-
1. Data: 2011-10-15 15:48:18
Temat: jak się cyklinuje podłogę?
Od: ToMasz <twitek4@.gazeta.pl>
witam
JEst podłoga z desek, które mają blisko 10 lat. mało używana ta podłoga.
deski nigdy nie były malowane, były jedynie pastowane. przez ten cały
czas pastowane i pastowane. Są jednorodnie pokryte - jakby najlepszym
lakierem, wyślizgane, mają kolor buraka, i... krzywe każda deska to
"górka" dodatkowo w pokojach były piece kaflowe - wiec każdy usunięty
piec ujawnił depresje.
Zastanawiam się nad cyklinowaniem takiej podłogi. O ile wiem cykliniarki
( takie tylko widziałem) szlifują deski papierem sciernym w zapętlonej
taśmie. Boję sie że owa taśma "zatka" się - (tak samo jak zatykają sie
krążki na wiertarkę gdy szlifuję farbę z drzwi) Widziałem jednak
strugi(heblownice) ręczne które mają walec z 2 nożami. Takie coś chyba
by było lepsze - bo niema sie co zatkać!. Jak to jest z prawdziwymi
cykliniarkami? Może niepotrzebnie sie martwię o zatkanie?
Pozdrawiam
ToMasz
-
2. Data: 2011-10-15 20:25:36
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: "m4rkiz" <m...@m...od.wujka.na.g.com>
ToMasz wrote:
> Boję sie że owa taśma "zatka" się - (tak samo jak zatykają sie
> krążki na wiertarkę gdy szlifuję farbę z drzwi) Widziałem jednak
> strugi(heblownice) ręczne które mają walec z 2 nożami. Takie coś chyba
> by było lepsze - bo niema sie co zatkać!. Jak to jest z prawdziwymi
> cykliniarkami? Może niepotrzebnie sie martwię o zatkanie?
jezeli chcesz to robic sam a nie masz doswiadczenia to przygotuj sie na
wymiane podlogi, z doswiadczenia (niewielkiego, ale zawsze) ci powiem
ze tak od piatej tego typu roboty rezultat moglem uznac za w miare
zadowalajacy a dwoch lewych rak raczej nie mam...
i tak musialbys wypozyczyc sprzet, wiec prawdopodobnie byloby lepiej
gdybys wypozyczal go z przyczepionym na koncu fachowcem ;)
-
3. Data: 2011-10-15 21:34:35
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: "Marex" <m...@W...gazeta.pl>
m4rkiz <m...@m...od.wujka.na.g.com> napisał(a):
> ToMasz wrote:
> > Boję sie że owa taśma "zatka" się - (tak samo jak zatykają sie
> > krążki na wiertarkę gdy szlifuję farbę z drzwi) Widziałem jednak
> > strugi(heblownice) ręczne które mają walec z 2 nożami. Takie coś chyba
> > by było lepsze - bo niema sie co zatkać!. Jak to jest z prawdziwymi
> > cykliniarkami? Może niepotrzebnie sie martwię o zatkanie?
>
> jezeli chcesz to robic sam a nie masz doswiadczenia to przygotuj sie na
> wymiane podlogi, z doswiadczenia (niewielkiego, ale zawsze) ci powiem
> ze tak od piatej tego typu roboty rezultat moglem uznac za w miare
> zadowalajacy a dwoch lewych rak raczej nie mam...
>
> i tak musialbys wypozyczyc sprzet, wiec prawdopodobnie byloby lepiej
> gdybys wypozyczal go z przyczepionym na koncu fachowcem ;)
Dokładnie, szukaj ceklinarza. Apropos papieru ścirnego: Papier gryby(taki
sie stosuje przy pierwszym, zgrubnym szlifie) nie zatka się, mozna go
wymienić ..!), potem kolejny szlif -już drobniejszym papierem i dla
dokładności - jezeli trzeba 3-ci szlif drobnym papierem.Kiedyś bawiłem się
na własnej klejonej mozaice dębowej. Ale dzisiaj zleciłbym raczej
fachowcowi.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
4. Data: 2011-10-15 21:35:57
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: ptoki <s...@g...com>
On Oct 15, 5:48 pm, ToMasz <twitek4@.gazeta.pl> wrote:
> witam
> JEst pod oga z desek, kt re maj blisko 10 lat. ma o u ywana ta pod oga.
> deski nigdy nie by y malowane, by y jedynie pastowane. przez ten ca y
> czas pastowane i pastowane. S jednorodnie pokryte - jakby najlepszym
> lakierem, wy lizgane, maj kolor buraka, i... krzywe ka da deska to
> "g rka" dodatkowo w pokojach by y piece kaflowe - wiec ka dy usuni ty
> piec ujawni depresje.
>
> Zastanawiam si nad cyklinowaniem takiej pod ogi. O ile wiem cykliniarki
> ( takie tylko widzia em) szlifuj deski papierem sciernym w zap tlonej
> ta mie. Boj sie e owa ta ma "zatka" si - (tak samo jak zatykaj sie
> kr ki na wiertark gdy szlifuj farb z drzwi) Widzia em jednak
> strugi(heblownice) r czne kt re maj walec z 2 no ami. Takie co chyba
> by by o lepsze - bo niema sie co zatka !. Jak to jest z prawdziwymi
> cykliniarkami? Mo e niepotrzebnie sie martwi o zatkanie?
>
1. szlifierka (tradycyjnie ale nie precyzyjnie nazywana cykliniarka)
ci sie szybko zatka na takiej podlodze. Papier nie jest drogi ale i
tak zuzyl byc go dosyc duzo.
2. Strugarka reczna da sobie rade ale musisz sie liczyc z tym ze
powstana nierownosci ktore potem trzeba i tak szlifowac (wiec
szlifierke bedzie sz i tak potrzebowal).
3. Mozesz najpierw zmyc te paste. Do wyboru zmywacz do powlok (np z
sidoluxa - trzeba sie naszukac w sklepach ale jest) albo jakis
"mocniejszy" produkt do zmywania powlok woskowych z castoramy/obi/
leroja itp.
Rzecz o ktorej nie napisales: Tam sa gwozdzie. Strugarka umrze jak
trafi na jeden. Szlifierka nie ale papier sie zniszczy.
Gwozdzie trzeba podobijac tak aby sie schowaly w desce.
Jesli nie robiles tego wczesniej masz trzy mozliwosci:
1. zaprosic fachowca, niech zrobi.
2. Sprobowac samemu, zaryzykowac troche kasy na chemie i szlifierke
(tasmowke), moze ci wyjdzie, ale czas poswiecisz i wyjdzie tylko
troche taniej niz fachowiec (50-30%)
3. Rozwazyc wymiane desek. Nie sa one drogie, robota pojdzie szybko,
bedzie czym palic w kafloku i podloga bedzie nowa.
Sugeruje nie kombinowac z panelami, wykladzina plyta osb czy sklejka.
Jesli wymienisz podloge to kup dobre sosnowe deski (nawet z marketu
ale zwroc uwage aby mialy drobne sloje i nie daly sie rysowac
paznokciem. Sosna sosnie nie rowna i te rosnace na kiepskim gruncie sa
twardsze.
-
5. Data: 2011-10-15 21:37:33
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: "jack" <j...@v...pl>
> ToMasz wrote:
> > Boję sie że owa taśma "zatka" się - (tak samo jak zatykają sie
> > krążki na wiertarkę gdy szlifuję farbę z drzwi) Widziałem jednak
> > strugi(heblownice) ręczne które mają walec z 2 nożami. Takie coś chyba
> > by było lepsze - bo niema sie co zatkać!. Jak to jest z prawdziwymi
> > cykliniarkami? Może niepotrzebnie sie martwię o zatkanie?
>
> jezeli chcesz to robic sam a nie masz doswiadczenia to przygotuj sie na
> wymiane podlogi, z doswiadczenia (niewielkiego, ale zawsze) ci powiem
> ze tak od piatej tego typu roboty rezultat moglem uznac za w miare
> zadowalajacy a dwoch lewych rak raczej nie mam...
>
> i tak musialbys wypozyczyc sprzet, wiec prawdopodobnie byloby lepiej
> gdybys wypozyczal go z przyczepionym na koncu fachowcem ;)
>
hebel owszem ale raczej do wyrównania wstepnego .Pod warunkiem ze nie trafisz na
gwózdz-juz po pierwszym noze do wymiany.
Potem cykliniarka-tez trzeba uwazać na gwozdzie.Bo mozesz zniszczyć nie tylko
papier ale i mikrogume na wałku a ta jest droga.
Kiedyś sie tym zajmowałem i nawet ze starych desek mozna osiągnąć niezłe wyniki
po pomalowaniu.
Najgorsze sa deski zapuszczone lakierem olejnym a zapuszczone pokostem
praktycznie uniemozliwiają cyklinowanie.
Najpierw cyklinujesz jakimś grubym ziarnem [16,24,36]i w poprzek słoi.
Potem coraz drobniejszym[40,50,60] i szlif[100,120]ostatni raz wzdłuz słoi daje
najlepszy efekt.
powodzenia.
pozdro.jack
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2011-10-15 22:16:01
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: "Tornad" <w...@a...com>
> witam
> JEst podłoga z desek, które mają blisko 10 lat. mało używana ta podłoga.
> deski nigdy nie były malowane, były jedynie pastowane. przez ten cały
> czas pastowane i pastowane. Są jednorodnie pokryte - jakby najlepszym
> lakierem, wyślizgane, mają kolor buraka, i... krzywe każda deska to
> "górka" dodatkowo w pokojach były piece kaflowe - wiec każdy usunięty
> piec ujawnił depresje.
> Zastanawiam się nad cyklinowaniem takiej podłogi. O ile wiem cykliniarki
> ( takie tylko widziałem) szlifują deski papierem sciernym w zapętlonej
> taśmie. Boję sie że owa taśma "zatka" się - (tak samo jak zatykają sie
> krążki na wiertarkę gdy szlifuję farbę z drzwi) Widziałem jednak
> strugi(heblownice) ręczne które mają walec z 2 nożami. Takie coś chyba
> by było lepsze - bo niema sie co zatkać!. Jak to jest z prawdziwymi
> cykliniarkami? Może niepotrzebnie sie martwię o zatkanie?
> Pozdrawiam
> ToMasz
Dwa lata temu w Polsce mialem podobny problem. Zammowilem fachowca zreszta
jedynago w calej wsi, ktory ogladnal parkiet i powiedzial, ze zrobi ja za 700
zl. Podloga miala okolo 50 m2. Troche sie zdziwilem, ze przyjechal z
cykliniarka tarczowa; tarcza scierna miala srednice okolo 30 cm. Fachowiec byl
to juz panisko, ktory na cyklinowaniu dorobil sie domu, wiec stac go bylo na
pracownika, ktory to zaczsl robic s on pojechal obstalowac nastepna robote. Po
pol godzinie pracownik zadzwonil do szefa, ze ta podloga nie da sie
wycyklinowac. Byla pokryta zywica, jakims epoksydem, twarda i odporna na
glancpapier. Fachowiec zobaczywszy kilka zuzytych tarcz o roznej granulacji
stwierdzil, ze tego nie zrobi i pozostawiwszy rog podlogi w kolorze czarno-
szaro-fioletowym, zaczal sie pakowac.
Poniewaz byl to prawie sasiad, kilka domow dalej przy tej samej ulicy, nie
wypadalo mi isc z nim na udry. Wiec musialem go nauczyc jak sie taka podloge
cyklinuje. Zalozylem tarcze z najgrubszego papieru tak z 10-15 ziarn spieku
na cm2. I jazda. On cyklinowal w ten sposob, ze w jednym miejscu trzymal te
cykliniarke do momentu zdarcia calej warstwy tego lakieru. A ja jechalem rowno
wzdluz sciany nie przejmujac sie tym, ze nie zdzieram do zywego drewna tylko
po lebkach. Po nawroceniu pojechalem drugi raz, potem trzeci i o dziwo zaczelo
sie ukazywac "rodzime" drewno. Wszystko jedna tarcza.
Blad polegal na tym, ze cyklinujac w tym samym miejscu papier nagrzewal sie
do temperatury powodujacej przypalanie lakieru i odpadanie ziarn sciernych z
papieru a ja wiedzac to, jechalem caly czas po zimnym i ten papier sie wtedy
nie zuzywal.
To taka informacja, moze sie komus przyda.
W sumie sasiad byl na tyle uprzejmy, ze po wyszlifowaniu nie policzyl mi za
lakier i podloge pieknie wymalowal. Oczywiscie wine zwalil na pracownika ale
widac bylo, ze amerykanska lekcja mu sie bardzo spodobala.
Jesli chodzi o hebel, reczna strugarke elektryczna, to ze swego doswiadczenia
nie polecam Porobia sie wdluzne uskoki; te strugarki trudno jest utrzymac
idealnie w poziomie czy tez minimalne zle ustawienie tych wymiennych nozy
powoduje, ze robia sie niewielkie ale trudne potem do wyrownania smugi.
Najlepsze sa cykliniarki walcowe z tym, ze trzeba je prowadzic z idealnie
jednakowa predkoscia. Kazde zatrzymanie a nawet zwolnienie pozostawia
poprzeczne wglebienia, ktore potem, po polakierowaniu bardzo dobrze widac.
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2011-10-16 07:43:11
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: ToMasz <twitek4@.gazeta.pl>
> Sugeruje nie kombinowac z panelami, wykladzina plyta osb czy sklejka.
czy mógłbyś to rozwinąć? Dlaczego nie panele?
JA właśnie mam taki "plan b". Czyli jeśli podłoga po odkryciu będzie w
bardzo złym stanie, to zostanie "przeleciana" zgrubnie, a na takie
surowe dechy położę panele.... Czy taki układ ma jakieś poważne wady?
ToMasz
PS dzięki pozostałym kolegom za odpowiedzi. o gwoździach zapomniałem -
podłoga pod wykładziną więc ich nie widać. Raczej to cyklinowanie zlecę....
-
8. Data: 2011-10-16 10:57:58
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: ptoki <s...@g...com>
On Oct 16, 9:43 am, ToMasz <twitek4@.gazeta.pl> wrote:
> > Sugeruje nie kombinowac z panelami, wykladzina plyta osb czy sklejka.
>
> czy mógłbyś to rozwinąć? Dlaczego nie panele?
> JA właśnie mam taki "plan b". Czyli jeśli podłoga po odkryciu będzie w
> bardzo złym stanie, to zostanie "przeleciana" zgrubnie, a na takie
> surowe dechy położę panele.... Czy taki układ ma jakieś poważne wady?
>
Aktualnie cala podloga oddycha. Skoro masz tam piec kaflowy to i
wilgotnosc jest dosyc duza. Jak te podloge zakryjesz panelami to moze
sie okazac ze wilgoc ze spodu (nie napisales czy to parter czy pietro
nad niegrzejacym sie sasiadem itp). Nie bedzie miala ujscia i panele
sie albo połódeczkują albo wogole podniosa. Moze sie tez pojawic grzyb
pod spodem...
Ale jak panele bedzie kladl fachowiec i dostaniesz od niego rachunek
to on bierze na siebie odpowiedzialnosc za ewentualne problemy.
-
9. Data: 2011-10-16 11:06:53
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: ptoki <s...@g...com>
On Oct 16, 12:16 am, "Tornad" <w...@a...com> wrote:
> > witam
> > JEst podłoga z desek, które mają blisko 10 lat. mało używana ta podłoga.
> > deski nigdy nie były malowane, były jedynie pastowane. przez ten cały
> > czas pastowane i pastowane. Są jednorodnie pokryte - jakby najlepszym
> > lakierem, wyślizgane, mają kolor buraka, i... krzywe każda deska to
> > "górka" dodatkowo w pokojach były piece kaflowe - wiec każdy usunięty
> > piec ujawnił depresje.
> > Zastanawiam się nad cyklinowaniem takiej podłogi. O ile wiem cykliniarki
> > ( takie tylko widziałem) szlifują deski papierem sciernym w zapętlonej
> > taśmie. Boję sie że owa taśma "zatka" się - (tak samo jak zatykają sie
> > krążki na wiertarkę gdy szlifuję farbę z drzwi) Widziałem jednak
> > strugi(heblownice) ręczne które mają walec z 2 nożami. Takie coś chyba
> > by było lepsze - bo niema sie co zatkać!. Jak to jest z prawdziwymi
> > cykliniarkami? Może niepotrzebnie sie martwię o zatkanie?
> > Pozdrawiam
> > ToMasz
>
> Dwa lata temu w Polsce mialem podobny problem. Zammowilem fachowca zreszta
> jedynago w calej wsi, ktory ogladnal parkiet i powiedzial, ze zrobi ja za 700
> zl. Podloga miala okolo 50 m2. Troche sie zdziwilem, ze przyjechal z
> cykliniarka tarczowa; tarcza scierna miala srednice okolo 30 cm. Fachowiec byl
> to juz panisko, ktory na cyklinowaniu dorobil sie domu, wiec stac go bylo na
> pracownika, ktory to zaczsl robic s on pojechal obstalowac nastepna robote. Po
> pol godzinie pracownik zadzwonil do szefa, ze ta podloga nie da sie
> wycyklinowac. Byla pokryta zywica, jakims epoksydem, twarda i odporna na
> glancpapier. Fachowiec zobaczywszy kilka zuzytych tarcz o roznej granulacji
> stwierdzil, ze tego nie zrobi i pozostawiwszy rog podlogi w kolorze czarno-
> szaro-fioletowym, zaczal sie pakowac.
> Poniewaz byl to prawie sasiad, kilka domow dalej przy tej samej ulicy, nie
> wypadalo mi isc z nim na udry. Wiec musialem go nauczyc jak sie taka podloge
> cyklinuje. Zalozylem tarcze z najgrubszego papieru tak z 10-15 ziarn spieku
> na cm2. I jazda. On cyklinowal w ten sposob, ze w jednym miejscu trzymal te
> cykliniarke do momentu zdarcia calej warstwy tego lakieru. A ja jechalem rowno
> wzdluz sciany nie przejmujac sie tym, ze nie zdzieram do zywego drewna tylko
> po lebkach. Po nawroceniu pojechalem drugi raz, potem trzeci i o dziwo zaczelo
> sie ukazywac "rodzime" drewno. Wszystko jedna tarcza.
Zgadza sie. Tak jak przy lakierowaniu lepiej wiecej razy ale cieniej.
Zreszta to nie jest jakis hamerykanski wwynalazek tylko normalna
fachowa zasada. Wszystkie "magnesówki" pracuja dokladnie tak. Jezdza
tam i spowrotem ledwie lizac szlifowane blaszki...
Tez wlasnie szlifuje stary lakier (dobry, twardy skurczybyk) i wlasnie
lepiej jest najpierw pojezdzic jedna tasma po calosci, zdjac ile sie
da, potem wsadzic swierza tasme i szlifowac ponownie tez po calosci. I
na koniec trzecia tasma pojechac juz tylko te punkty ktore sie ostaly.
No i potem juz standardowo drobniejsze cykle...
> Blad polegal na tym, ze cyklinujac w tym samym miejscu papier nagrzewal sie
> do temperatury powodujacej przypalanie lakieru i odpadanie ziarn sciernych z
> papieru a ja wiedzac to, jechalem caly czas po zimnym i ten papier sie wtedy
> nie zuzywal.
> To taka informacja, moze sie komus przyda.
Niestety to nie dziala na wszelkiej masci woski, pasty i inne "nisko
temperaturowe" pokrycia.
Wtedy najlepsze jest zyczajne cyklinowanie (cykliną a nie
szlifierką!). Czyli po hamerykancku: scraper.
Wersja dla hakierów: Potluc srednio stara szybe zeby sie w eleganckie
zawijasy rozbila i krawedziami tego szkla zeskrobac ten kit z desek.
> W sumie sasiad byl na tyle uprzejmy, ze po wyszlifowaniu nie policzyl mi za
> lakier i podloge pieknie wymalowal. Oczywiscie wine zwalil na pracownika ale
> widac bylo, ze amerykanska lekcja mu sie bardzo spodobala.
> Jesli chodzi o hebel, reczna strugarke elektryczna, to ze swego doswiadczenia
> nie polecam Porobia sie wdluzne uskoki; te strugarki trudno jest utrzymac
> idealnie w poziomie czy tez minimalne zle ustawienie tych wymiennych nozy
> powoduje, ze robia sie niewielkie ale trudne potem do wyrownania smugi.
> Najlepsze sa cykliniarki walcowe z tym, ze trzeba je prowadzic z idealnie
> jednakowa predkoscia. Kazde zatrzymanie a nawet zwolnienie pozostawia
> poprzeczne wglebienia, ktore potem, po polakierowaniu bardzo dobrze widac.
Potwierdzam. Jak kiedys sadzilem ze reczna strugarka jest jednym z
najlepszych narzedzi tak teraz wiem ze wlasciwie nie ma dla niej
zastosowania w normalnej robocie...
-
10. Data: 2011-10-17 15:35:39
Temat: Re: jak się cyklinuje podłogę?
Od: ToMasz <twitek4@.gazeta.pl>
W dniu 16.10.2011 12:57, ptoki pisze:
> On Oct 16, 9:43 am, ToMasz<twitek4@.gazeta.pl> wrote:
>>> Sugeruje nie kombinowac z panelami, wykladzina plyta osb czy sklejka.
>>
>> czy mógłbyś to rozwinąć? Dlaczego nie panele?
>> JA właśnie mam taki "plan b". Czyli jeśli podłoga po odkryciu będzie w
>> bardzo złym stanie, to zostanie "przeleciana" zgrubnie, a na takie
>> surowe dechy położę panele.... Czy taki układ ma jakieś poważne wady?
>>
> Aktualnie cala podloga oddycha. Skoro masz tam piec kaflowy to i
> wilgotnosc jest dosyc duza.
nieeeeeee
Kafloka już niema 15 lat. Kaloryfery mam. Na deskach gruuuuba
wykładzina, a w niej milion roztoczy - a dzieci mają alergie.
> Jak te podloge zakryjesz panelami to moze
> sie okazac ze wilgoc ze spodu (nie napisales czy to parter czy pietro
> nad niegrzejacym sie sasiadem itp).
to zgadłeś jak wróżka. mieszkam nad niegrzejącym sąsiadem i prawde
mówiąc zastanawiam sie jak w te dechy włożyć ogrzewanie podłogowe.
> Nie bedzie miala ujscia i panele
> sie albo połódeczkują albo wogole podniosa. Moze sie tez pojawic grzyb
> pod spodem...
>
> Ale jak panele bedzie kladl fachowiec i dostaniesz od niego rachunek
> to on bierze na siebie odpowiedzialnosc za ewentualne problemy.
Dzieki za każdą wskazówkę.
ToMasz