile przekonać gawiedz, ze jego interpretacja jest poprawna
    i zegar chodzi identycznie jak na postoju tylko czas mu się dylatuje.

    Ja to podrobno przeanalizowałem. Zajelo mi to ladnych kilka lat. Ale udało mi
    się poprawić wzory zarówno Lorentza jak i samego Einsteina, gdyz udowodniłem,
    ze taki zegar swietlny będzie zmienial tempo swego chodu nie tylko w funkcji
    predkosci v jego wozenia lecz również w zaleznosci od jego ORIENTACJI w
    stosunku do kierunku jego ruchu.
    Jeśli znajdziesz chwile czasu to zapraszam na swoja strone tornadosolution.com
    na której zamiescilem calkiem swiezy artykul pt "Dylatacja dylatacji czasu".

    Artykul ten usiluje zamiescic w jakims wydawnictwie, z czym sa kłopoty.

    Jak dotad żaden z relatywistow nie potrafil wykazac zadnego bledu zarówno w
    obliczniech jak i bledu logicznego.
    Wyszlo mi ze zegar swietlny wieziony porzecznie, zwalnia tempo swego chodu
    gamma razy a ten sam zegar wieziony wzdluznie czyli rownolegle do kierunku
    ruchu, zwalnia tempo swego chodu razy gamma^2, Slownie gamma do kwadratu.
    I Relattwisci maja zgryz jak to moje odkrycie relatywistycznie wytlumaczyc.

    A cos z podworka to ja mam test na wyobraznie budowlana i znajomość
    podstawowych zjawisk fizycznych. Chodzi o krokwie. Na tym forum tyle, ze przed
    2 czy 3 tygodniami ktoś pytal o spadek krokwi nad garażem. I zauwazylem, ze
    konstrukcja dachu ma szereg bledow konstrukcyjnych, z których największym jest
    brak zaciosów krokwi na stykach z murkami, na których sa oparte.

    Krokwie musza mieć zaciosy, nacięcia, tak aby powierzchnie styku na podporach,
    były poziome. Wtedy na krokwie nie dzialaja sily poziome mogące spowodować ich
    zsuniecie się z dachu.
    Gdy krokwie maja poziome powierzchnie styku na podporach, teoretycznie żadne
    gwoździe do ich zamocowania potrzebne nie sa. owszem musi się je przymocować
    ale tylko na ujemne obciaznia wiatrem czyli na odfruniecie, ale nigdy na
    obciążenie śniegiem i zsuniecie się z podpor.

    Mialem cos na ten temat skrobnąć ale po tych dwu czy trzech tygodniach gdy
    dach jest już prawdpodobnie ukończony, nie chce inwestorowi psuc humoru.

    Pzdr
    Tornad



strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1