-
21. Data: 2014-05-14 15:36:13
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 14 maja 2014 15:17:53 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> U�ytkownik napisa� w wiadomo�ci grup
>
> dyskusyjnych:ce3d12b2-e18b-4b2d-9b73-b9b0c47cd488@go
oglegroups.com...
>
>
>
> > Przynajmniej w �odzi. �y�o tutaj prawie milion ludzi. Bezdomnych raczej
>
> > nie by�o. Teraz co� ok 750 tysi�cy tutaj �yje a za 25 lat ma jeszcze
spa��
>
> > o 20%. Na
>
> > rozw�j �odzi si� nie zanosi. Kto tutaj kupi mieszkanie jak w tej chwili
>
> > wszyscy co chcieli juďż˝ majďż˝?
>
>
>
> To nie ma znaczenia. Nawet je�li za 20 lat mieszkanie b�dzie warte 1z�. To
>
> skoro rata kredytu wynosi tyle co koszt wynajmu po co wynajmowaďż˝? IMO Lepiej
>
> mieszka� "u siebie" urz�dzi� sobie wszystko tak jak si� ma ochot� i nie
>
> przejmowa� �e kiedy� w�a�ciciel nas wyrzuci.
>
>
>
> Pozdrawiam
>
> Ergie
Jakoś Niemcy wolą wynajmować. Może warto uczyć się od bogatszych. Rata piszesz 500
ale jak za mieszkanie sprzedawca wziął do kieszeni 100 tysięcy to kredyt kosztował
kupującego 200 tysięcy. A wartość rynkowa mieszkania dalej 100 tysięcy albo mniej.
Właściciel kamienicy nikogo kto płaci nie wyrzuci. A takiego co nie płaci bardzo
trudno mu się pozbyć. Po ponad dwudziestu latach wynajmowania jestem dla właściciela
bardzo cenny. To dlaczego miałby mnie wyrzucać. A jak by się okazało że dom nie
nadaje się do mieszkania to musi zapewnić mi mieszkanie o podobnym standardzie i
podobnym czynszu. Z podwyżkami czynszu nie poszaleje bo tak jak interesy właściciela
kamienicy są zabezpieczone ustawą tak interesy najemców też są zabezpieczone ustawą.
Sytuacja że przychodzi i mówi ze nie 500 a 2000 a jak nie pasuje to wypierdalaj nie
jest możliwa. Czynsz może podnieść o inflację i wartość odtworzeniową. Jak wartość
odtworzeniowa spada to i czynsz spada. Najem okolicznościowy jest słabo opisany w
prawie i w nim mogą być jakieś bandyckie numery robione. W domach z mieszkaniami pod
najem działają inne przepisy. Mieszkańcy takich domów mogą na przykład ubiegać się,
jak im się coś w życiu spierdoli, o dopłaty do czynszu z opieki społecznej.
-
22. Data: 2014-05-14 15:48:34
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: j...@g...com
>
> skoro rata kredytu wynosi tyle co koszt wynajmu po co wynajmowaďż˝? IMO Lepiej
>
> mieszka� "u siebie" urz�dzi� sobie wszystko tak jak si� ma ochot� i nie
>
> przejmowa� �e kiedy� w�a�ciciel nas wyrzuci.
>
w normalnych warunkach to raczej właściciel powinien zabiegać o to by mieć
wwynajmującego niż ten drugi - bać się że go ktoś wyrzuci. W warunkach normalnej
konkurencji to sprzedawcy raczej się biją o kupującego i jego względy. Zróżnicowana
oferta wynajmu też powinna satysfakcjonować róznie sytuowane osoby. WTu bym się
skłonił ku punktowi widzenia Kogucika, że za kilka- klikanaście lat to posiadacze
nieruchomości będą mieli problem z wynajmem. Zwłaszcza w miastach.
Osobiście przestaję widzieć sens dokonywania jakichś życiowych inwestycji w dobra
wszelkiego rodzaju. Jeżeli już, to w coś co będzie pomnażać pieniądze a nie
pochłaniać. Stoję jednak na stanowisku że lepiej korzystać z życia i inwestować we
wspomnienia niż w rzeczy - do grobu się ich nie zabierze. Oczywiście wiem że wielcy
tego świata myślą w kategoriach wieczności i dokonują inwestycji z myślą o następnych
pokoleniach i ich rozwoju/zabezpieczeniu. Ja jednak egocentrycznie nie dbam o to co
stanie się po mojej śmierci i koncentruję się na moim własnym "tu i teraz"
-
23. Data: 2014-05-14 20:07:57
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 14 maja 2014 15:48:34 UTC+2 użytkownik j...@g...com napisał:
> >
>
> > skoro rata kredytu wynosi tyle co koszt wynajmu po co wynajmowaďż˝? IMO Lepiej
>
> >
>
> > mieszka� "u siebie" urz�dzi� sobie wszystko tak jak si� ma ochot� i nie
>
> >
>
> > przejmowa� �e kiedy� w�a�ciciel nas wyrzuci.
>
> >
>
> w normalnych warunkach to raczej właściciel powinien zabiegać o to by mieć
wwynajmującego niż ten drugi - bać się że go ktoś wyrzuci. W warunkach normalnej
konkurencji to sprzedawcy raczej się biją o kupującego i jego względy. Zróżnicowana
oferta wynajmu też powinna satysfakcjonować róznie sytuowane osoby. WTu bym się
skłonił ku punktowi widzenia Kogucika, że za kilka- klikanaście lat to posiadacze
nieruchomości będą mieli problem z wynajmem. Zwłaszcza w miastach.
>
> Osobiście przestaję widzieć sens dokonywania jakichś życiowych inwestycji w dobra
wszelkiego rodzaju. Jeżeli już, to w coś co będzie pomnażać pieniądze a nie
pochłaniać. Stoję jednak na stanowisku że lepiej korzystać z życia i inwestować we
wspomnienia niż w rzeczy - do grobu się ich nie zabierze. Oczywiście wiem że wielcy
tego świata myślą w kategoriach wieczności i dokonują inwestycji z myślą o następnych
pokoleniach i ich rozwoju/zabezpieczeniu. Ja jednak egocentrycznie nie dbam o to co
stanie się po mojej śmierci i koncentruję się na moim własnym "tu i teraz"
A ja bym powiedział że już mają problemy ze znalezieniem najemcy. Jak ktoś ma
kamienice to potrzebuje żeby najemca wynajmował kilkadziesiąt lat. I przez te
kilkadziesiąt lat płacił czynsz. Dla kamienicznika dom to takie samo źródło dochodu
jak dla innego sklep, firma itp. Znam dobrze mojego kamienicznika. Ma 11 kamienic.
Pieniędzy ma z tego sporo. Chodzi dobrze i drogo ubrany, jeździ ładnym i drogim
chociaż nie najnowszym samochodem. Mówi że jedna kamienica jest deficytowa. Nie ma w
niej żadnego sklepu. Jak by zebrał wszystkich co mu nie płacą czynszu to zasiedlił by
jedną z kamienic. I to nie tą najmniejszą. Z czynszem jest ograniczony przepisami.
Chciałby zrobić porządny remont jednej z kamienic ale żeby to zrobić musiałby kupić
pustą kamienicę żeby przeprowadzić do niej lokatorów na czas remontu, żeby się
czasami nie wyprowadzili gdzieś indziej. Każda utrata lokatora to dla niego spore
wydatki. Musi zrobić kapitalny remont mieszkania. Z wynajęciem problem bo najlepiej
jak by najemca miał jakieś referencje że ma kasę i będzie płacił czynsz, bo pozbycie
się tylko z tego powodu ze nie płaci jest praktycznie niemożliwe. Tu gdzie mieszkam
miał rodzinę co wynajmowała stu dwudziesto metrowe mieszkanie i przez 11 lat nie
płacili czynszu. Chociaż na biednych nie wyglądali. Sądy orzekały że komornik owszem
ale o eksmisji nie ma mowy.
-
24. Data: 2014-05-14 20:29:08
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 14 maja 2014 09:43:03 UTC+2 użytkownik j...@g...com napisał:
> Oglądałem ostatnio w TV jakiś program porównujący społeczeństwa w Polsce i w
Niemczech.
>
> Wynikało z niego że w PL ok 80% osób mieszka we własnych nieruchomościach a w DE
76% czy jakoś tak w wynajmowanych.
>
> Kolejne porównanie było takie, że średnia powierzchni mieszkania w DE to bodajże 95
m.kw a w PL 75 m.kw
>
>
>
> Nie wiem jaką wartość mają te statystyki ale skłaniajądo prsemyśleń
>
>
>
> I tak się zastanawiam co pcha ludzi w zadłużenie się lub wręcz w zniewolenie na
całe życie tylko po to by mieszkać w czymś własnym, co dodatkowo w przypadku
stabilności naszego prawa skutkuje tym że relatywnie niewiele można z "własną"
własnością działać.
>
>
>
> A moze to Niemcy są aż tak głupi...
>
>
>
> Z kolei wynajem (przynajmniej w PL) też nie jest darmowy i wiele osób woli płacić
za coś własnego tylko czy to ma sens?
>
>
>
> Bezsprzecznie, nierruchomości w dłuższym okresie utrzymują jakąś tam wartość. Z
drugiej strony trend przyrostu naturalnego jest raczej spadkowy, a z trzeciej czasy
mamy takie, że chyba lepiej dysponowac płynnymi środkami finansowymi niż potencjalnie
dużym pieniądzem ale w postaci budynku.
>
>
>
> Na przykład w moim mieście nieruchomości są jednymi z najtańszych w PL a większość
mieszkań w których da się mieszkać na jakimś poziomie białego cżłowieka, tj o
powierzchni 100-120 m.kw jest niesprzedawalna. I to zarówno mieszkania jak i domy.
Zbyt jest tylko na nory 40 m.kw.
>
> Uważam, że "coś własnego" w realiach naszego rynku nieruchomości przykuwa
człowieka do jednego miejsca, ogranicza jego mobilność, kotwiczy go czasem na resztę
życia do jednego miejsca. Mieszkanie we własnym też nie jest darmowe. Może wiele osób
tego chce, tylko czy nie szkoda życia na to? Możliwości dziś dą takie że jednego roku
można mieszkać w Koronowie pod Bydgoszczą a drugiego w Paryżu a za kolejne dwa lata
gdzieś w Azji
>
>
>
> Ostatecznie wydaje mi się że nie ma gorszej opcji niż budować się za jakiś
kosmiczny kredyt "do końca życia". Znajomy płaci 1700 z raty kredytu zaciągniętego na
30 lat. Jak dla mnie megagłupota i megaoptymizm a do tego wyrzucanie pieniędzy, które
by zarobić jestpraktycznie cały czas poza domem. Mam wprawdzie własne mieszkanie ale
tylko dlatgo, że jego wykup kosztował mnie kwotę równą kilku miesięcznym
wynagrodzeniom. Wydaje mi się że w przypadku jakiejś życiowej tragedii lepiej zostać
z wolnymi rękami - bez kredytu na karku, bez niesprzedawalnej nieruchomości na
której może siąść komornik, z możliwością rozpoczęcia wszystkiego od nowa w jakimś
innym miejscu - słowem bez całego zbędnego bagażu.
>
>
>
> Byc może ktoś chce przywiązać się do jakiegoś miejsca na resztę życia, ale dla mnie
to jest zawsze myslenie życzeniowe: zawsze będę sprawny i zdrowy, zawsze będę
zarabiać, koło mojego domu nie powstanie nic uciążliwego (autstrada, spalarnia
śmieci, wysypisko, cmentarz, zakład produkcyjny), nie będzie powodzi i uciążliwych
zim itd itp.
>
>
>
> Jakoś tak mi się wydaje że lepiej mimo wszystko miec wolne ręce...
>
>
>
> Jackare
Poruszyłeś bardzo niewdzięczny temat. Ludzie żyją mitami ze jak zawsze było z górki i
nieruchomości były dobrym interesem to tak będzie zawsze. A w honorowo oddawanym
porannym moczu czują ze wszystko idzie w drugą stronę. Ci co wzięli kredyt są w
czarnej dupie. Muszą oddać minimum dwa razy więcej niż wzięli. Że jak wejdzie podatek
katastralny to dostaną strasznie po dupie. Że coś się może w życiu wysypać i będą
zmuszeni do sprzedania sporo poniżej wartości. A jak wydaje im się że już osiągnęli
jakąś małą stabilizację to się pies rozchoruje albo ściana pęknie bo 12 lat temu ktoś
coś spieprzył.
-
25. Data: 2014-05-14 21:03:14
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 14 maja 2014 09:43:03 UTC+2 użytkownik j...@g...com napisał:
> Oglądałem ostatnio w TV jakiś program porównujący społeczeństwa w Polsce i w
Niemczech.
>
> Wynikało z niego że w PL ok 80% osób mieszka we własnych nieruchomościach a w DE
76% czy jakoś tak w wynajmowanych.
>
> Kolejne porównanie było takie, że średnia powierzchni mieszkania w DE to bodajże 95
m.kw a w PL 75 m.kw
>
>
>
> Nie wiem jaką wartość mają te statystyki ale skłaniajądo prsemyśleń
>
>
>
> I tak się zastanawiam co pcha ludzi w zadłużenie się lub wręcz w zniewolenie na
całe życie tylko po to by mieszkać w czymś własnym, co dodatkowo w przypadku
stabilności naszego prawa skutkuje tym że relatywnie niewiele można z "własną"
własnością działać.
>
>
>
> A moze to Niemcy są aż tak głupi...
>
>
>
> Z kolei wynajem (przynajmniej w PL) też nie jest darmowy i wiele osób woli płacić
za coś własnego tylko czy to ma sens?
>
>
>
> Bezsprzecznie, nierruchomości w dłuższym okresie utrzymują jakąś tam wartość. Z
drugiej strony trend przyrostu naturalnego jest raczej spadkowy, a z trzeciej czasy
mamy takie, że chyba lepiej dysponowac płynnymi środkami finansowymi niż potencjalnie
dużym pieniądzem ale w postaci budynku.
>
>
>
> Na przykład w moim mieście nieruchomości są jednymi z najtańszych w PL a większość
mieszkań w których da się mieszkać na jakimś poziomie białego cżłowieka, tj o
powierzchni 100-120 m.kw jest niesprzedawalna. I to zarówno mieszkania jak i domy.
Zbyt jest tylko na nory 40 m.kw.
>
> Uważam, że "coś własnego" w realiach naszego rynku nieruchomości przykuwa
człowieka do jednego miejsca, ogranicza jego mobilność, kotwiczy go czasem na resztę
życia do jednego miejsca. Mieszkanie we własnym też nie jest darmowe. Może wiele osób
tego chce, tylko czy nie szkoda życia na to? Możliwości dziś dą takie że jednego roku
można mieszkać w Koronowie pod Bydgoszczą a drugiego w Paryżu a za kolejne dwa lata
gdzieś w Azji
>
>
>
> Ostatecznie wydaje mi się że nie ma gorszej opcji niż budować się za jakiś
kosmiczny kredyt "do końca życia". Znajomy płaci 1700 z raty kredytu zaciągniętego na
30 lat. Jak dla mnie megagłupota i megaoptymizm a do tego wyrzucanie pieniędzy, które
by zarobić jestpraktycznie cały czas poza domem. Mam wprawdzie własne mieszkanie ale
tylko dlatgo, że jego wykup kosztował mnie kwotę równą kilku miesięcznym
wynagrodzeniom. Wydaje mi się że w przypadku jakiejś życiowej tragedii lepiej zostać
z wolnymi rękami - bez kredytu na karku, bez niesprzedawalnej nieruchomości na
której może siąść komornik, z możliwością rozpoczęcia wszystkiego od nowa w jakimś
innym miejscu - słowem bez całego zbędnego bagażu.
>
>
>
> Byc może ktoś chce przywiązać się do jakiegoś miejsca na resztę życia, ale dla mnie
to jest zawsze myslenie życzeniowe: zawsze będę sprawny i zdrowy, zawsze będę
zarabiać, koło mojego domu nie powstanie nic uciążliwego (autstrada, spalarnia
śmieci, wysypisko, cmentarz, zakład produkcyjny), nie będzie powodzi i uciążliwych
zim itd itp.
>
>
>
> Jakoś tak mi się wydaje że lepiej mimo wszystko miec wolne ręce...
>
>
>
> Jackare
Tak mi coś przyszło do głowy i to nie była wsza. W Niemczech 25% mieszka we własnych
nieruchomościach. Jest pewna grupa ludzi którzy od zawsze mieszkają we własnych
nieruchomościach. To rolnicy. Niemcy nie są krajem rolniczym. Ale pewno z 15% mieszka
na wsiach we własnych domach. To pozostaje 10% nie rolników posiadających własne
nieruchomości. To lekarze, adwokaci, sędziowie a nie księgowe i sprzedawcy. Jak by
się ktoś czepiał że 15% żyje na wsiach to informuję i oświadczam że wziąłem te 15% z
dupy. Tak sobie wymyśliłem że tyle mieszka na wsiach. Nawet jak bym zawyżył to
stosunek 1:7,5 zostanie niewiele zachwiany. I tak wyjdzie że w Niemczech nieliczni
mają własne domy i mieszkania. W dużo biedniejszej Polsce stosunek wynajmujących do
właścicieli po odliczeniu rolników może być na poziomie 3:1. Według mnie to źle. W
Niemczech wynajmowanie mieszkań to spory kawałek przemysłu i usług. Wytwarza spory
dochód narodowy. Tutaj odwrotnie. Po kupieniu mieszkania lub zbudowaniu domu usługi
na rzecz właścicieli to margines.
-
26. Data: 2014-05-14 22:21:58
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: Bolko <s...@g...com>
> A ja bym powiedział że już mają problemy ze znalezieniem najemcy.
Nie znam nikogo kto twierdziłby że zakup mieszkania pod wynajem to jest zły interes.
A jeśli nawet sprzątaczka wie że zakup pod wynajem to dobry interes.
To czy to musi być naprawdę dobry interes???
-
27. Data: 2014-05-14 22:25:19
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: "Jackare" <1...@t...com.pl>
W Niemczech wynajmowanie mieszkań to spory kawałek przemysłu i usług.
Wytwarza spory dochód narodowy. Tutaj odwrotnie. Po kupieniu mieszkania lub
zbudowaniu domu usługi na rzecz właścicieli to margines.
Masz rację. Dlatego m.in. zamknąłem interes. Przez 6 lat wykonywałem
instalacje. Nim uderzył kryzys - wykonywałem przede wszystkim usługi b2b i
może w 25-30% sługi detaliczne dla osób fizycznych. Wraz z kryzysem firmy
zamknęły kurek z inwestycjami i zaczęła się szarpanina głównie z osobami
fizycznymi. Aglomeracja śląska. Konkurowanie jakością - zero szans.
Konkurowanie ceną na terenie gdzie co drugi "pan Kazio" pracował na
kopalni/w hucie i jest ślusarzem, metalowcem, elektrykiem, mechanikiem i
robi na czarno za półdarmo do niczego nie prowadzi i olałem temat. Wróciłem
na etat. Do instalacji zawsze mogę wrócić - mam pełne wyposażenie i nie
pozbywam się go. ALe tak jak mówisz- życie z usług dla osób fizycznych,
zwłaszcza w centrum Górnego Śląska to gehenna.
Jackare
-
28. Data: 2014-05-14 22:32:05
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 14 maja 2014 22:21:58 UTC+2 użytkownik Bolko napisał:
> > A ja bym powiedział że już mają problemy ze znalezieniem najemcy.
>
>
>
> Nie znam nikogo kto twierdziłby że zakup mieszkania pod wynajem to jest zły
interes.
>
> A jeśli nawet sprzątaczka wie że zakup pod wynajem to dobry interes.
>
> To czy to musi być naprawdę dobry interes???
Kiedyś robienie podków było świetnym interesem. Teraz już nie jest. Może najem
okazjonalny jest jeszcze dobrym interesem. I jak każdy dobry interes kiedyś się
skończy. Ja nie twierdzę że to będzie jutro. Według mnie problemy tych co mają
mieszkania do wynajęcia zaczną się za 10-15 lat. Wtedy zacznie się klarować sytuacja
że jest mniej więcej stała ilość mieszkań i domów a ludzi zacznie szybciej ubywać.
Dzisiaj w każdym polskim mieście można bez problemów kupić mieszkanie. To znaczy że
już jest rynek konsumenta.
-
29. Data: 2014-05-14 22:43:15
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu środa, 14 maja 2014 22:21:58 UTC+2 użytkownik Bolko napisał:
> Nie znam nikogo kto twierdziłby że zakup mieszkania pod wynajem to jest zły
>interes.
OIj na tej i sasiednich grupach długie dyskusje były. I sporo jest takich co wg nich
sie nie opłaca. Bo nie wszędzie i nie zawsze się opłaca. Jak ze wszystkim. Solary tez
raczej opłacalne finasowo nie sa a ludzi emontuja. Went mech finsowo tylko w plecy a
ludzie montuja itp;)
-
30. Data: 2014-05-14 22:48:30
Temat: Re: ciekawe czy patrząc w dłuższej perspektywie warto w ogóle budować domy lub kupować mieszkania
Od: k...@g...com
W dniu środa, 14 maja 2014 22:25:19 UTC+2 użytkownik Jackare napisał:
> W Niemczech wynajmowanie mieszka� to spory kawa�ek przemys�u i us�ug.
>
> Wytwarza spory doch�d narodowy. Tutaj odwrotnie. Po kupieniu mieszkania lub
>
> zbudowaniu domu us�ugi na rzecz w�a�cicieli to margines.
>
>
>
> Masz racj�. Dlatego m.in. zamkn��em interes. Przez 6 lat wykonywa�em
>
> instalacje. Nim uderzy� kryzys - wykonywa�em przede wszystkim us�ugi b2b i
>
> mo�e w 25-30% s�ugi detaliczne dla os�b fizycznych. Wraz z kryzysem firmy
>
> zamkn�y kurek z inwestycjami i zacz�a si� szarpanina g��wnie z osobami
>
> fizycznymi. Aglomeracja �l�ska. Konkurowanie jako�ci� - zero szans.
>
> Konkurowanie cenďż˝ na terenie gdzie co drugi "pan Kazio" pracowaďż˝ na
>
> kopalni/w hucie i jest �lusarzem, metalowcem, elektrykiem, mechanikiem i
>
> robi na czarno za p�darmo do niczego nie prowadzi i ola�em temat. Wr�ci�em
>
> na etat. Do instalacji zawsze mog� wr�ci� - mam pe�ne wyposa�enie i nie
>
> pozbywam si� go. ALe tak jak m�wisz- �ycie z us�ug dla os�b fizycznych,
>
> zw�aszcza w centrum G�rnego �l�ska to gehenna.
>
> Jackare
W Polsce w usługach pracuje dwa razy mniej ludzi niż w Niemczech ( procentowo). To
bardzo zły wskaźnik. Wynika z tego że nie ma zapotrzebowania na usługi. Usługi
charakteryzują się tym że generują szybki obrót kasy. W gospodarce nie liczy się tak
bardzo ilość pieniędzy na rynku. Liczy się jak szybko zmieniają one właściciela. Im
większy ruch pieniędzy tym więcej generują dochodu dla ludzi i państwa.