-
31. Data: 2018-08-08 09:44:35
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Wed, 08 Aug 2018 08:52:49 +0200, Marek wrote:
> A co opanowaniem rozmnażania? Lepiej trzymać same baranki czy tylko
> samice?
To zależy co chcesz. Jeśli to ma być kosiarka autonomiczna z funkcją
zwierzaka do którego można porozmawiać i dać od czasu do czasu kawałek
jabłka z ręki, to w żadnym wypadku nie może to być baran. Z baranami jest
ten problem, że jeśli się z nimi spoufalać za młodu, to później w swoim
baranim łbie gotowi pomyśleć że człowiek to też swego rodzaju baran, więc
na pewno będzie super zabawa walić się wzajemnie łbami. A jak baran się
na coś uprze, to nie ma siły by przekonać go do zmiany pomysłu.
Z owcami natomiast jest taka sytuacja, że jeśli nie są zapłodnione co
jakiś czas, to z wiekiem coraz ciężej im gubić spontanicznie wełnę
(hormony).
Powiedziałbym że:
- jako stadko ma być przydomowe, "family-friendly", to tylko owieczki.
Ale po paru latach niewykluczone że niektóre trzeba będzie zacząć strzyc
raz na dwa lata, a później może nawet co roku.
- jako profesjonalne, prawie-bezobsługowe kosiarki do których się nie
rozmawia i po prostu mają żyć swoim życiem: wyłącznie baranki.
> Czy taka monotematyczność płci im w czymś przeszkadza np.
> znudzą się, będą apatyczne itp.
Nie zauważyłem niczego takiego. Stado samych owiec doskonale sobie radzi,
i tak czy inaczej przewodniczącym stada jest zawsze któraś ze starszych
owiec, nigdy baran. Stado samych baranów też bardzo dobrze działa, i póki
na horyzoncie nie ma żadnej ponętnej owieczki to nie tłuką się między
sobą.
Jakąś alternatywą może też być też stadko owieczek z jednym kastratem. Ja
tego nie zalecam, bo sam nie chciałbym żeby mi ktoś jaja odciął dla
swojej przyjemności, no ale technicznie taka opcja istnieje. Przy czym
jedną z dużych zalet barana są jego rogi, a te przestają rosnąć po
kastracji, więc sprawa trochę mija się z celem...
Wszystko powyższe piszę w odniesieniu wyłącznie do owiec rasy Soay.
Innych ras na tyle dobrze nie znam, więc nie chcę wprowadzać w błąd.
Jeśli chodzi np. o rasę Ouessant to wiem że barany potrafią być wredne.
Mateusz
-
32. Data: 2018-08-08 10:13:16
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Wed, 08 Aug 2018 08:57:07 +0200, Marek wrote:
> On 08 Aug 2018 06:48:40 GMT, Mateusz Viste <m...@n...pamietam> wrote:
>> - Owca Soay
>
> Czyli dokładnie ta rasa, do której podałeś tego francuskiego linka?
Tak. Jestem hodowcą owiec Soay, link był do mojej strony.
> Czy oprócz braku strzyżenia to jakie zabiegi pielęgnacyjne są wymagane i
> jak często?
Niektórzy lubią odrobaczać raz do roku. Ja tego nie robię, chyba że w
ekstremalnych przypadkach (widzę że owca jest faktycznie wychudzona i
analiza koprologiczna wykazuje obecność jaj w ponadprzeciętnej ilości).
Owce mają sobie naturalnie radzić z pasożytami, tak jak to robiły od
milionów lat. Nie chcę ich od tego odzwyczajać albo co gorsze, uczyć
pasożytów na co mają się uodparniać. Jeśli powierzchnia terenu jest
wystarczająca i owce nie muszę siedzieć ciągle w tym samym miejscu to z
reguły nie ma potrzeby odrobaczać.
Z tym brakiem strzyżenia to jest prawda w 100% tylko dla baranów - u
owiec może się zdarzyć że co niektóre mogą mieć z tym trudności (patrz
moja poprzednia wiadomość w tym wątku). Tzn. to dotyczy owiec Soay. U
owiec Kameruńskich nie wiem jak jest dokładnie.
Wymaganym zabiegiem natomiast jest "robienie kopyt", czyli coroczna
pielęgnacja racic. Racice rosną cały czas, tak jak nam paznokcie. Kiedy
zwierzęta żyją na podłożach skalnych to nie ma problemu bo racice
ścierają się z biegiem czasu. Ale działki mało kiedy mamy skaliste, więc
racice rosną za szybko (tzn. ścierają się za wolno), dlatego, aby uniknąć
kulejących owiec lub w ekstremalnych przypadkach ataku zgnilizny racic
należy raz do roku skontrolować racice i dociąć je do właściwych
rozmiarów i prawidłowego kształtu. To samo zresztą dotyczy kóz, koni,
krów, osłów itd. Docięcie racic u moich ~30 owiec zajmuje mi 2 dni
rocznie.
Do tego dochodzą oczywiście wszelkie problemy zdrowotne które mogą
wymagać konsultacji weterynaryjnej. Owca to żywa istota więc może
zachorować na milion różnych rzeczy, z tym że w przypadku owiec Soay to
raczej anegdotyczne sytuacje. To jedna z zasadniczych różnic między owcą
feralną (jaką jest m.in. Soay) a owcą hodowlaną. Ta ostatnia została
upośledzona przez nas poprzez kilka tysięcy lat sztucznej selekcji.
> Możesz podać jakiś namiar do siebie na priv?
Na stronie soay.fr jest dział "Contact" - cokolwiek tam wpiszesz, dojdzie
do mnie. :)
Mateusz
-
33. Data: 2018-08-08 11:23:22
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Marek <f...@f...com>
Bardzo dziękuję za informację. Wcześniej myślałem o kozach ale
obawiam się zbyt dużych zniszczeń (podobno wpierniczą wszystko do
wysokości stania na tylnych nogach) no i ten ich charakter, chyba
jednak faktycznie owce to lepszy pomysł. Przeczytałem dopiero teraz
całą tą stronę, sorry za męczenie tutaj pytaniami o sprawy, które są
wyjaśnione na tej stronie ale pozwolę zapytać się jeszcze o sprawy,
które nie są ram poruszone.
Co do działki to cała ma ok 1.4ha w czesci ogrodzona panelem a w
pozostałej części siatką lesna. Czy taka siatka o wys 1.5m
mechanicznie da radę oprzec się barankowi? Czy będzie konieczność
zmiany ogrodzenia?
Wspominalem o 0.5h który chciałbym udostępnic owcom ale oczywiście
mogę więcej, powiedzmy 0.5ha polana ze stawem, 0.5ha las + reszta
przy domu. Ta reszta to kwestia czy będą sie zachowywać kulturalnie
wobec innych domowników (koty, łagodne psy, ludzie)?
Czy np. trzeba uważać z otwieraniem bramy - czy te owce Soay lubią
uciekać - jeśli by się zdążyła wycieczka na zewnątrz to czy pozwolą
się złapać i doprowadzić z powrotem czy będą spierniczac?
No i ostatnie pytanie w kwestii realnej skuteczności jako "kosiarki".
O ile utrzymanie powiedzmy jakiegoś nieużytku "przystrzyżonego" w ten
sposób (byle nie było krzaków do pasa) sobie wyobrażam, to czy
trawnik przed domem faktycznie są w stanie utrzymać na akceptowalnym
poziomie wizualnym (nie mówię, że ma być pole golfowe)? Obawiam się,
że kilka sztuk. na tak rozległym i różnorodnym terenie raczej nie
będzie skuteczna wobec takiego trawnika, no chyba że ograniczy się im
teren do tego trawnika (co jest bez sensu)...
--
Marek
-
34. Data: 2018-08-08 14:21:02
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Wed, 08 Aug 2018 11:23:22 +0200, Marek wrote:
> Przeczytałem dopiero teraz całą tą stronę, sorry za
> męczenie tutaj pytaniami o sprawy, które są wyjaśnione na tej stronie
Nie ma problemu - tym bardziej że moja strona jest w obcym języku, a
posiłkowanie się translatorem daje często bardzo losowe wyniki. Z
przyjemnością odpowiem na wszelkie pytania, aczkolwiek tubylcy mogą nas w
pewnym momencie pognać na jakieś pl.rec.zwierzaki lub podobne :)
większość tutejszych zdaje się uznawać rozmowę o owcach przy domu w
kategorii "absurdalnego żartu", doprowadza to zresztą co poniektórych do
jawnego alkoholizmu. Smutne ale prawdziwe.
> Co do działki to cała ma ok 1.4ha w czesci ogrodzona panelem a w
> pozostałej części siatką lesna. Czy taka siatka o wys 1.5m mechanicznie
> da radę oprzec się barankowi? Czy będzie konieczność zmiany ogrodzenia?
Owce nie mają w naturze próbować w jakikolwiek sposób uciec ze swojej
działki, bądź na siłę przedostać się gdziekolwiek. Znam tylko trzy
wyjątki:
1. baran który dostrzegł za ogrodzeniem sexy owieczkę (dodatkowe punkty
jeśli owieczka jest nieznajoma),
2. owca która przymiera głodem,
3. owca która czuje się zagrożona i jedyną drogę ucieczki widzi poza
płotem.
Ale to sytuacje ekstremalne do których nie powinno się nigdy dopuścić.
Jakakolwiek siatka która ma co najmniej 0.90m wysokości będzie ok. Nawet
siatka elektryczna nie będąca pod napięciem, aczkolwiek tego nie polecam
z racji możliwości iż któreś ze zwierząt wplącze się niechcący i będzie
miało trudność się wyplątać.
Siatka leśna to w moim mniemaniu najlepsze co może być, ja tylko tego
używam, wys. poniżej metra. Owca Soay potrafi skoczyć spokojnie do 1.5m,
ale że potrafi nie znaczy że tak zrobi. Z mojego doświadczenia wynika że
nawet gdyby ogrodzenie miało 50cm to owce będą je szanować bo rozumieją
do czego służy, a robieniu bliźniemu na przekór absolutnie nie leży w ich
naturze.
Siatki ogrodowe (takie zielone, spawane, z kwadratowymi oczkami) też są
spoko, ale droższe i dużo ciężej się je kładzie jeśli teren nie jest
idealnie równiutki. Do tego dochodzi ryzyko że jagnię włoży głowę w jedno
z oczek i zablokuje się tak na stałe, przez różki nie mogąc się wycofać.
Przy siatce leśnej tego problemu nie ma bo oczka nie są spawane, dzięki
temu struktura jest luźniejsza i zwierzę jest w stanie odhaczyć się samo.
> Wspominalem o 0.5h który chciałbym udostępnic owcom ale oczywiście
> mogę więcej, powiedzmy 0.5ha polana ze stawem, 0.5ha las + reszta przy
> domu.
Brzmi jak raj dla kilku owieczek (lub baranków).
> Ta reszta to kwestia czy będą sie zachowywać kulturalnie wobec
> innych domowników (koty, łagodne psy, ludzie)?
Jeszcze nie widziałem w życiu owcy/barana Soay która/y zaatakowałby
kogokolwiek. To są owce wyjątkowo nieufne, i dopiero po wielu miesiącach
zgodzą się podejść na tyle blisko by jeść z ręki, ale i tak dotknąć się
nie pozwolą. To dotyczy zarówno ludzi, jak i obcych zwierząt (obcych w
sensie "nie-owiec"). Nie ma opcji by owca/baran zrobił/a cokolwiek psu
lub kotu, i też nie ma opcji by dał/a jakiemukolwiek psu zbliżyć się na
bliżej niż 2m od siebie, nawet jeśli pies jest 3x mniejszy.
Jedynym wyjątkiem są starsze barany które za młodu zostały nauczone
bliskości z ludźmi, i które czasami mogą próbować przekomarzać się z
człowiekiem. Robią to co prawda przyjaźnie i w dobrych intencjach, ale
mimo tego może być boleśnie. Dlatego z barankiem nie należy się
zaprzyjaźniać - on ma swoją robotę, człowiek swoją i kontakt musi być
zupełnie neutralny.
> Czy np. trzeba uważać z otwieraniem bramy - czy te owce Soay lubią
> uciekać
W żaden sposób. Ja spokojnie otwieram bramę, wyjeżdżam samochodem,
zamykam bramę. Owce są często ciekawe i obserwują uważnie i z oddali te
moje dziwne ruchy, ale nigdy nie próbowały skorzystać z okazji by zrobić
jakąkolwiek głupotę. To są generalnie niezwykle spokojne i empatyczne
zwierzęta. Gdyby faktycznie chciały, to przeskoczyć moją bramę (ok 70cm)
to dla nich żart. Nie robią tego, bo nie chcą mi sprawić przykrości.
Oczywiście jeśli otworzysz bramę i się oddalisz, to po kilkunastu
minutach owce dojdą do wniosku że tak ma być, powiększyła im się nagle
działka i przyjmą to jako nową rzeczywistość. Owce z niezwykłym
stoicyzmem przyjmują wszelkie zmiany w ich otoczeniu. Wtedy naturalny
odruch to "ej dziewczyny chodźcie zobaczyć co tam ciekawego może być". Na
całkowitym odludziu to nie jest jakiś problem - godzinę lub dwie
pozwiedzają okolicę, następnie zmęczą się nadmiarem emocji i wrócą do
domu.
> - jeśli by się zdążyła wycieczka na zewnątrz to czy pozwolą się
> złapać i doprowadzić z powrotem czy będą spierniczac?
Złapać? W żadnym wypadku. Owcy Soay się nie łapie. Z owcą Soay się
negocjuje. Wystarczy spokojnym krokiem obejść stado i łagodnymi ruchami
wyjaśnić dokąd "idziemy". Jeśli owce nie wyczują stresu to chętnie zgodzą
się współpracować. Alternatywna opcja to nie "pchać" stada, tylko je
"ciągnąć". To też bardzo dobrze działa, ale znów warunek że nie może być
paniki wśród stada, i drugi warunek że w ręku musisz mieć wiaderko z
kukurydzą. Ja w ten sposób jestem w stanie zmigrować stado nawet biegnąc
(owce biegną za mną, a raczej za moim rozkosznym wiaderkiem). W zasadzie
to lepiej nawet biec, bo owca która idzie ogląda świat po drodze i
chętnie przystaje jak coś ją zaciekawi i robi się bałagan. Biegnąca owca
natomiast jest skupiona na celu i nie zatrzymuje się.
Znam także hodowców którzy posiłkują się psem-pasterzem. Ale z owcami Soay
to bardzo średnio działa, bo pies-pasterz działa na zasadzie
zastraszenia, a zastraszone owce Soay rozbijają stado i czmychają
dwójkami lub trójkami w różne strony. Psy pasterskie doświadczone na
owcach hodowlanych mają duże trudności ogarnąć taką sytuację.
> No i ostatnie pytanie w kwestii realnej skuteczności jako "kosiarki".
> O ile utrzymanie powiedzmy jakiegoś nieużytku "przystrzyżonego" w ten
> sposób (byle nie było krzaków do pasa) sobie wyobrażam, to czy trawnik
> przed domem faktycznie są w stanie utrzymać na akceptowalnym poziomie
> wizualnym (nie mówię, że ma być pole golfowe)? Obawiam się, że kilka
> sztuk. na tak rozległym i różnorodnym terenie raczej nie będzie
> skuteczna wobec takiego trawnika, no chyba że ograniczy się im teren do
> tego trawnika (co jest bez sensu)...
U mnie wygląda to tak że owce w pierwszej kolejności zajmują się
trawnikiem dookoła domu, a dopiero gdy ten wygląda dobrze to przechodzą
dalej - pod las, do sadu, na pole itd. Tą samą taktykę zaobserwowałem u
klientów. Dlaczego tak się dzieje nie wiem. Pytałem je, ale nie chciały
powiedzieć. Podejrzewam że ma to związek z jakąś daleką potrzebą
socjalizacji z człowiekiem ("tam w tej dziwnej norze mieszka to stadko
łysych małp co czasem ziarnem poczęstuje lub przegoni intruza, więc nie
oddalajmy się").
Tak wygląda obecnie przed moim domem:
http://mateusz.viste.fr/temp/20180728_125232.jpg
Dodam że obecny okres jest wyjątkowo ciężki dla trawy, upały ponad 30 st.
i od niemal dwóch miesięcy nie padało, dlatego miejscami zaczyna robić
się lekko łysawo. Z niecierpliwością czekam na deszcz.
A tu ciekawostka - strzyżenie drzew:
http://mateusz.viste.fr/temp/20180526_083710b.mp4
Mateusz
-
35. Data: 2018-08-08 15:34:31
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Marek <f...@f...com>
On 08 Aug 2018 12:21:02 GMT, Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
wrote:
> powiedzieć. Podejrzewam że ma to związek z jakąś daleką potrzebą
> socjalizacji z człowiekiem
No właśnie, z tego co wcześniej opisywałeś odniosłem wrażenie, że te
owce nie są zbyt socjalizowane z człowiekiem i są raczej elementem
przyrody do oglądania z daleka a nie jakieś integracji (poza
karmieniem). Znajomy mieszka ze świnią (prawdziwą, nie człowiekiem),
świnia korzysta z wszelkich ugód (tapczan, łóżko) na równi z innymi
domownikami i przyznaję, że mi to imponuje.
Czy te owce w podobny sposób dają się zintegrować czy coś raczej nie?
--
Marek
-
36. Data: 2018-08-08 16:01:19
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Wed, 08 Aug 2018 15:34:31 +0200, Marek wrote:
> No właśnie, z tego co wcześniej opisywałeś odniosłem wrażenie, że te
> owce nie są zbyt socjalizowane z człowiekiem i są raczej elementem
> przyrody do oglądania z daleka a nie jakieś integracji (poza
> karmieniem). Znajomy mieszka ze świnią (prawdziwą, nie człowiekiem),
> świnia korzysta z wszelkich ugód (tapczan, łóżko) na równi z innymi
> domownikami i przyznaję, że mi to imponuje.
> Czy te owce w podobny sposób dają się zintegrować czy coś raczej nie?
Nie sądzę. Wrodzona nieufność jest raczej nie do przeskoczenia. No chyba
żeby jakąś dwudniową sierotę zaadoptować której zmarła mama i karmić z
butelki przez pół roku, trzymając ją w mieszkaniu, to może... nigdy nie
próbowałem takich cudów. Wydaje mi się to jednak wbrew naturze.
Owce Soay są elementem przyrody do oglądania z daleka, to się zgadza.
Postrzegam je jak lokatorów. Sukcesem jest jeśli owca zgodzi się jeść z
ręki. Niemniej mimo tego stadko chętnie podchodzi pod dom, i spędza tu
więcej czasu niż gdziekolwiek indziej, pod warunkiem że im nikt nie
przeszkadza. Może chodzi o "socjalizację z daleka", a może liczą że w
razie napadu jakiejś bestii, ta połakomi się w pierwszej kolejności na
łyse małpy które są tak strasznie powolne i niezdarne. Albo po prostu
wiedzą że jak będą w pobliżu to prędzej czy później dostaną jakiegoś
obierka lub inny smakołyk. Nie wiem, mogę tylko zgadywać, mój owczy nie
jest jeszcze na tyle dobry bym był w stanie dopytać o takie niuanse.
Mateusz
-
37. Data: 2018-08-08 23:45:12
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Roman Tyczka <n...@b...no>
On 08 Aug 2018 12:21:02 GMT, Mateusz Viste wrote:
>> Przeczytałem dopiero teraz całą tą stronę, sorry za
>> męczenie tutaj pytaniami o sprawy, które są wyjaśnione na tej stronie
>
> Nie ma problemu - tym bardziej że moja strona jest w obcym języku, a
> posiłkowanie się translatorem daje często bardzo losowe wyniki. Z
> przyjemnością odpowiem na wszelkie pytania, aczkolwiek tubylcy mogą nas w
> pewnym momencie pognać na jakieś pl.rec.zwierzaki lub podobne :)
> większość tutejszych zdaje się uznawać rozmowę o owcach przy domu w
> kategorii "absurdalnego żartu", doprowadza to zresztą co poniektórych do
> jawnego alkoholizmu. Smutne ale prawdziwe.
Zatem też mam pytanka. Jak się mają owce do rosnących przy ogrodzeniu tui?
Wiadomo, że tuja jest trująca (przynajmniej dla człowieka), czy też trzeba
je jakoś ogradzać czy owce ich nie tkną?
>> - jeśli by się zdążyła wycieczka na zewnątrz to czy pozwolą się
>> złapać i doprowadzić z powrotem czy będą spierniczac?
>
> Złapać? W żadnym wypadku. Owcy Soay się nie łapie. Z owcą Soay się
> negocjuje. Wystarczy spokojnym krokiem obejść stado i łagodnymi ruchami
> wyjaśnić dokąd "idziemy". Jeśli owce nie wyczują stresu to chętnie zgodzą
> się współpracować.
Skoro nie można ich łapać, bo płochliwe, to jak wygląda kwestia
"konserwacji" kopyt?
--
pozdrawiam
Roman Tyczka
-
38. Data: 2018-08-09 03:34:15
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: l...@g...com
Na lasso chyba.
-
39. Data: 2018-08-09 07:10:30
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
W dniu środa, 8 sierpnia 2018 14:21:04 UTC+2 użytkownik Mateusz Viste napisał:
> przyjemnością odpowiem na wszelkie pytania, aczkolwiek tubylcy mogą nas w
> pewnym momencie pognać na jakieś pl.rec.zwierzaki lub podobne :)
Co pan gadasz, to wątek miesiąca jest :]
> większość tutejszych zdaje się uznawać rozmowę o owcach przy domu w
> kategorii "absurdalnego żartu", doprowadza to zresztą co poniektórych do
> jawnego alkoholizmu. Smutne ale prawdziwe.
Tutejszych w sensie tam we Francji? Czy których tutejszych?
> Siatka leśna to w moim mniemaniu najlepsze co może być, ja tylko tego
> używam, wys. poniżej metra. Owca Soay potrafi skoczyć spokojnie do 1.5m,
Niedaleko mojej wioski w zakładzie państwowym hodują jakieś dzikie
bydło, nie wiem dokładnie co to jest ale skacze ponad 2,5 metry,
zrobili taki płot i myśleli że wystarczy ale i tak kilka uciekło :>
> Brzmi jak raj dla kilku owieczek (lub baranków).
Eh to moje marne 12 arów nie wykarmi pewnie nawet 2 owiec.
Trzeba będzie poczekać aż się dorobię jakiejś łąki.
L.
-
40. Data: 2018-08-09 09:35:31
Temat: Re: kosiarka spalinowa - traktorek - czy kosiarka listowa - a może OWCA ?
Od: Mateusz Viste <m...@n...pamietam>
On Wed, 08 Aug 2018 22:10:30 -0700, Lisciasty wrote:
>> większość tutejszych zdaje się uznawać rozmowę o owcach przy domu w
>> kategorii "absurdalnego żartu", doprowadza to zresztą co poniektórych
>> do jawnego alkoholizmu. Smutne ale prawdziwe.
>
> Tutejszych w sensie tam we Francji? Czy których tutejszych?
Chodziło o tutejszych z p.m.b :) Cytat.
| On Mon, 06 Aug 2018 17:19:01 +0200, collie wrote:
| > w takiej dyskusji można brać udział czysto rozrywkowo,
| > gdy człowiek w dobrym humorze i zimny porter obok klawiatury.
| > Wtedy purnonsens jest OK
> Niedaleko mojej wioski w zakładzie państwowym hodują jakieś dzikie
> bydło, nie wiem dokładnie co to jest ale skacze ponad 2,5 metry,
> zrobili taki płot i myśleli że wystarczy ale i tak kilka uciekło :>
Zapewne jakieś jelenie albo daniele, bo sarna z pewnością ponad 2.5m nie
skoczy. Od kilkunastu lat narasta moda na "hodowanie" takiej dziczyzny (w
cudzysłowie, bo te zwierzęta hodują się w zasadzie same, hodowanie polega
głównie na zamknięciu ich z dala od myśliwych i innych współczesnych
niebezpieczeństw oraz ewentualnym luźnym dokarmianiu zimą). Jelenie
potrafią skakać zaskakująco wysoko, w zeszłym roku jadąc samochodem 100m
od domu rosły byk bez wysiłku przeskoczył mi nad głową i pognał dalej w
las jak gdyby nigdy nic.
> Eh to moje marne 12 arów nie wykarmi pewnie nawet 2 owiec.
> Trzeba będzie poczekać aż się dorobię jakiejś łąki.
Niestety, 0.12 ha to zdecydowanie za mało na owce. Musiałbyś mieć co
najmniej 3x tyle (albo 2x tyle + intensywne dokarmianie sianem). Jedyne
rozsądne rozwiązanie ekologiczne jakie mi przychodzi do głowy to
najzwyklejsza kosa - taka prawdziwa do bicia, nie to co teraz w marketach
sprzedają. Albo na spółkę z sąsiadem przygarnąć 3 owce i wykonywać
comiesięczną rotację... Ale to już trzeba mieć naprawdę dużą motywację (i
sąsiada który ją podziela).
Mateusz