eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Wylewka przed tynkami
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 141

  • 131. Data: 2019-03-11 08:40:31
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>

    On Mon, 11 Mar 2019 08:36:53 +0100, Myjk wrote:
    > I jednocześnie nie chronisz przy tym wszystkim głowy przed skwarem
    > lejącym się z nieba? Bo ponownie, na niewiele zda się chłodzenie stóp
    > jeśli głowa będzie płonąć.

    Michale, przecież wcześniej* twierdziłeś, że człowiek w ciepłym klimacie
    większość ciepła przyjmuje od ziemi... No to jak to jest?

    Mateusz

    * <156atq19k5bhz$.dlg@myjk.org>


  • 132. Data: 2019-03-11 15:00:35
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Marek <f...@f...com>

    A co z kwestią bezwładności podlogowki?
    W weekend miałem okazję pogadać z ze znajomymi. Jeden ma układ
    mieszany, drugi bywalec światowy co wiele widział.
    Pierwszy, co ma układ mieszany (kocioł węglowy) bardzo sobie chwali
    to, że w pokojach gdzie ma tylko grzejniki może bezkarnie zimą taki
    pokój wietrzyć a po tym szybko ogrzać i nie żałuje tego, że ma układ
    mieszany. Oczywiście domyślam się, że w jego przypadku rodzaj
    użytego kotła jest znamienny.
    Drugi pracował kilka lat temu na budowach w Austrii i twierdzi, że
    tam masowo usuwalo się podlogowki z remontowanych domów na rzecz
    grzejników, czemu konkretnie niestety już nie pamięta, ale jakoś
    powód musiał być.

    --
    Marek


  • 133. Data: 2019-03-11 15:22:10
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: l...@g...com

    Bezwladność podlogówki jest rzeczywiście spora, choć wietrzenie pomieszczeń nie
    powoduje, że nagle trzeba zwiększyć jej wydajność.
    Co innego jak jest nagła i spora zmiana temperatury zewnetrznej. Wtedy ta bezwladność
    daje o sobie znać.


  • 134. Data: 2019-03-11 16:08:41
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 11 Mar 2019 15:00:35 +0100, Marek

    > A co z kwestią bezwładności podlogowki?

    Ale co z nią? Jest jak jest jastrych betonowy, to jest i to niewątpliwie
    zaleta, szczególnie przy grzaniu prądem w G12 i jak zabraknie źródła ciepła
    -- kalafior gucio zagrzeje, a podłoga będzie grzać jeszcze przez parę
    godzin.

    > W weekend miałem okazję pogadać z ze znajomymi. Jeden ma układ
    > mieszany, drugi bywalec światowy co wiele widział.
    > Pierwszy, co ma układ mieszany (kocioł węglowy) bardzo sobie chwali
    > to, że w pokojach gdzie ma tylko grzejniki może bezkarnie zimą taki
    > pokój wietrzyć a po tym szybko ogrzać i nie żałuje tego, że ma układ
    > mieszany. Oczywiście domyślam się, że w jego przypadku rodzaj
    > użytego kotła jest znamienny.

    W nowoczesnym domu winno się domyślnie instalować WM, przy której wietrzyć
    nie trzeba, więc taki argument o kant dupy potłuc. Zresztą kto o zdrowych
    zmysłach przy takim syfiastym stanie powietrza w PL wietrzy w zimie
    pomieszczenia oknami, jeszcze nad głową mając komin węglowy? Raczej nikt
    mądry.

    > Drugi pracował kilka lat temu na budowach w Austrii i twierdzi, że
    > tam masowo usuwalo się podlogowki z remontowanych domów na rzecz
    > grzejników, czemu konkretnie niestety już nie pamięta, ale jakoś
    > powód musiał być.

    O tym zdaje się wcześniej, niż przy ostatnim weekendzie, już pisałeś. Że
    ktoś coś... Jakieś dejavu? Bo też nie było wiadomo czemu. I to jest
    najbardziej zastanawiające dlaczego nikt nie podaje argumentów. Jak nie
    podaje, to jak dla mnie zwyczajnie zmyśla.

    Niemniej się domyślać można dlaczego zrywali podłogówkę -- chcieli dać
    więcej ocieplenia w podłodze, może instalowali potem druty żeby grzać
    prądem, a może termomodernizowali cały budynek i grzali domy pompami
    powietrze-powietrze?

    Przeczesałem sobie net pod kątem rzekomego "masowego usuwania podłogówki" i
    wyników praktycznie ZERO (poza jakimiś oszołomskimi artykulikami o
    szkodliwości podłogówki). Na trzeciej stronie wyskoczył Tom Clancy's
    Rainbow Six SOS z informacją że można w grze "zrywać podłogi". :D

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 135. Data: 2019-03-11 16:12:37
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 11 marca 2019 15:00:00 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
    > A co z kwestią bezwładności podlogowki?
    > W weekend miałem okazję pogadać z ze znajomymi. Jeden ma układ
    > mieszany, drugi bywalec światowy co wiele widział.
    > Pierwszy, co ma układ mieszany (kocioł węglowy) bardzo sobie chwali
    > to, że w pokojach gdzie ma tylko grzejniki może bezkarnie zimą taki
    > pokój wietrzyć a po tym szybko ogrzać i nie żałuje tego, że ma układ
    > mieszany.

    Wyobraź Sobie sypialnię 25m2
    Wietrzysz ją z 15 minut
    Co szybciej nagrzeje ją do użytkowej temperatury:
    -wiszący pod oknem grzejnik o powierzchni 4m2(dwupłytowy) rozgrzany do temperatury
    50stC czy
    -grzejnik o powierzchni 25m2(podłoga) rozgrzany do temp 30stC?


  • 136. Data: 2019-03-11 20:29:12
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Myjk pisze:

    >> Ale znaczenie ma właściciel nóg owych oraz głowy nosiciel.
    >> Ja w każdym razie lubię w krainach o klimacie mi przyjaznym,
    >> wieczorami stąpać bosymi stopy, gdy w powietrzu czuć jeszcze
    >> gorąc dnia, po chłodnym kamieniu ulicy. Także samo przyjemność
    >> mi sprawia, gdy w skwarze południa nurzam stopy w rozedrganej
    >> toni morskej wody, pijąc przy tym kawę lub czerwone wino.
    >
    > I jednocześnie nie chronisz przy tym wszystkim głowy przed
    > skwarem lejącym się z nieba? Bo ponownie, na niewiele zda
    > się chłodzenie stóp jeśli głowa będzie płonąć.

    Ale jak? Nocną porą żar z nieba?! Z ciepłem powietrza dobrze
    wtedy kontrastuje chłód kamienia pod stopami. A i za dnia
    kapelusz da najwyżej cień wśród śreżogi, bo nie chłód przecież.
    Dopiero stopy we wodzie ze solą nurzane dają błogi stan ukojenia.
    To wszystko być muszą sprawy indywidualne -- są też tacy, którym
    wciąż czoło chłodzić trzeba, bo inaczej plotą jak w malignie.

    Jarek

    --
    -- O tej porze bywa w Bośni i Hercegowinie strasznie gorąco.
    Jakem tam służył w wojsku, to naszemu oberlejtnantowi musieli
    na głowę lód przykładać.


  • 137. Data: 2019-03-12 18:32:46
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 11 Mar 2019 20:29:12 +0100, Jarosław Sokołowski

    > Ale jak? Nocną porą żar z nieba?! Z ciepłem powietrza dobrze
    > wtedy kontrastuje chłód kamienia pod stopami. A i za dnia
    > kapelusz da najwyżej cień wśród śreżogi, bo nie chłód przecież.
    > Dopiero stopy we wodzie ze solą nurzane dają błogi stan ukojenia.
    > To wszystko być muszą sprawy indywidualne -- są też tacy, którym
    > wciąż czoło chłodzić trzeba, bo inaczej plotą jak w malignie.

    Może i indywidualne. Ale po pierwsze opisywana sytuacja to margines i
    komfort dla stóp można nabyć chwilę po ujęciu im chłodu -- gdy my tu o 160
    dniach okresu grzewczego mówimy. Po drugie nie od konkretnej jednostki
    zależy możliwość studzenia stopami głowy, szczególnie gdy ta głowa jeszcze
    buja w gorącu minionego dnia (albo w ciepłej poduszce podsufitowej z
    kalafiorów). I przepraszam że tak wykwintnych słów w dyspucie nie używam,
    że wierszem nie piszę. Ja z Warszawy.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 138. Data: 2019-03-12 23:31:17
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Myjk pisze:

    >> Ale jak? Nocną porą żar z nieba?! Z ciepłem powietrza dobrze
    >> wtedy kontrastuje chłód kamienia pod stopami. A i za dnia
    >> kapelusz da najwyżej cień wśród śreżogi, bo nie chłód przecież.
    >> Dopiero stopy we wodzie ze solą nurzane dają błogi stan ukojenia.
    >> To wszystko być muszą sprawy indywidualne -- są też tacy, którym
    >> wciąż czoło chłodzić trzeba, bo inaczej plotą jak w malignie.
    >
    > Może i indywidualne. Ale po pierwsze opisywana sytuacja to margines
    > i komfort dla stóp można nabyć chwilę po ujęciu im chłodu -- gdy my
    > tu o 160 dniach okresu grzewczego mówimy. Po drugie nie od konkretnej
    > jednostki zależy możliwość studzenia stopami głowy, szczególnie gdy
    > ta głowa jeszcze buja w gorącu minionego dnia (albo w ciepłej poduszce
    > podsufitowej z kalafiorów). I przepraszam że tak wykwintnych słów
    > w dyspucie nie używam, że wierszem nie piszę.

    Opisywana sytuacja dotyczy prozy życia krajów ciepłych. Studzenie
    ciała poprzez stopy i kamienną posadzkę, tudzież wodne cieki, znane
    było już starożytnym Grekom, a później choćby Maurom. Sprawdzało
    się tak w przypadku mniej, jak i bardziej wybitnych jednostek --
    cywilizacja się rozwijała. I nie trzeba było tego do klimatyzatorów,
    na których da się nastawić temperaturę powietrzna na 19,5 stopnia.

    Pomysł, że w upały chłodu można zaznać *tylko* od powietrza z parownika
    agregatu, a grzać wypada *wyłącznie* podłogą, i niczym więcej, jest
    bardzo współczesny. I nie nazbyt mądry. (Tak, wiem, hypocaustum to
    też wynalazek starożytnych Rzymian).

    > Ja z Warszawy.

    E tam, po prostu sąsiad zza górki, o ile dobrze kojarzę. Zresztą jaka
    to tam Warszawa.

    Jarek

    --
    Przychodzą do mnie różni ludzie
    i patrzą tak jak na raroga.
    Chcą mnie wyleczyć albo pognać,
    dać aspirynę bo gorączka.


  • 139. Data: 2019-03-13 08:43:21
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Tue, 12 Mar 2019 23:31:17 +0100, Jarosław Sokołowski

    > Opisywana sytuacja dotyczy prozy życia krajów ciepłych. Studzenie
    > ciała poprzez stopy i kamienną posadzkę, tudzież wodne cieki, znane
    > było już starożytnym Grekom, a później choćby Maurom. Sprawdzało
    > się tak w przypadku mniej, jak i bardziej wybitnych jednostek --
    > cywilizacja się rozwijała. I nie trzeba było tego do klimatyzatorów,
    > na których da się nastawić temperaturę powietrzna na 19,5 stopnia.

    Ale to jest pokrętna logika. Czy sam fakt, że kiedyś ścieki płynęły
    rynsztokami i wszystko jak leci wpadało do rzeki, że jeździło się dorożkami
    a towar targało na osłach, później kopciło parowozami, albo kuchniami
    węglowymi oznacza że to były dobre rozwiązania i należy je dalej
    praktykować? Nie, po prostu, zwyczajnie, nie było innych. Nikt nie miał
    wiedzy, umiejętności, możliwości technicznych.

    Chłodzenie głowy stopami nie było i nie jest komfortowe.
    Tak samo jak nie jest komfortowe grzanie stóp przez ogrzewanie głowy.

    > Pomysł, że w upały chłodu można zaznać *tylko* od powietrza z parownika
    > agregatu, a grzać wypada *wyłącznie* podłogą, i niczym więcej, jest
    > bardzo współczesny.

    Ponieważ dzisiaj wiemy znacznie więcej niż kiedyś, np. że najbardziej
    upierdliwa w upały jest nie tyle temperatura co wilgotność. To dlatego z
    parownika jest przyjemniej niż gdy przebywa się w zamku z lodowatymi murami
    i posadzką, ale z wilgotnością blisko 100%. To dlatego nie robię w domu
    pasywnego chłodzenia podłogą (choć mógłbym) a właśnie będę instalować
    chłodnice powietrzne. Swoją drogą hydraulik mnie wczoraj podsumował za
    rozprowadzenie instalacji wody lodowej na 1100 zł, więc dzieje się. ;P

    > I nie nazbyt mądry.

    Tylko jeśli się nie ma ogłady.

    > (Tak, wiem, hypocaustum to
    > też wynalazek starożytnych Rzymian).

    No właśnie, a mogli sobie przecież życia nie komplikować.

    > E tam, po prostu sąsiad zza górki, o ile dobrze kojarzę.
    > Zresztą jaka to tam Warszawa.

    To ja, przepraszam, coś nie kojarzę. :P Zresztą ja tu na wygnaniu i
    niebawem się wygnam jeszcze dalej. O, i bez specjalnego żalu. Może wtedy
    zacznę wierszem pisać.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 140. Data: 2019-03-13 16:44:56
    Temat: Re: Wylewka przed tynkami
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Myjk pisze:

    >> Opisywana sytuacja dotyczy prozy życia krajów ciepłych. Studzenie
    >> ciała poprzez stopy i kamienną posadzkę, tudzież wodne cieki, znane
    >> było już starożytnym Grekom, a później choćby Maurom. Sprawdzało
    >> się tak w przypadku mniej, jak i bardziej wybitnych jednostek --
    >> cywilizacja się rozwijała. I nie trzeba było tego do klimatyzatorów,
    >> na których da się nastawić temperaturę powietrzna na 19,5 stopnia.
    >
    > Ale to jest pokrętna logika. Czy sam fakt, że kiedyś ścieki płynęły
    > rynsztokami i wszystko jak leci wpadało do rzeki, że jeździło się
    > dorożkami a towar targało na osłach, później kopciło parowozami, albo
    > kuchniami węglowymi oznacza że to były dobre rozwiązania i należy je
    > dalej praktykować? Nie, po prostu, zwyczajnie, nie było innych. Nikt
    > nie miał wiedzy, umiejętności, możliwości technicznych.

    Jednak wolę siedzieć w lekkim cieniu wśród rozgrzanego powietrza, mocząc
    przy tym nogi w chłodnej wodzie i popijając coś dobrego. Chociaż mam też
    "możliwość techniczną", by nie wychylać nosa poza kilmatyzowane mury.

    Ludzie są różni, jedni wolą tak, inni siak. Mnie to cieszy, bo nie muszę
    się obawiać o takie rzeczy, jak obsadzenie załogowej misji na Marsa --
    dla mnie nawet osiem godzin w pomieszczeniu o niezmiennej, ściśle
    kontrolowanej temperaturze i wilgotności, dobranej tak, by mi najzdrowiej
    było, to aż nadto.

    > Chłodzenie głowy stopami nie było i nie jest komfortowe.
    > Tak samo jak nie jest komfortowe grzanie stóp przez ogrzewanie głowy.

    Nie wszyscy też mają obsesję taką, że brodzenie po łydki we wodzie
    potrafią skojarzyć wyłącznie z chłodzeniem głowy. A rurki w podłodze
    montują po to, by im czasem myśli nie zamarzły.

    >> Pomysł, że w upały chłodu można zaznać *tylko* od powietrza z parownika
    >> agregatu, a grzać wypada *wyłącznie* podłogą, i niczym więcej, jest
    >> bardzo współczesny.
    >
    > Ponieważ dzisiaj wiemy znacznie więcej niż kiedyś, np. że najbardziej
    > upierdliwa w upały jest nie tyle temperatura co wilgotność. To dlatego z
    > parownika jest przyjemniej niż gdy przebywa się w zamku z lodowatymi murami
    > i posadzką, ale z wilgotnością blisko 100%. To dlatego nie robię w domu
    > pasywnego chłodzenia podłogą (choć mógłbym) a właśnie będę instalować
    > chłodnice powietrzne. Swoją drogą hydraulik mnie wczoraj podsumował za
    > rozprowadzenie instalacji wody lodowej na 1100 zł, więc dzieje się. ;P

    Bez przesady, ludzie takie rzeczy wiedzą od dawna. Może nawet kiedyś
    wiedzieli więcej, bo więcej spraw ich dotykało bezpośrednio.

    >> I nie nazbyt mądry.
    > Tylko jeśli się nie ma ogłady.

    Gładkie słowa nie zastąpią mądrości.

    >> (Tak, wiem, hypocaustum to też wynalazek starożytnych Rzymian).
    > No właśnie, a mogli sobie przecież życia nie komplikować.

    W końcu przestali. Kilka wieków zajęło im dojście do tego, że da się też
    grzać inaczej.

    > Zresztą ja tu na wygnaniu i niebawem się wygnam jeszcze dalej.
    > O, i bez specjalnego żalu. Może wtedy zacznę wierszem pisać.

    Normalnie jak jakiś Mickiewicz czy też Słowacki. Oni też z wygnańczej
    tęsknicy.

    Jarek

    --
    Zarządził wybicie oczek,
    Przynajmniej uszkodził kroczek,
    I w ogóle wygnał z kraju,
    Jak wtedy było w zwyczaju.

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1