-
171. Data: 2015-09-16 10:51:17
Temat: Re: imigranci
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:35d142d4-b6e1-4794-8baf-2a682da0adc2@go
oglegroups.com...
> Haaa, bo to nie chodzi o daty tylko o proces nauki czegokolwiek i to
> pamięciowo. Budują sie neurony i mózg jest chłonniejszy i nastepnych
> rzeczy uczy
> sie łatwiej.
Ale dzieci nadal uczą się na pamięć tyle że mniej bezmyślnie.
> Odpuszczajac na poczatku (bo po co uczyc skoro jest google) skazujemy
> osobnika ze ostatecznie bedzie glupszy. I to nie bedzie jego wina tylko
> systemu.
Wręcz przeciwnie - ucząc go zamiast daty kontekstu "skazujemy" go że będzie
mądrzejszy bo będzie mógł wyciągać wnioski a nie łykać co bezmyślnie w
google wyczyta.
>> > A znów za pisu rosło - wredne wykresy.
>> Sugerujesz że władza ma magiczny natychmiastowy wpływ na nauczycieli?
>> ROTFL
>> :-)
> sugeruje ze dziwnie sie sklada ze rozne wskazniki byly korzystniejsze za
> niby to nieudolnego pisu- dlaczego? Trudno powiedziec, ale pamietasz
> giertycha > który mundurki chcial wprowadzac? Na pewno wpływ był, wykresy
> sa skutkiem, nie przyczyną. Mozna oczywiscie wysmiac zamiast sie
> zastanowic.
Ale reforma nie staje się z dnia na dzień - to przypomina belkot ministra
który się chwalił że za jego krótkiej kadencji oddano do użytku setki
kilometrów dróg tak jakby jego zasługą było że tych budów nie przerwał.
>> Napisz konkretnie co Ci się podoba a co nie podoba to podyskutujemy :-)
> Ano nie podoba mi sie ze panstwo gdziekolwiek interweniuje robi to w
> sposób głupi - a tu konkretnie w kolejny sposób psuje szkole. Byly
> sklepiki szkolne > -nie ma.
Sklepiki są nadal - zmienił się asortyment. Z chipsów i coli na kanapki i
soki. Z punktu widzenia normalnego rodzica dawniej "nie było" sklepików (bo
nie dało się w nich kupić normalnego jedzenia tylko śmieciowe więc tak jakby
nie istniały), a teraz w szkole jest możliwość kupna kanapek. To zmiana na
plus!
Nareszcie dziecko jak zapomni śniadania będzie miało szansę je kupić a nie
wybór pomiędzy byciem głodnym a jedzeniem śmieci.
> Były obiady dla dzieciaków - są, ale niejadalne. Starsi sobie poradzą, a
> male dziecko ze szkoly nie wyjdzie. A obiad w szkole to było niezłe
> rozwiązanie.
Teza jakoby nie dało się gotować smacznie przy minimalnej ilości przypraw
jest nie do obrony. Więc jak w Twojej szkole są niejadalne obiady to zgłoś
to dyrekcji niech zmienią kucharkę lub firmę cateringową.
Osobiście uważam że ograniczenia poszły za daleko - ale z dwojga złego brak
ograniczeń lub zbyt restrykcyjne w tym wypadku wolę zbyt restrykcyjne.
Można by pomyśleć o wyborze - ale jak znam życie to byłby większy krzyk że
to podnoszenie kosztów i dodatkowy kłopot dla nauczycieli którzy musieliby
zbierać zamówienia na obiady zdrowe i byle jakie.
Pozdrawiam
Ergie
-
172. Data: 2015-09-16 11:30:29
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu środa, 16 września 2015 10:51:51 UTC+2 użytkownik Ergie napisał:
> Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:35d142d4-b6e1-4794-8baf-2a682da0adc2@go
oglegroups.com...
>
> > Haaa, bo to nie chodzi o daty tylko o proces nauki czegokolwiek i to
> > pamięciowo. Budują sie neurony i mózg jest chłonniejszy i nastepnych
> > rzeczy uczy
> > sie łatwiej.
>
> Ale dzieci nadal uczą się na pamięć tyle że mniej bezmyślnie.
Ano nie - poprzedni sposób nauki bazował na zwykłym treningu dokładnie jak w sporcie.
Jesli chcesz być dobry to trenuj tak aby wciąż było ciężko. Z nauka jest tak samo -
proces musi byc intensywny - tyle ze taki proces jest trudny, nieprzyjemny (przy
nauce jezyków jeszcze sie o tym mówi). Zwykła fizjologia.
Od ..nastu lat wprowadzono modę na szkołę "fajną". W szkole fajnej nie moze byc
nieprzyjemnie, zatem nieprzyjemny (pamieciowy) proces uczenia sie eliminuje a próbuje
zastąpic "myśleniem" i kojarzeniem. Problem w tym ze dziecko nie ma czego kojarzyc,
bo nikt mu nie kazał sie uczyc na pamiec faktów.
I dzieci na pamiec sie praktycznie nie uczą - mój miał ze 2x wierszyk do nauczenia
sie - na kilka juz lat szkoły.
> > Odpuszczajac na poczatku (bo po co uczyc skoro jest google) skazujemy
> > osobnika ze ostatecznie bedzie glupszy. I to nie bedzie jego wina tylko
> > systemu.
>
> Wręcz przeciwnie - ucząc go zamiast daty kontekstu "skazujemy" go że będzie
> mądrzejszy bo będzie mógł wyciągać wnioski a nie łykać co bezmyślnie w
> google wyczyta.
Nie wyciągnie wniosków, bo nie bedzie miał wiedzy ogólnej . Ty gdy masz watpliwosc
siegasz do gugla i od razu wiesz ze ta podpowiedz jest w dobrym kierunku albo od
czapy - bo masz wiedze ogólną jeszcze ze starej szkoly.
A jesli takiej wiedzy brak dzieki nowoczesnemu nauczaniu to masz kilka podpowiedzi
które nic ci nie mówią - aby zrobic z tego wniosek trzeba sie im dokładnie przyjrzec
i temat zdoktoryzowac - a mózg nigdy nie został nauczony szybko zapamietywac fakty.
>sugeruje ze dziwnie sie sklada ze rozne wskazniki byly korzystniejsze za
> > niby to nieudolnego pisu- dlaczego? Trudno powiedziec, ale pamietasz
> > giertycha > który mundurki chcial wprowadzac? Na pewno wpływ był, wykresy
> > sa skutkiem, nie przyczyną. Mozna oczywiscie wysmiac zamiast sie
> > zastanowic.
>
> Ale reforma nie staje się z dnia na dzień
zgoda. Ja zreszta nie pamietam czy była jakas reforma wtedy, pamietam ze był położony
nacisk na wiekszą dyscyplinę. Moze to wystarczyło?
> > Ano nie podoba mi sie ze panstwo gdziekolwiek interweniuje robi to w
> > sposób głupi - a tu konkretnie w kolejny sposób psuje szkole. Byly
> > sklepiki szkolne > -nie ma.
>
> Sklepiki są nadal - zmienił się asortyment.
Sklepiki są bo nie zdążyły upaść. Pogadamy za pol roku.
Z chipsów i coli na kanapki i
> soki. Z punktu widzenia normalnego rodzica dawniej "nie było" sklepików (bo
> nie dało się w nich kupić normalnego jedzenia tylko śmieciowe więc tak jakby
> nie istniały), a teraz w szkole jest możliwość kupna kanapek. To zmiana na
> plus!
> Nareszcie dziecko jak zapomni śniadania będzie miało szansę je kupić a nie
> wybór pomiędzy byciem głodnym a jedzeniem śmieci.
Kanapki bez soli i przypraw- nikt tego nie kupi, a sklepiki upadną. Ciekawe gdzie to
dziecko glodne wtedy kanapke kupi.
> > Były obiady dla dzieciaków - są, ale niejadalne. Starsi sobie poradzą, a
> > male dziecko ze szkoly nie wyjdzie. A obiad w szkole to było niezłe
> > rozwiązanie.
>
> Teza jakoby nie dało się gotować smacznie przy minimalnej ilości przypraw
> jest nie do obrony. Więc jak w Twojej szkole są niejadalne obiady to zgłoś
> to dyrekcji niech zmienią kucharkę lub firmę cateringową.
Pamietaj o cenie produktu. Ma kucharka wydziwiac to musi miec czym.
A wystarczyło nie psuc -przeszkadzaja im czipsy i napoje dziwne w sklepikach? Mogli
zrobic stosowny zakaz, po co sie wtracac do stołówek. Ale w wykonaniu tych dekli -
nie do pomyslenia.
Inna sprawa ze gdy juz sklepiki upadną zapewne pojawią sie automaty - założe sie o
flaszke ze bedzie miał w tym udział PSL - wyedy ustawa zaczyna wyglądac sensownie (z
punktu widzenia wladzy)
> Osobiście uważam że ograniczenia poszły za daleko - ale z dwojga złego brak
> ograniczeń lub zbyt restrykcyjne w tym wypadku wolę zbyt restrykcyjne.
Klasyczny konflikt miedzy wolnoscia a bezpieczenstwem. Ja preferuje wiekszą wolnosc.
b.
-
173. Data: 2015-09-16 12:37:26
Temat: Re: imigranci
Od: "Ergie" <e...@s...pl>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:b4d799d1-5ef8-4153-a09a-0a337349ba1d@go
oglegroups.com...
> Od ..nastu lat wprowadzono modę na szkołę "fajną".
Jeśli piszesz o programie to nic takiego nie zauważyłem (za wyjątkiem
matematyki i fizyki gdzie rzeczywiście znacznie odchudzono zakres wiedzy).
Jeśli zaś chodzi o obyczaje to niestety jest jak piszesz- na fali
zachłystywania się wolnością zniszczono autorytet nauczyciela. No sami
nauczyciele też w tym pomogli -> popularne w latach 90-tych: nie umiem
znaleźć pracy zawsze mogę zostać nauczycielem.
> W szkole fajnej nie moze byc nieprzyjemnie, zatem nieprzyjemny
> (pamieciowy) proces uczenia sie eliminuje a próbuje zastąpic "myśleniem" i
> kojarzeniem.
I słusznie - taka jest idea - aby dziecko nie uczyło się bezmyślnego
zapamiętywania tylko myślenia.
> Problem w tym ze dziecko nie ma czego kojarzyc, bo nikt mu nie kazał sie
> uczyc na pamiec faktów.
Ale dziecko ma znać fakty tyle że zamiast niepotrzebnych szczegółów uczy się
kontekstu.
> I dzieci na pamiec sie praktycznie nie uczą - mój miał ze 2x wierszyk do
> nauczenia sie - na kilka juz lat szkoły.
Ale co to za wskaźnik? (ja w latach 80-tych miałem jeden w podstawówce i
inwokację w liceum).
Liczba wierszy nie świadczy o liczbie rzeczy do nauczenia się.
>> Wręcz przeciwnie - ucząc go zamiast daty kontekstu "skazujemy" go że
>> będzie
>> mądrzejszy bo będzie mógł wyciągać wnioski a nie łykać co bezmyślnie w
>> google wyczyta.
> Nie wyciągnie wniosków, bo nie bedzie miał wiedzy ogólnej . Ty gdy masz
> watpliwosc siegasz do gugla i od razu wiesz ze ta podpowiedz jest w dobrym
> kierunku albo od czapy - bo masz wiedze ogólną jeszcze ze starej szkoly.
Wręcz przeciwnie - mam wiedzę ogólną - bo _sam_ ją zdobyłem. Podawałem
przykłady - na geografii uczyłem się np. informacji o głównych ośrodkach
produkcji stali czy wydobycia węgla. Ta "wiedza" zawarta w rocznikach
statystycznych zmienia się co roku i nie jest wiedza ogólną. Natomiast
wiedzę o innych narodach i ich kulturze sam poznałem.
Dziecko nie zapyta mnie "ile ton stali wyprodukowano w jakimś indyjskim
mieście w 1987 roku". A jak zapyta to je odeślę do rocznika statystycznego
co będzie znacznie lepszym rozwiązaniem niż podawaniem wybranej wartości z
pamięci.
Natomiast dziecko mnie pyta "dlaczego ta pani na zdjęciu/filmie" niesie
dzban na głowie".
Ja miałem to _szczęście_ że spotkałem kiedyś pewnego mądrego człowieka (tak
się składa że to akurat był ksiądz - ale ja ogólnie mam do nich szczęście),
który gdy miałem jakieś 15 lat zadał mi proste pytanie - kim chcę zostać -
jakie jest moje powołanie. I gdy odpowiedziałem że ojcem to wtedy mi
powiedział wyobraź sobie idealnego ojca i zastanów się jakie cechy
charakteru i jaką wiedzę posiada - i nad tym pracuj.
I tak zrobiłem - i to właśnie dzięki temu już mając naście lat zacząłem się
uczyć rzeczy praktycznych a pomijać nieistotne. "Głowa nie śmietnik".
I owszem nie namaluję teraz z pamięci pantofelka z wnętrznościami. Ale idąc
z dzieckiem na wycieczkę potrafię odpowiedzieć na pytania o drzewa, ptaki i
owady (z kwiatami ciągle mi nie idzie). A jak mnie kiedyś dziecko zapyta o
pantofelka to włączę wikipedię.
Jak zwiedzamy jakiś zamek lub pałac - to dzieci nie pytają mnie w którym
roku i kto go oblegał. Najczęstsze pytanie to dlaczego te łóżka są takie
krótkie, a gdzie była toaleta, a jak działało wtedy ogrzewanie, a co z
lodówką. Oczywiście moje dzieci te pytania zadają tylko kilka razy ale
zwykle nie jedziemy sami więc co chwilę są "nowe" dzieci i co chwilę słyszę
nieśmiertelne pytanie o krótkie łóżko. (znajoma kustoszka stwierdziła ze to
w ogóle najczęściej zadawane przez dzieci pytanie zaraz po "czy tu
straszy").
> A jesli takiej wiedzy brak dzieki nowoczesnemu nauczaniu to masz kilka
> podpowiedzi które nic ci nie mówią - aby zrobic z tego wniosek trzeba sie
> im
> dokładnie przyjrzec i temat zdoktoryzowac - a mózg nigdy nie został
> nauczony szybko zapamietywac fakty.
Ależ dzisiejsza szkoła uczy kojarzenia - ot choćby egzamin po 6 klasie
znacznie bardziej sprawdza umiejętność kojarzenia i wyciągania wniosków niż
najdłuższe nawet wypracowanie.
>> Ale reforma nie staje się z dnia na dzień
> zgoda. Ja zreszta nie pamietam czy była jakas reforma wtedy, pamietam ze
> był położony nacisk na wiekszą dyscyplinę. Moze to wystarczyło?
To mi się akurat podobało - W ogóle idea mundurków jest mi bliska. Choć jej
siłowe wprowadzenie spowodowało powszechny sprzeciw (ale nie mój). Mam
kontakt z niepubliczna szkoła gdzie klasy są podzielone (męskie/żeńskie) -
wszyscy nauczyciele są zgodni że tam znacznie łatwiej prowadzi się lekcje.
Ot po prostu w pewnym wieku w dzieciach rodzi się instynkt i "każdy" chce
się popisać przed samicami. Mundurki to ograniczają a osobne klasy
ograniczają jeszcze bardziej.
>> > Ano nie podoba mi sie ze panstwo gdziekolwiek interweniuje robi to w
>> > sposób głupi - a tu konkretnie w kolejny sposób psuje szkole. Byly
>> > sklepiki szkolne > -nie ma.
>> Sklepiki są nadal - zmienił się asortyment.
> Sklepiki są bo nie zdążyły upaść. Pogadamy za pol roku.
O tym że gdzieś są sklepiki prowadzone przez zewnętrzne firmy wiem tylko z
gazet - i taki układ to prosta droga do patologii. Zarówno za moich czasów w
"mojej" szkole jak i w szkole do której teraz chodzą moje dzieci sklepik
był/jest _szkolny_ - prowadzony przez uczniów - nie ma co upaść.
>> Nareszcie dziecko jak zapomni śniadania będzie miało szansę je kupić a
>> nie
>> wybór pomiędzy byciem głodnym a jedzeniem śmieci.
> Kanapki bez soli i przypraw- nikt tego nie kupi, a sklepiki upadną.
> Ciekawe gdzie to dziecko glodne wtedy kanapke kupi.
Chyba "lekko" przesadzasz :-)
Jakich przypraw potrzebujesz do kanapki z żółtym serem, szynką, czy
pasztetem?
Jakich przypraw potrzebujesz do papryki szczypiorku czy zielonej cebuli?
Mam trójkę dzieci i nie pamiętam kiedy ostatni raz do śniadania lub kolacji
potrzebowałem przypraw. Chyba jak robiłem pizzę.
>> Teza jakoby nie dało się gotować smacznie przy minimalnej ilości przypraw
>> jest nie do obrony. Więc jak w Twojej szkole są niejadalne obiady to
>> zgłoś
>> to dyrekcji niech zmienią kucharkę lub firmę cateringową.
> Pamietaj o cenie produktu. Ma kucharka wydziwiac to musi miec czym.
Z jednej strony to czasem prawda, ale z drugiej często prawdą jest iście na
łatwiznę. Rosół bez smaku - to dajmy więcej soli i maggi. IMO nie na tym
polega gotowanie.
> A wystarczyło nie psuc -przeszkadzaja im czipsy i napoje dziwne w
> sklepikach? Mogli zrobic stosowny zakaz, po co sie wtracac do stołówek.
> Ale w
> wykonaniu tych dekli - nie do pomyslenia.
Używając Twojej retoryki - gdyby inne "dekle" przez poprzednich 25 lat
pomyślały i wprowadziły zakaz coli i chipsów to dziś nie byłoby tych zmian
na stołówkach. Bo to właśnie cola i chipsy ruszyły lawinę.
> Inna sprawa ze gdy juz sklepiki upadną zapewne pojawią sie automaty -
> założe sie o flaszke ze bedzie miał w tym udział PSL - wyedy ustawa
> zaczyna
> wyglądac sensownie (z punktu widzenia wladzy)
>> Osobiście uważam że ograniczenia poszły za daleko - ale z dwojga złego
>> brak
>> ograniczeń lub zbyt restrykcyjne w tym wypadku wolę zbyt restrykcyjne.
> Klasyczny konflikt miedzy wolnoscia a bezpieczenstwem. Ja preferuje
> wiekszą wolnosc.
No jeśli wolność definiujesz jak do niedawna McDonald's - możesz kupić
frytki solone bardzo mocno lub solone bardzo mocno. Ale nawet w McDonald's
(nie wiem, czy w każdym) dziś już można zamówić frytki bez soli i sobie
samemu _lekko_ posolić.
Co to za wolność jak do wyboru była tylko słodka herbata, przesolona zupa
itp. Skoro nie dyskutujemy o tym by był wybór (a tak byłoby najlepiej) to ja
wolę gdy brak wyboru oznacza zdrowe jedzenie niż gdy oznacza jedzenie byle
jakie.
Pozdrawiam
Ergie
-
174. Data: 2015-09-16 14:31:26
Temat: Re: imigranci
Od: "Ghost" <g...@e...com>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:b4d799d1-5ef8-4153-a09a-0a337349ba1d@go
oglegroups.com...
>zatem nieprzyjemny (pamieciowy) proces uczenia sie eliminuje a próbuje
>zastąpic "myśleniem" i kojarzeniem. Problem w tym ze dziecko nie ma czego
>kojarzyc, bo nikt mu nie kazał sie uczyc na pamiec faktów.
I mówisz, że absolutnie niczego te biedne dzieci nie pamiętają ze szkoły?
-
175. Data: 2015-09-16 15:39:49
Temat: Re: imigranci
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Porazajaca wiekszosc praktycznie niczego nie wie. Bo trudno mowic o pamietaniu jak
czgos sie nie nauczyli. Potem takie mlotki jak ty z nich wyrastaja.
-
176. Data: 2015-09-16 17:21:23
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu środa, 16 września 2015 14:31:31 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
> Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:b4d799d1-5ef8-4153-a09a-0a337349ba1d@go
oglegroups.com...
>
> >zatem nieprzyjemny (pamieciowy) proces uczenia sie eliminuje a próbuje
> >zastąpic "myśleniem" i kojarzeniem. Problem w tym ze dziecko nie ma czego
> >kojarzyc, bo nikt mu nie kazał sie uczyc na pamiec faktów.
>
> I mówisz, że absolutnie niczego te biedne dzieci nie pamiętają ze szkoły?
czego nie rozumiesz w stwierdzeniu "proces uczenia sie eliminuje a próbuje
zastąpic myśleniem i kojarzeniem"? Znalazłeś tam jakies "absolutnie nic"?
b.
-
177. Data: 2015-09-16 18:21:22
Temat: Re: imigranci
Od: "Ghost" <g...@e...com>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:dc6aa7e9-4901-4fe8-8abd-ea0c158dcbe4@go
oglegroups.com...
W dniu środa, 16 września 2015 14:31:31 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
> Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:b4d799d1-5ef8-4153-a09a-0a337349ba1d@go
oglegroups.com...
>
>> >zatem nieprzyjemny (pamieciowy) proces uczenia sie eliminuje a próbuje
>> >zastąpic "myśleniem" i kojarzeniem. Problem w tym ze dziecko nie ma
>> >czego
>> >kojarzyc, bo nikt mu nie kazał sie uczyc na pamiec faktów.
>
>> I mówisz, że absolutnie niczego te biedne dzieci nie pamiętają ze szkoły?
>czego nie rozumiesz w stwierdzeniu "proces uczenia sie eliminuje a próbuje
>zastąpic myśleniem i kojarzeniem"? Znalazłeś tam jakies "absolutnie nic"?
"Problem w tym ze dziecko nie ma czego kojarzyc" to nie znaczy, że nic nie
zapamiętało?
-
178. Data: 2015-09-16 19:17:01
Temat: Re: imigranci
Od: Budyń <b...@r...pl>
W dniu środa, 16 września 2015 18:21:40 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
> Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:dc6aa7e9-4901-4fe8-8abd-ea0c158dcbe4@go
oglegroups.com...
>
> W dniu środa, 16 września 2015 14:31:31 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
> > Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> > dyskusyjnych:b4d799d1-5ef8-4153-a09a-0a337349ba1d@go
oglegroups.com...
> >
> >> >zatem nieprzyjemny (pamieciowy) proces uczenia sie eliminuje a próbuje
> >> >zastąpic "myśleniem" i kojarzeniem. Problem w tym ze dziecko nie ma
> >> >czego
> >> >kojarzyc, bo nikt mu nie kazał sie uczyc na pamiec faktów.
> >
> >> I mówisz, że absolutnie niczego te biedne dzieci nie pamiętają ze szkoły?
>
> >czego nie rozumiesz w stwierdzeniu "proces uczenia sie eliminuje a próbuje
> >zastąpic myśleniem i kojarzeniem"? Znalazłeś tam jakies "absolutnie nic"?
>
> "Problem w tym ze dziecko nie ma czego kojarzyc" to nie znaczy, że nic nie
> zapamiętało?
chcesz pogadac o wadach i zaletach uczenia różnymi metodami - proszę. Ale takie tam
przepychanki to nie ze mną.
b.
-
179. Data: 2015-09-16 19:35:06
Temat: Re: imigranci
Od: "Ghost" <g...@e...com>
Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:bda24797-503b-457b-a9f9-c948212419d8@go
oglegroups.com...
W dniu środa, 16 września 2015 18:21:40 UTC+2 użytkownik Ghost napisał:
> Użytkownik "Budyń" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:dc6aa7e9-4901-4fe8-8abd-ea0c158dcbe4@go
oglegroups.com...
>
>> "Problem w tym ze dziecko nie ma czego kojarzyc" to nie znaczy, że nic
>> nie
>> zapamiętało?
>chcesz pogadac o wadach i zaletach uczenia różnymi metodami - proszę. Ale
>takie tam przepychanki to nie ze mną.
Uważam, że szkoła nie uczyła i nie uczy dyscypliny wypowiedzi. Skutek jest
taki, że każdy komu się wydaje, że ma coś interesującego do powiedzenia po
prostu plecie trzy po trzy, a potem musi robić uniki jak wyżej.
A może to nie szkoła, może to po prostu ludzka przypadłość? Pamiętam, jak
musiałem w wieku około pięciu lat przejść test, czy muszę iść do przedszkola
w wieku sześciu lat (zerówek jeszcze nie było). Test wynikał stąd, że do
pierwszej klasy byłem przeznaczony do klasy eksperymentalnej, a ówczesny MEN
pewnie sobie wymyślił, że eksperyment musi się udać - więc dzieci
odpowiednio przygotowywali. Egzamin zdałem, znaczy nie musiałem iści do
przedszkola, ale starzy i tak mnie zapisali. A piszę o tym, bo właśnie w
wieku pięciu lat pierwszy raz spotkałem się ze wspomnianym brakiem
dyscypliny i nawet nieco mnie on oburzył. Otóż jednym z elementów testu było
zakreślenie dziesięciu jabłek fifty-fifty, pięć na czerwono, pięć na
zielono, ale testerka podała instrukcje: "tu są jabłuszka, pokoloruj
jabłuszka dla mamusi i dla siebie". Nic o tym, że podział miał być równy,
tego trzeba było się domyślić. I nie był to test z empatii, tylko z
matematyki - późniejsza klasa była eksperymentalna właśnie w kierunku
matematycznym.
Tak więc, może nie jest z Tobą tak źle na tle przeciętnej krajowej :-)
----------------------------------------------------
-----------------------
No to żem poleciał kogutkiem :-)
-
180. Data: 2015-09-16 20:02:44
Temat: Re: imigranci
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu środa, 16 września 2015 19:17:03 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
> chcesz pogadac o wadach i zaletach uczenia różnymi metodami - proszę. Ale takie tam
przepychanki to nie ze mną.
Nie zauważyłeś że Ghost nie dyskutuje tylko nas tu próbuje coachingować.