-
21. Data: 2009-12-16 13:54:00
Temat: Re: [waw] ekipa do wykonczenia paru rzeczy
Od: "William Bonawentura" <n...@m...nie.pl>
Uzytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisal w wiadomosci
news:hga9qa$2su$1@news.interia.pl...
>
> U?ytkownik "William Bonawentura" <n...@m...nie.pl> napisa? w wiadomo?ci
> news:hgab0i$14i2$1@news2.ipartners.pl...
>
>> I tu kolega przesadzi? :). Znam jednego grabarza, który modli sie, ?eby mu
>> kto? do konca roku nie umar? a je?li jednak umrze, to ?eby >rodzina sie
>> nie spieszy?a z pochówkiem. Bo jeszcze 2 pogrzeby i przekroczy progi i
>> bedzie mia? od przysz?ego roku us?uge z 22% >VAT, czyli 18% mniejszy
>> dochód.
>
> Zawsze moze podniesc cene o VAT :-))
>
Nie moze, bo cene brutto uslugi ustala zleceniodawca (administrator cmentarza).
> Pozdro.. TK
>
> -
22. Data: 2009-12-16 13:57:08
Temat: Re: ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Wed, 16 Dec 2009 14:33:27 +0100, kris napisał(a):
> Jak dobrze robi to niech sobie popija. Ale ma zrobić dobrze i w terminie.,
> Sam praktycznie kazdej ekipie jakis alkohol kupowałem- piwo w trakcie pracy
> a po zakończeniu robót jakas wódeczka.
Mogą pić PO pracy a nie w trakcie! Czy równie dużą niefrasobliwością
wykazywałbyś się wobec chirurga, który w czasie operacji co chwila pociąga
sobie łyk z piersiówki? Wątpię. Wiem, że to nie ten stopień skomplikowania
pracy i nie ta skala odpowiedzialności, ale zasady są jasne. W pracy należy
być trzeźwym. Jedyny wyjątek, to kiper :) Na budowie bardzo łatwo o
wypadek, a czasem jedno piwko potrafi zamroczyć jak człowiek ma słaby
dzień; nie mówiąc już o tym, że wraz ze wzrostem ilości wypitego alkoholu
zwiększa się też tolerancja na popełniane błędy i zmniejsza tempo i
dokładność prac.
--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
-
23. Data: 2009-12-16 14:08:10
Temat: Re: ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: "kris" <k...@p...onet.pl>
Użytkownik "scream" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
news:voal7oa02l9u.1dh2zwlbsl1cj$.dlg@40tude.net...
> Mogą pić PO pracy a nie w trakcie! Czy równie dużą niefrasobliwością
> wykazywałbyś się wobec chirurga, który w czasie operacji co chwila pociąga
> sobie łyk z piersiówki? Wątpię. Wiem, że to nie ten stopień skomplikowania
> pracy i nie ta skala odpowiedzialności, ale zasady są jasne. W pracy
> należy
> być trzeźwym. Jedyny wyjątek, to kiper :) Na budowie bardzo łatwo o
> wypadek, a czasem jedno piwko potrafi zamroczyć jak człowiek ma słaby
> dzień; nie mówiąc już o tym, że wraz ze wzrostem ilości wypitego alkoholu
> zwiększa się też tolerancja na popełniane błędy i zmniejsza tempo i
> dokładność prac.
Trochę racji jest w tym co piszesz ale nie ma co porównywać chirurga do
goscia który klei regipsy na ścianie czy montuje okna.
Budowlanka to przeciez nie zadna arcy skomplikowana skomplikowana dziedzina.
I uwazam że jak murarz przy betoniarce czy malarz przy wałku jedno piwo
wypije to tragedi nie ma. A znałem takiego murarza co jak rano setki nie
wypił to mu ręce latały że pustaki mógłby wibrować. Po setce wszystko
wracało do normy i robił na prawdę dokadnie. Poprawek po nim nie było.
Niestety został dwa lata temu klientem grabaża;)))
Czy grabarz był trzeżwy to nie wiem
--
Pozdrawiam
Krzysiek
-
24. Data: 2009-12-16 17:52:32
Temat: Re: [waw] ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: Tomek Głowacki <t_gl_nospam@srakapraptaka_o2.pl.invalid>
Maniek4 pisze:
>
> Bo jak ktos szuka ksiecia z bajki to jakie moga byc komentarze?
> Nie pali 40 papierosow, nie pije nawet dzien przed robota, nie gada ale jest
> elokwentny i komunikatywny, ma posprzatac, pozmywac i byc do tego tani. No
> bez jaj, co ma piernik do wiatraka?? Jak chce pic dzien wczesniej to niech
> pije, jak pali niech wychodzi. Ma przyjsc zrobic robote szybko i dobrze, nic
> wiecej.
>
Ale ty chyba nie rozumiesz podstawowej rzeczy - nie pisał bym tych tzw.
żalów bez pokrycia. Ja po prostu przejechałem się na tym właśnie, że jak
wypije dzień wcześniej, podczas pracy tylko piwko, wypali 40 papierosów,
pofilozofuje to ch*j a nie robota jest zrobiona. Bo on zamiast robić to
się po prostu rozprasza. Rozpraszają go używki, bo jest nieprzytomny,
więc nie robi dobrze itp. itd. Chętnie się mogę z majstrem napić, niech
tylko do k*y nędzy zrobi robotę! Ja nie mam wymagań typu chodzenie z
latarką przy każdym centymetrze fugi czy gipsu "bo krzywo", ja ufam w
to, co gość robi, bo on to umie robić. Ja nie dyskutuję jak kretyn ze
specem bo nic mi od tego nie urośnie - wiem, że to ciężka robota i
trzeba mieć wiedzę, żeby to robić dobrze.
Ja nie oczekuję robienia mi loda (ująłeś mnie tym komentarzem) tylko
rzetelnie wykonanej pracy zgodnie z jakimś założeniem za uczciwe pieniądze.
Widać - to co powinno być normalne, traktowane jest jako dobry żarcik
branżowy.... przykro czytać takie komentarze.
Ja to wszystko przykładam do swojej pracy zawodowej po prostu
bezpośrednio - w mojej robocie nie mogę dla przykładu, zestawić łącza
X.21 do połowy, nie mogę w jednej trzeciej klientowi skonfigurować węzła
sieci czy w jednej trzeciej postawić jakiejś usługi na serwerze, czy w
jednej dziesiątej oddać kierownikowi skończoną dokumentację techniczną
taką czy inną. Nie mogę też do połowy klientowi udzielić konkretnego
wsparcia w konkretnym temacie, jednocześnie zarzucając go stertą
filozofii nie na temat. Ja MUSZĘ robić rzeczy DO KOŃCA, i PORZĄDNIE.
Tego samego oczekuję, czy to od pani w sklepie czy od pana Tadzia który
mi robi glazurę.
Proste i oczywiste.
Pozdr,
Tomek
-
25. Data: 2009-12-16 18:00:46
Temat: Re: ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "scream" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
news:voal7oa02l9u.1dh2zwlbsl1cj$.dlg@40tude.net...
> Mogą pić PO pracy a nie w trakcie! Czy równie dużą niefrasobliwością
> wykazywałbyś się wobec chirurga, który w czasie operacji co chwila pociąga
> sobie łyk z piersiówki? Wątpię. Wiem, że to nie ten stopień skomplikowania
> pracy i nie ta skala odpowiedzialności, ale zasady są jasne. W pracy
> należy
> być trzeźwym.
To dobrze, ze Ty to piszesz. Ja osobiscie tragedii z tego nie robie,
oczywiscie nigdy bym nie pozwolil na picie w trakcie pracy, ale znajomym
dekarzom sam wodke przywozilem, bo pierwsza blacha pierwsza flacha. Jak
ludzie sa odpowiedzialni to wszystko mozna. Inna sprawa jak komus sie role
zaczynaja mieszac. Ale to byli moi znajomi, nieznajomym nigdy nie
przywozilem, no raz jeden wykazalem sie tempota dla czlowieka przy
miksokrecie. Nie powinienem. Co zas tyczy sie uwag osobowosci to lekka
przesada albo finansowy idealizm tj. jak mam to ma byc jak chce. Nie bedzie.
Bedzie tylko robota nie intelekt. Ja po takiej ofercie bym podziekowal nie
dla tego ze nie pijemy, nie palimy i nie sprzatamy bo to jakby oczywiste.
Przewija sie tu zbyt wiele obiektywnych warunkow wskazujacych na potencjalne
problemy nie tylko jakosciowe.
> Jedyny wyjątek, to kiper :) Na budowie bardzo łatwo o
> wypadek, a czasem jedno piwko potrafi zamroczyć jak człowiek ma słaby
> dzień; nie mówiąc już o tym, że wraz ze wzrostem ilości wypitego alkoholu
> zwiększa się też tolerancja na popełniane błędy i zmniejsza tempo i
> dokładność prac.
Musieli by chyba cale libacje robic.
Pozdro.. TK
-
26. Data: 2009-12-16 18:03:06
Temat: Re: [waw] ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: Tomek Głowacki <t_gl_nospam@srakapraptaka_o2.pl.invalid>
scream pisze:
> To jakaś pomyłka moim zdaniem. Umawiamy się na zrobienie 10 rzeczy w czasie
> X dni. Ile ze swoich godzin pracy pracownik poświęci na gadanie o filozofii
> a ile na pracę, to klienta nie powinno interesować. Jedyne, co ma
> interesować klienta, to aby efekt był osiągnięty w obiecanym czasie.
>
Jaka pomyłka? :) Umawiam się na zrobienie x rzeczy w n dni. Gość
poświęca na filozofię tyle, że nie wyrabia się w tym założeniu. Bo
filozofuje, a potem "goni" i partaczy sprawę albo nie robi wcale....
Oczywiście, że mnie interesuje żeby była robota zrobiona. Jak nie jest,
to ja po prostu widzę dlaczego nie jest, umiem to wskazać i tu
wymieniam: piwo, piwo, piwo, fajka każda po 5 minut razy 40 dziennie,
skoro było piwo to filozofia razy 30 minut po 5 razy dziennie... mogę
wymieniać długo.
Jak pisałem, dla mnie może i facet sobie dziwki zapraszać, ale ja mam na
koniec dnia widzieć, że jest robione/ruszone/przygotowane a nie
obserwować zaschnięte kleje w wiadrze bo się nie zdążyły zużyć - czasu
zbrakło panie, żeby taczkę naładować, taki zapierdol.
> Odwieczny problem przy małych robotach jak tu. Jest do położenia 20 metrów
> gładzi, i klient oczywiście oczekuje, że w takim wypadku obowiązuje taki
> sam cennik jak wtedy kiedy jest do położenia 200 metrów. Tylko, że
> pracownik poświęci na to conajmniej 2 dni, trzeba mu zapłacić, przywieźć,
> odwieźć, zapewnić narzędzia, odprowadzić podatek (chyba, że jesteśmy Ryśki
> z ogłoszenia na słupie i fakturami sie brzydzimy :)), aha, no i fajnie by
> było też coś na tym zarobić. I potem zdziwienie: jak to? To ile Pan liczy
> za metr w takim razie? :)
>
Ależ ja to rozumiem :) Nie żądam cen hurtowych, ale nie zapłacę za chory
z punktu widzenia logiki koszt prac. Pewne rzeczy NIE KOSZTUJĄ i
doskonale o tym wie inwestor, a firmie wydaje się, że inwestor nie wie i
można go walić cztery litery jak się chce.
Za robotę małą wiadome jest, że się dopłaci ale bez przesady! przecież
nie zrobisz sobie kompensaty (jako właściciel ekipy) że jeśli u mnie
jest 30 metrów gipsu, to dorzucisz tyle, żeby ci wyszło jak za 200
metrów... jak tak, to ja dziękuję za takie usługi.
> To przykre, bo rzuca cień od razu na całą branżę. Przez takich
> przypadkowych ludzi potem wszyscy mają problem, bo potencjalny klient
> nasłucha się różnych opowieści dziwnej treści i od razu traktuje z
> dystansem, albo wręcz obcesowo.
>
Wiesz, gorzej, że stykałem się z poleconymi ludźmi. Przy czym z
profesjonalizmem nie miało to nigdy wiele wspólnego...
Jeśli robisz lepiej i "zgodnie z regułami sztuki", to jasne, że to jest
ok i ja cię rozumiem w pełni :) Chętnie zadzwonię i pogadam co mi
potrzeba, a ty ocenisz ile za to weźmiesz.
Mogłem to zrobić w lipcu, miałem właśnie twoje wnetrza.net na tapecie,
ale mnie coś podkusiło, żeby pójść na skróty i teraz mam problem...
Pozdr,
Tomek
-
27. Data: 2009-12-16 18:52:48
Temat: Re: [waw] ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Tomek Głowacki" <t_gl_nospam@srakapraptaka_o2.pl.invalid>
napisał w wiadomości
> Ale ty chyba nie rozumiesz podstawowej rzeczy - nie pisał bym tych tzw.
> żalów bez pokrycia.
Ja to doskonale rozumiem bo jestem na koncowce budowy i wielu sie
przewinelo.
> Ja po prostu przejechałem się na tym właśnie, że jak wypije dzień
> wcześniej, podczas pracy tylko piwko, wypali 40 papierosów, pofilozofuje
> to ch*j a nie robota jest zrobiona. Bo on zamiast robić to się po prostu
> rozprasza.
To nie wiem skad ich bierzesz.
Przypominaja mi sie teksty pisane przez Kikiego. Tez nie pozwalal palic na
swojej budowie i kazal wychodzic nie z domu, ale za plot. Nie bede tego
jakos szczegolnie komentowal, bo to jego budowa. Nie mniej, dla mnie leci to
troche paranoja. Wybacz ale z drugiej strony jak ma wygladac wspolpraca z
takim inwestorem? Rozumiem ze w domu sie nie pali, nie rzuca sie petow gdzie
popadnie i szanuje sie to co inwestor powierzyl. Ale za plot??
> Rozpraszają go używki, bo jest nieprzytomny, więc nie robi dobrze itp.
> itd. Chętnie się mogę z majstrem napić, niech tylko do k*y nędzy zrobi
> robotę!
Ale to co opisujesz to zadna norma, chyba ze akceptuje sie ludzi od ktorych
czuc na odleglosc. Problem budowlanki to bledy owszem, ale chyba z glupoty,
niewiedzy i pospiechu a nie przez uzywki. Piszesz to jak bys mial tam samych
narkomanow. Oni oczywiscie sa i przykro ze na nich trafiasz zreszta nie
pierwszy. Ja tez mialem problemy z glupota budowlancow a moze bardziej ze
swoja, kiedy to zaplacilem za duzo niz powinienem, raz nawet duzo za duzo.
Rzecz jasna pewien duren to wykorzystal i to on byl nie w porzadku, ale o
czym ja myslalem dajac pieniadze? Wiem o czym, bylem zajety czym innym i
liczylem na uczciwosc. Mimo to wymagalem wylacznie wynikow i nie zajmowalem
sie pierdolami. Przyjezdzalem, sprawdzalem jak zrobione i nie liczylem petow
w popielniczce. Nie gadalem o trudnosciach tego swiata bo od tego to mam
inne towarzystwo. Slowem nie zajmowalem sie ocena stanu psychicznego
pracownika. Czemu akurat Tobie chca sie zwierzac to nie wiem. Wychodz po
prostu i komentarze ograniczaj wylacznie do zleconego zadania. No i przede
wszystkim nie bierz pierwszego lepszego bo jest wolny. Na tych prawdziwych
to ja czekam po kilka miesiecy niestety.
> Ja nie mam wymagań typu chodzenie z latarką przy każdym centymetrze fugi
> czy gipsu "bo krzywo", ja ufam w to, co gość robi, bo on to umie robić. Ja
> nie dyskutuję jak kretyn ze specem bo nic mi od tego nie urośnie - wiem,
> że to ciężka robota i trzeba mieć wiedzę, żeby to robić dobrze.
I slusznie, choc sprawdzac trzeba. Mialem tez takiego co narzedzia pozyczal
od rodziny, na szczescie uciekl niedokonczywszy. To nauczylo mnie patrzec na
robote nie tylko przez pryzmat niskiej ceny. To byl ostatni jakiego
zatrudnilem bez referencji zaufanych osob. Inni nie byli juz tacy tani, ale
tez nic odemnie nie chcieli i na dobra sprawe moglem w ogole nie jezdzic na
kontrole. Tacy ludzie sa, fakt ze nie powszechnie.
> Ja nie oczekuję robienia mi loda (ująłeś mnie tym komentarzem) tylko
> rzetelnie wykonanej pracy zgodnie z jakimś założeniem za uczciwe
> pieniądze.
Nie Ciebie ujalem tym komentarzem ale elokwentnego, myslacego, nie
gadajacego, nie palacego i nie pijacego no i taniego oczywiscie. Te rzeczy
rzadko ida w parze stad tez dosadny komentarz, moze za bardzo.
> Widać - to co powinno być normalne, traktowane jest jako dobry żarcik
> branżowy.... przykro czytać takie komentarze.
Nie. Jak ma byc dobrze to raczej nie moze byc tanio i przy tym na poziomie,
do tego z profesjonalnymi narzedziami bez ktorych trudno zajmowac sie
plytkami w tych czasach.
> Ja to wszystko przykładam do swojej pracy zawodowej po prostu
> bezpośrednio - w mojej robocie nie mogę dla przykładu, zestawić łącza X.21
> do połowy,
Masz racje, ale znajdz w swoje branzy taki pokroj ludzi o jakich piszesz.
Budowlanka to spadochron dla kretynow w duzej mierze. To koncentrat
debilizmu czystej krwi jaki nie zmiescil sie w innych dziedzinach. Twoje
oczekiwania prawie wykluczaja sie na wzajem.
Pozdro.. TK
-
28. Data: 2009-12-16 19:01:09
Temat: Re: [waw] ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Tomek Głowacki" <t_gl_nospam@srakapraptaka_o2.pl.invalid>
napisał w wiadomości
> Oczywiście, że mnie interesuje żeby była robota zrobiona. Jak nie jest, to
> ja po prostu widzę dlaczego nie jest, umiem to wskazać i tu wymieniam:
> piwo, piwo, piwo, fajka każda po 5 minut razy 40 dziennie, skoro było piwo
> to filozofia razy 30 minut po 5 razy dziennie... mogę wymieniać długo.
No to faktycznie masz pecha.
> Jak pisałem, dla mnie może i facet sobie dziwki zapraszać, ale ja mam na
> koniec dnia widzieć, że jest robione/ruszone/przygotowane a nie obserwować
> zaschnięte kleje w wiadrze bo się nie zdążyły zużyć - czasu zbrakło panie,
> żeby taczkę naładować, taki zapierdol.
Zaschniety klej to Twoje dodatkowe koszty. Za to trzeba obcinac.
> Ależ ja to rozumiem :) Nie żądam cen hurtowych, ale nie zapłacę za chory z
> punktu widzenia logiki koszt prac. Pewne rzeczy NIE KOSZTUJĄ i doskonale o
> tym wie inwestor, a firmie wydaje się, że inwestor nie wie i można go
> walić cztery litery jak się chce.
Niestety bywa w ogole w uslugach a i w handlu coraz czesciej. Trzeba miec
oczy w kolo glowy, bo wszedzie jakby chcieli orznac.
Pozdro.. TK
-
29. Data: 2009-12-16 20:12:11
Temat: Re: [waw] ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: "Jacek \"Plumpi\"" <p...@w...pl>
Użytkownik "Tomek Głowacki" <t_gl_nospam@srakapraptaka_o2.pl.invalid>
napisał w wiadomości
> Za robotę małą wiadome jest, że się dopłaci ale bez przesady! przecież nie
> zrobisz sobie kompensaty (jako właściciel ekipy) że jeśli u mnie jest 30
> metrów gipsu, to dorzucisz tyle, żeby ci wyszło jak za 200 metrów... jak
> tak, to ja dziękuję za takie usługi.
Co innego jest liczyć przy 200 , a czym innym jak ma do zrobienia 30
Jest to chyba normalne i logiczne.
Dam Ci przykład z własnego doświadczenia.
Skończyłem robić u gościa montaż instalacji. Za biały montaż wyliczyłem (za
całość) X zł. Ponieważ biały montaż robi się już po gipsówkach i malowaniach
to wymaga to ode mnie dodatkowego przyjazdu. Ale gość chcąc zaoszczędzić
postanowił, ze zamontuje sobie sam. Jednak jak się okazało nie mógł sobie
dać rady z prostymi połączeniami schodowymi i krzyżowymi oraz kilkoma
obwodami żyrandoli. Zadzwonił do mnie i poprosił, abym przyjechał i mu to
popodłączać. Przyjechałem, wykonałem robotę, przy okazji poprawiłem kilka
gniazd, które po prostu źle zamocował oraz podłączyłem dodatkowe urządzenia
w zabudowie kuchni, o które także mnie poprosił. Skasowałem gościa prawie
tyle ile zapłacił by za cały mój biały montaż, gdybym robił całość. Gość
oburzony, że przecież ja mu mówiłem taniej, bo on sobie policzył montaż na
zasadzie podzielił całą cenę montażu przez liczbę punktów i wyszły mu grosze
za każdy punkt. Myślał, że ja przyjeżdżając, robiąc kilka poprawek i
podłączając dodatkowy sprzęt policzę po tej cenie. Bardzo szybko gościa
musiałem sprowadzić na ziemię i wytłumaczyć, że organizacyjnie to mi zajęło
tyle samo czasu, ponieważ przejazd prawie 100 kilometrów z jednej budowy na
drugą, dodatkowo przejeżdząjąc całe miasto w korkach to dla mnie czas, a
czas to pieniądz. Musiałem zabrać narzędzia z innej budowy, zapakować do
samochodu, jechać i wykonać robotę. Niestety w tym dniu już nie było szans
wracać na tamtą budowę, dlatego musiałem mu policzyć całą swoją dniówkę.
Analogicznie do tego, wykonanie małej pierdółki u Ciebie generuje wyższe
koszty i dlatego w przeliczeniu za metry kwadratowe wyjdzie drożej.
Przy tego typu robotach są pewne koszty stałe. Te koszty to przyjazd w celu
dokonania obmiaru i przygotowania wyceny, koszt zakupu materiałów oraz koszt
dojazdu. Te koszty są niezależne czy metrów masz 200 czy też tylko 2 i stąd
przeliczając koszty jednostkowe za metr wyjdzie drożej niż przy 200 metrach.
-
30. Data: 2009-12-16 20:15:30
Temat: Re: [waw] ekipa do wykończenia paru rzeczy
Od: scream <n...@p...pl>
Dnia Wed, 16 Dec 2009 19:03:06 +0100, Tomek Głowacki napisał(a):
> Jaka pomyłka? :) Umawiam się na zrobienie x rzeczy w n dni. Gość
> poświęca na filozofię tyle, że nie wyrabia się w tym założeniu. Bo
> filozofuje, a potem "goni" i partaczy sprawę albo nie robi wcale....
Jest jeszcze taka opcja, że być może ma coś do ukrycia lub z innego powodu
nie lubi, kiedy ktoś przygląda się jego pracy :) I dlatego tyle gada.
> Ależ ja to rozumiem :) Nie żądam cen hurtowych, ale nie zapłacę za chory
> z punktu widzenia logiki koszt prac. Pewne rzeczy NIE KOSZTUJĄ i
> doskonale o tym wie inwestor, a firmie wydaje się, że inwestor nie wie i
> można go walić cztery litery jak się chce.
Prowadzenie firmy polega na tym, że działalność ma przynosić właścicielowi
zyski. Kalkulacja jest prosta. Jeśli dniówka pracownika kosztuje mnie 150
zł, dojazd 20 zł, odkładam na narzędzia 10 zł, i sam chcę zarobić na pracy
pracownika 120 zł, to choćbym nie wiem jak bardzo chciał nie zejdę poniżej
300 zł dziennie. Jeśli masz do zrobienia 20 mkw gładzi, a zajmie to dwa
dni, nie zapłacisz u mnie za to mniej niż 30 zł za metr. W porównaniu do
stawek rynkowych ta cena jest zawyżona o conajmniej 50%. Gdybym był na
miejscu klienta, po usłyszeniu takiej ceny pewnie bym się zezłościł :)
> Za robotę małą wiadome jest, że się dopłaci ale bez przesady! przecież
> nie zrobisz sobie kompensaty (jako właściciel ekipy) że jeśli u mnie
> jest 30 metrów gipsu, to dorzucisz tyle, żeby ci wyszło jak za 200
> metrów... jak tak, to ja dziękuję za takie usługi.
Bez przesady w drugą stronę. Jest takie mądre przysłowie - "Barana można
golić wiele razy, ale zedrzeć skórę tylko raz" :)) Jeśli za 30 metrów wezmę
jak za 200, to prawdopodobnie przy kolejnym remoncie nie zadzwonisz już do
mnie, tylko poszukasz kogoś innego. To też trzeba mieć na względzie.
(...)
> Jeśli robisz lepiej i "zgodnie z regułami sztuki", to jasne, że to jest
> ok i ja cię rozumiem w pełni :) Chętnie zadzwonię i pogadam co mi
> potrzeba, a ty ocenisz ile za to weźmiesz.
Problem w tym, że najwcześniej mam czas +/- pod koniec stycznia.
> Mogłem to zrobić w lipcu, miałem właśnie twoje wnetrza.net na tapecie,
> ale mnie coś podkusiło, żeby pójść na skróty i teraz mam problem...
Skąd pewność, że ze mną poszłoby gładko? :)) Jestem mega-gadatliwy :))
--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.