eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieburza była i prądu ni ma
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 31. Data: 2017-08-13 13:32:57
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: Tornad <w...@a...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:06:59 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:
    > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:01:29 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    >
    > > a tym to sie nie martwiłem, na początek trzeba miec przyzwoitą konstrukcję, potem
    moze ubezpieczenie, ale na pewnym etapie wystarczy mi sie z wola Bozą zgodzić.
    >
    > No weź nie rób sobie jaj z tą wolą bożą :) 200 tonowy bunkier jest jednak
    > kilkadziesiąt razy odporniejszy na taką wolę niż drewniak, choćby
    > nie wiem jaką konstrukcję miał. Ja tam zaczynam się martwić o moją przyszłą
    > altanę bo miała być drewniana i bez zastrzałów (sztywność utrzymywana przez
    > odciągi stalowe plus częściowo przykotwiona do murowanego grilla) ale takie
    > wiatry że mam obawy czy to wystarczy :)
    > pozdr.

    > Adam Sz.

    Wszystko wola nieba, z nia się zawsze godzic trzeba. Ale bez przesadyzmu. Te
    lokalne anomalie pogodowe zdarzają się raczej rzadko. Meteorolodzy przesadzaja
    ale robia to celowo bo potem latwiej im się wytlumaczyc gdy przesadza niż
    gdyby prognozy i tych niebezpiecznych zjawisk nie dowartościowali.

    Często postepuja jak ten baca, który zobaczyl na hali cepra robiącego tzw.
    pompki. Baca z wrzaskiem do chałupy się schowal, bo takiego wiatru ktoryby
    babe z pod chlopa wywial to on jeszcze w zyciu nie widział.

    Niestety mój patent na ochrone przed tornadami nie zyskal popularności z
    powodu za drogi. Kosztuje około 100 tys. dolarów. Może kiedys komus oplaci sie
    tyle "money" zainwestować, ale nie sadze. Kopernik na uznanie swej teorii
    czekal 400 lat, w tym czasie kilku jej wiernych spalili na stosach albo
    wyslali na banicje. Nie pisząc już o ekskomunikowaniu. heretykow, którzy
    przestali wierzyc, ze ziemia jest pępkiem wszechswiata.

    Pzdr
    (Spec od) Tornad


  • 32. Data: 2017-08-13 13:52:58
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: Tornad <w...@a...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:20:35 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:04:30 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > > No ale nie bede się z Toba klocil. Czytalem kiedyś o marynarzach i o dalekich
    podróżach morskich. Najwieksza zmora majtkow byly huragany, tajfuny, cyklony i co tam
    jeszcze. One tez powstają chętniej gdy nad nimi wieje jet stream. I ci majtkowie
    przewidywali sztorm po migotaniu gwiazd.
    >
    > a ja sie nie kłócę ze jet zmienia parametry refrakcji i moze sie daje nawet
    zaobserwowac. Ale bez jeta gwiazdy też będą migac.

    Refrakcja to jest raczej odchylenie promienia dochodzącego do obserwatora.
    Ugiecie zachodzi na zmieniejacej się gestopsci powietrza, spowodowanego
    grawitacja i temperatura. Atmosfera staje się takim asymetrycznym soczewko
    pryzmatem. I ciało niebieski wtedy nie miga czyli nie zmienia swej jasności
    tylko widaac go przez teleskop jako nieco nieco przesunięte. Slonce przed
    zachodem widoczne jest jako elipsa a nie ideanle kolo. Tak działa refrakcja.
    Wiatr strumieniowy powoduje ewidentne i widoczne golym okiem migotanie gwiazd.
    Zaobserwuj to zjawisko i wtedy na peweno zmienisz zdanie chociaż zjawiska te
    sa podobne i często utożsamiane.
    Aktualne polozenie jet streamu można znaleźć wstukajac jet stream map menu.
    Najlepsza jest strona umozliwiajaca tworzenie petli animacyjnych. Wtedy widać
    jak on się przemieszcza i jakie esy floresy po drodze tworzy. Dla mnie był
    materialem porownawczym obserwacji tego migotania gwiad.

    Tyle, ze rzadko się to udaje. Np wczoraj liczyłem na obejrzenie kilku
    spadających gwiazd a tu przyszla dość wypasiona burza z piorunami. Dobrze ze
    kompa i TV wylaczylem bo raz pieprzenelo tak blisko, ze w kontaktach trzaslo.
    Tak ze nic się nie stało. A z 10 lat temu w tej samej okolicy jak jakiś
    zablakany dodatni piorun strzalil w linie elektryczna to wszystkie zatyczki
    gniazdek instalacji domowej eksplodowaly. Trzeba je było po chałupie zbierac.

    Pzdr
    Tornad


  • 33. Data: 2017-08-13 15:02:34
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: Budyń <b...@g...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:53:00 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:20:35 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    > > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:04:30 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > > > No ale nie bede się z Toba klocil. Czytalem kiedyś o marynarzach i o dalekich
    podróżach morskich. Najwieksza zmora majtkow byly huragany, tajfuny, cyklony i co tam
    jeszcze. One tez powstają chętniej gdy nad nimi wieje jet stream. I ci majtkowie
    przewidywali sztorm po migotaniu gwiazd.
    > >
    > > a ja sie nie kłócę ze jet zmienia parametry refrakcji i moze sie daje nawet
    zaobserwowac. Ale bez jeta gwiazdy też będą migac.
    >
    > Refrakcja to jest raczej odchylenie promienia dochodzącego do obserwatora.
    > Ugiecie zachodzi na zmieniejacej się gestopsci powietrza, spowodowanego
    > grawitacja i temperatura. Atmosfera staje się takim asymetrycznym soczewko
    > pryzmatem. I ciało niebieski wtedy nie miga czyli nie zmienia swej jasności
    > tylko widaac go przez teleskop jako nieco nieco przesunięte. Slonce przed
    > zachodem widoczne jest jako elipsa a nie ideanle kolo. Tak działa refrakcja.

    alez pan opowiadasz :) Grawitacja nie ma z tym nic wspolnego bo ugicie jest za małe
    zeby je zaobesrwowac. Licza sie wyłacznie zmiany gestosci atmosfery. Patrzac poziomo
    sytuacja jest dosc stabilna i zaobserwujemy przesuniecie w pionie obrazów (ta twoja
    elipsa). Ale patrzac do góry światło przebija sie jak żmija przez kolejne ruchome
    warstwy atmosfery i dlatego dziala ten soczewko/pryzmat. (w poziomie tez dziala ale
    naklada sie na to stałe przesuniecie pionowe)
    Jet moze zwiekszac/zmiejszac efekt ale on wystepuje zawsze. Chcesz powiedziec ze tam
    gdzie nie ma jeta to gwiazdy nie mrugają? :/

    > Tyle, ze rzadko się to udaje. Np wczoraj liczyłem na obejrzenie kilku
    > spadających gwiazd a tu przyszla dość wypasiona burza z piorunami.


    a jako ze u mnie chmur nie było anie było prądu to było dosc ciemno, wiec warunki do
    obserwacji były lepsze niz zwykle. Nawet droge mleczna było widac co sie raczej nie
    zdarza.
    I kilka bardzo fajnych meteorytów udało sie zobaczyc.




    b.


  • 34. Data: 2017-08-13 17:09:45
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: Tornad <w...@a...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 15:02:36 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:53:00 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:20:35 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    > > > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:04:30 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > > > > No ale nie bede się z Toba klocil. Czytalem kiedyś o marynarzach i o
    dalekich podróżach morskich. Najwieksza zmora majtkow byly huragany, tajfuny, cyklony
    i co tam jeszcze. One tez powstają chętniej gdy nad nimi wieje jet stream. I ci
    majtkowie przewidywali sztorm po migotaniu gwiazd.
    > > >
    > > > a ja sie nie kłócę ze jet zmienia parametry refrakcji i moze sie daje nawet
    zaobserwowac. Ale bez jeta gwiazdy też będą migac.
    > >
    > > Refrakcja to jest raczej odchylenie promienia dochodzącego do obserwatora.
    > > Ugiecie zachodzi na zmieniejacej się gestopsci powietrza, spowodowanego
    > > grawitacja i temperatura. Atmosfera staje się takim asymetrycznym soczewko
    > > pryzmatem. I ciało niebieski wtedy nie miga czyli nie zmienia swej jasności
    > > tylko widaac go przez teleskop jako nieco nieco przesunięte. Slonce przed
    > > zachodem widoczne jest jako elipsa a nie ideanle kolo. Tak działa refrakcja.
    >
    > alez pan opowiadasz :) Grawitacja nie ma z tym nic wspolnego bo ugicie jest za małe
    zeby je zaobesrwowac. Licza sie wyłacznie zmiany gestosci atmosfery. Patrzac poziomo
    sytuacja jest dosc stabilna i zaobserwujemy przesuniecie w pionie obrazów (ta twoja
    elipsa). Ale patrzac do góry światło przebija sie jak żmija przez kolejne ruchome
    warstwy atmosfery i dlatego dziala ten soczewko/pryzmat. (w poziomie tez dziala ale
    naklada sie na to stałe przesuniecie pionowe)
    > Jet moze zwiekszac/zmiejszac efekt ale on wystepuje zawsze. Chcesz powiedziec ze
    tam gdzie nie ma jeta to gwiazdy nie mrugają? :/
    >
    > > Tyle, ze rzadko się to udaje. Np wczoraj liczyłem na obejrzenie kilku
    > > spadających gwiazd a tu przyszla dość wypasiona burza z piorunami.
    >
    >
    > a jako ze u mnie chmur nie było anie było prądu to było dosc ciemno, wiec warunki
    do obserwacji były lepsze niz zwykle. Nawet droge mleczna było widac co sie raczej
    nie zdarza.
    > I kilka bardzo fajnych meteorytów udało sie zobaczyc.

    Alez pan jesteś uparty. U mnie na wsi kazdy chlop małorolny, nie wspominając
    już o kulakach, wie, ze woda z morz i oceanow nie wylewa się tylko dzięki
    grawitacji. Kazda czasteczka H2O jest przez Ziemie przyciagana i dlatego nie
    odplywa gdzies w Kosmos tylko tej matki Ziemi się trzyma i do niej tuli.

    Podobnie jest z powietrzem. I to grawitacja jest warunkiem koniecznym i
    wystarczający aby gestosc powietrza z wysokoscia malała. A przy samej ziemi
    na poziomie morza, miała te gestosc najwieksza.
    Gdy sytuacja jest stabilna to te wszystkie załamania swiatla sa również
    stabilne i dysponując teleskopem z podzialka kata nachylenia, można te przesuniecia
    glownie w pionie zmierzyć. I to jest przez ludzi rozunmiane i
    definiowane jako refrakcja. Po prostu tak się ludzie umówili i ja nie mam na
    to wpływu.
    Czyli nie tylko chce powiedzieć lecz zapodaje wszem i wobec i kazdemu z
    osobna, ze migotanie gwiazd jest zdeterminowane niestabilnoscia gornych warstw
    atmosfery. Innymi slowy mowie, ze tem gdzie nie ma dzeta, gwiazdy nie mrugają.
    Zapamietaj to i więcej już nie nudz.

    Nie wiem czy się ukaze ale zapodaje strone, na której ten jet, jego aktualne
    polozenie i kształt sa pokazane.

    http://squall.sfsu.edu/scripts/nhemjetstream_model.h
    tml

    Przed chwila ten strumien nad Polska był sladowy ale być może się odrodzi.

    To jest fakt, zjawisko fizyczne rzeczywiste, nie jakas tam urojone zwidy pana
    Einsteina czy innego "gieniusza".

    I dlatego zachęcam Czytelnikow do oglądania jego kształtu, natężenia, kierunku
    oraz samej pogody w tym czasie. Bo ten jet jest kuznia pogody na ziemi. No i
    niech każdy sam zauważy, ze jak on jest wypasiony to gwiadzy migoca, owce maja
    wieksza chcice a panny nie chcą dawac.
    Piszesz, ze zauwazylek kilku tych meteorytow. A zapowiadali kilkadziesiat na
    godzine. Znowu przesadzili, ludziom w glowach zamącili a efekt czyli
    przewidywanie było mierne.

    Podobno najtrudniej jest przewidziac opady.
    No ale to już tak bywa. Klimat u nas jest dość zlozony i kapryśny a nauka o
    nim zacofana. Dlatego od wiekow ludzie sobie jakos sami radzili. Moja babka na
    przykład wiedzila, ze jak ja w kolanie lupac zaczyna to za dwie godziny będzie
    ulewa. I ja sam jak ma lac to mój organizma atawistycznie się do tego
    przygotowuje - chce mi się spac.
    Najlepszym przewidywaczem pogody był mój kocor rasy syberyjskiej, którego
    przodkow zesłano do USA. Był w kolorze mysim czyli ciemno szary. Bardzosmy się
    lubili.
    I on miał ciekawa ceche, ze potrafil przewidywać srogość zim. Jak sobie na zime
    zafundowal puszyste i grube futro (wcale taki biedny jak go zona nazywala, nie
    był) to zima była siarczysta. Gdy futro zimowe niewiele od letniego się
    roznilo zima była lagodna. Czasem nawet w ogole sniegu nie było. Niestety tik
    (kLeszcz) go uzarl czy jakiś rak się go czepil, ze zchudl jak szczypa i sobie
    zechl. Pochowalem go z honorami na amerykańskiej ziemi ale co z tego jak jego
    natepca czarno bialy dachowiec, już tej mocy nie miał.

    Ale pisze to również po to by jak ktoś ma kota to probuje ten efekt zauwazyc.
    W końcu nie ma kotow niezastąpionych. Aaa dodam jesacze, ze mój kocor
    powiedzial mi a scislej dal mi do zrozumienia, po co koty maja wasy.

    Pzdr
    Tornad


  • 35. Data: 2017-08-13 17:39:45
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: Budyń <b...@g...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 17:09:46 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    > Podobnie jest z powietrzem. I to grawitacja jest warunkiem koniecznym i
    > wystarczający aby gestosc powietrza z wysokoscia malała. A przy samej ziemi
    > na poziomie morza, miała te gestosc najwieksza.

    i g... to ma do migotania gwiazd! Co najwyżej zmieni sie ich pozorna pozycja na
    niebie. (to jest refrakcja astronomiczna)


    > Czyli nie tylko chce powiedzieć lecz zapodaje wszem i wobec i kazdemu z
    > osobna, ze migotanie gwiazd jest zdeterminowane niestabilnoscia gornych warstw
    > atmosfery. Innymi slowy mowie, ze tem gdzie nie ma dzeta, gwiazdy nie mrugają.

    taaa, a jak dolne warstwy są niestabilne to zjawisko nie zachodzi, jakis automagiczne
    zjawisko powiduje ze to dotyczy tylko warstw górnych. Co za bzdura. Ale bądz łaskaw
    sprwdzic to organoleptycznie. Gdy na mapie jeta wyjdzie ze go w twojej okolicy nie ma
    idz popatrzec na gwiazdy. Zrób ładne ujęcie wideo i udowodnij ze u ciebie na wsi
    gwiady nie mrugają.





    > Piszesz, ze zauwazylek kilku tych meteorytow. A zapowiadali kilkadziesiat na
    > godzine. Znowu przesadzili, ludziom w glowach zamącili a efekt czyli
    > przewidywanie było mierne.


    mysle ze było mniej wiecej kilkadziesiąt na godzinę. Nie gapiłem sie az tak długo.





    b.


  • 36. Data: 2017-08-13 18:22:00
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: "Adam Sz." <a...@g...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:27:48 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:

    > absolutnie nie robie sobie jaj. Jesli ty sie czujesz panem wszechswiata bo masz
    200tonowy bunkier i nic złego stać ci sie nie moze - to się czuj, tyle ze to z prawdą
    ma niewiele wspólnego.

    Panem świata - nie. Ale przy takim huraganie jaki był przedwczoraj i który
    położył jak zapałki 40 tys. ha lasu - wziąłbym rodzinkę, zszedł do piwnicy,
    otworzył browarek i obserwował na monitoringu jak mi wiatr ogród
    roznosi po okolicy. Ty zaś mógłbyś wejść pod łóżko i się tylko modlić,
    żeby ktoś to w ogóle przeżył.

    > Jasne jest ze mój drewniak zostanie rozbity przez mniejszy huragan niz taki który
    rozwali twój, co do tego sie nie spieram.
    > A teraz poszukaj linków ile kanadyjsczykow poległo wczoraj.

    Nie wiem. Zero? Pewnie dlatego, że wszystkie murowańce :)
    pozdr.

    --
    Adam Sz.


  • 37. Data: 2017-08-13 20:53:08
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: Tornad <w...@a...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 18:22:02 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:
    > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 13:27:48 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    >
    > > absolutnie nie robie sobie jaj. Jesli ty sie czujesz panem wszechswiata bo masz
    200tonowy bunkier i nic złego stać ci sie nie moze - to się czuj, tyle ze to z prawdą
    ma niewiele wspólnego.
    >
    > Panem świata - nie. Ale przy takim huraganie jaki był przedwczoraj i który
    > położył jak zapałki 40 tys. ha lasu - wziąłbym rodzinkę, zszedł do piwnicy,
    > otworzył browarek i obserwował na monitoringu jak mi wiatr ogród
    > roznosi po okolicy. Ty zaś mógłbyś wejść pod łóżko i się tylko modlić,
    > żeby ktoś to w ogóle przeżył.
    >
    > > Jasne jest ze mój drewniak zostanie rozbity przez mniejszy huragan niz taki który
    rozwali twój, co do tego sie nie spieram.
    > > A teraz poszukaj linków ile kanadyjsczykow poległo wczoraj.
    >
    > Nie wiem. Zero? Pewnie dlatego, że wszystkie murowańce :)
    > pozdr.

    > Adam Sz.
    Krotkie opowiadanie na temat poszerzenia wiadomości o huraganach.
    Huragany tworza się zawsze na Oceanie Atlantyckim. Sa to potezne wiry atmosferyczne
    tworzące się na Atlantyku na szerokościach zawsze większych geograficznych większych
    od 10 stopni. Taki wir ma srednice powiedzmy około 200 km. Samo oko huraganu gdzie
    niebo jest czyste i wieje tylko lekki zefirek ma srednice kilkudziesięciu km. On
    wedruje zawsze ze wschodu za zachod, wchodzi na teren Ameryki Polnocnej a potem, nie
    wiadomo dlaczego, już nad ladem skreca na polnoc i często dociera do okolic New Yorku
    albo i dalej do Chicago.
    Na innych oceanach te potężne wiry również powstają i np na oceanie Spokojnym, tam
    kolo Japonii, nazywaja je tajfunami. Na oceanie indyjskim zas cyklonami.
    Huragany nazywane sa imionami. Wczesniej tylko kobiecymi ale jak te zaprotestowaly
    to od tego czasu sa to również imiona meskie. Ja pamiętam huragan Elizabeth. On
    przetoczyl się przez pol USA chyba w 2003 roku i dawal popalić. Ja tylko dzięki
    lutowi szczęścia uniknalem jego śmiertelnego dotyku.
    Przyjehalem do pracy wyjalem czesc narzedzii ide je zlozyc gdy nagle zerwal się
    wiatr. Wiatr huraganowy ma te wlasciwosc, ze wieje bardzo długimi okresami. Wyglada
    to tak, ze drzewa odchylają się od pionu powiedzmy o 30-40 stopni i można robic
    zakłady czy dane drzewo się podniesie czy padnie. Co 10-te pada a najczęściej padaja
    rosnące po kilka z jedngo korzenia.
    Potem wiatr cichnie a za pare minut to samo. I to tak trwa kilka godzin az caly
    huragan przemieści się dalej na polnoc.
    I gdy te narzedzia sobie radośnie niosłem, za plecami uslyszalem huk. Patrze i
    oczom nie wirze; gruba galaz odlamala się od solidnego debu, pod którym zaparkowalem
    samochod, przebila przednia szybe i wbila się w siedzenie na którym dosłownie minute
    wcześniej jeszcze siedziałem. Szyba kosztowala 200 siedzenie 300 razem 500 dolarów.
    Wtedy się na huragany wqrwilem i postanowielm ze im zajde za skore. Na razie mam dużo
    danych technicznych i troche badan, ale jestem bliski opublikowania nowej hipotezy
    ich powstawania nad woda i wedrowki nad ladem.
    A wszystko przez pewnego boga czy bóstwo ktoregos z plemion indiańskich
    zamieszkujących przed laty tereny USA. Bostwo to o imieniu Hurricane lub cos w tym
    stylu, miało ten zwyczaj, ze wkladalo duzy patyk do oceanu i nim krecilo by najpierw
    w wodzie a potem w powietrzu wywolac wir. Jak mu się to udało do dla zgrywy czy z
    proznosci zdmuchiwał ten wir na lad..
    Nie wiem ile dziewic nalezalo mu poswiecic, by te jego slabosc czy wrednosc
    przelamac ale stad wziela się nazwa tego wiru.
    Przyblizylem czym charakteryzuje się wiatr huraganowy. Tymi długimi okresami wiania.
    I troche mnie razi jak ktois pisze zamiast wieje wiatr huraganowy to pisze wieje
    huragan.
    W Polsce spotyka się raczej jakas nieznana mi odmiane wiatru, który niektórzy
    nazywają orkanami, inni halnymi. Lub nawalnicami. Wlassciwie to jakiejs specjalnej
    nazwy na to co wieje w Polsce to nie ma. A niektórzy jeszcze trabia o trabach
    powietrznych. Trabka powietrzna przy huraganie można porownac do szpilki w stogu
    siana. Niestety nawet jeden z szanowanych profesorow PK, zajmujący się wietrzeniem
    Krakowa, tez tych dwu pojec nie rozroznial.
    Pozdr
    Tornad


  • 38. Data: 2017-08-14 10:20:51
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: "Adam Sz." <a...@g...com>

    W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 20:53:10 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:

    > Przyblizylem czym charakteryzuje się wiatr huraganowy. Tymi długimi okresami
    wiania. I troche mnie razi jak ktois pisze zamiast wieje wiatr huraganowy to pisze
    wieje huragan.

    Człowiek się uczy całe życie - dotąd myślałem, że huragan to po prostu
    bardzo mocny wiatr (powyżej iluśtam m/s), a tu się okazuje, że rzeczywiście
    huragany to tylko te rodzące się nad Atlantykiem, reszta to "tylko" wiatry
    ;)
    pozdr.

    --
    Adam Sz.


  • 39. Data: 2017-08-14 12:02:24
    Temat: Re: burza była i prądu ni ma
    Od: s...@g...com

    W dniu poniedziałek, 14 sierpnia 2017 10:20:53 UTC+2 użytkownik Adam Sz. napisał:
    > W dniu niedziela, 13 sierpnia 2017 20:53:10 UTC+2 użytkownik Tornad napisał:
    >
    > > Przyblizylem czym charakteryzuje się wiatr huraganowy. Tymi długimi okresami
    wiania. I troche mnie razi jak ktois pisze zamiast wieje wiatr huraganowy to pisze
    wieje huragan.
    >
    > Człowiek się uczy całe życie - dotąd myślałem, że huragan to po prostu
    > bardzo mocny wiatr (powyżej iluśtam m/s), a tu się okazuje, że rzeczywiście
    > huragany to tylko te rodzące się nad Atlantykiem, reszta to "tylko" wiatry
    > ;)
    >
    Panie, tam geografy siedza i knują a jak wiadomo geograf to tumanista.
    Zapytaj takiego jak definuje morze, ocean, zatoke, przylądek. Niech poda dokładne
    wytyczne a nie fakt ze komus sie wydaje ze powinno byc tak a nie inaczej.

    Podobnie z wiaterami. Huragan i tajfun i orkan to jedno i to samo ale ktoś sie będzie
    upierał że dobrales złą nazwe :)

    http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawost
    ki,49/cyklon-orkan-tajfun-huragan-czym-sie-roznia,10
    5131,1,0.html

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1