-
21. Data: 2012-04-16 10:15:50
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Tadeusz Smal napisał:
>>> To tylko niuans postrzegania:
>>> świeżo ścięte drzewo jest już tylko drewnem
>>> a jak świeżo skoszona trawa jest sianem
>>
>> Pozwolę sobie zauważyć, że miła wymiana poglądów i doświadczeń,
>> jaka tu się wywiązała, nie wzięła na cel kwestii nazewniczych,
>> lecz przymioty jakie to te zerżnęte źdźbła mają. Na pierwszy plan
>> postawiony został zapach. Ja mogę przystać na to, że trawsko zaraz
>> po skoszeniu staje się od razu sianem, jeśli tego wymaga naukowe
>> podejście do spraw łąkarsko-trawnikowych.
> :)
> To tylko zwykła logika bytu sformułowana wieki temu przez Parminidesa,
> że jest to co jest a czego już nie ma to nie ma
Jasno tutaj widać, że kompostowanie trawy, to rzecz zbyt złożona dla
prostego parmenidesowego "byt jest, a niebytu nie ma". Tu trzeba
mądrości, jaką miał Sokrates. Ale trzeba wiedzieć, że jego Sokratesem
to tylko Grecy przezwali, bo po prawdzie był to Jedrek Kudasik z Nowego
Targu, czyli z miasta. A baba jego, to była Wanda, a nie żadna Ksantypa.
Ten Jędruś Kudasik powiedział bardzo mądre słowa: krowa, i koza jednóm
trowe zrejóm, a gówno inkse. Ludziska jeden rozum mają, a każdy rozumuje
inaczej. Gdyby Jędrek był ogrodnikiem, to by powiedział, że każdemu
kompost tak pachnie, jakie są umiejętności jego. Hej.
Jarek
--
Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło.
-
22. Data: 2012-04-16 15:54:21
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Ikselka <i...@g...pl>
On 15 Kwi, 18:42, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Teraz się dowiedziałem, ze niektórym siano
> może pachnieć zgniłymi jajami. No tyz piknie -- cóż więcej mogę na
> to powiedzieć.
Siano to WYSCHNIĘTA trawa. Siano pachnie kumaryną i jest to zapach
przyjemny.
Mokra trawa złożona na stertę i w niej pozostawiona to nie jest siano
i nigdy nim się nie stanie.
Albo zgnije albo się skompostuje.
Zanim się przekompostuje, w zbitej masie może zachowywać charakter
kiszonki.
Wątpię, czy aby na pewno znasz zapach paszowej KISZONKI.
-
23. Data: 2012-04-16 18:31:20
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Ikselka napisała:
>> Teraz się dowiedziałem, ze niektórym siano może pachnieć zgniłymi
>> jajami. No tyz piknie -- cóż więcej mogę na to powiedzieć.
>
> Siano to WYSCHNIĘTA trawa. Siano pachnie kumaryną i jest to zapach
> przyjemny.
>
> Mokra trawa złożona na stertę i w niej pozostawiona to nie jest
> siano i nigdy nim się nie stanie.
Od onej wyschniętości wszystko się zaczęło. Mnie też się to z razu
wydało dziwne, ale za p. Tadeuszem przyjąłem definicję, że każda
trawa po skoszeniu jest sianem. O mnie różnie można mówić, ale
on nie wygląda na takiego, co by się na trawie nie znał. Wszystko
można definiować rozmaicie, lecz jeśli się nie zdefiniuje wcale,
to dyskutować niepodona.
> Albo zgnije albo się skompostuje.
Albo albo. Z tym że my tu konkretnie o kompostowaniu. Komposowana
nie śmierdzi zgniłymi jajcami.
> Zanim się przekompostuje, w zbitej masie może zachowywać charakter
> kiszonki.
Nie wykluczam, że i z kiszonki mógłby ktoś zechcieć robić kompost.
Tyle że nie wiem po co. Ale różni są ludzie. I różne mają charaktery,
różne zachowania.
> Wątpię, czy aby na pewno znasz zapach paszowej KISZONKI.
Z trawy? Nie, nie znam. No chyba że z buraków. Nie pachnie fijołkami.
Sianem też nie. Żeby chociaż kiszonym ogórem -- ale i do tego jej daleko.
Jarek
PS
Kumaryna może i ładnie pachnie, ale amerykańscy dietetycy uważają,
że niezdrowa. Dlatego w USA nie można sprzedawać Żubrówki. To znaczy
niby można, ale bez kumaryny, sztucznie aromatyzowaną i z plastikową
trawką w środku. No ale po takich zabiegoach, to człowiek jest pewien,
że w butelce jest samo zdrowie!
--
A w sobotę rano
Przepił ojciec siano,
Przepił ojciec, przepił ja,
Przepiliśmy obydwa.
-
24. Data: 2012-04-16 18:45:24
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: "Dirko" <j...@w...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnjonl9m.2dp.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>
> Jasno tutaj widać, że kompostowanie trawy, to rzecz zbyt złożona dla
> prostego parmenidesowego "byt jest, a niebytu nie ma". Tu trzeba
> mądrości, jaką miał Sokrates.
>
Hejka. Bez przesady. Wystarczy zajrzeć do literatury.
W trakcie kompostowania możemy mieć do czynienia z czterema procesami:
butwienie, gnicie, zakiszanie i humifikacja. Nieprzyjemnych zapachów możemy
oczekiwać podczas gnicia (siarkowodór) i 1-go etapu procesu zakiszania (kwas
masłowy, amoniak).
Prawidłowo zrobiony kompost ładnie pachnie jak leśna ziemia próchniczna.
Pozdrawiam organicznie Ja...cki
PS Dobra kiszonka również pachnie przyjemnie kwasem mlekowym. :-)
-
25. Data: 2012-04-16 20:17:08
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: FilipJ <f...@g...pl>
W dniu 2012-04-15 22:11, Jarosław Sokołowski pisze:
> Znać to po tym,
> że taka bela gorąca. Siano w stogu, jak na nie zdrowo popada,
> potrafi się od tych rozognionych bakterii zapalić. To w stodole
> jest zwykle do tego zbyt suche, ale po zalaniach powodziowych
> zdarza się, że stodoły płoną masowo.
A ty tak na poważnie z tymi zapłonami? Bajeczek się nasłuchałeś. Para to
nie dym.
> Jak to właściwie jest z tymi sianokiszonkami, co je stabilizuje
> i przeciwdziała samozapłonowi?
A co stabilizuje kapustę w beczce?
> Z kolei w tych foliowych worach
> wody jest lekki nadmiar, za to dostęp do tlenu ograniczony. Ale czy
> ja to sobie dobrze wyobrażam?
Chyba tak ;P
Pozdrawiam
FJ
-
26. Data: 2012-04-16 22:09:10
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Dirko napisał:
>> Jasno tutaj widać, że kompostowanie trawy, to rzecz zbyt złożona
>> dla prostego parmenidesowego "byt jest, a niebytu nie ma". Tu
>> trzeba mądrości, jaką miał Sokrates.
>
> Hejka. Bez przesady.
A ja myślałem, że gdzie jak gdzie, ale na grupie o ogrodnictwie za
przesadzanie ganić nie będą.
> Wystarczy zajrzeć do literatury.
Miałem troche literatury ogrodniczej, głównie przedwojennej. Trzymałem
w pudle w garażu, tam czekała na uporządkowanie. Niedawno się okazało,
że akurat w tym miejscu dach przeciekał. Teraz ta literatura nadaje się
głównie na kompost.
> W trakcie kompostowania możemy mieć do czynienia z czterema procesami:
> butwienie, gnicie, zakiszanie i humifikacja. Nieprzyjemnych zapachów
> możemy oczekiwać podczas gnicia (siarkowodór) i 1-go etapu procesu
> zakiszania (kwas masłowy, amoniak).
Czy popełnię błąd, jeśli powiem (bez pomocy literatury), że można mówić
o kompostowaniu sensu stricto i sensu largo? Takie kompostowanie w ścisłym
sensie, to zdaje się proces biologiczny w środowisku bogatym w wilgoć
i tlen. Tak jest na przykład w przemysłowych kompostowniach. A jak się
ciepnie byle co byle gdzie na kupę, to może być różnie. Czasem coś skiśnie,
czasem nadgnije. I śmierdzi jak nieboskie stworzenie. A te parę pytań,
co je odnośnie kompostownika zadał inicjator wątku, to one miały na celu
uniknięcie takich sytuacji. Może więc o tym porozmawiać, a nie tylko o tym,
kto większego smroda potrafi wyhodować.
> Prawidłowo zrobiony kompost ładnie pachnie jak leśna ziemia próchniczna.
"Prawidłowo", w przypadku kompostu, znaczy chyba tyleż samo co "widłowo".
Rzecz w tym, by dźgać widłami, przerzucać, napowietrzać i nawadniać.
> PS Dobra kiszonka również pachnie przyjemnie kwasem mlekowym. :-)
Chyba że w beczce.
Jarek
--
Będzie mydło RIF
Pachnące jak ziemia
Arbeit cię uwolni
Także od myślenia
-
27. Data: 2012-04-16 22:15:30
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan FilipJ napisał:
>> Znać to po tym, że taka bela gorąca. Siano w stogu, jak na nie
>> zdrowo popada, potrafi się od tych rozognionych bakterii zapalić.
>> To w stodole jest zwykle do tego zbyt suche, ale po zalaniach
>> powodziowych zdarza się, że stodoły płoną masowo.
> A ty tak na poważnie z tymi zapłonami? Bajeczek się nasłuchałeś.
> Para to nie dym.
No a komu teraz można wierzyć? Pamiętam, że jak były powodzie, to
o tym w radiu słyszałem. Teraz wyguglać można choćby takie rzeczy:
http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/429520,malopols
cy-strazacy-walcza-z-fala-samozaplonow-w-zalanych,id
,t.html
Może być, że PAP bajki opowiada. Może ludność Galicji sama sobie te
stodoły podpalała. Ale nie wydaje mi się dziwne, że w takim mokrym
sianie, to i beztlenowce trochę metanu puszczą, a temperatura w stodole
od góry grzanej przez słońce, a od dołu przez siano, może być znaczna.
Jak nie samo, to od byle iskry elektrycznej może się to zapalić.
A tutaj z kolei o samozapłonie piszą lubelscy uczeni od przyrody
i od siana:
http://wydawnictwo.up.lublin.pl/acta/technica_agrari
a/2003/acta_tech_2(2)_art_05.pdf
>> Jak to właściwie jest z tymi sianokiszonkami, co je stabilizuje
>> i przeciwdziała samozapłonowi?
> A co stabilizuje kapustę w beczce?
Podobno najlepiej ustabilizować ją przez deptanie bosymi nogami.
>> Z kolei w tych foliowych worach wody jest lekki nadmiar, za to
>> dostęp do tlenu ograniczony. Ale czy ja to sobie dobrze wyobrażam?
> Chyba tak ;P
Jarek
--
W telewizji czterej znawcy od nawozów i od świata
Orzekają, co się zdarzy w Gwatemali za trzy lata:
Masy pracujące stracą gdy realna płaca spadnie;
Gwatemala nie dostrzega iż elita władzy kradnie.
-
28. Data: 2012-04-17 01:20:42
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Tadeusz Smal <s...@s...pl>
W dniu 2012-04-16 10:15, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Tadeusz Smal napisał:
>
>>>> To tylko niuans postrzegania:
>>>> świeżo ścięte drzewo jest już tylko drewnem
>>>> a jak świeżo skoszona trawa jest sianem
>>>
>>> Pozwolę sobie zauważyć, że miła wymiana poglądów i doświadczeń,
>>> jaka tu się wywiązała, nie wzięła na cel kwestii nazewniczych,
>>> lecz przymioty jakie to te zerżnęte źdźbła mają. Na pierwszy plan
>>> postawiony został zapach. Ja mogę przystać na to, że trawsko zaraz
>>> po skoszeniu staje się od razu sianem, jeśli tego wymaga naukowe
>>> podejście do spraw łąkarsko-trawnikowych.
>> :)
>> To tylko zwykła logika bytu sformułowana wieki temu przez Parminidesa,
>> że jest to co jest a czego już nie ma to nie ma
>
> Jasno tutaj widać, że kompostowanie trawy, to rzecz zbyt złożona dla
> prostego parmenidesowego "byt jest, a niebytu nie ma".
:)
Jam człek prosty, ze wsi, więc prostota jest mi najbliższa
i zamiast rozmów o "bycie czy niebycie" wolę rozmowy o "odbycie" czyli
dupie np.Maryny.
Direk zaraz zarzuci mi, że to przejaw nie mojej prostoty ale prostactwa
:)
>Tu trzeba
> mądrości, jaką miał Sokrates. Ale trzeba wiedzieć, że jego Sokratesem
> to tylko Grecy przezwali, bo po prawdzie był to Jedrek Kudasik z Nowego
> Targu, czyli z miasta. A baba jego, to była Wanda, a nie żadna Ksantypa.
> Ten Jędruś Kudasik powiedział bardzo mądre słowa: krowa, i koza jednóm
> trowe zrejóm, a gówno inkse. Ludziska jeden rozum mają, a każdy rozumuje
> inaczej.
:)
I rzecz w tym aby się różnić bo jednorodność jest wbrew naturze
ale starajmy się "różnić pięknie"
z pozdrowieniami i uśmiechami
smal
www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=12262
sklep: http://trawki.pl/
-
29. Data: 2012-04-17 16:41:17
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: Lagod <niespamowaclagoda@listkropkapl>
W dniu 2012-04-13 21:48, s_13 pisze:
> Czy dżdżownice (specjalnie zasiedlone w większej ilości) są dobrym
> pomysłem?
Apropos dżdżownic:
Prawda to, że uwielbiają fusy od kawy i chętnie idą do kompostu jeśli
się go wzbogaca tymi fusami? Może to tylko taka legenda...
--
____________________________________________________
________MAT_______
-
30. Data: 2012-04-17 16:43:50
Temat: Re: kompostownik, parę pytań
Od: "Dirko" <j...@w...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnjoov36.d2a.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Hejka. Nie za przesadzanie ganią lecz za przesadę.
>
> Miałem troche literatury ogrodniczej, głównie przedwojennej. Trzymałem
> w pudle w garażu, tam czekała na uporządkowanie. Niedawno się okazało,
> że akurat w tym miejscu dach przeciekał. Teraz ta literatura nadaje się
> głównie na kompost.
>
I tak trzymać! ;-)
>> PS Dobra kiszonka również pachnie przyjemnie kwasem mlekowym. :-)
> Chyba że w beczce.
>
W beczce Diogenesa?
Pozdrawiam cynicznie Ja...cki