-
21. Data: 2013-04-29 01:21:42
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: "Grzegorz" <n...@g...pl>
Użytkownik "Adam" <a...@g...com> napisał w wiadomości
news:5d541613-37cd-4e41-b4f5-1db7578e9371@googlegrou
ps.com...
W dniu poniedziałek, 29 kwietnia 2013 00:55:18 UTC+2 użytkownik Grzegorz
napisał:
> Sorry, nie obra� si�, Ale my�l�, �e Ty i inni zainteresowani
dysponujecie
> �rodkami by w tej sprawie pozyska� tzw. "pomoc prawn�" kt�ra
udzieli Wam
> odpowiedzi na nurtuj�ce Was pytania.
Mam w swojej rodzince troche prawnikow i pomoc mam na biezaco w razie
potrzeby ale wiadomo jak to jest - czasem doswiadczenie zwyklych obywateli
ktorzy cos takiego przezyli na wlasnej skorze jest wiecej warte od wiedzy
wszystkich prawnikow razem wzietych :)
Proszę bardzo.
Należy zidentyfikować przedmiot sporu.
Wiadomo, że droga ale jaki charakter ma spór prawny? Jakiego przepisu prawa
administracyjnego dotyczy?
Następnie należy wystąpić do gminy z wnioskiem który winien być zakończony
decyzją administracyjną.
W przypadku odmowy w decyzji jest pouczenie o środkach odwoławczych (i jest
to warunek sine qua non ważności decyzji). Należy z tej możliwości
bezwzględnie skorzystać i podnieść sprawę do wyższej instancji.
Tam gminy już nie mogą się zachowywać jak naburmuszony paw i zwykle
wymiękają.
Następne w kolejności są sądy administracyjne.
Kopalnią wiedzy jest baza orzeczeń wyroków sądów administracyjnych które
dla organów niższego szczebla są wykładnią obowiązującą. Znaczy to, że żaden
samorząd nie może rozstrzygnąć niezgodnie z wyrokiem SA.
g.
-
22. Data: 2013-04-29 01:43:13
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: Adam <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 29 kwietnia 2013 01:21:42 UTC+2 użytkownik Grzegorz napisał:
> Należy zidentyfikować przedmiot sporu.
Tak naprawde to nie ma zadnego sporu! Gmina na 100% traktuje ta dzialke jako droge
wewnetrzna (przewija sie to w kilku pismach) - do tego dzisiaj doszedlem :-)
Wedlug ustawy o drogach publicznych - jest to droga niepubliczna, inaczej zwana
wewnetrzna. Ale to tak naprawde nie ma znaczenia - obojetnie czy bylaby to droga
gminna (publiczna) nalezaca do gminy, czy tak jak jest - droga wewnetrzna
(niepubliczna) nalezaca do gminy - gmina w teorii ma obowiazek dbac o jej stan i
remontowac w razie koniecznosci i ona sobie z tego doskonale zdaje sprawe ale prawo
nie okresla zadnych terminow - czyli sprawa moze sobie lezec pare/nascie lat w
szufladzie bo gmina nie ma kasy na ta inwestycje.
Ale lepiej niech lezy niz nielezy :) Zawsze w razie jakby sie znalazla kasa moze
bedziemy pierwsi w kolejce ;)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
23. Data: 2013-04-29 09:04:58
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu niedziela, 28 kwietnia 2013 23:27:20 UTC+2 użytkownik Adam napisał:
> Dlatego pytam czy sa moze jakies sposoby na przyspieszenie tego.
Zostań radnym, ew jak jakiś wpływowy lokalny polityk tam zamieszka to tez może być
szybciej;)
-
24. Data: 2013-04-29 12:08:29
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: Adam <a...@g...com>
W dniu poniedziałek, 29 kwietnia 2013 09:04:58 UTC+2 użytkownik Kris napisał:
> Zostań radnym, ew jak jakiś wpływowy lokalny polityk tam zamieszka to tez może być
szybciej;)
Moze nie polityk ale jest pewna osoba na ktora mocno liczymy ;-)
pozdr.
--
Adam Sz.
-
25. Data: 2013-04-30 21:44:04
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: wolim <n...@p...tu>
W dniu 2013-04-28 23:27, Adam pisze:
> W dniu niedziela, 28 kwietnia 2013 23:15:41 UTC+2 użytkownik masti napisał:
>
>> no i to oczywiście trzeba zrobić. Ale nie liczyłbym na szybką reakcję
>
> Nie licze ;) A Ty jestes pesymista :D
>
> Tak czy siak trzeba ta machine uruchomic. Jak zrobie to za 10 lat to wszystko
opozni sie o 10 lat :) Wiec trzeba to zrobic jak najszybciej. Dlatego pytam czy sa
moze jakies sposoby na przyspieszenie tego. Np. ktos kiedys komus radzil, ze jakby na
tej drodze kogos potracilo to bylby argument za jej szybszym remontem ;))
Przede wszystkim sprawdź, czy droga ma status drogi publicznej. Wbrew
pozorom nie musi takiego statusu posiadać i z tego co piszesz,
najprawdopodobniej nie posiada.
Molestuj radę i wójta/burmistrza/prezydenta, żeby nadać jej status drogi
publicznej, bo dopóki takiego statusu nie będzie miała, to zarządca
wcale nie ma obowiązku jej utrzymywać w takim stanie, jakiego byś oczekiwał.
Pozdrawiam,
MW
-
26. Data: 2013-05-01 11:04:26
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: Adam <a...@g...com>
W dniu wtorek, 30 kwietnia 2013 21:44:04 UTC+2 użytkownik wolim napisał:
> Przede wszystkim sprawdź, czy droga ma status drogi publicznej. Wbrew
> pozorom nie musi takiego statusu posiadać i z tego co piszesz,
> najprawdopodobniej nie posiada.
Na 99,99% nie posiada :)
> Molestuj radę i wójta/burmistrza/prezydenta, żeby nadać jej status drogi
> publicznej, bo dopóki takiego statusu nie będzie miała, to zarządca
> wcale nie ma obowiązku jej utrzymywać w takim stanie, jakiego byś oczekiwał.
Oj ma - ustawa o drogach publicznych:
Art. 8. 1. Drogi nie zaliczone do Sadnej kategorii dróg publicznych, w szczególności
drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i leśnych, dojazdowe
do obiektów uSytkowanych przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą, place
przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami są drogami wewnętrznymi.
2. Budowa, utrzymanie, zarządzanie i oznakowanie dróg wewnętrznych naleSy do zarządcy
terenu.
3. Finansowanie zadań, o których mowa w ust. 2, naleSy do zarządcy terenu
[...]
Wlasciwie nie ma znaczenia czy droga jest publiczna czy nie - jest to droga i ma byc
utrzymywana przez wlasciciela / zarzadce terenu. Nie doszukalem sie w tej ustawie
jakoby wlasciciel drogi publicznej mial jakies dodatkowe obowiazki w zakresie jej
utrzymania ?
pozdr.
--
Adam Sz.
-
27. Data: 2013-05-01 13:45:43
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: k...@g...com
W dniu środa, 1 maja 2013 11:04:26 UTC+2 użytkownik Adam napisał:
> W dniu wtorek, 30 kwietnia 2013 21:44:04 UTC+2 użytkownik wolim napisał:
>
>
>
> > Przede wszystkim sprawdź, czy droga ma status drogi publicznej. Wbrew
>
> > pozorom nie musi takiego statusu posiadać i z tego co piszesz,
>
> > najprawdopodobniej nie posiada.
>
>
>
> Na 99,99% nie posiada :)
>
>
>
> > Molestuj radę i wójta/burmistrza/prezydenta, żeby nadać jej status drogi
>
> > publicznej, bo dopóki takiego statusu nie będzie miała, to zarządca
>
> > wcale nie ma obowiązku jej utrzymywać w takim stanie, jakiego byś oczekiwał.
>
>
>
> Oj ma - ustawa o drogach publicznych:
>
>
>
> Art. 8. 1. Drogi nie zaliczone do Sadnej kategorii dróg publicznych, w
szczególności drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i
leśnych, dojazdowe do obiektów uSytkowanych przez podmioty prowadzące działalność
gospodarczą, place przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami są drogami
wewnętrznymi.
>
> 2. Budowa, utrzymanie, zarządzanie i oznakowanie dróg wewnętrznych naleSy do
zarządcy terenu.
>
> 3. Finansowanie zadań, o których mowa w ust. 2, naleSy do zarządcy terenu
>
> [...]
>
>
>
> Wlasciwie nie ma znaczenia czy droga jest publiczna czy nie - jest to droga i ma
byc utrzymywana przez wlasciciela / zarzadce terenu. Nie doszukalem sie w tej ustawie
jakoby wlasciciel drogi publicznej mial jakies dodatkowe obowiazki w zakresie jej
utrzymania ?
>
> pozdr.
>
>
>
> --
>
> Adam Sz.
No przecież utrzymuje. Pisałeś ze wysypali na nią żwiru czy czegoś tam. Może status
tej drogi nie umożliwia robienia na niej asfaltu chodników i stylowych latarni.
Wydaje mi się że problem nie jet w drodze tylko w Twojej głowie. Masz roszczeniowe
podejście do wszystkiego. Płacę podatki to maja mi asfalt położyć. A może wszyscy
odkupcie te działki i zróbcie na nich drogę prywatną. Historia zna takie przypadki.
W urzędzie dali dupy. Powinni nie wydzielać drogi i przejmować działek pod nią tylko
sprzedać jak leci i ustanowić prawo przejazdu przez działki. Mieli by was z głowy.
-
28. Data: 2013-05-01 13:49:39
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: wolim <n...@p...tu>
W dniu 2013-05-01 11:04, Adam pisze:
> W dniu wtorek, 30 kwietnia 2013 21:44:04 UTC+2 użytkownik wolim napisał:
>
>> Przede wszystkim sprawdź, czy droga ma status drogi publicznej. Wbrew
>> pozorom nie musi takiego statusu posiadać i z tego co piszesz,
>> najprawdopodobniej nie posiada.
>
> Na 99,99% nie posiada :)
>
>> Molestuj radę i wójta/burmistrza/prezydenta, żeby nadać jej status drogi
>> publicznej, bo dopóki takiego statusu nie będzie miała, to zarządca
>> wcale nie ma obowiązku jej utrzymywać w takim stanie, jakiego byś oczekiwał.
>
> Oj ma - ustawa o drogach publicznych:
>
> Art. 8. 1. Drogi nie zaliczone do Sadnej kategorii dróg publicznych, w
szczególności drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i
leśnych, dojazdowe do obiektów uSytkowanych przez podmioty prowadzące działalność
gospodarczą, place przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami są drogami
wewnętrznymi.
> 2. Budowa, utrzymanie, zarządzanie i oznakowanie dróg wewnętrznych naleSy do
zarządcy terenu.
> 3. Finansowanie zadań, o których mowa w ust. 2, naleSy do zarządcy terenu
> [...]
>
> Wlasciwie nie ma znaczenia czy droga jest publiczna czy nie - jest to droga i ma
byc utrzymywana przez wlasciciela / zarzadce terenu. Nie doszukalem sie w tej ustawie
jakoby wlasciciel drogi publicznej mial jakies dodatkowe obowiazki w zakresie jej
utrzymania ?
Owszem, ale standardy utrzymania drogi publicznej są zdecydowanie inne
niż drogi, która nie ma takiego statusu.
Zresztą, jak piszesz gdzieś wcześniej, gmina wysypała kruszywo,
odśnieża, itp. Czyli utrzymuje.
Gdyby było tak, że gmina ma obowiązek utwardzania każdej drogi, którą
zarządza, musiałaby utwardzać dojazdy do pól i inne drogi, którymi od
czasu do czasu przejeżdża choćby ciągnik.
Druga sprawa - gminy bardzo często nie chcą utwardzać dojazdów do
działek, przy których w perspektywie najbliższych kilku lat będą trwały
budowy, bo to często jest wyrzucanie pieniędzy w błoto (dosłownie i w
przenośni), a to z tego względu, że takie drogi potem są rozjeżdżane
przez ciężki sprzęt, rozkopywane pod przyłącza, itp. Nie wiem jak jest u
Ciebie.
I trzecia sprawa - czy masz już wszystkie media w drodze? Woda,
kanalizacja, gaz, itp.? Zwykle budowa drogi lub nakładki asfaltowej
odkładana jest na czas, kiedy powstanie pod nią infrastruktura, z
oczywistych powodów. Piszesz gdzieś, że może najpierw gmina wybuduje
chodnik, potem drogę, potem oświetlenie. To wszystko nie w tej
kolejności, Panie :) Nie buduje się drogi po to, żeby potem ją
rozkopywać, bo to znowu wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Ja bym na Twoim miejscu napisał do gminy pismo, że prosicie (wraz z
innymi mieszkańcami) o utwardzenie drogi. Teraz zbliża się rok cudów
(wybory samorządowe), więc różnie sprawy będą się miały. Atakuj radnego
z Twojego okręgu, niech wychodzi Twoją sprawę, jak chce liczyć na Twój
głos. Ale swoją drogą napisałbym też, żeby gmina tymczasowo zadbała o
drogę (kruszywo, równiarka). Jak nie będzie środków w budżecie, to
zrzućcie się z sąsiadami na dwie wywrotki kruszywa i poproście gminę,
żeby dała sprzęt. Z reguły gminy bardzo chętnie idą na takie propozycje.
Koszt dla Was nieduży (skoro piszesz, że jest sporo domów), a na 2-3
lata będziecie mieli spokój. A w międzyczasie cały czas monitorujcie
sprawę budowy nakładki asfaltowej (czy co tam chcecie). Takie rzeczy,
jak budowa dróg, planuje się w budżecie lub nawet w wieloletnich planach
inwestycyjnych. A to już często czysta polityka, czyli przepychanki
między radnymi, którą drogę w pierwszej kolejności, itp. Jak będziesz
naciskał na radnego, to może wywalczy dla Ciebie tę drogę, ale musisz
mieć solidną kartę przetargową w postaci sporego elektoratu, który może
takiego radnego w wyborach poprzeć (za moment radny będzie chodził z
listami poparcia przed wyborami - trzeba mu dać do zrozumienia, że to
jest transakcja wiązana). Wójt nie podejmie sam decyzji o tak dużej
inwestycji, musi mieć poparcie radnych. To nie jest tak, że wójt sobie
siedzi i wymyśla: "dzisiaj zrobimy tę drogę, jutro tamtą". Przy każdej
takiej inwestycji są przepychanki między radnymi, bo każdy chce jak
najwięcej dla swojego okręgu... Tak się dzieje w gminach, nie wiem jak
jest w dużych miastach.
Pozdrawiam,
MW
-
29. Data: 2013-05-01 14:09:10
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: Adam <a...@g...com>
W dniu środa, 1 maja 2013 13:45:43 UTC+2 użytkownik k...@g...com napisał:
> No przecież utrzymuje. Pisałeś ze wysypali na nią żwiru czy czegoś tam. Może status
tej drogi nie umożliwia robienia na niej asfaltu chodników i stylowych latarni.
Wydaje mi się że problem nie jet w drodze tylko w Twojej głowie. Masz roszczeniowe
podejście do wszystkiego. Płacę podatki to maja mi asfalt położyć.
Dokladnie tak - po to przeciez placi sie podatki :)
> A może wszyscy odkupcie te działki i zróbcie na nich drogę prywatną.
Nie ma sprawy - tylko niech panstwo zwolni mnie od placenia podatkow. Albo placimy
podatki i wymagamy sluzby zdrowia i drog albo nie placimy i wtedy zapewniamy to sobie
sami. Zdecydowanie wolalbym ta druga opcje - wtedy bankowo juz od paru lat jezdzilbym
sobie po rownym asfalcie. Ale jest jak jest wiec placac podatki - WYMAGAM aby
zrobiono droge i oswietlenie na drodze nalezacej do gminy. Widzisz w tym cos zlego?
pozdr.
--
Adam Sz.
-
30. Data: 2013-05-01 14:17:53
Temat: Re: niby droga, a nie droga - czy jest tu jakis prawnik? :)
Od: Adam <a...@g...com>
W dniu środa, 1 maja 2013 13:49:39 UTC+2 użytkownik wolim napisał:
> Zresztą, jak piszesz gdzieś wcześniej, gmina wysypała kruszywo,
> odśnieża, itp. Czyli utrzymuje.
Owszem. Dlatego mamy nadzieje ze skoro sie poczuwaja - to jak sie ich przycisnie
bardziej - to zrobia to lepiej ;) W tym momencie w lato przejazd samochodu (a jezdzi
ich kilka na godzine) to chmura kurzu ktora laduje na moim domu - poki mi tujki nie
urosna to elewacje bede mial za 2-3 lata do malowania.
Wczesna wiosna (roztopy) i jesienia droga nie da sie przejsc - dzieci wychodzac do
szkoly ubieraja gumowce na ten odcinek 200mb, po czym przebieraja na normalne buty,
bo mimo ze droga utwardzona to ma duzo dziur, a sa odcinki ze na calej szerokosci
stoi woda.
Koleiny zrobily sie juz takie i zaczely wystawac kamienie ze moja zona zniszczyla juz
(najechala na kamien) sprezarke klimatyzacji i dwa razy pasek klinowy urwala. I tak
dalej i tak dalej... :)
> Gdyby było tak, że gmina ma obowiązek utwardzania każdej drogi, którą
> zarządza, musiałaby utwardzać dojazdy do pól i inne drogi, którymi od
> czasu do czasu przejeżdża choćby ciągnik.
Wiem. Ale tu jednak jezdzi wiecej samochodow no i jest to centrum miasta. Niestety
droga prowadzi tylko do naszych domow - nie jest przejezdna, co na pewno bedzie
argumentem "przeciw".
> Druga sprawa - gminy bardzo często nie chcą utwardzać dojazdów do
> działek, przy których w perspektywie najbliższych kilku lat będą trwały
> budowy, bo to często jest wyrzucanie pieniędzy w błoto (dosłownie i w
> przenośni), a to z tego względu, że takie drogi potem są rozjeżdżane
> przez ciężki sprzęt, rozkopywane pod przyłącza, itp. Nie wiem jak jest u
> Ciebie.
Wszystkie domy sa juz wybudowane. Nic ciezkiego juz tu nie jezdzi (procz szambiarek i
smieciarek).
> I trzecia sprawa - czy masz już wszystkie media w drodze? Woda,
> kanalizacja, gaz, itp.? Zwykle budowa drogi lub nakładki asfaltowej
Kanalizy nie ma i nie bedzie (jezeli bedzie to zupelnie gdzie indziej puszczona -
dolem, nie gora gdzie jest droga). Wode maja wszyscy - tez nie w drodze tylko kazdy
sobie "jakos" musial puscic dzialkami sasiadow. Prad - jest (zdecydowanie najmniej
problemowa instytucja - w 3 m-ce postawili 3 albo 4 slupy, przekopali 250mb do
najblizszego trafoka i postawili wszystkim skrzynki, bez zadnego proszenia,
pospieszania, dzwonienia etc :)
[...]
> Ja bym na Twoim miejscu napisał do gminy pismo, że prosicie (wraz z
> innymi mieszkańcami) o utwardzenie drogi. Teraz zbliża się rok cudów
> (wybory samorządowe), więc różnie sprawy będą się miały. Atakuj radnego
> z Twojego okręgu, niech wychodzi Twoją sprawę, jak chce liczyć na Twój
> głos. Ale swoją drogą napisałbym też, żeby gmina tymczasowo zadbała o
> drogę (kruszywo, równiarka). Jak nie będzie środków w budżecie, to
> zrzućcie się z sąsiadami na dwie wywrotki kruszywa i poproście gminę,
> żeby dała sprzęt. Z reguły gminy bardzo chętnie idą na takie propozycje.
> Koszt dla Was nieduży (skoro piszesz, że jest sporo domów), a na 2-3
> lata będziecie mieli spokój. A w międzyczasie cały czas monitorujcie
> sprawę budowy nakładki asfaltowej (czy co tam chcecie). Takie rzeczy,
> jak budowa dróg, planuje się w budżecie lub nawet w wieloletnich planach
> inwestycyjnych. A to już często czysta polityka, czyli przepychanki
> między radnymi, którą drogę w pierwszej kolejności, itp. Jak będziesz
> naciskał na radnego, to może wywalczy dla Ciebie tę drogę, ale musisz
> mieć solidną kartę przetargową w postaci sporego elektoratu, który może
> takiego radnego w wyborach poprzeć (za moment radny będzie chodził z
> listami poparcia przed wyborami - trzeba mu dać do zrozumienia, że to
> jest transakcja wiązana). Wójt nie podejmie sam decyzji o tak dużej
> inwestycji, musi mieć poparcie radnych. To nie jest tak, że wójt sobie
> siedzi i wymyśla: "dzisiaj zrobimy tę drogę, jutro tamtą". Przy każdej
> takiej inwestycji są przepychanki między radnymi, bo każdy chce jak
> najwięcej dla swojego okręgu... Tak się dzieje w gminach, nie wiem jak
> jest w dużych miastach.
Dzieki za wyczerpujacy opis - mniej wiecej tak to sobie wlasnie wyobrazamy i w ten
sposob chcemy dzialac :)
pozdr.
--
Adam Sz.