-
1. Data: 2009-03-22 14:43:47
Temat: odstraszacze na psy.
Od: " ja" <s...@g...pl>
Mam nieogrodzony na razie ogórdek, jak to w Polsce bywa włąsciciele psów nie
bacząc na uprawy wyprowadzają swoje kundle na nasze działki. psy niszczą
wszystkie mlode uprawy a teraz wschodzące wczesne kwiaty,. Jak się pzred tym
zabezpieczyć/
jakieś odstraszacze warte szczegolnej uwagi może macie?
-
2. Data: 2009-03-22 16:27:48
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sun, 22 Mar 2009 15:43:47 +0100, ja napisał(a):
> Mam nieogrodzony na razie ogórdek, jak to w Polsce bywa włąsciciele psów nie
> bacząc na uprawy wyprowadzają swoje kundle na nasze działki.
Ba. Paskudna ta Polska - że też Unia jeszcze nam nie zabroniła trzymać te
polskie kundle! A polskie wróble należałoby wystrzelać - wyjadają nasiona
świeżo posianych warzywek i latają po każdym prywatnym nieogrodzonym niebie
:->
> psy niszczą
> wszystkie mlode uprawy a teraz wschodzące wczesne kwiaty,. Jak się pzred tym
> zabezpieczyć/
> jakieś odstraszacze warte szczegolnej uwagi może macie?
Odstraszyć trudno, ale wilcze doły wystarczą zamiast ogrodzenia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wilcze_do%C5%82y
-
3. Data: 2009-03-22 16:39:49
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: " ja" <s...@g...pl>
> Odstraszyć trudno, ale wilcze doły wystarczą zamiast ogrodzenia:
jak masz tylko tyle idiotyzmów do powiedzenia to babci zamelduj.
-
4. Data: 2009-03-22 16:50:13
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Sun, 22 Mar 2009 17:39:49 +0100, ja napisał(a):
>> Odstraszyć trudno, ale wilcze doły wystarczą zamiast ogrodzenia:
> jak masz tylko tyle idiotyzmów do powiedzenia to babci zamelduj.
Idiotyzmem jest uprawa czegokolwiek na nieogrodzonym terenie i liczenie na
to, że żaden pies nie wejdzie. Psy uwielbiają świeżo skopany teren. O ile
będziesz miała własnego psa, to się ostatecznie o tym przekonasz - na razie
masz pretensje tylko do obcych, a własny pies nauczy Cię jeszcze więcej,
tylko do kogo wtedy będą pretensje?
-
5. Data: 2009-03-22 17:52:04
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: Marek Kutyla <S...@j...pl>
Tego oto dnia 2009-03-22 17:27, Niejaki/a Ikselka bedac w stanie euforii
nagryzmolil/a co nastepuje:
> Odstraszyć trudno, ale wilcze doły wystarczą zamiast ogrodzenia:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Wilcze_do%C5%82y
WEZ! Bo jeszcze jakis idiota potraktuje to powaznie!
BTW Znajomy mi opowiadal ze jeden gosc ktory ostatnio kupil w okolicy
dom mial pretense do swojego bezposredniego sasiada ze jego kot wchodzi
do niego na dzialke. Gosc podobno poprosil zeby wlasciciel kota
wytlumaczyl kotu za ma nie wchodzic na dzialke tego pierwszego :-)
--
3M-cie sie czego chcecie !
Marek Kutyla vel zarki -- popraw ADRES w odpowiedzi --
Nieoficjalne FAQ grupy pl.comp.sieci: http://sierp.net/faq
-
6. Data: 2009-03-22 20:36:10
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: "gasper" <n...@m...pl>
Użytkownik " ja" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gq5irt$i3n$1@inews.gazeta.pl...
> Mam nieogrodzony na razie ogórdek, jak to w Polsce bywa włąsciciele psów nie
> bacząc na uprawy wyprowadzają swoje kundle na nasze działki. psy niszczą
> wszystkie mlode uprawy a teraz wschodzące wczesne kwiaty,. Jak się pzred tym
> zabezpieczyć/
> jakieś odstraszacze warte szczegolnej uwagi może macie?
>
lepiej zrób ogrodzenie - u mnie na wsi pewnej nocy przyszły dziki i przekopały
pare ogródków :)
-
7. Data: 2009-03-22 21:50:26
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: "adam" <a...@g...pl>
> BTW Znajomy mi opowiadal ze jeden gosc ktory ostatnio kupil w
> okolicy dom mial pretense do swojego bezposredniego sasiada ze jego
> kot wchodzi do niego na dzialke. Gosc podobno poprosil zeby
> wlasciciel kota wytlumaczyl kotu za ma nie wchodzic na dzialke tego
> pierwszego :-)
Ja rozumiem tego goscia. Mi kot sasiada kilkukrotnie wyzarl obias dla
robotnikow. Nie mozna nic zostawic na wierzchu, bo zaraz tego nie ma.
Do kota kamieniami oczywiscie nierzucalem, ale z sasiadem pogadalem.
Czy to slon, czy kon, czy tylko niewinny kotek wlasciciel odpowiada za
niego. Zamierzam stworzyc u siebie mala oaze dla ptakow i nie
chcialbym, zeby np miejsce dokarmiania bylo lowiskiem dla kota
sasiada.
Adam
-
8. Data: 2009-03-22 22:39:55
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
adam wrote:
>> BTW Znajomy mi opowiadal ze jeden gosc ktory ostatnio kupil w
>> okolicy dom mial pretense do swojego bezposredniego sasiada ze jego
>> kot wchodzi do niego na dzialke. Gosc podobno poprosil zeby
>> wlasciciel kota wytlumaczyl kotu za ma nie wchodzic na dzialke tego
>> pierwszego :-)
>
> Ja rozumiem tego goscia. Mi kot sasiada kilkukrotnie wyzarl obias dla
> robotnikow. Nie mozna nic zostawic na wierzchu, bo zaraz tego nie ma.
> Do kota kamieniami oczywiscie nierzucalem, ale z sasiadem pogadalem.
> Czy to slon, czy kon, czy tylko niewinny kotek wlasciciel odpowiada za
> niego. Zamierzam stworzyc u siebie mala oaze dla ptakow i nie
> chcialbym, zeby np miejsce dokarmiania bylo lowiskiem dla kota
> sasiada.
kup sobie psa.
-
9. Data: 2009-03-22 23:03:45
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: "JBP" <t...@o...pl>
Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gq6ens$716$1@news.onet.pl...
>> Ja rozumiem tego goscia. Mi kot sasiada kilkukrotnie wyzarl obias dla
>> robotnikow. Nie mozna nic zostawic na wierzchu, bo zaraz tego nie ma.
>> Do kota kamieniami oczywiscie nierzucalem, ale z sasiadem pogadalem.
>> Czy to slon, czy kon, czy tylko niewinny kotek wlasciciel odpowiada za
>> niego. Zamierzam stworzyc u siebie mala oaze dla ptakow i nie
>> chcialbym, zeby np miejsce dokarmiania bylo lowiskiem dla kota
>> sasiada.
>
> kup sobie psa.
Kup psa, a nie tylko koty, ale i ptaki, zwłaszcza te, które wiją gniazda
nisko nad ziemią, przeniosą się poza Twoją oazę. Sprawdzone.
Przy okazji - nie rozumiem jakim cudem jeden kot domowy mógł wyżreć obiad
iluś robotnikom. Chyba, że kot-mamut, tygrys czy inna pantera ;)
JBP
-
10. Data: 2009-03-23 07:06:45
Temat: Re: odstraszacze na psy.
Od: "Andrzej S." <A_S@nie_nie.pl>
adam pisze:
>
> Ja rozumiem tego goscia. Mi kot sasiada kilkukrotnie wyzarl obias dla
> robotnikow. Nie mozna nic zostawic na wierzchu, bo zaraz tego nie ma.
> Do kota kamieniami oczywiscie nierzucalem, ale z sasiadem pogadalem.
> Czy to slon, czy kon, czy tylko niewinny kotek wlasciciel odpowiada za
> niego. Zamierzam stworzyc u siebie mala oaze dla ptakow i nie
> chcialbym, zeby np miejsce dokarmiania bylo lowiskiem dla kota
> sasiada.
> Adam
>
>
Taka historia prawdziwa:
Kot jednego sąsiada zakradał się do gołebnika drugiego sąsiada
i sie doigrał. Zniknal na kilka dni, wreszcie sie przyczołgał,
strasznie pobity, po to by zawiadomić o swojej krzywdzie
i na zawsze sie pożegnać.
Gołebie i ich hodowca tez nie mieli lekko - ptaki które siadly
na dachu wlasciciela swietej pamieci kota konczyły życie strzalem
z wiatrówki.
Najciekawsze: spór z czasem wygasł, a sąsiedzi się polubili.
pozdro
--
A S