eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieZabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 20

  • 11. Data: 2009-09-26 13:13:47
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: zbigi <z...@g...w.wirtualnej.Polszcze.pl>

    Jarek P. napisał(a):
    [...]
    > A co z tą mocą? Ile przewidywać na takie ustrojstwo?

    U mnie, na mniej wiecej 3x dluzsza rure w garazu wystarczyl najmniejszy
    dostepny przewod Elektry o mocy OIDP 280W. Wystarcztl na praktycznie
    podwojne oplecenie rury i wodomierza. Do tego oczywiscie izolacja
    termiczna (standardowe szare otuliny + troche szmat) i regulator do
    podlogowki elektrycznej ustawiony na 5stC.
    Dziala od kilku lat w garazu, w ktorym podczas mrozow jest rownie mrozno
    jak na dworze (polu) :)

    --
    pozdrrrrowienia i... do zobaczenia na szlaku :)
    zbigi [@:zbiegusek na wirtualnej polsce w domenie pl]
    Bestyja, Sikorka, Jasiek w worku, Dudek na strychu i inne ;)
    Nowy Janów - jeszcze blizej najwiekszej dziury w Europie ;)


  • 12. Data: 2009-09-26 21:41:00
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>

    Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:h9l26s$qbf$1@news.interia.pl...

    >> To zależy od konkrtnego zakładu. Ja dla przykładu mam zaplombowane, a
    >> żeby go zdjąć to muszę na piśmie prosić o zgodę, po czym przyjeżdza
    >> pracownik z wodociągów, zakłada korek i kapsel z plombą. Za każdy taki
    >> przyjazd trzeba zapłacić.
    >> Taniej dla mnie jest po prostu grzać. Poza tym mniej problemów.
    >
    > To sa durnie bez szkoly, sluzbisci jakby tam zloto z rury lecialo. Nie mam
    > zaplombowanego zadnego wodomierza, na zime zdejmuje a na wiosne zakladam.
    > Na poczatku krecili nosem w jednym miejscu ale w koncu ustalili, ze trzeba
    > dla ludzi jakos po ludzku. Na budowie nikt z zadna plomba sie nigdy nie
    > pokazal, bo powiedzialem ze wodomierz na zime zabieram a uposledzony nie
    > jestem zeby wode krasc bo niby po co i ile. Moze wystarczy porozmawiac i
    > przedstawic problem a spojza laskawszym okiem.

    No cóż idiotów nie sieją, lecz rodzą się sami.

    Oto przykład:
    Jeden zakład energetyczny, jeden budynek, ale dwa różne rejony.

    W pierwszym:
    Dzień dobry, proszę o zgodę na rozplombowanie w celu przeniesienia go do
    nowej skrzynki przyłacza (tu przedstawiam pismo z prośbą, wpisanym aktualnym
    stanem licznika oraz jego danymi, a także danymi klienta, moją pieczątką i
    podpisem). Dołączam ksero warunków wydanych przez ZE.
    Gość czyta, wpisuje tekst "wyrażam zgodę" i składa podpis, kseruje i wręcza
    mi jeden egzemplarz. Schodzę do biura podawczego i składam od razu wniosek o
    odbiór i zaplombowanie. Po 15 minutach jestem u klienta, wymieniam skrzynkę
    pod licznik co trwa ok. godziny. Po dwóch dniach o ustalonej wspólnie z
    Gościem od liczników godzinie, przyjeżdża ekipa z zakładu, sprawdza
    poprawność podłączenia i plombuje.

    W drugim:
    Idę z prośbą j.w. o zgodę na rozplombowanie licznika do biura podawczego,
    bo do komórki zajmującej się licznikami mnie nie chcą wpuścić - strefa
    zakazana :)
    W biurze pytam czy jest możliwość przyspieszenia całej procedury, bo
    sytuacja jest wyjątkowo pilna i proszę o skonsultowanie tego z komórką
    zajmującą się licznikami.
    W rozmowie telefonicznej z kierownikiem komórki liczników słyszę: "Proszę
    pana my nie praktykujemy takich metod i nie pozwalamy instalatorom
    samodzielnie rozplombowywać liczników. Proszę złożyć podanie o
    rozplombowanie licznika w biurze podawczym. Jak pismo do nas dotrze i
    dyrektor wyrazi zgodę to wtedy proszę przyjść lub przedzwonić i umówimy się
    z panem na konkretny termin, podjedzie monter i zdejmie plombę".
    Na to ja, ale Wasz kolega X (tu wymieniam nazwisko) z innego rejonu .... , a
    w odpowiedzi słyszę: " Pan X to jest Pan X, a tu jest inny rejon i my mamy
    takie procedury i nie robimy żadnych wyjątków"
    Z biura podawczego pismo będzie szło do komórki zajmującej się licznikami
    2-3 dni. Podpis dyrektora i uzgodnienie terminu za następny dzień czy dwa. W
    sumie będzie trwać to tydzień czasu. Pisma o odbiór i zaplombowanie lepiej
    jest od razu nie składać, bo mogą szybciej zadziałać z odbiorem i
    zaplombowaniem układu, który nie został jeszcze rozplombowany i wymieniony
    :D
    Pracownicy ZE mają dodatkową robotę, a ja tracę czas na załatwianie pierdół.
    Tak więc trzeba czekać. Klient będzie zły, bo robota rozgrzebana, a ja nie
    mogę mu powiedzieć "Panie Y, jutro będzie zrobione, albo będzie zrobione w
    najbliższy poniedziałek, bo i dla mnie jest to wielka loteria kiedy. Jak ja
    mam mu to powiedziedzieć, kiedy jego żona w szpitalu akurat rodzi i za 2-3
    dni będzie w domu ? Mieliśmy to wykonać wcześniej przed porodem, ale robota
    się znacznie przesunęła, gdyż wcześniej czekaliśmy przez tydzień na zgodę na
    przeniesienie licznika oraz kolejny tydzień na warunki. Cała instalacja
    została już wykonana wcześniej, a pozostał tylko do przeniesienia licznik,
    który straszy wystającymi spod niego pajęczynami przewodów, a dookoła niego
    dziury w ścianach, które będzie można zagipsować jak będzie zdjęty licznik.
    Na szczęście schodząc do biura podawczego, widzę otwarte drzwi do strefy
    zakazanej. Krótka decyzja i idę do komórki zajmującej się licznikami.
    Przedstawiam całą sprawę jak na spowiedzi. Na szczęście natrafiłem na chłopa
    z sercem i sumieniem. Po pół godziny licznik jest już rozplombowany przez
    pracownika ZE. Jadę prosto do klienta, zdejmuję licznik i montuję w nowej
    skrzynce na korytarzu, tak dla wygody pracowników ZE, zeby mogli łatwo
    odczytywać stan licznika i mieli większą kontrolę, no i przy okazji żeby nie
    zawadzał i nie szpecił mieszkania klientowi w przedpokoju :)

    Wszelkie imiona i nazwiska całkowicie przypadkowe ;), historia jak
    najbardziej prawdziwa.


  • 13. Data: 2009-09-26 22:12:22
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "wolim" <n...@t...pisz>

    Kombinujesz, Waść.

    Zakręć zawór na przyłączu. Wykręć licznik i zabierz do domu (wcześniej
    uzgodnij z ZUKiem lub innymi wodociągami). Odkręć zawór w budynku (tzn na
    tym Twojej rurze wystającej z ziemi).
    Dzięki otwartemu ujściu zamarzająca woda nie wysadzi rury, tylko będzie się
    wypychać ku ujściu właśnie.

    Stosowane od lat. Nigdy nic nie rozsadziło.

    Zwróć uwagę, że Twój problem dotyczy większości cmentarzy, parków i innych
    tego typu miejsc... Nikt nigdy nie przedmuchuje instalacji. Wystarczy
    otwarcie zaworu na zimę... no i zamknięcie zaworu gdzieś wcześniej - w
    ciepłym, niezamarzającym miejscu ;)

    Pzdry,
    /\/\\/\/



  • 14. Data: 2009-09-26 23:14:21
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jacek "Plumpi"" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:h9m1ps$iro$1@inews.gazeta.pl...

    > W drugim:

    Ja tego nie pojmuje po prostu. Zupelnie jak w zusie...


    > W rozmowie telefonicznej z kierownikiem komórki liczników słyszę: "Proszę
    > pana my nie praktykujemy takich metod i nie pozwalamy instalatorom
    > samodzielnie rozplombowywać liczników.

    Jasne, bo rozplombowanie licznika to tajna i skomplikowana operacja
    polegajaca na odcieciu drucika. Glaby i tyle. Na szczescie swiat u nas po
    woli ale jednak chyba normalnieje.

    Pozdro.. TK



  • 15. Data: 2009-09-27 08:06:14
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>

    wolim <n...@t...pisz> wrote:
    > Kombinujesz, Waść.
    >
    > Zakręć zawór na przyłączu. Wykręć licznik i zabierz do domu
    > (wcześniej
    > uzgodnij z ZUKiem lub innymi wodociągami).

    I łaź od annasza do kajfasza najpierw z podaniami o rozplombowanie,
    a potem o zaplombowanie. I zapłać bodajże 100zł za powtórne
    zaplombowanie.

    > Odkręć zawór w budynku
    > (tzn na tym Twojej rurze wystającej z ziemi).
    > Dzięki otwartemu ujściu zamarzająca woda nie wysadzi rury, tylko
    > będzie się wypychać ku ujściu właśnie.

    Postaw sobie w zamrażarce szklaną butelkę wypełnioną wodą.
    Oczywiście otwartą do góry. I zaobserwuj po kilku godzinach, w którą
    stronę się lód rozprężał.

    > Stosowane od lat. Nigdy nic nie rozsadziło.

    A u moich rodziców na działce owszem. Ciśnienia nie było, a jedynie
    woda stojąca w rurze, wystarczyło żeby ją rozsadziło.

    > Zwróć uwagę, że Twój problem dotyczy większości cmentarzy, parków
    > i
    > innych tego typu miejsc... Nikt nigdy nie przedmuchuje instalacji.
    > Wystarczy otwarcie zaworu na zimę... no i zamknięcie zaworu gdzieś
    > wcześniej - w ciepłym, niezamarzającym miejscu ;)

    No cóż, być może w parkach i na cmentarzach nie ma zaraz przy tych
    punktach wodomierzy. A je niestety szlag trafia mimo braku
    ciśnienia, wystarczy że jest woda w środku.

    J.


  • 16. Data: 2009-09-27 10:58:39
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>


    Użytkownik "wolim" <n...@t...pisz> napisał w wiadomości
    news:h9m2bk$ueu$1@news.interia.pl...

    > Zwróć uwagę, że Twój problem dotyczy większości cmentarzy, parków i innych
    > tego typu miejsc... Nikt nigdy nie przedmuchuje instalacji. Wystarczy
    > otwarcie zaworu na zimę... no i zamknięcie zaworu gdzieś wcześniej - w
    > ciepłym, niezamarzającym miejscu ;)

    Tam robi się w ziemi studzienki z zaworami. Jeden zawór odcina dopływ, a
    drugim spuszcza się wodę z odcinka rury od studzienki do kranu.
    Ziemia poniżej 1m w głąb nie zamarza, a temperatura wody nigdy nie schodzi
    do zera.
    Tam, gdzie nie ma studzienek i możliwości spuszczenia wody, rury się
    porządnie ociepla, a z kranu w największe mrozy puszcza się malutki stumień
    wody, który zapobiega zamarzaniu wody w rurze.


  • 17. Data: 2009-09-27 18:40:20
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:h9n6dl$mnh$1@inews.gazeta.pl...

    > Postaw sobie w zamrażarce szklaną butelkę wypełnioną wodą. Oczywiście
    > otwartą do góry. I zaobserwuj po kilku godzinach, w którą stronę się lód
    > rozprężał.

    A czemu szklana? Rura nie jest ze szkla. Stosuje te metode od kilkunastu lat
    z dwiema rurami, jedna ze studni, druga z wodociagu na letniej dzialce.
    Kilka lat ta sama metoda na budowie, wiec razem trzy rury i nigdy mi zadnej
    rury nie rozsadzilo. Oczywiscie dobrze jest wylac wode z rury przechylajac
    ja, ale w ziemi nie przechylisz. Zaworow tez juz kilka zmienilem, ale od
    czasu jak przeszedlem na Valwexa to nie zmienilem jeszcze ani razu.
    Wodomierza natomias nie mozna zostawic nawet na lekki mroz, dwa juz
    zmienilem.

    > A u moich rodziców na działce owszem. Ciśnienia nie było, a jedynie woda
    > stojąca w rurze, wystarczyło żeby ją rozsadziło.

    Byla z plastiku?


    > No cóż, być może w parkach i na cmentarzach nie ma zaraz przy tych
    > punktach wodomierzy. A je niestety szlag trafia mimo braku ciśnienia,
    > wystarczy że jest woda w środku.

    Bez dwoch zdan.

    Pozdro.. TK



  • 18. Data: 2009-09-27 19:07:11
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>

    Maniek4 <b...@w...pl> wrote:

    >> A u moich rodziców na działce owszem. Ciśnienia nie było, a
    >> jedynie
    >> woda stojąca w rurze, wystarczyło żeby ją rozsadziło.
    >
    > Byla z plastiku?

    Nie, normalna stalowa rura 1/2"

    J.


  • 19. Data: 2009-09-27 20:25:27
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>


    Użytkownik "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:h9od4t$gcl$1@inews.gazeta.pl...
    > Maniek4 <b...@w...pl> wrote:
    >
    >>> A u moich rodziców na działce owszem. Ciśnienia nie było, a jedynie
    >>> woda stojąca w rurze, wystarczyło żeby ją rozsadziło.
    >>
    >> Byla z plastiku?
    >
    > Nie, normalna stalowa rura 1/2"

    A no wlasnie, moze to istotne. Ja pisze o rurach z polietylenu. Stalowe
    zdaje sie beda mniej odporne na takie uszkodzenia zwlaszcza przy niskich
    temperaturach. Niestety wytrzymalosc stali zwykle maleje w miare obnizania
    sie temperatury a w tych warunkach dochodzi jeszcze skurcz stali.

    Pozdro.. TK



  • 20. Data: 2009-09-28 06:33:57
    Temat: Re: Zabezpieczenie przyłącza wody na zimę - kabel grzejny
    Od: "Andrzej S." <A_S@nie_nie.pl>

    Jarek P. pisze:
    > Pojawiło się u mnie na budowie przyłącze wodociągowe, niestety budowa
    > nieogrzewana i zamknięta jedynie prowizorycznie (okna zabite deskami).
    > Na spuszczenie wody z instalacji nie ma szans (wylot wody za licznikiem
    > jest najwyższym punktem obecnej instalacji), okręcenie tego szmatami,
    > styropianem i czym tam jeszcze pomoże jedynie na łagodne i krótkie
    > przymrozki, dlatego chciałem to dogrzewać jakoś aktywnie.
    ...

    U mnie sa zawory w pasie drogowym i kazdy skads ma klucz
    zwany sztycą. Jesli woda w zimie niepotrzebna, to tam zakrec.
    To nie calkiem legalne.

    Jesli to mozliwe i ci sie chce, to gdzies przy plocie
    (przy wejsciu wody na Twoja ziemie) mozna wykopac dół ~1.3 m,
    wstawic tam studzienke i wmontowac zawór odcinajacy
    i wypuszczajacy wode z Twojej instalacji. Ta studzienka to
    nie musi byc dedykowana kobyla za 2 tys zl co to pomiesci
    nawet grube dupsko, a kawalek grubej rury z dekielkiem.
    Zawory powinny byc podprowadzone do góry, by wygodnie do nich siegac.
    Srednice rury warunkuja rozmiary instalacji i akceptowalny luz
    na niezbedne manewry przy kurkach.

    Calosc owinieta styropianem i gruba folia oraz przykryta
    styropianowym deklem. Koszt - 200 zl.

    Jak z plombami itp - nie wiem. Lepiej spytac i byc moze
    kupic krany z mozliwoscia plombowania. Ja mam w takiej studzience
    zawory i licznik, wiec od razu i plomby. Plombujacy sie troche
    rzucal, ze to zamarznie, ale przyjal i oplombowal.

    A ze nie zamarznie jestem (prawie) pewien. Wszak dól gleboki,
    boki i pokrywa ocieplone. Zreszta warto zaryzykowac - ewentualna
    konserwacja za pomoca szpadla, no i niemale oszczednosci.

    pozdro
    --
    A S

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1