-
131. Data: 2015-09-10 17:25:27
Temat: Re: imigranci
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 2015-09-10 o 17:12, Ghost pisze:
> Dalem ci ustawe w ktorej istnienie nie wierzyles
To nie kwestia mojej wiary tylko praktycznego sposobu przekucia wyników
referendum na obowiązujące prawo przy czynnej niechęci posłów.
> PLONK pasozycie
Normalnie się popłakałem.
-
132. Data: 2015-09-10 17:53:04
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu czwartek, 10 września 2015 17:05:18 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:a66cf791-4d52-4978-9c75-7415222ad0a6@go
oglegroups.com...
>
> > u nas sie nie da - bo był panstwowy zakaz nauki czytania w przedszkolu -
> > wiem bo przedszkole mojego dziecka musialo to obchodzic bokiem.
>
> Który to już raz to słyszę :-)
> Dzielne przedszkolanki które muszą obchodzić system. Tak się składa że mam w
> rodzinie przedszkolanki i się z tego mitu śmieją. Nie wiem kto i na jakie
> potrzeby go wymyślił ale to mit.
cytuje:
W 2009 r., zmieniając podstawę programową kształcenia, resort edukacji wymazał z
przedszkolnych planów nauczania zajęcia z czytania i pisania. Choć prawo nie zakazuje
tego typu zajęć, pracownicy przedszkoli przekonani są, że grożą za to poważne
konsekwencje.
Na sprawę zwróciła uwagę Małgorzata Barańska, pedagog, która w całym kraju prowadzi
szkolenia z autorskiego programu nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego.
- Co roku odwiedzam wiele miast i do tej pory nie trafiłam jeszcze na placówkę, w
której nie usłyszałbym, że przedszkolaków nie wolno uczyć liter - mówi "Rz".
Przyznaje, że w niektórych była przekonywana, że grożą za to kary.
- Niektóre nauczycielki podkreślały w rozmowach, że absolutnie nie wolno zapisywać w
dzienniku tematu, w którym byłaby mowa o uczeniu liter. Wiem o sytuacjach, w których
z przedszkolnych ścian ściągnięto tablice z literami, a ze sprzętów etykiety z ich
nazwami, które miały pomagać przedszkolakom w nauce pisania - dodaje.
Skąd to przeświadczenie? Wyjaśnia to Urszula Spicha z przedszkola nr 2 w Wieliczce,
która w rozmowie z nami podkreśla, że nowa podstawa programowa zakazuje nauki
czytania i pisania.
- Przy okazji reformy programowej mieliśmy spotkania z przedstawicielami kuratoriów,
którzy mówili o tym, że teraz nie wolno nam uczyć dzieci czytać - przekonuje. - Nie
wolno? - dopytujemy. - Nie powinno się - poprawia się Spicha.
koniec cytatu
zatem masz race - to mit. Tyle ze powszechnie rozpowszeniony za pomocą
przedstawicieli kuratorium (czyli przedstawicieli organów władzy) . W skutkach efekt
był taki jak normalny zakaz. Wiem bo przerabialismy to w przedszkolu :) Zatem: mit
stosowany :-)
> Nauki czytania nigdy w programie przedszkoli nie było! Była nauka _pisania_.
> I nadal jest :-)
qurfa, nauka pisania bez nauki czytania to jakis głebszy model brytyjski :-)
> Jest też inna i bardziej przyziemna zmiana - szkoła jest darmowa i ma
> darmowe podręczniki. Ciebie to nie dotyczy (bogaty biednego nie zrozumie)
> ale wielu po prostu nie było stać na przedszkole nawet pomimo gminnego
> dofinansowania.
czyli tak naprawde to brakowalo miejsc w przedszkolach. I to nalezalo zalatwic.
>
> > Byc moze brytyjczycy bohatersko zmagaja sie z problememi ktore sami
> > stwarzają. Analogia jak z seksualizacją - zaczyli promowac seksualizacje
> > to
> > skoczyly im wszelki negatywne wskazniki typu aborcje i gwalty wsrod
> > mlodziezy - zatem wymyslili ze niedokladnie je uczyli postaw seksualnych i
> > chca
> > seksualizacje rozpoczac juz w przedszkolu.
>
> Brytyjczycy zauważyli że jak ich dzieci nie będą się więcej uczyć to będą
> pracowali na zmywaku u jakiegoś Abdula albo na taśmie montażowej u Hasana.
> Jak przeczytasz ten artykuł to się dowiesz że wpadli na to że ułamków trzeba
> nauczać już od pierwszej klasy. A u nas po tym jak kilku rodziców i
> polityków krzyczało naście lat temu ułamki przesunięto do gimnazjum.
a to zauwazasz ze ministerstwo pominno sie nazywac "ministerstwo demontazu edukacji
narodowej"? Od lat i konsekwentnie, łącznie z tymi 6-latkami...
Efekt jest taki ze do szkoly idą dzieci bardzo zroznicowane psychoruchowo, zatem
programy trzeba osłabiać i zmniejszac wymagania, trudniejsze rzeczy przesuwac na
dalsze klasy.
A wystarczłoby nie psuc...
> Fakty temu przeczą. A łatwo to sprawdzić - w podstawówkach są już od kilku
> lat klasy składające się z dzieci o rok starszych i o rok młodszych -
> zapytaj nauczycieli o ich wyniki to się zdziwisz :-)
>
> Młodsze "wygrywają" :-)
> Jest tylko jeden przedmiot gdzie "wygrywają" starsze - jak się nie trudno
> domyślić jest to W-F.
Według prof. Bogusława Śliwierskiego, szefa Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN te
wyniki potwierdzają tezę, że o posłaniu 6-latków do szkoły powinni decydować rodzice,
a nie państwo. "W edycji badania z 2012 r., tej, w której sześciolatki osiągnęły
najlepszy wynik, mamy ich niewielki odsetek. To pierwszy rocznik dzieci, których
rodzice zdecydowali się posłać je do szkoły wcześniej. Zapewne zdiagnozowali ich
gotowość szkolną, a dzieci mogą liczyć na ich wsparcie w nauce - mówi
"Rzeczpospolitej" Śliwierski.
Osiągnięcia kolejnych, coraz liczniejszych roczników sześciolatków są słabsze, bo do
szkół trafia coraz więcej dzieci słabiej przygotowanych do rozpoczęcia nauki. "Mówiąc
kolokwialnie, z każdym kolejnym rokiem sześciolatki w systemie są coraz mniej
przebrane, co niekorzystnie wpływa na obraz ich osiągnięć edukacyjnych" - wyjaśnia
"Rz" prof. Krzysztof Konarzewski z Instytutu Badań Edukacyjnych.
> > gdzie niby widzsz demagogie?
>
> W absurdalnej tezie jakoby rodzice byli w stanie ocenić swoje dzieci pod
> kątem przygotowania do bycia uczniem.
znaczy sie nie potrafisz tego ocenic w stosunku do swoich dzieci?????????
> Przyjmij że prezes ma rację a "cały świat" się myli posyłając swoje dzieci
> wcześniej. Tylko wiesz różnica jest taka że prezes nie ma dzieci, a ja mam w
> wieku wczesno-szkolnym. Ja wiem jak wyglądają pierwsze klasy A.D. 2015 Nie
> na tym polega demokracja aby ktoś na podstawie swoich traumatycznych
> wspomnień z dzieciństwa i fałszywego obrazu współczesnej szkoły decydował o
> krzywdzeniu cudzych dzieci.
japiudole -ty rozumiesz co to znaczy "wybór"? My nie chcemy ciebie zmuszac zebys
dzieci puszczal później o rok - tylko zebys nie zmuszał innych do puszczania
wczesniej. Niedawno tak strasznie szanowales widzimisie innych -teraz juz nie?
>
> Dziwi mnie tylko że tak bezkrytycznie podążasz za prezesem - jak
> chorągiewka. Jeszcze niedawno pisałeś że największym problemem jest
> demografia (niska dzietność). A dziś chcesz ten problem potęgować. W jednym
> wątku straszysz muzułmanami a w drugim chcesz z naszych dzieci robić
> pariasów Europy.
ale co??????? tobie sie cos pozajaczkowalo :) Jasne ze demografia jest problemem. A
gdzie ja chce problem potęgowac? Poprzez uzdrowienie chorej edukacji?
>
> No i jak rozumiem, Ty postulujesz aby dzieci nie szły wszystkie w tym samym
> czasie tylko w zależności od decyzji rodziców rok szybciej lub rok później w
> takim razie proponuję zapytać psychologa dziecięcego (nie prezesa) jaki
> wpływ na psychikę dziecka ma to gdy idzie rok późnij do szkoły niż wszyscy
> dookoła. Podpowiem - niska samoocena - "jestem głupszy i dlatego rodzice
> posłali mnie później". Dziecko nie rozumie że to rodzice są głupi ono bierze
> wszystko do siebie.
a jesli w klasie bedzie tak pół na poł? Albo na wiekszsc 7latkow trafi sie kilku
6latkow? Mam pytac prezesa czy sam mi powiesz :)
b.
-
133. Data: 2015-09-11 09:58:37
Temat: Re: imigranci
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:d053bfae-c7cc-4222-a369-0c8db73f9ff4@go
oglegroups.com...
> zatem masz race - to mit. Tyle ze powszechnie rozpowszeniony za pomocą
> przedstawicieli kuratorium (czyli przedstawicieli organów władzy) . W
> skutkach efekt był taki jak normalny zakaz. Wiem bo przerabialismy to w
> przedszkolu :) Zatem: mit stosowany :-)
Nie był stosowany. Był powtarzany przez rodziców (w tym przeze mnie) tak,
sam się na to nabrałem i poszedłem i zapytałem w przedszkolu do którego
chodziła moja córka i pani powiedziała że ich obowiązują przepisy a nie
wypowiedzi polityków powtarzane przez dziennikarzy i dopóki nie będzie
jasnego zakazu to oni swojego programu nie zmieniają bo dzieci _chcą_
poznawać literki. No a później na jakims spotkaniu rodzinnym usłyszałem że w
innych przedszkolach jest podobnie.
>> Nauki czytania nigdy w programie przedszkoli nie było! Była nauka
>> _pisania_.
>> I nadal jest :-)
> qurfa, nauka pisania bez nauki czytania to jakis głebszy model brytyjski
> :-)
Masz rację palnąłem bzdurę. Miałem napisać że nie było nauki ani jednego ani
drugiego. Była (i jest) nauka _literek_ a nie _głosek_. Czyli dzieci uczą
się pisać i czytać proste wyrazy jak kot czy dom ale już nie takie gdzie
występuje 'ch', 'rz' czy 'ni'.
Czyli zależnie od tego jak na to spojżeć to szklanka jest albo do połowy
pusta albo pełna.
>> Jest też inna i bardziej przyziemna zmiana - szkoła jest darmowa i ma
>> darmowe podręczniki. Ciebie to nie dotyczy (bogaty biednego nie zrozumie)
>> ale wielu po prostu nie było stać na przedszkole nawet pomimo gminnego
>> dofinansowania.
> czyli tak naprawde to brakowalo miejsc w przedszkolach. I to nalezalo
> zalatwic.
Chcesz na wsiach masowo budować przedszkola? Po co?
Co takiego mitycznego się zmienia że dziecku staje się"krzywda" gdy zamiast
bawić się i uczyć w budynku nazywanym "przedszkole" bawi się i uczy w
budynku nazywanym "szkoła"?
>> Brytyjczycy zauważyli że jak ich dzieci nie będą się więcej uczyć to będą
>> pracowali na zmywaku u jakiegoś Abdula albo na taśmie montażowej u
>> Hasana.
>> Jak przeczytasz ten artykuł to się dowiesz że wpadli na to że ułamków
>> trzeba
>> nauczać już od pierwszej klasy. A u nas po tym jak kilku rodziców i
>> polityków krzyczało naście lat temu ułamki przesunięto do gimnazjum.
> a to zauwazasz ze ministerstwo pominno sie nazywac "ministerstwo demontazu
> edukacji narodowej"? Od lat i konsekwentnie, łącznie z tymi 6-latkami...
> Efekt jest taki ze do szkoly idą dzieci bardzo zroznicowane psychoruchowo,
> zatem programy trzeba osłabiać i zmniejszac wymagania, trudniejsze rzeczy
> przesuwac na dalsze klasy.
> A wystarczłoby nie psuc...
Podałem Ci przykład ułamków - dzieci są przygotowane na to pojęcie już mając
kilka lat - bo jest dla nich _naturalne_. Ułamki je otaczają. Podobnie jak
większość zagadnień z podstaw matematyki czy fizyki. Natomiast kilku idiotów
w Polsce uznało że mają je poznać dopiero w późniejszym czasie.
>> Fakty temu przeczą. A łatwo to sprawdzić - w podstawówkach są już od
>> kilku
>> lat klasy składające się z dzieci o rok starszych i o rok młodszych -
>> zapytaj nauczycieli o ich wyniki to się zdziwisz :-)
>> Młodsze "wygrywają" :-)
>> Jest tylko jeden przedmiot gdzie "wygrywają" starsze - jak się nie trudno
>> domyślić jest to W-F.
> Według prof. Bogusława Śliwierskiego, szefa Komitetu Nauk Pedagogicznych
> PAN te wyniki potwierdzają tezę, że o posłaniu 6-latków do szkoły powinni
> > decydować rodzice, a nie państwo. "W edycji badania z 2012 r., tej, w
> której sześciolatki osiągnęły najlepszy wynik, mamy ich niewielki odsetek.
> To
> pierwszy rocznik dzieci, których rodzice zdecydowali się posłać je do
> szkoły wcześniej. Zapewne zdiagnozowali ich gotowość szkolną, a dzieci
> mogą liczyć
> na ich wsparcie w nauce - mówi "Rzeczpospolitej" Śliwierski.
ROTFL. Profesor stwierdził że rodzice zdiagnozowali gotowość - to po co
psychologowie skoro rodzice są specjalistami?
No i taki przykład z Gliwic - przeczący tej tezie - wiesz gdzie najwięcej
dzieci poszło wcześniej do szkoły? W dzielnicy biedoty - a przyczyna była
ekonomiczna. Rodzice nic nie diagnozowali tylko mieli do wyboru darmową
szkołę lub płatne przedszkole - i nawet w tej szkole za wyjątkiem W-F te
dzieci radzą sobie lepiej niż ich starsi koledzy.
> Osiągnięcia kolejnych, coraz liczniejszych roczników sześciolatków są
> słabsze, bo do szkół trafia coraz więcej dzieci słabiej przygotowanych do
> rozpoczęcia nauki. "Mówiąc kolokwialnie, z każdym kolejnym rokiem
> sześciolatki w systemie są coraz mniej przebrane, co niekorzystnie wpływa
> na obraz > ich osiągnięć edukacyjnych" - wyjaśnia "Rz" prof. Krzysztof
> Konarzewski z Instytutu Badań Edukacyjnych.
Czyli mówiąc wprost głupi rodzice posyłają swoje głupsze dzieci później.
Jesteś pewien że to sensowny głos w dyskusji?
>> > gdzie niby widzsz demagogie?
>> W absurdalnej tezie jakoby rodzice byli w stanie ocenić swoje dzieci pod
>> kątem przygotowania do bycia uczniem.
> znaczy sie nie potrafisz tego ocenic w stosunku do swoich dzieci?????????
Oczywiście. Bo nie wiem jak zachowują się w grupie 20 rówieśników. Dlatego
ocenia to przedszkole. Przedszkolanka widzi jak jakieś dziecko jest jeszcze
nieprzystosowane do życia w grupie to mówi o tym rodzicom i oni idą do
psychologa.
>> Przyjmij że prezes ma rację a "cały świat" się myli posyłając swoje
>> dzieci
>> wcześniej. Tylko wiesz różnica jest taka że prezes nie ma dzieci, a ja
>> mam w
>> wieku wczesno-szkolnym. Ja wiem jak wyglądają pierwsze klasy A.D. 2015
>> Nie
>> na tym polega demokracja aby ktoś na podstawie swoich traumatycznych
>> wspomnień z dzieciństwa i fałszywego obrazu współczesnej szkoły decydował
>> o
>> krzywdzeniu cudzych dzieci.
> japiudole -ty rozumiesz co to znaczy "wybór"? My nie chcemy ciebie zmuszac
> zebys dzieci puszczal później o rok - tylko zebys nie zmuszał innych do
> puszczania wczesniej. Niedawno tak strasznie szanowales widzimisie
> innych -teraz juz nie?
Znaczy się nie chcecie krzywdzić mojego dziecka tylko pozwalać by inni
krzywdzili swoje? A przy okazji "skazać" moje by na W-F rywalizowało w
klasie z o rok starszymi.
>> Dziwi mnie tylko że tak bezkrytycznie podążasz za prezesem - jak
>> chorągiewka. Jeszcze niedawno pisałeś że największym problemem jest
>> demografia (niska dzietność). A dziś chcesz ten problem potęgować. W
>> jednym
>> wątku straszysz muzułmanami a w drugim chcesz z naszych dzieci robić
>> pariasów Europy.
> ale co??????? tobie sie cos pozajaczkowalo :) Jasne ze demografia jest
> problemem. A gdzie ja chce problem potęgowac? Poprzez uzdrowienie chorej
> edukacji?
Rok szybciej do szkoły, rok szybciej na studia rok szybciej po studiach rok
więcej czasu na znalezienie męża i rodzenie dzieci zanik biologia powie
sorry czas minął.
>> No i jak rozumiem, Ty postulujesz aby dzieci nie szły wszystkie w tym
>> samym
>> czasie tylko w zależności od decyzji rodziców rok szybciej lub rok
>> później w
>> takim razie proponuję zapytać psychologa dziecięcego (nie prezesa) jaki
>> wpływ na psychikę dziecka ma to gdy idzie rok późnij do szkoły niż
>> wszyscy
>> dookoła. Podpowiem - niska samoocena - "jestem głupszy i dlatego rodzice
>> posłali mnie później". Dziecko nie rozumie że to rodzice są głupi ono
>> bierze
>> wszystko do siebie.
> a jesli w klasie bedzie tak pół na poł?
Pół klasy będzie miało niższa samocenę.
> Albo na wiekszsc 7latkow trafi sie kilku 6latkow?
Jest spora szansa że 6 latki będą mieli trudniej - bo będą słabsi fizycznie
co może prowadzić do przemocy wobec nich.
W jednym i drugim przypadku na W-F będzie dochodziło do problemów:
Np. w grach zespołowych młodsze (a więc zwykle słabsze/wolniejsze) dzieci
będą wybierane w drugiej kolejności.
Początkowo niektórzy też wskazywali na problem dojrzewania płciowego. Ale
inni szybko im uświadomili że już teraz jedne dziewczynki dojrzewają w wieku
lat 12 a inne 16 więc ten proces i tak jest rozłożony w czasie.
> Mam pytac prezesa czy sam mi powiesz :)
Nie pytaj prezesa i nie pytaj mnie - sam się zastanów.
Pozdrawiam
Ergie
-
134. Data: 2015-09-11 12:15:19
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu piątek, 11 września 2015 09:59:05 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> > skutkach efekt był taki jak normalny zakaz. Wiem bo przerabialismy to w
> > przedszkolu :) Zatem: mit stosowany :-)
>
> Nie był stosowany.
był. Moze w twoim rejonie kuratorium było jakies normalniejsze i nie dawalo takich
zalecen. U nas to miało miejsce.
> Co takiego mitycznego się zmienia że dziecku staje się"krzywda" gdy zamiast
> bawić się i uczyć w budynku nazywanym "przedszkole" bawi się i uczy w
> budynku nazywanym "szkoła"?
jedno dziecko jest gotowe do szkoły, inne nie jest.
http://www.sp4koszalin.com/ofertagaleria13.htm znajdz różnice miedzy przedszkolem a
szkołą, potem poszukaj ilosc obsługujących osób, itd.
Jedno dziecko da rady wysiedziec w ławce, inne nie. Tylko tyle.
> > a to zauwazasz ze ministerstwo pominno sie nazywac "ministerstwo demontazu
> > edukacji narodowej"? Od lat i konsekwentnie, łącznie z tymi 6-latkami...
> > Efekt jest taki ze do szkoly idą dzieci bardzo zroznicowane psychoruchowo,
> > zatem programy trzeba osłabiać i zmniejszac wymagania, trudniejsze rzeczy
> > przesuwac na dalsze klasy.
> > A wystarczłoby nie psuc...
>
> Podałem Ci przykład ułamków - dzieci są przygotowane na to pojęcie już mając
> kilka lat - bo jest dla nich _naturalne_. Ułamki je otaczają. Podobnie jak
> większość zagadnień z podstaw matematyki czy fizyki. Natomiast kilku idiotów
> w Polsce uznało że mają je poznać dopiero w późniejszym czasie.
No zgoda - tyle ze zauwaz ze ci idioci plan demontazu wprowadzają nadzwyczaj
konsekwentnie od lat. Wg mnie 6latki w szkolach to czesc tego debilnego procesu.
Czyli trzeba ich pogodnic i nauczanie odbudowac.
> ROTFL. Profesor stwierdził że rodzice zdiagnozowali gotowość - to po co
> psychologowie skoro rodzice są specjalistami?
> > znaczy sie nie potrafisz tego ocenic w stosunku do swoich dzieci?????????
> Oczywiście. Bo nie wiem jak zachowują się w grupie 20 rówieśników. Dlatego
> ocenia to przedszkole. Przedszkolanka widzi jak jakieś dziecko jest jeszcze
> nieprzystosowane do życia w grupie to mówi o tym rodzicom i oni idą do
> psychologa.
Ty w ogóle na oczy widzisz swoje dzieci? Bo ja swoje dziecko potrafiłem ocenic :)
Nawet poszło do 1klasy jako 6latek.
Ale znam ten typ myslenia, spotykam sie z opinią ze nie mogę bezpiecznie prowadzic
samochodu, bo nie jestem obiektywny w ocenie swoich mozliwosci - i dlatego mam sie
zdac na przepisy ruchu drogowego - panstwo wie lepiej!.
Jakas niewolnicza mentalnosc.
> Znaczy się nie chcecie krzywdzić mojego dziecka tylko pozwalać by inni
> krzywdzili swoje?
Aaaa, bo na krzywdzenie monopol ma miec panstwo. To ze rodzice NAJLEPIEJ sie
dzieckiem zaopiekują, najlepiej go znają nie przyjdzie urzedasowi do głowy.
> > ale co??????? tobie sie cos pozajaczkowalo :) Jasne ze demografia jest
> > problemem. A gdzie ja chce problem potęgowac? Poprzez uzdrowienie chorej
> > edukacji?
>
> Rok szybciej do szkoły, rok szybciej na studia rok szybciej po studiach rok
> więcej czasu na znalezienie męża i rodzenie dzieci zanik biologia powie
> sorry czas minął.
Rok później do szkoły bez stresu "wczesniacta", lepiej kształcąca szkoła bo nie
zmuszona do równania w dół itd - nie ma jasnej i jednoznacznej zaleznosci ze rok
wczesniej to lepiej.
b.
-
135. Data: 2015-09-11 13:18:26
Temat: Re: imigranci
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:f843754c-265c-4c7d-9d6c-2b3d79623474@go
oglegroups.com...
> był. Moze w twoim rejonie kuratorium było jakies normalniejsze i nie
> dawalo takich zalecen. U nas to miało miejsce.
"Zalecenia" były te same. W znanych mi przypadkach po prostu szła stara
śpiewka "proszę mi to dać na piśmie".
>> Co takiego mitycznego się zmienia że dziecku staje się"krzywda" gdy
>> zamiast
>> bawić się i uczyć w budynku nazywanym "przedszkole" bawi się i uczy w
>> budynku nazywanym "szkoła"?
> jedno dziecko jest gotowe do szkoły, inne nie jest.
> http://www.sp4koszalin.com/ofertagaleria13.htm znajdz różnice miedzy
> przedszkolem a szkołą,
No widzę w przedszkolu dzieci rysują przy "stolikach" a w szkole w
"ławkach". Pokaż zdjęcie czasu gdy się _bawią_, albo gdy pani im czyta.
> potem poszukaj ilosc obsługujących osób, itd.
W obu przypadkach jedna na grupę.
> Jedno dziecko da rady wysiedziec w ławce, inne nie. Tylko tyle.
No więc tłumaczę Ci po raz kolejny że w nowej pierwszej klasie (i drugiej i
trzeciej) dzieci nie siedzą cały dzień w ławkach. Proponuję jednak pójść do
szkoły i zobaczyć albo zapytać kogoś jak to wygląda dziś a nie jak wyglądało
gdy do pierwszej klasy chodziły Twoje dzieci.
>> Podałem Ci przykład ułamków - dzieci są przygotowane na to pojęcie już
>> mając
>> kilka lat - bo jest dla nich _naturalne_. Ułamki je otaczają. Podobnie
>> jak
>> większość zagadnień z podstaw matematyki czy fizyki. Natomiast kilku
>> idiotów
>> w Polsce uznało że mają je poznać dopiero w późniejszym czasie.
> No zgoda - tyle ze zauwaz ze ci idioci plan demontazu wprowadzają
> nadzwyczaj konsekwentnie od lat. Wg mnie 6latki w szkolach to czesc tego
> debilnego procesu.
> Czyli trzeba ich pogodnic i nauczanie odbudowac.
Ależ to dwa różne procesy. Proces odsuwania matematyki i fizyki na później
trwa co najmniej od 20 lat. Już w latach 90-tych zakres matematyki w liceum
był mniejszy niż w latach 80-tych. Wiem bo porównywałem podręczniki. Do
"olimpiady" przygotowywałem się z tych starych.
Natomiast obniżenie wieku szkolnego to ogólnoświatowy trend, a nie nasz
wymysł. I jak pisałem postępuje konsekwentnie gdzieś tak od średniowiecza
:-)
> Ty w ogóle na oczy widzisz swoje dzieci? Bo ja swoje dziecko potrafiłem
> ocenic :) Nawet poszło do 1klasy jako 6latek.
Doskonale wiem jaką _wiedzę_ mają moje dzieci, wiem jak zachowują się w
grupie 2, 3,.. 9 osób. Wiem, też czy potrafią nawiązywać stosunki z
rówieśnikami. Ale gdyby nie rozmowy z przedszkolanką nie wiedziałbym jak się
zachowują w grupie 20 dzieci.
Bo z tego że dziecko jest cierpliwe gdy jest 3 w kolejce nie wynika że
będzie cierpliwe gdy będzie 13 w kolejce (gdy np. pani w przedszkolu
rozdziela deser).
> Ale znam ten typ myslenia, spotykam sie z opinią ze nie mogę bezpiecznie
> prowadzic samochodu, bo nie jestem obiektywny w ocenie swoich mozliwosci
> > - i dlatego mam sie zdac na przepisy ruchu drogowego - panstwo wie
> lepiej!.
> Jakas niewolnicza mentalnosc.
Proponuję jednak więcej pokory. Tacy co "wiedzieli", że potrafią jeździć 250
na motorze po mokrej drodze leżą na cmentarzach.
Rozumiem, że Ty potrafiłeś obiektywnie ocenić swoje możliwości kierowcy juz
po kilku godzinach jazdy - gratuluję! Ale nie wszyscy są Duchami Świętymi,
albo innymi prorokami.
Bo wiesz, różnica między Toba a nauczycielem czy psychologiem jest taka ze
Ty na co dzień obserwujesz poczynania kilku/kilkunastu dzieci a nauczyciel
kilkuset. Doświadczenie jakby "trochę" inne. :-)
> Rok później do szkoły bez stresu "wczesniacta", lepiej kształcąca szkoła
> bo nie zmuszona do równania w dół itd - nie ma jasnej i jednoznacznej
> zaleznosci > ze rok wczesniej to lepiej.
Jakiego stresu??? Spytaj jakieś dziecko czy odczuwa stres dlatego że zamiast
do "przedszkola" chodzi do "szkoły".
Podałem Ci trzy argumenty za. Jak dotąd nie podałeś ani jednego przeciw. A w
zasadzie próbowałeś podać dwa: dziecko nie wysiedzi (ale wcale nie musi!) i
że nie jest przygotowane do nauki (tak jakby w przedszkolu się nie uczyło a
tylko bawiło).
Pozdrawiam
Ergie
-
136. Data: 2015-09-11 15:03:07
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu piątek, 11 września 2015 13:18:55 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> Bo wiesz, różnica między Toba a nauczycielem czy psychologiem jest taka ze
> Ty na co dzień obserwujesz poczynania kilku/kilkunastu dzieci a nauczyciel
> kilkuset. Doświadczenie jakby "trochę" inne. :-)
dokładnie - ja moje dziecko obserwuje na codzien i wiem o nim duzo wiecej niz
szanowny pan psycholog po krótkim spotkaniu.
>
> > Rok później do szkoły bez stresu "wczesniacta", lepiej kształcąca szkoła
> > bo nie zmuszona do równania w dół itd - nie ma jasnej i jednoznacznej
> > zaleznosci > ze rok wczesniej to lepiej.
>
> Jakiego stresu??? Spytaj jakieś dziecko czy odczuwa stres dlatego że zamiast
> do "przedszkola" chodzi do "szkoły".
> Podałem Ci trzy argumenty za. Jak dotąd nie podałeś ani jednego przeciw. A w
> zasadzie próbowałeś podać dwa: dziecko nie wysiedzi (ale wcale nie musi!) i
> że nie jest przygotowane do nauki (tak jakby w przedszkolu się nie uczyło a
> tylko bawiło).
mnie nie specjalnie interesuje wymienianie sie na argumenty miedzy nami laikami -
znajduje w necie takie zdania:
Temat ten nie jest obecny tylko w Polsce, lecz ostatnio także trafił on na czołówki
gazet w Wielkiej Brytanii. Grupa 130 ekspertów z dziedziny edukacji wczesnoszkolnej -
głównie akademików - wysłała do mediów otwarty list, w którym podkreślają oni wagę
nauki przez zabawę i podają najbardziej trafny ich zdaniem wiek rozpoczęcia właściwej
edukacji - 7 lat.
i sie z ekspertami nie kłóce, zwlaszcza ze to nie pojedynczy glos jakiegos
nawiedzonego specjalisty.
Dziecka swojego ocenic nie potrafisz - ale wiesz ze szkola dla 6latkow to dobry
pomysł - nielogiczne, chyba ze opierasz sie na ekspertach. Ale ci mówią co innego.
b.
-
137. Data: 2015-09-14 10:55:57
Temat: Re: imigranci
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:73340e79-db9b-4698-aa77-8265c84e1d25@go
oglegroups.com...
> mnie nie specjalnie interesuje wymienianie sie na argumenty miedzy nami
> laikami - znajduje w necie takie zdania:
> Temat ten nie jest obecny tylko w Polsce, lecz ostatnio także trafił on na
> czołówki gazet w Wielkiej Brytanii. Grupa 130 ekspertów z dziedziny
> edukacji
> wczesnoszkolnej - głównie akademików - wysłała do mediów otwarty list, w
> którym podkreślają oni wagę nauki przez zabawę i podają najbardziej trafny
> ich
> zdaniem wiek rozpoczęcia właściwej edukacji - 7 lat.
No więc piszę po raz trzeci - w ramach tej reformy zmieniono _trzy_ pierwsze
klasy tak by zamiast tradycyjnej nauki była nauka przez zabawę. Jaki sens ma
podawanie argumentów że _dawna_ tradycyjna pierwsza klasa nie nadawała się
dla młodszych dzieci? Zachowujesz się tak jakbyś widział tylko malutki
fragment reformy (zmiana rocznika) a pomijał całą resztę.
Wiesz jaka _obecnie_ jest główna różnica między pierwszą klasą a
przedszkolem z punktu widzenia dziecka? Tornister w którym dziecko nosi
śniadanie!
No bo w "przedszkolu" śniadanie jest na miejscu a do "szkoły" trzeba
przynieść własne. Tak jak w przedszkolu się bawiło i uczyło tak samo w
pierwszej klasie bawi się i uczy.
> i sie z ekspertami nie kłóce, zwlaszcza ze to nie pojedynczy glos jakiegos
> nawiedzonego specjalisty.
> Dziecka swojego ocenic nie potrafisz - ale wiesz ze szkola dla 6latkow to
> dobry pomysł - nielogiczne, chyba ze opierasz sie na ekspertach. Ale ci
> mówią co
> innego.
Jak na razie podałeś tylko przykłady, że eksperci mówią ze stara
(tradycyjna) pierwsza klasa nie nadaje się dla maluszków - z tym się
zgadzam. To samo mówili wiele lat temu gdy ta reforma była przygotowywana -
i właśnie dlatego przeprowadzono całą _reformę_ a nie tylko obniżono wiek
szkolny.
Zachęcam Cię abyś sobie poczytał dyskusje z okresu gdy reforma była
_przygotowywana_ - wtedy dyskutowali eksperci a nie politycy. Na szybko to
co zapamiętałem:
- dziecko nie wysiedzi -> dzieci nie będą siedzieć 5 godzin w ławkach
- nie da się przewidzieć czasu potrzebnego na tłumaczenie danego
zagadnienia -> "likwidacja" dzwonków - przerwy na życzenie nauczyciela gdy
widzi znudzenie dzieci.
- dzieci zbyt słabe by nosić ciężki tornister -> podręczniki własnością
szkoły nie noszone do domu
i tak dalej i tak dalej w tym nawet takie "drobiazgi" jak montaż umywalek w
łazienkach i haczyków w szatniach na niższej wysokości.
Zachowujesz się tak jakbyś uwierzył w medialny bełkot jakoby reforma była
nieprzygotowana i robiona na chybcika. Podczas gdy jest to jedna z dłużej
przygotowywanych i lepiej przeprowadzonych reform. Rozumiem, ze jest rok
wyborczy i chęć "dowalenia" PO bierze górę nad rozsądkiem, ale ta reforma to
nie sukces PO to sukces nas wszystkich i naszych dzieci.
Pozdrawiam
Ergie
-
138. Data: 2015-09-14 11:57:55
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu poniedziałek, 14 września 2015 10:56:27 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> No więc piszę po raz trzeci - w ramach tej reformy zmieniono _trzy_ pierwsze
> klasy tak by zamiast tradycyjnej nauki była nauka przez zabawę. Jaki sens ma
> podawanie argumentów że _dawna_ tradycyjna pierwsza klasa nie nadawała się
> dla młodszych dzieci? Zachowujesz się tak jakbyś widział tylko malutki
> fragment reformy (zmiana rocznika) a pomijał całą resztę.
>
> Wiesz jaka _obecnie_ jest główna różnica między pierwszą klasą a
> przedszkolem z punktu widzenia dziecka? Tornister w którym dziecko nosi
> śniadanie!
wiesz, moje dziecko poszło do szkoły jako szesciolatek w pierwszym roku obowiazywania
tego systemu. Wiec jesli ty mi piszesz ze różnicą jest tornister ze sniadaniem to
wypisujesz kompletne bzdury - w pierwszej klasie były i ławki, i nauka od dzwonka do
dzwonka itd (tyle ze dzieci nie wychodzily na korytarz na przerwy).
> Zachowujesz się tak jakbyś uwierzył w medialny bełkot jakoby reforma była
> nieprzygotowana i robiona na chybcika. Podczas gdy jest to jedna z dłużej
> przygotowywanych i lepiej przeprowadzonych reform.
wielokrotne przesuwanie obowiązku dla 6latków to prawdziwy dowód na dobre
przygotowanie reformy :) No i 26klas pierwszych w szkole to oczywisty sukces.
>Rozumiem, ze jest rok
> wyborczy i chęć "dowalenia" PO bierze górę nad rozsądkiem, ale ta reforma to
> nie sukces PO to sukces nas wszystkich i naszych dzieci.
sukcesem byłoby odwrócenie wszystkich zmian w szkole dokonanych w ciągu ostatniego
ćwierwiecza. Tak na szybko to chyba jedynie nauka jezyków obcych stoi na wyzszym
poziomie - nie wspominam o informatyce bo po prostu czegos takiego nie było)
b.
-
139. Data: 2015-09-14 13:01:34
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
a zajrzyj tu jeszcze, straszny chaos, ale trzeba to przebolec
http://www.iar.pl/aktualnosci/2015-09-09_Zalacznik_d
o_listu_otwartego_do_Prezydenta_RP.pdf
b.
-
140. Data: 2015-09-14 14:08:50
Temat: Re: imigranci
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:733b6648-c768-4ded-b368-3f50a0988210@go
oglegroups.com...
> wiesz, moje dziecko poszło do szkoły jako szesciolatek w pierwszym roku
> obowiazywania tego systemu. Wiec jesli ty mi piszesz ze różnicą jest
> tornister
> ze sniadaniem to wypisujesz kompletne bzdury - w pierwszej klasie były i
> ławki, i nauka od dzwonka do dzwonka itd (tyle ze dzieci nie wychodzily na
> korytarz na przerwy).
Podaj nazwę szkoły i wyślij całość mailem na adres kuratorium.
Zapoznaj się z wspomnianą reformą a nie z Tym co zrobiła szkoła do której
posłałeś dziecko. Niby tak dobrze potrafisz ocenić swoje dziecko a nie
potrafiłeś zauważyć że szkoła do której je posyłasz jest na to nie
przygotowana? Albo co gorsza olałeś to?
No więc przyjmij do wiadomości że nie wszędzie tak jest - tak jest tylko tam
gdzie rodzice mają gdzieś co się dzieje z ich dziećmi.
>> Rozumiem, ze jest rok
>> wyborczy i chęć "dowalenia" PO bierze górę nad rozsądkiem, ale ta reforma
>> to
>> nie sukces PO to sukces nas wszystkich i naszych dzieci.
> sukcesem byłoby odwrócenie wszystkich zmian w szkole dokonanych w ciągu
> ostatniego ćwierwiecza. Tak na szybko to chyba jedynie nauka jezyków
> obcych stoi na wyzszym poziomie - nie wspominam o informatyce bo po prostu
> czegos takiego nie było)
Jasne bo system gdzie dzieci poznawały budowę układu oddechowego i
krwionośnego wróbla jest lepszy niż ten w którym uczą się jak wygląda wróble
a jak sikorka.
System w którym dzieci uczyły się dziesiątek niepotrzebnych dat różnych
wydarzeń jest lepszy od tego w którym uczą się przyczyn i konsekwencji tych
wydarzeń.
I tak dalej...
Znowu widzisz biało-czarno. A tymczasem w programie nauczania nastąpiło
wiele sensownych zmiana i wiele bezsensownych (jak ograniczenia w matematyce
czy fizyce).
Pozdrawiam
Ergie