-
61. Data: 2009-05-29 21:58:25
Temat: Re: drzewo [ot]
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Fri, 29 May 2009 22:51:37 +0200, Mustafa napisał(a):
> Być może na jakimś innym forum jakiś urzednik pisze:
> Przychodzi jakaś niekumata tępa pańciusia, której się nie chce przeczytać
> kawałka ustawy i pół dnia się trzeba z nią użerać żeby wytłumaczyć że tak
> nie wolno :D
Owa pańciusia sobie sama drzewko posadziła i sama je sobie wytnie - na
pewno nie będzie taka głupia i nie przyjdzie się pytac o pozwolenie do
urzędniczyny, więc on nie będzie miał o czym pisać na innym forum :-)
-
62. Data: 2009-05-29 21:59:32
Temat: Re: drzewo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Fri, 29 May 2009 21:29:40 +0000 (UTC), Marex napisał(a):
> Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
>
>> Dnia Thu, 28 May 2009 21:16:46 +0200, Tomasz Nowicki napisał(a):
>>
>>> (...)
>>> Mam bardzo złą opinię o ludziach, którzy z błahych powodów żądają
> wycinania
>>> starych, pięknych drzew - bo im jakieś igły lecą albo liście, albo
>>> imaginują sobie, że nagle im się drzewo na dach przewróci. Obok złej
>>> opinii, mam dla nich także współczucie - przecież znacznie bardziej
>>> prawdopodobne jest, że zginą z powodu wypadku komunikacyjnego albo
>>> porażenia prądem, jakże więc muszą bać się wychodzenia z domu i
> codziennych
>>> życiowych czynności! A przecież dom można skutecznie ubezpieczyć i
> cieszyć
>>> się i poczuciem bezpieczeństwa i pięknem rosłego modrzewia.
>>
>> Pieprzysz pan. Ubezpieczyciel to nie św. Mikołaj i nie ubezpieczy dachu,
>> który notorycznie jest uszkadzany przez rosnące o metr od niego drzewo lub
>> owo drzewo zagraża upadkiem.
> Czy wiesz juz, że modrzew rosnie metr, dwa? lub trzy ?? od domu .Bo ja
> czytam i nie widzę... Tyle, że sypie igliwiem.U mnie drzewa iglaste sypia
> nawet i z kilkunastu metrów od domu. I co? wycinać je , bo mnie wkurzają???
>> Od razu widać, ze nie masz własnego domu, bo nie orientujesz się w
>> podstawowych zasadach ubezpieczeń domów.
>>
>>> O igłach,
>>> szyszkach, liściach i patykach nawet nie wspominam, bo człowiek, któremu
>>> nie chce się czasem wysilić się i posprzątać liście czy igły, nie
> zasługuje
>>> na zbytni szacunek. Czytając takie opinie przestaję się dziwić, że
>>> niektórym podoba się szare życie w betonowym pudełku, z dala od przyrody,
>>> dziękuję bardzo
>>>
>>
>>
>> Jak Ci igły dokumentnie zatkają rynny w twoim przyszłym, jak widac, domu i
>> będziesz musiał wejść osobiście na dach kilka razy w roku i stojąc na
>> drabinie na wys. 2p. osobiście powymiatać/powydłubywać stwardniałe zwały z
>> rynien, to zyskasz ten szacunek znów.
> A co w tym takiego wielkiego?, bohaterskiego. Włażę na 8 metrową
> drobinę i czyszczę. Jak kiedys spadnę, to mi wtedy wytkniesz. Trudno, bywa..
> Jak komus cięzko, to przedmówca napisał.Nie bawić się w działki, domki i
> przyrodę.Są mniej stresujące miejsca . Mieszkanie wsród drzew, posród lasu
> to zacny kompromis, a nie powód do poczucia wyzszości. Ale pewno też
> pieprzę..??
Tak :-)
-
63. Data: 2009-05-30 08:51:01
Temat: Re: drzewo [ot]
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Mustafa wrote:
> Tylko, że owo "użeranie się" w 99,9% przypadków jest spowodowane tym, że
> to Ty nie znasz jakichś tam przepisów albo z nieznanych przyczyn wydają Ci
> się głupie i usiłujesz je obejść a ów urzędnik jest właśnie od tego żeby
> Ci na łamanie przepisów nie pozwolić (i słusznie).
Akurat w tym przypadku, bardzo niesłusznie. Działka Iksińskiego?
Iksińskiego. Drzewo rosnie na jego terenie - na jego. To co ma do gadania
jakis gryzipiórek w sprawie tego drzewa? Iksiński posadził na SWOIM,
Iksiński podlewał, Iksiński pielęgnował, to Iksiński powiniem mieć prawo
własne drzewo ściąć. To prawo jest OKDR i służy wyłącznie do tego, żeby
urzędnik miał co robić i mógł poczuć się ważny. Niech ten urzędnik pilnuje
drzew w publicznych parkach, na skwerach, miejskich terenach zieleni - ale
od zagospodarowania działki Iksińskiego - wara.
> Być może na jakimś innym forum jakiś urzednik pisze:
> Przychodzi jakaś niekumata tępa pańciusia, której się nie chce przeczytać
> kawałka ustawy i pół dnia się trzeba z nią użerać żeby wytłumaczyć że tak
> nie wolno :D
W wolnym kraju na własnej działce nie wolno wyciąć zagrażającego domowi
drzewa, bo urzędnik wie lepiej. Paranoja.
Justyna
-
64. Data: 2009-05-30 09:09:52
Temat: Re: drzewo [ot]
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gvqsjk$stb$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Mustafa wrote:
>
>
> > Tylko, że owo "użeranie się" w 99,9% przypadków jest spowodowane tym, że
> > to Ty nie znasz jakichś tam przepisów albo z nieznanych przyczyn wydają
Ci
> > się głupie i usiłujesz je obejść a ów urzędnik jest właśnie od tego żeby
> > Ci na łamanie przepisów nie pozwolić (i słusznie).
>
> Akurat w tym przypadku, bardzo niesłusznie. Działka Iksińskiego?
> Iksińskiego. Drzewo rosnie na jego terenie - na jego. To co ma do gadania
> jakis gryzipiórek w sprawie tego drzewa? Iksiński posadził na SWOIM,
> Iksiński podlewał, Iksiński pielęgnował, to Iksiński powiniem mieć prawo
> własne drzewo ściąć. To prawo jest OKDR i służy wyłącznie do tego, żeby
> urzędnik miał co robić i mógł poczuć się ważny. Niech ten urzędnik pilnuje
> drzew w publicznych parkach, na skwerach, miejskich terenach zieleni - ale
> od zagospodarowania działki Iksińskiego - wara.
>
> > Być może na jakimś innym forum jakiś urzednik pisze:
> > Przychodzi jakaś niekumata tępa pańciusia, której się nie chce
przeczytać
> > kawałka ustawy i pół dnia się trzeba z nią użerać żeby wytłumaczyć że
tak
> > nie wolno :D
>
> W wolnym kraju na własnej działce nie wolno wyciąć zagrażającego domowi
> drzewa, bo urzędnik wie lepiej. Paranoja.
> Justyna
We własnych prywatnych lasach też nie dają żydokomuchy drzew wycinać bez
zgody "waadzy". Pewnie liczą na kolejną nacjonalizację i dorwanie się do
kasy z prywatnego majątku.
-
65. Data: 2009-05-30 10:29:58
Temat: Re: drzewo
Od: kalif <m...@w...pl>
Dnia 29-05-2009 o 22:29:03 Ikselka <i...@g...pl> napisał(a):
> Dnia Fri, 29 May 2009 22:27:33 +0200, Mustafa napisał(a):
>
>>> A n a l o g i z u j ę Twój brak zrozumienia :->
>>
>> Masz rację - mam kompletny brak zrozumienia dla porad jak nielegalnie
>> zniszczyć drzewo.
>> Zwłaszcza, że autor wątku nawet nie próbował zrobić tego legalnie, co
>> wcale
>> nie jest takie trudne i skomplikowane jak powszechnie zwykło się uważać.
>
> Wiesz co: jeśli spróbuje podejść do sprawy legalnie, to w przypadku
> decyzji
> odmownej takie uschniecie drzewa stanie się podejrzane. A po co? -
> urzędnicy też ludzie i chodzą ulicami...
> :-)
Święta racja...
-
66. Data: 2009-05-30 10:46:43
Temat: Re: drzewo [ot]
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sat, 30 May 2009 10:51:01 +0200, krys napisał(a):
> (...)
> W wolnym kraju na własnej działce nie wolno wyciąć zagrażającego domowi
> drzewa, bo urzędnik wie lepiej. Paranoja.
> Justyna
Ręcamy i nogamy się podpisuję.
-
67. Data: 2009-05-31 09:57:49
Temat: Re: drzewo
Od: "Mustafa" <M...@b...xx>
> Wiesz co: jeśli spróbuje podejść do sprawy legalnie, to w przypadku
> decyzji
> odmownej takie uschniecie drzewa stanie się podejrzane. A po co? -
> urzędnicy też ludzie i chodzą ulicami...
Nie obraź się, ale to sposób rozumowania właściwy dla drobnego ulicznego
cwaniaczka....
I tak pewnie nie zrozumiesz analogii tylko zaczniesz przekręcać ale niech
tam...
Wyobraź sobie, że Twoje dziecko maluje sąsiadowi płot (bo po dziecięcemu nie
widzi w tym nic złego).
Czy sąsiad ma powiedzieć dziecku lub Tobie, żeby zaniechać tych paktyk, czy
też zgodnie z Twoim rozumowaniem złapać go w ciemnościach i poucinac ręce,
bo przecież jak rodzice się nie zgodzą porozmawiać z dzieckiem to na
przyszłość będzie wiadomo, kto miał pretensje ?
No i wyobraź sobie, że urzędnicy wcale nie są głupsi od petentów tylko
petentom przeważnie "się wydaje". A klasyką jest: "panie przeciez tu jest
długa i prosta droga i można jechać 130 a jakiś głupi urzędnik wstawił
ograniczenie do 60". Ale o tym, że po jednej stronie drogi jest dom starców
a po drugiej kościół to już ów krzykacz nie wie.
Jak drzewo rzeczywiście zagraża to nie będzie żadnych problemów z wycięciem
(mój ojciec sprawdzał). Ale jeśli komuś przeszkadzają spadające liście i od
razu chce ciąć drzewo to wybacz........ Czy urzędnik ma się też zgodzić na
to żeby właściciel kamienicy na zabytkowym rynku zburzył renesansową
elewację i postawił taką ze szkła i metalu ? No bo przecież to jego
kamienica i mu wolno....
p.s.
Ja to chyba mam jakieś dziwne szczęście bo i z urzędnikami się dogaduję i
policja wg mnie jest ok i szybko interweniuje. Tylko że ja nie przychodzę do
urzedu jak hrabianka i nie mówię "marny urzędniczyno, być może sprawa jest
nielegalna, ale ja kategorycznie żądam", tylko załatwiam sprawę jak człowiek
z człowiekiem. Zresztą sam mam tak, że jak w mojej firmie przychodzi klient
i nie załatwia sprawy tylko kategorycznie żąda żebym przed nim skakał, to
delikatnie acz stanowczo jest wysyłany w siną dal. Na szczęście tacy
trafiają się bardzo rzadko bo większośc ludzi jest normalnych. No i ja mam
ten komfort, że tego klienta mogę spławić a urzędnik jednak musi się z nim
użerać i tłumaczyć co wolno a co nie.
No i jeszcze jedno - to nie urzędnicy wymyślają prawo, więc nie do nich
kieruj pretensje tylko do panów i pań posłów.
To tyle i EOT z mojej strony.
-
68. Data: 2009-05-31 10:32:38
Temat: Re: drzewo [ot]
Od: "Mustafa" <M...@b...xx>
> zgody "waadzy". Pewnie liczą na kolejną nacjonalizację i dorwanie się do
No niestety teraz kochane PeŁo chce Lasy Państwowe PRYWATYZOWAĆ :)
Znaczy znowu jakiś koleś kupi firmę za pieniądze pożyczone od tej firmy.....
-
69. Data: 2009-05-31 13:45:22
Temat: Re: drzewo
Od: kalif <m...@w...pl>
Dnia 27-05-2009 o 14:45:27 kris <k...@p...onet.pl>
napisał(a):
> Jak Tobie rodzice zaczna przeszkadzaae to tez ich wytniesz/podtrujesz?
> Zostaw to drzewo w spokoju ew wystap o legalna zgode na wycinke. Tylko
> uzyj
> rozs?dnych argumentów bo takie ?e igliwie, ga?azki spadaja itp to nie
> argument.
Nie za bardzo rozumiem twoje porównanie drzewo=rodzice dla mnie dziwne...
Mi się wydaje,że jeżeli kupiłem działkę z domem/powiedzmy/ poprzedni
właściciel miał prawo zasadzić sobie takie drzewo jak mu pasowało,po
zmianie warunków prawnych mi to nie odpowiada...Nie może być tak,że jakiś
urzędas z magistratu decydował co mam mieć posadzone na działce,a może nic
nie chcę,podwórko wysypane żwirem,to jest moja własność.Jak wcześniej
napisałem to ja powinienem decydować co mam na działce.Nie jestem
przeciwko drzewom,ale i jeszcze raz ale to ja powinienem decydować jakie
drzewo chcę mieć u mnie /dąb,sekwoja,brzoza itp/lub nie mieć nic
Musi być wolność wyboru w tym temacie to ja powinienem decydować co chcę
a nie państwo.Wcale nie jest powiedziane,że nie zasadzę po "morderstwie"
innych drzew.Ale to musi być mój wybór a nie państwa/urzędasów/
Tyle....
-
70. Data: 2009-05-31 14:13:00
Temat: Re: drzewo
Od: "Mustafa" <M...@b...xx>
> Mi się wydaje (...)
Masz rację - wydaje Ci się :)
Demokrację mamy (ponoć). Wybierz posłów, którzy uchwalą takie prawo, że nie
będziesz musiał o nic pytać.
Na razie jednak czasem musisz i wybieranie sobie, że tych przepisów będę
przestrzegał a tamtych nie, pewnie dobrze się nie skończy (np zobacz co się
dzieje na drogach).