-
71. Data: 2009-05-20 08:43:25
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Mario <c...@s...onet.pl>
wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
> i obiecałem, że tam kupować nie będę.
>
jak w dowcipie:
dlaczego te bułki takie mokre?
- bo przecież mogły się spocić pod pachami. ;-)
pozdrawiam
mario
-
72. Data: 2009-05-20 12:23:43
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: "Grzegorz Kapusta" <s...@p...fm>
Witam,
To może jeszcze ja swoje zdanie w tym temacie.
Uważam, że te reklamówki to może i niezły pomysł. Zostałem
zmuszony do wybierania się do osiedlowego sklepu z jakąś
torbą i wcale nie jest mi z tym źle, wręcz przeciwnie, minimalna
satysfakcja, że jeden woreczek mniej.
Ale właśnie - minimalna, bo uważam, że zabrali się do tego
od, za przeproszeniem, dupy strony. Taki woreczek sprasowany
to pewnie sporo poniżej 1 cm3. Natomiast jaki jest ogrom
innych opakowań, o znacznie większej objętości! Bardzo chciałbym
kupić dowolny alkohol i oddać butelkę. To samo z produktami
koncernów Coca Cola i Pepsi. Wszystkie soczki i mleka w kartonikach.
A już szczytem wszystkiego jest taki McDonalds - kiedyś córa
mnie wyciągnęła, coś tam zamówiliśmy, zjedliśmy i... została po nas
góra śmieci, pełno torebek, kubków, kartonów, wszystko jednorazowe,
naprawdę od takich kwiatków powinni zacząć, a nie od woreczków.
Pozdrawiam,
Grzegorz Kapusta
-
73. Data: 2009-05-20 19:32:03
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Pawel Gladki wrote:
> Witam!
>
> Piotrne wrote:
>
>> Kilka dni temu robiłem zakupy w osiedlowym sklepie warzywnym.
>> Warzywa (konkretnie ogórki) wybiera się samemu i zanosi do ważenia.
>> Zdziwiłem się, że nie ma do czego ich włożyć - były tylko koszyki
>> "samoobsługowe" (strasznie brudne i lepkie). Trudno, powrzucałem
>> do tego ok. pół kilograma ogórków i jabłka. Poszedłem zapłacić.
>> Pani zważyła, skasowała i... wysypała mi wszystko na ladę.
>> Zapytałem, czy może mi to włożyć do woreczka. Nie mogła
>> - woreczek miałem sobie kupić za 10 groszy. Cóż, powiedziałem,
>> co o tym myślę, wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
>> i obiecałem, że tam kupować nie będę.
>
> Sklep to nie organizacja dobroczynna -- tam, gdzie woreczki sa "za
> darmo", sprzedawca musi uwzglednic ich koszt w marzy narzucanej na
> inne artykuly, inaczej by zbankrutowal. Ergo, jest drozej.
ale woreczki kosztują tak z 1 grosz... a nie 10
-
74. Data: 2009-05-20 20:54:33
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Wed, 20 May 2009 21:32:03 +0200, Marek Dyjor napisał(a):
> (...)
>> Sklep to nie organizacja dobroczynna -- tam, gdzie woreczki sa "za
>> darmo", sprzedawca musi uwzglednic ich koszt w marzy narzucanej na
>> inne artykuly, inaczej by zbankrutowal. Ergo, jest drozej.
>
> ale woreczki kosztują tak z 1 grosz... a nie 10
A ja bym chętnie płaciła, ale za papierowe torby. A plastikowych "foliówek"
mam organicznie dosyć, od kiedy patrzę na krajobraz wzdłuż polskich szos
zaraz po roztopach... Dlatego staram się, no staram, mieć torbę
wielorazowego uzytku w samochodzie, kiedy jade po zakupy. Ale najczęsciej
korzystam z wyłożonych dla klientów tekturowych kartonów po towarach - taki
fajny zwyczaj mają moje ulubione sklepy (zresztą m.in. dlatego są ulubione)
- Społem i Lidl. Przyjeżdżam do domu, wykładam zakupy, a pudło wędruje do
pieca (zimą) lub zostaje wykorzystane do celów porządkowych w domu, piwnicy
itp, a po zuzyciu też jest palone - w końcu mam z niego zawsze niezłą
podpałkę :-)
-
75. Data: 2009-05-20 20:55:29
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: czeremcha <c...@t...pl>
On 20 Maj, 20:32, "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> wrote:
> ale woreczki kosztują tak z 1 grosz... a nie 10
http://www.environ.ie/en/Environment/Waste/PlasticBa
gs/News/MainBody,3199,en.htm
Tu, w Irlandii, opłata za jednorazówkę jest narzucona przez rząd i
wynosi 22 centy. To nie jest cena woreczka - to opłata środowiskowa. W
artykule, który przytoczyłam, podano, że wprowadzenie tej opłaty w
2002 roku spowodowało spadek zużycia woreczków plastikowych z 328 do
21 na głowę mieszkańca. W 1999 roku 36 % klientów używało trwałych
toreb na zakupy - w 2003 już 90 %.
Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
innego.
Ania
-
76. Data: 2009-05-20 21:24:42
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Wed, 20 May 2009 13:55:29 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):
> (...)
> Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
> opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
> innego.
>
Konsument, jak sama nazwa wskazuje, głównie konsumuje, więc większość ludzi
tylko do tego czuje się zobligowana :-/
Ale pocieszajace jest, że są jednak i tacy, który oprócz konsumowania -
myślą; ci mają wielorazowe torby lub używają kartonów tekturowych, marząc o
papierowych torbach dostępnych w sklepach :-)
PS. Jedną z moich ulubionych scen w amerykańskich filmach jest ta, kiedy
ktoś wchodzi do domu i stawia wielkie papierowe torby (bez nadruku!) na
stole: z jednej malowniczo wystaje bagietka, z innej czupryna sałaty...
Ach, ten papier, szary, zwykły, wszechmocny i przyjazny :-)
-
77. Data: 2009-05-20 23:57:48
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: "Marek (UK)" <t...@d...gazu>
Cześć czeremcha
Wed, 20 May 2009 13:55:29 -0700 (PDT) w
<news:d3f36d9d-4bf1-48ad-a4e4-7595c4763932@z19g2000v
bz.googlegroups.com>
napisałeś:
> Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
> opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
> innego.
dokładnie w tą samą stronę idzie rozwiązanie problemu w UK. dwa lata
temu sprzedający mieli obsesję na punkcie pakowania - w folię, produkty
oddzielnie do woreczkow a wszystko jeszcze do jak najwiekszej liczby
reklamowek. a reklamówki lezaly w nieograniczonych ilosciach na kasie.
tanie dyskonty (netto, lidl) z reguly kasowały za reklamówki 2-3 pensy.
asda, morisons, tesco - absolutnie nie. teraz jest inaczej - w asdzie z
początku pytali czy potrzebuję carrier bag, teraz są juz tylko trwalsze,
'z uszami', płatne (czasem nie). z całego serca popieram te działania,
bo szlag mnie trafia jak widze wszechobecne foliowe smieci latające po
poboczach, wpadające do mojego ogrodu albo wrecz zawisające na
najwyższych drzewach, praktycznie nie do sciągnięcia z cienkiej gałezi
na wysokosci 15 metrow i straszące przez całą zimię, kiedy drzewo nie ma
lisci i trzeba podziwiac te smieci wysoko nad głową.
swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
smietnik.
moja płocienna torba, zawsze w samochodzie, słuzy juz 4 lata i mam nawyk
wrzucania jej na tylke siedzenie gdziekolwiek jade. a mala reklamowka w
kieszeni zajumuje tyle miejsca co chusteczka do nosa i zawsze moze
spelnic awaryjnie swą rolę, kiedy zapomne zabrac torby płociennej lub
zrobie nieplanowane zakupy. Niech bedzie czysciej, popieram placenie za
wszelkie torby, jak za kazdy inny towar.
--
Pozdrawiam,
Marek
Powszechnie wiadomo, że kamień potrafi myśleć. Na tym fakcie opiera się
cała elektronika
-
78. Data: 2009-05-21 05:56:06
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Marek (UK) wrote:
> swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
> torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
> smietnik.
Wiesz co, mi świadomość ekologiczna nijak nie pomaga, bo nie mam* gdzie
oddać baterii i przeterminowanych leków do utylizacji, nikt nie zbiera
zużytych świetlówek, recycling plastikowych butelek jest jedną wielką
fikcją, nikt nie skupuje opakowań szklanych, nawet głupiego złomu ciężko się
pozbyć. A koszty dowozu makulatury do przeróbki okazały się dla szkolnych
ekologów wyższe, niż kwota uzyskana za surowiec wtórny.
Całe te rozporządzenia "ekologiczne" są wiec dla mnie mniej warte niż
papier, na którym je spisano. A chodzi prawdopodobnie jak zwykle - o kasę i
temat do odwracania uwagi.
*to są obserwacje z mojego podwórka, czyli pięciotysięcznej gminy, oddalonej
od dużych miast ~ 60 km.
Justyna
-
79. Data: 2009-05-21 07:13:51
Temat: Re: Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gv2qvg$t93$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Marek (UK) wrote:
>
>> swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
>> torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
>> smietnik.
>
> Wiesz co, mi świadomość ekologiczna nijak nie pomaga, bo nie mam* gdzie
> oddać baterii i przeterminowanych leków do utylizacji, nikt nie zbiera
> zużytych świetlówek, recycling plastikowych butelek jest jedną wielką
> fikcją, nikt nie skupuje opakowań szklanych, nawet głupiego złomu ciężko
> się
> pozbyć. A koszty dowozu makulatury do przeróbki okazały się dla szkolnych
> ekologów wyższe, niż kwota uzyskana za surowiec wtórny.
> Całe te rozporządzenia "ekologiczne" są wiec dla mnie mniej warte niż
> papier, na którym je spisano. A chodzi prawdopodobnie jak zwykle - o kasę
> i
> temat do odwracania uwagi.
>
>
> *to są obserwacje z mojego podwórka, czyli pięciotysięcznej gminy,
> oddalonej
> od dużych miast ~ 60 km.
> Justyna
A pojemników do segregacji odpadów u Was gmina nie stawia?. Bo w mojej
okolicy jest tego sporo- nawet na wioskach liczących mniej jak 1000
mieszkańców.
I problem z butelkami plastykowymi szklanymi itp rozwiazany.
I pozbywasz się tego za darmo w przeciwieństwie doo odpadów wrzucanych do
przydomowego kontenera.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
80. Data: 2009-05-21 08:20:20
Temat: Re: Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Od: krys <k...@p...onet.pl>
kris wrote:
>
> A pojemników do segregacji odpadów u Was gmina nie stawia?. Bo w mojej
> okolicy jest tego sporo- nawet na wioskach liczących mniej jak 1000
> mieszkańców.
> I problem z butelkami plastykowymi szklanymi itp rozwiazany.
> I pozbywasz się tego za darmo w przeciwieństwie doo odpadów wrzucanych do
> przydomowego kontenera.
Jakby stawiali, to nie pisałabym, że jest problem. Najlepsze jest jednak to,
że teoretycznie za posortowane śmieci płaci się mniej za odbiór, ale
przyjeżdża jedna przyczepa i worki lądują na niej jak leci. Grunt, że w
papierach wszystko ładnie wygląda.
>
>