eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieinstalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 499

  • 181. Data: 2012-05-11 14:27:32
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.05.2012 14:25, Adam Płaszczyca pisze:

    >> Powiedzmy, że będzie pożar, sprawa się "rypnie", ubezpieczenie się
    >> wypnie... a ty potem pozywaj niedbałego w kwestiach formalności
    >> fachowca. Powodzenia.
    >
    > Fakt, zapomniałem o polskich realiach. To, co powinno być oczywiste, czyli
    > odpowiedzialność tego, kto podpisuje w naszym kraju jest nie do pomyślenia.
    >
    Wiesz, odpowiedzialność jak odpowiedzialność... pytanie, czy masz chęć
    na bój sądowy oraz czy pacjent jest wypłacalny.


  • 182. Data: 2012-05-11 14:51:56
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>

    Dnia Fri, 11 May 2012 14:27:32 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

    >> Fakt, zapomniałem o polskich realiach. To, co powinno być oczywiste, czyli
    >> odpowiedzialność tego, kto podpisuje w naszym kraju jest nie do pomyślenia.
    >>
    > Wiesz, odpowiedzialność jak odpowiedzialność... pytanie, czy masz chęć
    > na bój sądowy oraz czy pacjent jest wypłacalny.

    Problem w tym, że w normalnych realiach Mnie to g... obhodzi. jesli
    unbezpieczalnia uwaza, że ktoś popełnił przestepstwo i przez to oni musieli
    zapłacić, to mają do tego delikwenta regres.

    --
    ___________ (R)
    /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
    ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
    _______/ /_ GG: 3524356
    ___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/


  • 183. Data: 2012-05-11 15:13:33
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: "Jackare" <1...@t...com.pl>

    Użytkownik "Piotr Wyderski" <p...@n...mil> napisał w wiadomości
    news:joiu9a$ipb$1@node2.news.atman.pl...

    >
    > PS. Nad zmianą (b) się poważnie zastanawiam, bo mam sporo
    > do zrobienia przy instalacji w częsci zalicznikowej, a
    > egzamin na E wychodzi znacznie taniej, niż "gotowy" elektryk. :-)


    Nie wiem co i ile masz do zrobienia, ale:
    - aby wykonywać pomiary trzeba mieć "E" z pomiarami ochronnymi
    - aby wystawić z tych pomiarów protokół, trzeba mieć "D" z pomiarami
    ochronnymi.
    Ja także podzielam pogląd o paranoi w przedmiocie dyskusji, ale:
    Z punktu widzenia obowiązującego prawa i przepisów nie są istotne
    umiejętności o posiadaniu których ktoś jest przekonany i które może
    rzeczywiście mieć bo kończył taką czy inną szkołę, studia, pracował lub
    inetresuje się tematem.
    Istotne jest posiadanie odpowiednich dokumentów które z mocy prawa
    upoważniają do prowadzenia odpowiednich czynności.
    Jako że prawo jest dla prawników a nie dla zwykłych ludzi, to w przypadku
    problemów prawnicy będą postępować wg swoich reguł: sprawdzą zgodność faktów
    z dokumentami (czy faktycznie istniejąca i eksploatowana instalacja
    podlegała odbiorom i dopuszczeniom), potem wzajemną zgodność i kompletność
    dokumentów (czy protokoły dopuszczenia i odbioru mają odzwierciedlenie w
    protokołach pomiarów, czy wartości wykazane w protokołach pomiarów są zgodne
    z wymaganymi przez przepisy). Gdy znajdą się w kropce powołają biegłych
    którzy określą przyczyny problemów (biegli z zakresu pożarnictwa, biegli z
    zakresu instalacji elektrycznych, biegli z zakresu budownictwa), co wbrew
    pozorom jest stosunkowo prostą rzeczą sprowadzającą się do wykonania serii
    technicznych czynności i napisania opinii.
    Na podstawie tych wszystkich opinii sąd ustali odpowiedzialność i zadecyduje
    co należy zrobić z osobami odpowiedzialnymi za powstanie takiej czy innej
    sytuacji.

    Całość sprowadza się więc do posiadania i zbierania odpowiednich
    dupochronów. Kiedyś były one tanie, żeby nie powiedzieć darmowe,
    przynajmniej w kontekście wielu innych wydatkow inwestora (przegląd
    samochodu też się kiedyś dało zrobić za flaszkę bez podstawiania samochodu
    do stacji).
    Jako że od jakiegoś czasu, bodajże od 2005 roku państwo zadbało by
    świadectwa kwalifikacyjne były wydawane tylko i wyłącznie na czas określony,
    to z punktu widzenia inwestorów ch.... bombki strzelił i przestało być
    prawie za darmo. Egzamin na każdą kategorię kosztuje kilka ładnych stówek,
    coroczna legalizacja przyrządów kosztuje też kilka ładnych stówek więc osoby
    wykonujące pomiary i dopuszczenia muszą te "stówki" z czegoś finansować. No
    jasne że nie ze swej kieszeni- to są składniki które muszą teraz na siebie
    zarabiać. Społeczeństwo w postaci swych przedstawicieli zdecydowało że
    uprawnienia i legalizacje mają swój okres ważności i poziom odpłatności,
    więc to samo społeczeństwo tyle tylko że w postaci swych członków teraz musi
    za to płacić. Proste.

    Co dziwne i śmieszne, przy gazie nikt nawet nie bąknie jeżeli chodzi o ceny
    podłączeń przyborów czy ceny sprawdzenia szczelności instalacji. Gaz niesie
    ze sobą jakąś legendę wielkiego niebezpieczeństwa i wrednego medium do
    którego lepiej się nie zbliżać. Dziwne jak ludzie niewiele wiedzą o rzeczach
    których używają, jak spada świadomość. A jeszcze nie dawno powszechne były
    grzejniki gazowe na gumowych przewodach lub piece kaflowe przystosowywane do
    opalania gazem.....
    Przy prądzie ludzie już zaczynają cwaniakować, chociaż (w mojej opinii
    przynajmniej) sposób użytkowania energii elektrycznej powoduje znacznie
    więcej niebepieczeństw niż użytkowanie gazu, zwłaszcza ze prace przy
    instalacjach wykonują często osoby nie tyle bez wiedzy i doświadczenia, ile
    bez podstawowej świadomości cech prądu elektrycznego i możliwych skutków
    swoich działań (sam wielokrotnie pisałem tu o tym co potrafili zrobić
    róznej maści murarze, tynkarze glazurnicy i inne osoby które przy okazji
    swoich prac coś tam porobiły z instalacją (np otworzyli czynną puszkę
    rozgałęźną i wypełnili ją gipsem, bo zaślepka wystawała im ponad płaszczyznę
    ściany).
    Kolejnym zagrożeniem dla instalacji są nie mające granic zapędy estetyczne
    różnych bab i domorosłych estetów do zakrywania instalacji czesto także tych
    starych podczas przeprowadzania szybkich pobieżnych remontów. (Paaaanie, ja
    się patrzeć na te rury już nie umiem, nie wiem jak poprzedniemu
    właścicielowi one przez ostatnie 50 lat nie przeszkadzały albo eee tam
    panie, pan mi zamurujesz te gazrurkie bo mnie ona cień taki szpetny tu rzuca
    i moja mi żyć już nie daje...) Powszachne jest dziś traktowanie gipsem
    gołego metalu wykonywane na polecenie inwestora. Ani inwestor ani ten co
    gipsuje czesto nie ma nawet cienia świadomości co właśnie robi i jakie są
    lub mogą być tego skutki.
    Nie jest to moja złośliwość co mi niektórzy próbują zarzucić że nie zawsze
    wynik badania jest pozytywny. Jeżeli nie jest, inwestor dostaje zalecenie:
    wykonać wymianię lub naprawę tego i tego albo otrzymuje wpis do protokołu: z
    powodu zabudowy części instalacji gazowej nie jest możliwa ocena szczelności
    za pomocą detektora gazu. Zaleca się przeprowadzenie próby szczelności
    pierwszego rodzaju. Zaleca się odkrycie instalacji zgodnie z przepisami PB.
    To nie jest moja złośliwość, tylko moje dupochrony. Dlatego też mam taką
    zasadę że tam gdzie wykonuję np pomiary okresowe, nie wykonuję napraw, a tam
    gdzie wykonywałem instalacje wolę by kto inny robił pomiary okresowe.
    --
    Jackare


  • 184. Data: 2012-05-11 15:13:37
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Andrzej Lawa wrote:

    > Tani, mało dokładny i bez wymaganej do tych zadać certyfikacji.

    Najśmieszniejsze jest to, że one nie są mało dokładne.
    Do każdego egzemplarza powinna być dołączona karta
    z charakterystyką dla poszczególnych trybów. IIRC
    tylko natężenie prądu zmiennego miało +-5% (prostownik
    jest dziadowski, jednopołówkowy na zwykłej diodzie
    krzemowej, a nie tzw. prostownik idealny na wzmacniaczu
    operacyjnym), pozostałe parametry są na poziomie
    1%, zwłaszcza przy napięciu stałym i oporności. I one
    tyle mają: mam kilka wzorców rezystancji 0,01%, miernik
    wskazał, co powinien. Aż mi dech zaparło z wrażenia, że
    Chińczyk za 11 zł w detalu coś takiego umie osiągnąć.

    Druga sprawa to to, że dokładność przy pomiarze IPZ nie
    ma wielkiego znaczenia. Nawet przy brzmiącym dziś jak żart
    uchybie bezwzględnym miernika na poziomie 10% jeśli Ci
    wyjdzie z pomiaru wartość porównywalna z wartością graniczną
    z normy, to i tak Houston, macie problem, bez względu na to,
    po której stronie tej granicy się znajdujesz. Masz za mały
    zapas bezpieczeństwa i biegusiem poprawiaj instalację, choćby
    Ci prawo pozwalało ją zgłosić do odbioru. Mój WLZ ma IPZ=0,37
    oma (wg miernika Sonel) i nie obchodzi mnie, czy "naprawdę"
    jest to 0,2, czy 0,8 oma. SSWZ jest spełniona z takim zapasem,
    że gdyby nawet wyłaczniki nadprądowe nie zareagowały, to mi pole
    magnetyczne prądu zwarciowego wyrwie przewody z rozdzielnicy. ;-)

    > Ty może masz.

    To nie jest żaden sprzęt z wysokiej góry, w większości
    sam go sobie zrobiłem. Cytując Ani Mru Mru: "ale działa". :-)

    > Ja np. mam tylko tani miernik uniwersalny. Nie jest
    > zintegrowany z pomiarem czasu, nie mogę regulować obciążenia, żeby np.
    > zbadać sprawność zabezpieczeń...

    Zabezpieczenia reagują na prąd, nie na napięcie, więc możesz je
    spokojnie pomierzyć na niskim napięciu, używając drutu oporowego
    ze spiralki grzejnej do realizacji chałupniczej regulacji prądu.
    Use a transformer, Luke!

    > Generalnie taki pomiar/odbiór ma dwa aspekty:

    3. Golenie jelenia. Jest obowiązkowy, więc od płacenia
    nie uciekniesz, robaczku. :o)))

    > No widzisz ;) I tak dołączysz do grupy spiskowców ;->

    Nie, ja inaczej zarabiam na życie i dobrze mi z tym. Chcę mieć
    tylko prawo legalnie pomajstrować przy instalacji we własnym
    mieszkaniu...

    Pozdrawiam, Piotr


  • 185. Data: 2012-05-11 15:30:31
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: Piotr Wyderski <p...@n...mil>

    Jackare wrote:

    > Nie wiem co i ile masz do zrobienia

    Kompletna wymiana instalacji aluminiowej na miedzianą
    w mieszkaniu czteropokojowym + okablowanie teleinformatyczne
    + sterowanie elektroniczne całością.

    > ale:
    > - aby wykonywać pomiary trzeba mieć "E" z pomiarami ochronnymi
    > - aby wystawić z tych pomiarów protokół, trzeba mieć "D" z pomiarami
    > ochronnymi.

    Masz rację, ale mając E mogę pracować pod kierunkiem osoby mającej
    uprawnienia dozorowe. Innymi słowy: mogę sobie wszystko legalnie
    wykonać sam, po czym zaprosić pana z "D" oraz miernikiem na odbiór
    i dostać równie legalny protokół pomiarowy.

    Drugi powód to własna satysfakcja ze zdobycia uprawnień, bo mi się
    nudzi. :-)

    > Istotne jest posiadanie odpowiednich dokumentów które z mocy prawa
    > upoważniają do prowadzenia odpowiednich czynności.

    Dokładnie tak.

    [ciach -- z wszystkim poniższym się zgadzam]

    Pozdrawiam, Piotr


  • 186. Data: 2012-05-11 15:45:19
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: "Jackare" <1...@t...com.pl>

    Użytkownik "Piotr Wyderski" <p...@n...mil> napisał w wiadomości
    news:joj49o$p7l$1@node2.news.atman.pl...
    > Jackare wrote:
    >
    > Masz rację, ale mając E mogę pracować pod kierunkiem osoby mającej
    > uprawnienia dozorowe. Innymi słowy: mogę sobie wszystko legalnie
    > wykonać sam, po czym zaprosić pana z "D" oraz miernikiem na odbiór
    > i dostać równie legalny protokół pomiarowy.
    >
    no to żeby być całkowicie w zgodzie z prawem, należałoby to zgłosić jako
    roboty budowlane w postaci remontu instalacji, co wiąże się ze złożeniem
    projektu sporządzonego przez uprawnionego branżystę, zgody właściciela
    budynku, mapki z geodezji, zapewnienia nadzoru przez kierownika robót
    (kolejny uprawniony branżysta) i prowadzenia dokumentacji wymaganej przez
    lokalny urząd (w moim mieście wydają np na takie roboty zwykły dziennik
    budowy bo są bardziej papiescy od papieża). Wiąże się to także z
    koniecznością odczekania terminów jakie mają urzędy na zgłoszenie sprzeciwu
    i terminu na uprawomocnienie się decyzji. Do tego dochodzą terminy w których
    kierownik robót musi poinformować PINB o rozpoczęciu i zakończeniu robót
    budowlanych.
    Dopiero teraz (tzn po poinformowaniu PINB o rozpoczęciu robót) jest etap w
    którym możemy dyskutować o potrzebie i zakresie posiadanych przez wykonawcę
    robót świadectw kwalifikacyjnych - to co innego niż wcześniej przywołane
    przeze mnie branżowe uprawnienia budowlane.

    Teraz życie: nikt lub prawie nikt tak tego nie robi. Gdyby jednak
    ubezpieczyciel lokalu lub ubezpieczyciele poszkodowanych stwierdzili wymianę
    instalacji bez tych wszystkich papierów i procedur, a wymieniona instalacja
    byłaby przyczyną jakichś szkód, to nici z ubezpieczenia i/lub bulisz
    odszkodowania ofiarom.

    --
    Jackare


  • 187. Data: 2012-05-11 16:22:23
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: rrr <r...@o...rrr.pl>

    Użytkownik Jackare napisał:
    > Użytkownik "Piotr Wyderski" <p...@n...mil> napisał w
    > wiadomości news:joiu9a$ipb$1@node2.news.atman.pl...
    >
    >>
    >> PS. Nad zmianą (b) się poważnie zastanawiam, bo mam sporo
    >> do zrobienia przy instalacji w częsci zalicznikowej, a
    >> egzamin na E wychodzi znacznie taniej, niż "gotowy" elektryk. :-)
    >
    >
    > Nie wiem co i ile masz do zrobienia, ale:
    > - aby wykonywać pomiary trzeba mieć "E" z pomiarami ochronnymi
    > - aby wystawić z tych pomiarów protokół, trzeba mieć "D" z pomiarami
    > ochronnymi.
    > Ja także podzielam pogląd o paranoi w przedmiocie dyskusji, ale:
    > Z punktu widzenia obowiązującego prawa i przepisów nie są istotne
    > umiejętności o posiadaniu których ktoś jest przekonany i które może
    > rzeczywiście mieć bo kończył taką czy inną szkołę, studia, pracował lub
    > inetresuje się tematem.
    > Istotne jest posiadanie odpowiednich dokumentów które z mocy prawa
    > upoważniają do prowadzenia odpowiednich czynności.
    > Jako że prawo jest dla prawników a nie dla zwykłych ludzi, to w
    > przypadku problemów prawnicy będą postępować wg swoich reguł: sprawdzą
    > zgodność faktów z dokumentami (czy faktycznie istniejąca i eksploatowana
    > instalacja podlegała odbiorom i dopuszczeniom), potem wzajemną zgodność
    > i kompletność dokumentów (czy protokoły dopuszczenia i odbioru mają
    > odzwierciedlenie w protokołach pomiarów, czy wartości wykazane w
    > protokołach pomiarów są zgodne z wymaganymi przez przepisy). Gdy znajdą
    > się w kropce powołają biegłych którzy określą przyczyny problemów
    > (biegli z zakresu pożarnictwa, biegli z zakresu instalacji
    > elektrycznych, biegli z zakresu budownictwa), co wbrew pozorom jest
    > stosunkowo prostą rzeczą sprowadzającą się do wykonania serii
    > technicznych czynności i napisania opinii.
    > Na podstawie tych wszystkich opinii sąd ustali odpowiedzialność i
    > zadecyduje co należy zrobić z osobami odpowiedzialnymi za powstanie
    > takiej czy innej sytuacji.
    >
    > Całość sprowadza się więc do posiadania i zbierania odpowiednich
    > dupochronów. Kiedyś były one tanie, żeby nie powiedzieć darmowe,
    > przynajmniej w kontekście wielu innych wydatkow inwestora (przegląd
    > samochodu też się kiedyś dało zrobić za flaszkę bez podstawiania
    > samochodu do stacji).
    > Jako że od jakiegoś czasu, bodajże od 2005 roku państwo zadbało by
    > świadectwa kwalifikacyjne były wydawane tylko i wyłącznie na czas
    > określony, to z punktu widzenia inwestorów ch.... bombki strzelił i
    > przestało być prawie za darmo.

    A nie było tak, że od 2005 bezterminowe ? Pamiętam poszedłem na okresowe
    odnowienie, a tu bęc bezterminowe, z czego dobrze, że się w porę
    wycofano - choć mogę mylić lata. Wszystko co napisałeś jest absolutną
    prawdą. Mnie zaś wkurza, że szkoda ludziom kilka złotych na poprawnie
    wykonaną instalację i rzetelne pomiary. jedne z drugim nie takie rzeczy
    ze śwagrem robili to i prąd dla nich nie straszny. Kij, że cfaniaka
    ubije, choć pewnie emerytura wdowie i dzieciom z moich podatków będzie
    finansowana, ale w blokach widziałem takie kwiatki, że nie dość, że sam
    by się ubił to jeszcze sąsiadów. Cała reszta to pierdolenie. A
    "elektryków" którzy wystawiają papier za flaszkę powinno się publicznie
    chłostać. Przy okazji dodam, że pomiarami się nie param od wielu lat, a
    i wtedy jak mierzyłem to jedynie własne instalacje, łącznie z rysunkami,
    projektami i milionami pierdół których w zamówieniach publicznych się
    wymaga.

    pozdrawiam
    rafał


  • 188. Data: 2012-05-11 18:50:33
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.05.2012 14:51, Adam Płaszczyca pisze:

    >> Wiesz, odpowiedzialność jak odpowiedzialność... pytanie, czy masz chęć
    >> na bój sądowy oraz czy pacjent jest wypłacalny.
    >
    > Problem w tym, że w normalnych realiach Mnie to g... obhodzi. jesli
    > unbezpieczalnia uwaza, że ktoś popełnił przestepstwo i przez to oni musieli
    > zapłacić, to mają do tego delikwenta regres.

    Nawet jeśli ty o tym wiedziałeś? Nie wierzę w taki scenariusz
    gdziekolwiek na świecie.




  • 189. Data: 2012-05-11 21:09:35
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: <news>

    Użytkownik "Plumpi" napisał:
    > Kolego, rozprawy odbywają się za zamkniętymi drzwiami.
    > Ty nie znasz takich przypadków, ale ja znam.

    Baju baju, będziesz w raju.
    Pokaż mi kogo skazali za porażenie staruszek linią energetyczną?
    Kogo skazali za ostatni wypadek kolejowy?
    Kogo skazali za zawalenie hali w katowicach?
    NIKOGO!!!


  • 190. Data: 2012-05-11 21:15:03
    Temat: Re: instalacja elektryczna do domu - jak zrobic samemu
    Od: <news>

    Użytkownik "Plumpi" napisał:
    > Szukaj. Szukając samemu człowiek najlepiej się uczy. Niestety muszę
    > Cię zmartwić - będziesz miał dość dużo do czytania: kilka ustaw,
    > rozporzadzenia ministrów, normy (przynajmniej jedną) oraz zalecenia
    > producentów. Niestety nigdzie nie jest napisane wprost, że jest taki
    > obowiazek, ale jeden dokument powołuje się na inny, a ten z kolei na
    > jeszcze inny, a tamten jeszcze z kolei decyduje, że kto inny o tym
    > decyduje. W efekcie tego wszystkiego jest zalecenie, które staje
    > się obowiązkiem kontroli metrologicznej przyrządów do pomiarów
    > ochronnych raz do roku, a dokładniej nie rzadziej niż co 13 miesięcy.

    Mnie jakoś nie martwisz, bo według obowiązującego prawa to osoba stawiająca
    zarzut musi wskazać stosowne ustawy, czyli wykazać ze prawo zostało złamane.
    Krótka piłka, Ty nie potrafisz czyli bredzisz!

strony : 1 ... 10 ... 18 . [ 19 ] . 20 ... 30 ... 40 ... 50


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1