eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.dom › Żelazko parowe. Opinie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 45

  • 41. Data: 2009-08-03 10:42:56
    Temat: Re: Żelazko parowe. Opinie
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Ikselka" 4...@s...goo
    glegroups.com

    > A myślisz, że gdzie bawełna rośnie? W Japonii lub we Francji? :)

    : Chodzilo mi o odzież szytą tam oraz o ich tkaniny. szajs.

    Zazwyczaj trudno zgadnąć, kto szyje.

    Na przykład w trakcie plajty pewnego polskiego zakładu
    okazało się, że szyto w nim francuską ;) bieliznę. :)

    W Chinach żyje ćwierć ludzi; w Chinach i w Indiach oraz Pakistanie
    żyje połowa. Szansa na to, że kupisz ,,chińszczyznę'' jest duża. :)

    >
    > w 1996 największymi producentami bawełny (włókna) były:
    > USA (4,0 mln t), Chiny (3,8 mln t), Indie (2,5 mln t),
    > Pakistan (1,5 mln t), Uzbekistan (1, 1 mln t).
    >
    > Noszę najtańszą bawełnę i zapewniam Cię o tym, że nie jest jednorazowa. :)
    > Kiedyś kupowałem koszule z Wólczanki,

    : Kiedyś ja też kupowałam TŻowi tylko koszule Wólczanki. Teraz nawet ona
    : schodzi na psy - mało dobrze skrojonych koszul, mało dobrych tkanin,
    : generalnie mam wrażenie, że też szyją w Chinach, a przynajmniej kupują
    : tam tkaniny...

    IMO jest dalece nieprawdopodobne, aby Wólczanka nie korzystała z importowanej ;)
    odzieży. :) Wiele z renomowanych polskich firm przechodzi z produkcji na import. :)

    > ale teraz, gdy to zasrane państwo
    > polskie prowadzi ze mna niczym nie uzasadnioną wojnę,

    : Pozwolisz, ze nie zrozumiem, o jaką wojnę Ci chodzi... i co ma znowu
    : państwo polskie do Twoich majtek/koszul?

    W wojnie chodzi o zagłodzenie przeciwnika. Tanie majtki sprawiają,
    że moi przeciwnicy mają trudniejsze zadanie. Aby żyć -- nie muszę
    pracować. :) Gdy byłem kilkulatkiem, chińszczyzna była szczytem
    marzeń Polaków. :) Ale wtedy USH prowadziły wojnę gospodarczą z Chinami
    po tym, co Chińczycy zrobili z ich żołnirzami w Wietnamie i Chiny były
    zsuwane do śmietnika świata, co zaowocowao w wiadomy sposób. Teraz, gdy
    pokolenie zbrodniarzy chińskich wymiera, nadchodzi czas na odbudowę Chin
    i ich przemysłu. IMO -- drżyj Polsko, bo wkrótce Chińczycy będą tobą pogardzali.




    : O, to jesteśmy w jednym wieku m.w.

    Tak -- w XXI. ;) A jeśli tak -- zapewne pamiętasz kilometrowe kolejki
    sterczące po chińską bawełnę. :)

    > Były modne, bo były praktyczne -- jak ich nazwa głosiła, nie potrzebowały
    > prasowania. Ale prasowania nie potrzebują także bardzo dobre spodnie -- od
    > wielu lat noszę Levisy, które prasuję, ale które można spokojnie nosić i bez
    > prasowania. :)

    : Ja z łezką w oku wspominam niegdysiejsze pewexowskie Rifle (mniam),
    : Wranglery, Lee...To był dżins! To, co teraz jest w sklepach, to
    : polska produkcja z chińskich tkanin, szajs jakich mało, ale i tak
    : kupuję, konkretnie Lee i Wrangler - już lepsze niż bazarowy chłam...

    Może i szajs, ale ja mam do dyspozycji spodnie sprzed 25 lat.
    I te najświeższe (sprzed 2 lat) niczym nie odbiegają od tych
    sprzed ćwiartki wieków. :) No właśnie -- czas na kupowanie spodni
    z długimi nogawkami po kilka złotych za spodnie. :)


    Powiem więcej -- najtańsza chińszczyzna (cenowo wyglądająca na
    jednorazówki -- krótkie spodnie bawełniane z masą kiszeni po
    kilka złotych za spodnie) też jest zaskakująco trwała. :)



    Ja lubię zmieniać ubranie kilka razy dziennie.
    Gdy dobrze mi żyło się, zmieniałem spodnie dwa, trzy razy
    dziennie; oczywiście tym chętniej zmieniałem tak zwaną bieliznę)


    I chyba ta moja nadmiarowa czystość wqrwiała sługi Miłości. :)
    Obok wciąż czystych ubrań (bo stale pranych i prasowanych)
    była też nie-Boska postawa -- nie garbiłem się, jak przystało
    na porządnego ;) człowieka, ale chodziłem nienaturalnie wyprostowany,
    co zawdzięczam ćwiczeniom niekoniecznie gimnastycznym. :) Wyprostowany
    tułów nie podoba się sługom Boga, przyzwyczajonym przez JPII do pokornego
    gięcia karku. :) Na szczęście Benedykt XVI (a za nim i nawet nasz, rodzimy
    biskup -- Pieronek) znosi obowiązek gięcia karku w obliczu Bożych sług. :)

    --
    .`'.-. ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 42. Data: 2009-08-03 10:52:02
    Temat: Re: Żelazko parowe. Opinie
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Ikselka" 9...@o...goo
    glegroups.com

    > Różnica pomiędzy praniem w 40 stopniach i 90 stopniach
    > jest widoczna, natomiast nie widzę różnicy pomiędzy skutkami prania
    > w temperaturze 60 stopni i 90 stopni.

    : Chodzi właśnie o tę "niewidoczną" gołym okiem różnicę, dzięki której
    : mogę prać razem ścierki kuchenne z ręcznikami czy pościelą w jednym
    : wsadzie ;-)

    A kiedy te różnice są widoczne? Drobnoustrojów do końca nigdy nie zatłuczesz.
    Nie ma zresztą takiej potrzeby.

    Ja nie piorę ręczników razem ze ścierkami, bo ścierki są raczej zbyt brudne,
    choć rzadko ;) wycieram talerze tylko suszoną ścierką -- taka ścierka co
    najwyżej służy mi do wytarcia rozlanej na stole wody czy innej herbaty. :)

    Ręcznikiem też nie wycieram się ,,dwa razy'' pomiędzy praniem. :)
    Wyjątek stanowią duże ręczniki kąpielowe, których używam dwa razy,
    zanim wypiorę. Ale nie wycieram się nimi. Do wycierania całego ciała
    służą mi dwa maluteńkie ręczniczki (20 cm x 25 cm) -- jednym wycieram
    włosy, drugim resztę siebie. :) Mam ich chyba 50 sztuk. :)

    --
    .`'.-. ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 43. Data: 2009-08-04 19:23:58
    Temat: Re: Żelazko parowe. Opinie
    Od: XL <i...@g...pl>

    Dnia Mon, 3 Aug 2009 12:42:56 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

    > "Ikselka" 4...@s...goo
    glegroups.com
    >
    >> A myślisz, że gdzie bawełna rośnie? W Japonii lub we Francji? :)
    >
    >: Chodzilo mi o odzież szytą tam oraz o ich tkaniny. szajs.
    >
    > Zazwyczaj trudno zgadnąć, kto szyje.

    Pewnie tak, ale wystarczy zajrzeć do wszywki i jest tam "made in...".


    >
    > Na przykład w trakcie plajty pewnego polskiego zakładu
    > okazało się, że szyto w nim francuską ;) bieliznę. :)

    To powszechne już, że nawet markowe ciuchy szyje się w innym kraju, niż
    kraj marki.

    >
    > W Chinach żyje ćwierć ludzi; w Chinach i w Indiach oraz Pakistanie
    > żyje połowa. Szansa na to, że kupisz ,,chińszczyznę'' jest duża. :)

    Oczywiście, przeciez pisałam, jak to kupiliśmy TŻowi Wwglerowski komplet
    made in Poland w firmowym sklepie, jak zawsze zresztą tego typu rzeczy
    kupujemy tylko w firmowych. Ale to "made in Poland" sie okazalo dopiero w
    domu, no i po pierwszym praniu, kiedy zbiegły się szwy i trzeba było
    naciągać w prasowaniu. Człowiek daje się oszukiwac.


    >
    >>
    >> w 1996 największymi producentami bawełny (włókna) były:
    >> USA (4,0 mln t), Chiny (3,8 mln t), Indie (2,5 mln t),
    >> Pakistan (1,5 mln t), Uzbekistan (1, 1 mln t).
    >>
    >> Noszę najtańszą bawełnę i zapewniam Cię o tym, że nie jest jednorazowa. :)
    >> Kiedyś kupowałem koszule z Wólczanki,
    >
    >: Kiedyś ja też kupowałam TŻowi tylko koszule Wólczanki. Teraz nawet ona
    >: schodzi na psy - mało dobrze skrojonych koszul, mało dobrych tkanin,
    >: generalnie mam wrażenie, że też szyją w Chinach, a przynajmniej kupują
    >: tam tkaniny...
    >
    > IMO jest dalece nieprawdopodobne, aby Wólczanka nie korzystała z importowanej ;)
    > odzieży. :) Wiele z renomowanych polskich firm przechodzi z produkcji na import. :)


    ...firmując swoją marką? To chyba byłoby ntg. Raczej kupują tanie,
    niskojakościowe tkaniny.


    >> ale teraz, gdy to zasrane państwo
    >> polskie prowadzi ze mna niczym nie uzasadnioną wojnę,
    >
    >: Pozwolisz, ze nie zrozumiem, o jaką wojnę Ci chodzi... i co ma znowu
    >: państwo polskie do Twoich majtek/koszul?
    >
    > W wojnie chodzi o zagłodzenie przeciwnika. Tanie majtki sprawiają,
    > że moi przeciwnicy mają trudniejsze zadanie. Aby żyć -- nie muszę
    > pracować. :) Gdy byłem kilkulatkiem, chińszczyzna była szczytem
    > marzeń Polaków. :) Ale wtedy USH prowadziły wojnę gospodarczą z Chinami
    > po tym, co Chińczycy zrobili z ich żołnirzami w Wietnamie i Chiny były
    > zsuwane do śmietnika świata, co zaowocowao w wiadomy sposób. Teraz, gdy
    > pokolenie zbrodniarzy chińskich wymiera, nadchodzi czas na odbudowę Chin
    > i ich przemysłu. IMO -- drżyj Polsko, bo wkrótce Chińczycy będą tobą pogardzali.

    Nie bierzesz pod uwagę, ze my się też odradzamy? też mieliśmy swój
    "Wietnam" przez 50 lat...


    >: O, to jesteśmy w jednym wieku m.w.
    >
    > Tak -- w XXI. ;) A jeśli tak -- zapewne pamiętasz kilometrowe kolejki
    > sterczące po chińską bawełnę. :)

    Po wszystko, nie tylko to.


    >
    >> Były modne, bo były praktyczne -- jak ich nazwa głosiła, nie potrzebowały
    >> prasowania. Ale prasowania nie potrzebują także bardzo dobre spodnie -- od
    >> wielu lat noszę Levisy, które prasuję, ale które można spokojnie nosić i bez
    >> prasowania. :)
    >
    >: Ja z łezką w oku wspominam niegdysiejsze pewexowskie Rifle (mniam),
    >: Wranglery, Lee...To był dżins! To, co teraz jest w sklepach, to
    >: polska produkcja z chińskich tkanin, szajs jakich mało, ale i tak
    >: kupuję, konkretnie Lee i Wrangler - już lepsze niż bazarowy chłam...
    >
    > Może i szajs, ale ja mam do dyspozycji spodnie sprzed 25 lat.
    > I te najświeższe (sprzed 2 lat) niczym nie odbiegają od tych
    > sprzed ćwiartki wieków. :) No właśnie -- czas na kupowanie spodni
    > z długimi nogawkami po kilka złotych za spodnie. :)
    >
    >
    > Powiem więcej -- najtańsza chińszczyzna (cenowo wyglądająca na
    > jednorazówki -- krótkie spodnie bawełniane z masą kiszeni po
    > kilka złotych za spodnie) też jest zaskakująco trwała. :)

    O ile nie rozejdzie sie po pierwszym praniu...

    >
    >
    >
    > Ja lubię zmieniać ubranie kilka razy dziennie.
    > Gdy dobrze mi żyło się, zmieniałem spodnie dwa, trzy razy
    > dziennie; oczywiście tym chętniej zmieniałem tak zwaną bieliznę)
    >
    >
    > I chyba ta moja nadmiarowa czystość wqrwiała sługi Miłości. :)
    > Obok wciąż czystych ubrań (bo stale pranych i prasowanych)
    > była też nie-Boska postawa -- nie garbiłem się, jak przystało
    > na porządnego ;) człowieka, ale chodziłem nienaturalnie wyprostowany,
    > co zawdzięczam ćwiczeniom niekoniecznie gimnastycznym. :) Wyprostowany
    > tułów nie podoba się sługom Boga, przyzwyczajonym przez JPII do pokornego
    > gięcia karku. :) Na szczęście Benedykt XVI (a za nim i nawet nasz, rodzimy
    > biskup -- Pieronek) znosi obowiązek gięcia karku w obliczu Bożych sług. :)

    I to kończy dyskusję, bo skoro zaczynasz najeżdżac na KK z powodu byle
    majtek... to nie mamy o czym mówić, pozostań dalej z Twoim wybranym kijem w
    kręgosłupie, powodzenia :-)


  • 44. Data: 2009-08-04 22:12:38
    Temat: Re: Żelazko parowe. Opinie
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "XL" 1xi406w0dchjr.qc75kk5cxksv$....@4...net

    >> Zazwyczaj trudno zgadnąć, kto szyje.

    > Pewnie tak, ale wystarczy zajrzeć do wszywki i jest tam "made in...".

    Więc kupiłem wczoraj gacie szyte na Węgrzech. :)
    Po 7 złotych -- razem z wieszakiem. :)
    (minus 5% -- na skarbonkę emerycką)

    >> IMO jest dalece nieprawdopodobne, aby Wólczanka nie korzystała z importowanej ;)
    >> odzieży. :) Wiele z renomowanych polskich firm przechodzi z produkcji na import.
    :)

    > ...firmując swoją marką? To chyba byłoby ntg. Raczej kupują tanie,
    > niskojakościowe tkaniny.

    IMO większość jej produkcji pochodzi z Chin czy Indii lub Pakistanu,
    co nie zmienia faktu, iż kupują tam tani surowiec, z którego szyją
    w Polsce koszule ,,lepszego gatunku''. :)

    >> W wojnie chodzi o zagłodzenie przeciwnika. Tanie majtki sprawiają,
    >> że moi przeciwnicy mają trudniejsze zadanie. Aby żyć -- nie muszę
    >> pracować. :) Gdy byłem kilkulatkiem, chińszczyzna była szczytem
    >> marzeń Polaków. :) Ale wtedy USH prowadziły wojnę gospodarczą z Chinami
    >> po tym, co Chińczycy zrobili z ich żołnirzami w Wietnamie i Chiny były
    >> zsuwane do śmietnika świata, co zaowocowao w wiadomy sposób. Teraz, gdy
    >> pokolenie zbrodniarzy chińskich wymiera, nadchodzi czas na odbudowę Chin
    >> i ich przemysłu. IMO -- drżyj Polsko, bo wkrótce Chińczycy będą tobą pogardzali.

    > Nie bierzesz pod uwagę, ze my się też odradzamy? też mieliśmy swój
    > "Wietnam" przez 50 lat...

    Cieszyliśmy się klauzulą najwyższego uprzywilejowania, czy jak się to zwie. :)
    (być może Chiny czasami też -- trudno zgadnąć) Obok tego były jednak restrykcje
    COCOM. Ale nędzy chińskiej nie mieliśmy tutaj w czasach PRLi.

    >> Tak -- w XXI. ;) A jeśli tak -- zapewne pamiętasz kilometrowe kolejki
    >> sterczące po chińską bawełnę. :)

    > Po wszystko, nie tylko to.

    Prawie po wszystko. :)

    >> Powiem więcej -- najtańsza chińszczyzna (cenowo wyglądająca na
    >> jednorazówki -- krótkie spodnie bawełniane z masą kiszeni po
    >> kilka złotych za spodnie) też jest zaskakująco trwała. :)

    > O ile nie rozejdzie sie po pierwszym praniu...

    Nie rozchodzi się ani trochę po wielokrotnym praniu. :)
    Wyrywają się metalowe guziki (już dwa wyrwałem -- wsiadając
    do samochodu) a spodnie są podatne na rozerwania, ale przy
    tak cienkim materiale trudno o coś lepszego.

    > I to kończy dyskusję, bo skoro zaczynasz najeżdżac na KK z powodu byle
    > majtek... to nie mamy o czym mówić, pozostań dalej z Twoim wybranym kijem w
    > kręgosłupie, powodzenia :-)

    To i dobrze -- po co mi rozmowa z Tobą? :) Mam ciekawsze zajęcia
    niż rozmowa z hipokrytką. :) (KRK nie uznaje chyba TeŻowania)
    Mam złe skojarzenia z TeŻami -- pewien TeŻ starał się okaleczyć
    mnie i okraść, w wyniku czego mnie jedynie ;) pobił i okradł. :)
    Kopał mnie, gdy leżałem na podłodze. :) I taka to jest ta Twoja
    obrona KRK. :)

    0. To nie KK, ale KRK. :)
    1. Prawdziwa cnota nie boi się krytyki. :)
    2. Znajdź choćby jedno poważne kłamstwo w tym, o czym piszę.
    (litrówki czy innego drobnego błędu pisarskiego nie uznam,
    bo mylenie się jest rzeczą ludzką a ja korektora nie mam)
    3. Obecnie biskupem Rzymu (papieżem) jest Benedykt XVI
    i nie ,,najeżdżam'' na niego. Wręcz odwrotnie -- dziękuję
    Bogu za takiego papieża, który (chyba jako jedyny poważany
    człowiek na świecie) odważnie mnie broni. Niby broni wiary
    KRK, ale tak się jakoś składa, że od pierwszych chwil swego
    pontyfikatu bierze mnie w obronę. :)
    4. Zawsze i wszędzie uczono mnie mówienia (i pisania) prawdy.
    Także na lekcjach religii uczono mnie, iż należy zrezygnować
    ze wszystkiego, co sprzeciwia się Bogu, a nauka JPII właśnie
    sprzeciwiała się Bogu. :) Podobnie z nauka innych ,,sług Miłości''.

    A może całe moje punkty na nic? Może KK to Kościół Jana Pawła II?

    --
    .`'.-. ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....


  • 45. Data: 2009-08-10 08:30:29
    Temat: Re: Żelazko parowe. Opinie
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "Eneuel Leszek Ciszewski" h5abos$8fr$...@i...gazeta.pl

    > 2. Znajdź choćby jedno poważne kłamstwo w tym, o czym piszę.
    > (litrówki czy innego drobnego błędu pisarskiego nie uznam,
    > bo mylenie się jest rzeczą ludzką a ja korektora nie mam)

    Inni znaleźli. :)

    "Eneuel Leszek Ciszewski" h5nh4n$srj$...@i...gazeta.pl

    Bóg mówi o sobie, że jest drogą, prawdą i życiem. :)
    Nie posługuję się kłamstwem. :) Na religii uczono mnie,
    iż trzeba podążać za Chrystusem, choćby i pod prąd, choćby przeciwko
    całemu światu, choćby przeciwko kapłanom, biskupom, religiom, przeciwko
    samemu sobie czy komuś, kogo się kocha...

    Ja tej nauce będąc wiernym, piszę odważnie o tym, iż biskupi wydali na
    mnie wyrok śmierci. A wydali ów wyrok dlatego, że:

    -- nie chciałem ciupciać się z ich kobietą, Łucją Stalenczyk jako
    fikcyjny mąż bratanicy tejże kobiety; bratanicy na imię Sylwia,
    nazwiska nie poznałem (być może też Stalenczyk)

    -- nie chciałem uznawać ich kłamstw za prawdę :)

    -- rzekomo nie chciałem płacić duchownym na ich cele
    (i nie tylko o cele klasztorne czy nawet zakonne tu chodzi)

    -- chciałem założyć swoją rodzinę, powiesić na swoim domu dwie :) flagi
    (polską i swoją własną, z własnym herbem, z własnymi barwami)

    -- nie chciałem okradać podatników (zapewne także ludzi takich jak Ty)

    I śmiem twierdzić, iż tak długo pozostaję wierny tej nauce, jak długo
    piszę lub mówię prawdę i nie zdradzam sekretów. :) Nie ja jestem wrogiem
    KRK, gdy piszę niewygodna dla nich prawdę, lecz polscy biskupi, gdy mnie
    nienawidząc, starają się zepchnąć do śmietnika. :)

    -=-

    I wiesz co... Ponoć człowieka zakorzenionego w Bogu można poznać po tym,
    że potrafi przetrwać różne niesprzyjające mu wydarzenia. :) Ja musiałem
    toczyć (pod górę?) wojnę z rodzicami, polską częścią KRK i (za sprawą
    mego ex-przełożonego) z polskim państwem. :) Bez pracy, :) w otoczeniu
    wrogów, bez jakiejkolwiek pomocy -- przeżyłem, podczas gdy wielu spośród
    moich wrogów zeszło z tego świata śmiercią niekoniecznie chwalebną:

    -- matka mego ojca umierała w zasikanej pościeli, otoczona
    ogromnym (jak na polskie realia) bogactwem, z którego
    nie mogła skorzystać :)

    -- ex-proboszcz mojej parafii umarł nagle i niespodziewanie
    (a zapewne nieraz modlił się słowami -- od nagłej
    i niespodziewanej śmierci wybaw nas, Panie) będąc honorowym
    prałatem Jana Pawła II i szykując mnie na niewolnika tegoż JPII

    -- Jan Paweł II umarł na 2 godziny i 23 minuty przed
    zbawczym świętem, które z mozołem, przy sprzeciwie Watykanu
    ustanawiał niemal przez całe swoje (Jana Pała II i Karola
    Wojtyły) życie a ja urodziłem się 23 lutego (czyli 02 miesiąca
    roku) a tego święta nie można świętować na ,,tamtym świecie''

    na dodatek umarł 02 kwietnia, a 02 dzień miesiąca to dzień
    poświecony ludziom niewierzącym, :) nie świętym

    -- umiera nauka JPII :)

    -- spłonęły dzieci Korterii, po których długo płakano
    w Białostockich kościołach; były szykowane na
    najzacniejsze stanowiska w tym kraju; niemal jak
    dzieci Narewki i okolic tejże były szykowane w czasach
    PRLi na wysokie stanowiska partyjne czy państwowe
    ludowego państwa w czasach Twojej młodości i w czasach
    Twego dzieciństwa oraz wcześniej; masz swoje lata, więc
    potrafisz zweryfikować moje ,,rewelacje'' co do pchania
    Białorusinów na wysokie stanowiska polskie (celem chyba
    było budowanie nienawiści Polaków do Białorusinów)

    --
    .`'.-. ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
    .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
    o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1