eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniepchli prezent od kota sąsiadów.....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 10

  • 1. Data: 2009-08-01 10:54:25
    Temat: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: Marek <m...@p...onet.pl>

    Przygarnąłem kota sąsiadów, odpsrzedał pchły mojemu a jak odpchliłem
    mojego, to te wredne skoczki opanowały moje mieszkanie :(.
    NIe sądziłęm,że to się tak namnaża, aściślej, że mój kot robił za
    pchłołapkę. Dostał na odpchlenie i oddał wszystko, co dostał= te, co ne
    zdechły, wyskoczyły :(. Mam koty od lat, i nigdy nie wiedziałem co to pchły
    u kota, a co dopiero w domu ;(.

    Sa w domu dzieci, jest mama po zawale (78). Czeka mnie dezynsekcja, ale
    przyznam, że troche sie boję jej potencjalnych skutków=podtrucie dzieciaka
    i mamy.
    Wiem, że spektrum potencjalnie użyanych do tego celu środków jest dość
    duże.
    Zanim zdecyduję się na konkretna firmę deratyzacyjną chciałbym wiedzieć,
    jakie preparaty wchodzą w grę, i przede wszystkim jakich unkać. Nie
    potrafię
    ocenć wiedzy speca od DDD. Jak jest taka, jak niektórych malarzy, dla
    których farba to farba bez wdawanie sę w niuanse to mogę mieć pod górkę. Ma
    tu ktoś wiedzę o stosowanych w dezynsekcji preparatach ? Przydałby się
    taki, który mozna stosować w przedszkolach/.szpitalach/domach opieki.


  • 2. Data: 2009-08-02 03:35:51
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: "Tornad" <t...@v...pl>

    > Przygarnąłem kota sąsiadów, odpsrzedał pchły mojemu a jak odpchliłem
    > mojego, to te wredne skoczki opanowały moje mieszkanie :(.
    > NIe sądziłęm,że to się tak namnaża, aściślej, że mój kot robił za
    > pchłołapkę. Dostał na odpchlenie i oddał wszystko, co dostał= te, co ne
    > zdechły, wyskoczyły :(. Mam koty od lat, i nigdy nie wiedziałem co to pchły
    > u kota, a co dopiero w domu ;(.
    >
    > Sa w domu dzieci, jest mama po zawale (78). Czeka mnie dezynsekcja, ale
    > przyznam, że  troche sie boję jej potencjalnych skutków=podtrucie dzieciaka
    > i mamy.

    Przerabialem to wielokrotnie. I swoim zwyczajem zabralem sie do tego powiedzmy
    naukowo, w miare skromnych mozliwosci oczywiscie. Troche poczytalem i wiem ze
    pchla kocia zyje okolo 20 dni i zdycha. Ale w czasie swojego zywota pchla
    samica znosi wg. roznych zrodel od 200 do 2000 jaj. Sa to biale, podluzne
    jajeczka o wymiarach milimetra, ktore z zachlonego kota normalnie sie sypia.
    Kot taki ma zazwyczaj sraczke gdyz pchly roznosza rozne choroby, w tym
    przewodu pokarmowego.
    I z tych jajeczek juz po kilku dniach wylegaja sie mikroskopijne gasieniczki
    calkiem podobne do zminiaturyzowanej stonogi. I sa sa agresywne, pod
    mikroskopem draznilem taka ostrzem szpilki to wcale sie jej nie bala tylko
    jakby atakowala. Co one zra, dlugo nie moglem wyczaic wreszcie przyszlo
    olsnienie, one zra pchle g..na, takie cwiercmilimetrowe, okragle czarne
    kuleczki wydalane przez dorosle osobniki, ktore te krew trawia ale widocznie
    nie do konca, skoro te gasienice to wpieprzaja az milo. I szybko rosna. Po
    jakims czasie te obzarte gasielnice jakby znikaja, tworza kokony czy
    poczwarki, w ktorych moga przezimowac by na wiosne wykluly sie z nich dorosle
    osobniki. I nikt ich do szkoly nie posyla a one wiedza co robic - czatuja w
    postawie napietych tylnych nog na przechodzacego kotka i i gdy ten pojawi sie
    na celowniku zwalniaja cyngiel i normalnie na niego skacza. Chyba maja
    czujniki temperatury a moze i oczy, dosc, ze potrafia skutecznie zaatakowac
    kazde stworzenie, w tym mnie. Na skarpetkach zaczalem widziec pojedyncze pchle
    osobniki, ktore siedzialy w rowkach tkaniny nie mogac sie przez nia
    przedostac. Co ciekawe na gole stopy nie skacza a moze stwierdziwszy, ze to
    nie kot tylko nieowlosione zbyt gruboskorne zwierze, szukaja swego zywiciela.
    I nie traca czasu, natychmiast go kluja i pija swieza krew.
    Kot jednak nie jest taki glupi, czy bezbronny, on te pchly na podlodze
    normalnie widzi i boi sie ich jak ognia. Akurat teraz jest wysyp pchel, nie
    wiem czy to pierwszy czy drugi rzut ale pojawily sie w znaczaco wiekszej
    ilosci. W zimie nie bylo ani jednej.
    Mamy dwa koty sluzace nam tu w Usa nie tylko do towarzystwa i karmienia droga
    karma, lecz rowniez do testowania tzw. produktow zywnosciowych. Jesli dam kotu
    kielbasy a on po powachaniu strzepnie lapa z obrzydzeniem a potem poprawi
    tylna jakby jakies g.. mu sie do nogi przykleilo. to ja tej kielbasy tez nie
    jem.
    Nie wiem jeszcze jak kot z odleglosci powiedzmy 2-3 metrow moze pchle na niego
    czatujaca zobaczyc, ale to jest ewidentne. Kotka skacze po meblach omijajac
    nie odkurzony od miesiaca dywan, zas kocur przebiega ten zapchlony odcinek ze
    sprinterska predkoscia jednym dwoma skokami. Ale nie zawsze mu sie udaje pchly
    przechytrzyc, czesto po przebiegnieciu siada i sie drapie lub nowego intruza
    stara sie wygryzc.
    Z naszych doswiadczen, skutecznych i dzialajacych jakos kompleksowo srodkow
    przeciwpchlich nie ma. Sa obroze, paski plastykowe nasycone podobno jakas
    trucizna ale to dziala krotko i tylko na pchly na kocie, ktore czesto sobie z
    niego zeskakuja i zapewne czychaja na innego zywiciela bez opaski. Wiekszosc
    dostepnych srodkow chemicznych jest stosunkowo droga i jak sie poczyta o ew.
    skutkach ubocznych to odradzam, szczegolnie gdy sa dzieci.
    Przed dawnymi wielu laty byl DDT najtanszy i najskuteczniejszy ze znanych
    preparat owadobojczy, ktory niestety, jakies lobby wycofalo uzasadniajac to
    tym, ze ten srodek sie nie rozklada, jest trwaly zatem nie ekologiczny. A moim
    zdaniem taki wlasnie powinien byc, wtedy te larwy, poczwarki i dorosle owady
    nie mialyby prawa sie mnozyc i to w postepie geometrycznym. Zgroza do czego
    potrafia doprowadzac firmy dbajce jedynie o wlasne zyski. Zresta teraz jest
    zupelnie podobnie, tanie i skuteczne leki na rozne typowe dolegliwosci sa
    wycofane na korzysc nowoczesnych, oczywiscie drozszych, czasem 100 krotnie.
    Co pozostaje? Ano czeste odkurzanie aby te jaja, te agresywne larwy i ich
    pozywienie, czyli te pchle gowna, likwidowac. Sama pchla zyje stosunkowo
    krotko i sama zdechnie tyle, ze bezpotomnie. Dobry jest ocet ddodany do wody,
    ktora zona skrapiala dywany i potem je odkurzala. Stosujom tez dziwne srodki
    jak talk i sode oczyszczona, ktorych te larwy tez nie lubia.
    Dezynsekcja jako taka podobno jest skuteczna ale niestety nie wiadomo czym to
    spryskuja i moze to byc bardziej szkodliwe od samych pchel. Zreszta w lutym
    czy w marcu moj kocur przychodzi czesto nie tylko z naderwanym uchem, trzecia
    dziura w nosie i polamanymi pazurami, ale niestety zapchlony na full, ze caly
    cykl odpchlania trzeba powtarzac od nowa.
    Pzdr.
    Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 3. Data: 2009-08-02 15:35:55
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: Marek <m...@p...onet.pl>


    :))))))))) Super tekst :) :) :)
    Dnia Sun, 02 Aug 2009 05:35:51 +0200, Tornad napisał(a):

    >> Przygarnąłem kota sąsiadów, odpsrzedał pchły mojemu a jak odpchliłem
    >> mojego, to te wredne skoczki opanowały moje mieszkanie :(.
    >> NIe sądziłęm,że to się tak namnaża, aściślej, że mój kot robił za
    >> pchłołapkę. Dostał na odpchlenie i oddał wszystko, co dostał= te, co ne
    >> zdechły, wyskoczyły :(. Mam koty od lat, i nigdy nie wiedziałem co to pchły
    >> u kota, a co dopiero w domu ;(.
    >>
    >> Sa w domu dzieci, jest mama po zawale (78). Czeka mnie dezynsekcja, ale
    >> przyznam, że  troche sie boję jej potencjalnych skutków=podtrucie dzieciaka
    >> i mamy.
    >
    > Przerabialem to wielokrotnie. I swoim zwyczajem zabralem sie do tego powiedzmy
    > naukowo, w miare skromnych mozliwosci oczywiscie. Troche poczytalem i wiem ze
    > pchla kocia zyje okolo 20 dni i zdycha. Ale w czasie swojego zywota pchla
    > samica znosi wg. roznych zrodel od 200 do 2000 jaj. Sa to biale, podluzne
    > jajeczka o wymiarach milimetra, ktore z zachlonego kota normalnie sie sypia.
    > Kot taki ma zazwyczaj sraczke gdyz pchly roznosza rozne choroby, w tym
    > przewodu pokarmowego.
    > I z tych jajeczek juz po kilku dniach wylegaja sie mikroskopijne gasieniczki
    > calkiem podobne do zminiaturyzowanej stonogi. I sa sa agresywne, pod
    > mikroskopem draznilem taka ostrzem szpilki to wcale sie jej nie bala tylko
    > jakby atakowala. Co one zra, dlugo nie moglem wyczaic wreszcie przyszlo
    > olsnienie, one zra pchle g..na, takie cwiercmilimetrowe, okragle czarne
    > kuleczki wydalane przez dorosle osobniki, ktore te krew trawia ale widocznie
    > nie do konca, skoro te gasienice to wpieprzaja az milo. I szybko rosna. Po
    > jakims czasie te obzarte gasielnice jakby znikaja, tworza kokony czy
    > poczwarki, w ktorych moga przezimowac by na wiosne wykluly sie z nich dorosle
    > osobniki. I nikt ich do szkoly nie posyla a one wiedza co robic - czatuja w
    > postawie napietych tylnych nog na przechodzacego kotka i i gdy ten pojawi sie
    > na celowniku zwalniaja cyngiel i normalnie na niego skacza. Chyba maja
    > czujniki temperatury a moze i oczy, dosc, ze potrafia skutecznie zaatakowac
    > kazde stworzenie, w tym mnie. Na skarpetkach zaczalem widziec pojedyncze pchle
    > osobniki, ktore siedzialy w rowkach tkaniny nie mogac sie przez nia
    > przedostac. Co ciekawe na gole stopy nie skacza a moze stwierdziwszy, ze to
    > nie kot tylko nieowlosione zbyt gruboskorne zwierze, szukaja swego zywiciela.
    > I nie traca czasu, natychmiast go kluja i pija swieza krew.
    > Kot jednak nie jest taki glupi, czy bezbronny, on te pchly na podlodze
    > normalnie widzi i boi sie ich jak ognia. Akurat teraz jest wysyp pchel, nie
    > wiem czy to pierwszy czy drugi rzut ale pojawily sie w znaczaco wiekszej
    > ilosci. W zimie nie bylo ani jednej.
    > Mamy dwa koty sluzace nam tu w Usa nie tylko do towarzystwa i karmienia droga
    > karma, lecz rowniez do testowania tzw. produktow zywnosciowych. Jesli dam kotu
    > kielbasy a on po powachaniu strzepnie lapa z obrzydzeniem a potem poprawi
    > tylna jakby jakies g.. mu sie do nogi przykleilo. to ja tej kielbasy tez nie
    > jem.
    > Nie wiem jeszcze jak kot z odleglosci powiedzmy 2-3 metrow moze pchle na niego
    > czatujaca zobaczyc, ale to jest ewidentne. Kotka skacze po meblach omijajac
    > nie odkurzony od miesiaca dywan, zas kocur przebiega ten zapchlony odcinek ze
    > sprinterska predkoscia jednym dwoma skokami. Ale nie zawsze mu sie udaje pchly
    > przechytrzyc, czesto po przebiegnieciu siada i sie drapie lub nowego intruza
    > stara sie wygryzc.
    > Z naszych doswiadczen, skutecznych i dzialajacych jakos kompleksowo srodkow
    > przeciwpchlich nie ma. Sa obroze, paski plastykowe nasycone podobno jakas
    > trucizna ale to dziala krotko i tylko na pchly na kocie, ktore czesto sobie z
    > niego zeskakuja i zapewne czychaja na innego zywiciela bez opaski. Wiekszosc
    > dostepnych srodkow chemicznych jest stosunkowo droga i jak sie poczyta o ew.
    > skutkach ubocznych to odradzam, szczegolnie gdy sa dzieci.
    > Przed dawnymi wielu laty byl DDT najtanszy i najskuteczniejszy ze znanych
    > preparat owadobojczy, ktory niestety, jakies lobby wycofalo uzasadniajac to
    > tym, ze ten srodek sie nie rozklada, jest trwaly zatem nie ekologiczny. A moim
    > zdaniem taki wlasnie powinien byc, wtedy te larwy, poczwarki i dorosle owady
    > nie mialyby prawa sie mnozyc i to w postepie geometrycznym. Zgroza do czego
    > potrafia doprowadzac firmy dbajce jedynie o wlasne zyski. Zresta teraz jest
    > zupelnie podobnie, tanie i skuteczne leki na rozne typowe dolegliwosci sa
    > wycofane na korzysc nowoczesnych, oczywiscie drozszych, czasem 100 krotnie.
    > Co pozostaje? Ano czeste odkurzanie aby te jaja, te agresywne larwy i ich
    > pozywienie, czyli te pchle gowna, likwidowac. Sama pchla zyje stosunkowo
    > krotko i sama zdechnie tyle, ze bezpotomnie. Dobry jest ocet ddodany do wody,
    > ktora zona skrapiala dywany i potem je odkurzala. Stosujom tez dziwne srodki
    > jak talk i sode oczyszczona, ktorych te larwy tez nie lubia.

    Właśne na ta okoliczność kupłem "wodnika".Tyle, że zapomnialem wyłączyć z
    gniazdka, został na nmoc w łazience i spalił się zaworek od detergentu/pary
    :)
    Myślisz, ze kilka tygodni takigo intensywnego odkurzania (teraz juz na
    sucho, bo odkurzacz ani pary, ani detergentu nie poda)załatwi sprawę ?

    PS. Na kilku egzmplarzach cwiczyem dzialanie pary :). Mocne bestie, dopiero
    dłuższa "sauna" wyłącza im funkcje zyciowe... :) Ciekawe, czy larwy tez
    takie odporne :)

    > Dezynsekcja jako taka podobno jest skuteczna ale niestety nie wiadomo czym to
    spryskują

    Często sami nie wiedzą. Jak robal odwraca sie do gory nogami, to im
    wystarcza. Człowiek się szybko nie odwróci, więc mozna pryskać wszystkim :)



  • 4. Data: 2009-08-02 15:39:00
    Temat: poprawka: tym razem z wycietymi zbędnymi cytatami :)
    Od: Marek <m...@p...onet.pl>

    :))))))))) Super tekst :) :) :)
    > Co pozostaje? Ano czeste odkurzanie aby te jaja, te agresywne larwy i ich
    > pozywienie, czyli te pchle gowna, likwidowac. Sama pchla zyje stosunkowo
    > krotko i sama zdechnie tyle, ze bezpotomnie. Dobry jest ocet ddodany do wody,
    > ktora zona skrapiala dywany i potem je odkurzala. Stosujom tez dziwne srodki
    > jak talk i sode oczyszczona, ktorych te larwy tez nie lubia.

    Właśne na ta okoliczność kupłem "wodnika".Tyle, że zapomnialem wyłączyć z
    gniazdka, został na nmoc w łazience i spalił się zaworek od detergentu/pary
    :)
    Myślisz, ze kilka tygodni takigo intensywnego odkurzania (teraz juz na
    sucho, bo odkurzacz ani pary, ani detergentu nie poda)załatwi sprawę ?

    PS. Na kilku egzmplarzach cwiczyem dzialanie pary :). Mocne bestie, dopiero
    dłuższa "sauna" wyłącza im funkcje zyciowe... :) Ciekawe, czy larwy tez
    takie odporne :)

    > Dezynsekcja jako taka podobno jest skuteczna ale niestety nie wiadomo czym to
    spryskują

    Często sami nie wiedzą. Jak robal odwraca sie do gory nogami, to im
    wystarcza. Człowiek się szybko nie odwróci, więc mozna pryskać wszystkim :)


  • 5. Data: 2009-08-03 19:33:11
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Tornad wrote:
    > Przed dawnymi wielu laty byl DDT najtanszy i najskuteczniejszy ze
    > znanych preparat owadobojczy, ktory niestety, jakies lobby wycofalo
    > uzasadniajac to tym, ze ten srodek sie nie rozklada, jest trwaly
    > zatem nie ekologiczny. A moim zdaniem taki wlasnie powinien byc,
    > wtedy te larwy, poczwarki i dorosle owady nie mialyby prawa sie
    > mnozyc i to w postepie geometrycznym. Zgroza do czego potrafia
    > doprowadzac firmy dbajce jedynie o wlasne zyski. Zresta teraz jest
    > zupelnie podobnie, tanie i skuteczne leki na rozne typowe


    może jednak nie oceniaj tego o czym nie masz pojęcia. DDT było silną
    trucizną która sie nie tylko nie rozkładała ale i miała wredny zwyczaj
    gromadzenia sie np w ludzkim organizmie po jakimś czasie powodując przykre
    efekty zdrowotne.




  • 6. Data: 2009-08-05 05:23:03
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: "Tornad" <t...@v...pl>

    > Tornad wrote:
    > > Przed dawnymi wielu laty byl DDT najtanszy i najskuteczniejszy ze
    > > znanych preparat owadobojczy, ktory niestety, jakies lobby wycofalo
    > > uzasadniajac to tym, ze ten srodek sie nie rozklada, jest trwaly
    > > zatem nie ekologiczny. A moim zdaniem taki wlasnie powinien byc,
    > > wtedy te larwy, poczwarki i dorosle owady nie mialyby prawa sie
    > > mnozyc i to w postepie geometrycznym. Zgroza do czego potrafia
    > > doprowadzac firmy dbajce jedynie o wlasne zyski. Zresta teraz jest
    > > zupelnie podobnie, tanie i skuteczne leki na rozne typowe
    >
    >
    > może jednak nie oceniaj tego o czym nie masz pojęcia. DDT było silną
    > trucizną która sie nie tylko nie rozkładała ale i miała wredny zwyczaj
    > gromadzenia sie np w ludzkim organizmie po jakimś czasie powodując przykre
    > efekty zdrowotne.

    Skoro masz takie superspecjal "pojecie" to wytlumacz za co wynalazca
    te "silnej trucizny" (wtorny zreszta) dostal Nobla? Wydaje mie sie mimo, ze
    nie mam o tym pojecia, ze za uratowanie zycia milionom ludzi, ktorzy
    niechybnie zeszliby na tyfus, malarie i inne takie dolegliwosci. Powiedz to
    co mnie napisales ludziom z Afryki, Indii, i wielu innym z Cieplych Krajow,
    ktorzy nie ulegli lobbystom nowojorskim, ktorzy doprowadzili do tego, ze 160
    krajow zdecydowalo sie zabanowac ten "wredny" DDT na korzysc innych, byc moze
    gorszych trucizn tyle, ze kilkakrotnie drozszych.
    Szacuje sie, ze ten wredny DDT do dnia dzisiejszego ratuje zycie tylko w
    Bangladeszu, milionie ludzi.
    No i nie wiadomo jak potoczylyby sie losy II wojny gdyby masowo tego srodka
    nie stosowano szczegolnie w armiach Africa Corps a i nasze wszy, pluskwy i im
    podobne krwiopijce, by nas zjadly. No ale my musimy byc bardzo "politycally
    corect" wiec sie zadluzymy ale zamiast np. nowoskabinu za 3 zlote kupimy
    superspecjal tubke masci na swierzba za 30 dolarow.
    Zatem zanim zaczniesz porzadnych ludzi obrazac i generowac tak przekonujace
    uzasadnienie, ze te przykre sfekty zdrowotne byly przyczyna zakazu jego
    stosowania, to wiecej poczytaj i dowiesz sie, ze przeprowadzone niezalezne
    badania wykazaly tylko potencjalna mozliwosc jakichs chorob, pewne ryzyko, ale
    jakiejs zwiekszonej zachorowalnosci czy zejsc z powodu flitu czy innego spraju
    w zadnym kraju nie stwierdzono.
    Troche odpornosci na indoktrynacje medialna nie zawadzi. Ale zaszep sie
    jaknajszybciej na swinska grype, moze cie to oswieci.
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 7. Data: 2009-08-05 11:32:12
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    Tornad wrote:
    >> Tornad wrote:
    >>> Przed dawnymi wielu laty byl DDT najtanszy i najskuteczniejszy ze
    >>> znanych preparat owadobojczy, ktory niestety, jakies lobby wycofalo
    >>> uzasadniajac to tym, ze ten srodek sie nie rozklada, jest trwaly
    >>> zatem nie ekologiczny. A moim zdaniem taki wlasnie powinien byc,
    >>> wtedy te larwy, poczwarki i dorosle owady nie mialyby prawa sie
    >>> mnozyc i to w postepie geometrycznym. Zgroza do czego potrafia
    >>> doprowadzac firmy dbajce jedynie o wlasne zyski. Zresta teraz jest
    >>> zupelnie podobnie, tanie i skuteczne leki na rozne typowe
    >>
    >>
    >> może jednak nie oceniaj tego o czym nie masz pojęcia. DDT było silną
    >> trucizną która sie nie tylko nie rozkładała ale i miała wredny
    >> zwyczaj gromadzenia sie np w ludzkim organizmie po jakimś czasie
    >> powodując przykre efekty zdrowotne.
    >
    > Skoro masz takie superspecjal "pojecie" to wytlumacz za co wynalazca
    > te "silnej trucizny" (wtorny zreszta) dostal Nobla? Wydaje mie sie
    > mimo, ze nie mam o tym pojecia, ze za uratowanie zycia milionom
    > ludzi, ktorzy niechybnie zeszliby na tyfus, malarie i inne takie
    > dolegliwosci. Powiedz to co mnie napisales ludziom z Afryki, Indii,
    > i wielu innym z Cieplych Krajow, ktorzy nie ulegli lobbystom
    > nowojorskim, ktorzy doprowadzili do tego, ze 160 krajow zdecydowalo
    > sie zabanowac ten "wredny" DDT na korzysc innych, byc moze gorszych
    > trucizn tyle, ze kilkakrotnie drozszych.
    > Szacuje sie, ze ten wredny DDT do dnia dzisiejszego ratuje zycie
    > tylko w Bangladeszu, milionie ludzi.
    > No i nie wiadomo jak potoczylyby sie losy II wojny gdyby masowo tego
    > srodka nie stosowano szczegolnie w armiach Africa Corps a i nasze
    > wszy, pluskwy i im podobne krwiopijce, by nas zjadly. No ale my
    > musimy byc bardzo "politycally corect" wiec sie zadluzymy ale zamiast
    > np. nowoskabinu za 3 zlote kupimy superspecjal tubke masci na
    > swierzba za 30 dolarow.
    > Zatem zanim zaczniesz porzadnych ludzi obrazac i generowac tak
    > przekonujace uzasadnienie, ze te przykre sfekty zdrowotne byly
    > przyczyna zakazu jego stosowania, to wiecej poczytaj i dowiesz sie,
    > ze przeprowadzone niezalezne badania wykazaly tylko potencjalna
    > mozliwosc jakichs chorob, pewne ryzyko, ale jakiejs zwiekszonej
    > zachorowalnosci czy zejsc z powodu flitu czy innego spraju w zadnym
    > kraju nie stwierdzono.
    > Troche odpornosci na indoktrynacje medialna nie zawadzi. Ale zaszep
    > sie jaknajszybciej na swinska grype, moze cie to oswieci.

    nie mam siły. mam już pewien twój obraz.

    ale nie chce cie obrażać piszac wprost co myślę.


  • 8. Data: 2009-08-05 14:22:52
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: "Tornad" <t...@v...pl>

    >> > Troche odpornosci na indoktrynacje medialna nie zawadzi. Ale zaszep
    > > sie jaknajszybciej na swinska grype, moze cie to oswieci.
    >
    > nie mam siły. mam już pewien twój obraz.
    >
    > ale nie chce cie obrażać piszac wprost co myślę.
    >
    Ja tez. Przy czym nie obraz tu wazny ale wiedza, ktora ktos reprezentuje. Dam
    ci przyklad. Powszechnie wiadomo, ze beton jest silniejszy gdy sie go polewa
    woda. Ale nie zawsze, czasem ten beton jest lepszy gdy sie go nie polewa...
    I znowu nie bede sie tlumaczyl kiedy i dlaczego aby zaspokoic
    twoje "betonowe" poglady bo i tak ich nie zmienisz; sa pewne arkana sztuki
    dostepne tylko umyslom otwartym.


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 9. Data: 2009-08-06 18:10:19
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: "Pawel" <P...@g...pl>

    > Skoro masz takie superspecjal "pojecie" to wytlumacz za co wynalazca
    > te "silnej trucizny" (wtorny zreszta) dostal Nobla?
    Wynalazca DDT nigdy nie dostał Nobla, może dlatego że fundacja nagrody Nobla
    powstała 26 lat po odkryciu DDT.
    > nie mam o tym pojecia, ze za uratowanie zycia milionom ludzi, ktorzy
    > niechybnie zeszliby na tyfus, malarie i inne takie dolegliwosci. Powiedz
    > to
    > co mnie napisales ludziom z Afryki, Indii, i wielu innym z Cieplych
    > Krajow,
    > ktorzy nie ulegli lobbystom nowojorskim, ktorzy doprowadzili do tego, ze
    > 160
    > krajow zdecydowalo sie zabanowac ten "wredny" DDT na korzysc innych, byc
    > moze
    > gorszych trucizn tyle, ze kilkakrotnie drozszych.
    Dokładnie ilość uratowanych szacowana jest na bagatela 500 000 000
    ludzi!!!!! Tak tak pięćset milionów.

    > Zatem zanim zaczniesz porzadnych ludzi obrazac i generowac tak
    > przekonujace
    > uzasadnienie, ze te przykre sfekty zdrowotne byly przyczyna zakazu jego
    > stosowania, to wiecej poczytaj i dowiesz sie, ze przeprowadzone niezalezne
    > badania wykazaly tylko potencjalna mozliwosc jakichs chorob, pewne ryzyko,
    > ale
    > jakiejs zwiekszonej zachorowalnosci czy zejsc z powodu flitu czy innego
    > spraju
    > w zadnym kraju nie stwierdzono.
    Pomijając wypadek śmierci kilkunastu przedszkolaków w Iranie. Ale tam
    wsypano do jedzenia słoik DDT zamiast cukru. Do tej pory nie rozumiem czemu
    zabroniono stosowania DDT. Wystarczyło tylko ograniczyć i bardziej
    rygorystycznie stosować. Do tej pory niczego lepszego nie wynaleziono.



  • 10. Data: 2009-08-13 19:19:48
    Temat: Re: pchli prezent od kota sąsiadów.....
    Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>

    Marek Dyjor pisze:

    >
    > nie mam siły. mam już pewien twój obraz.
    >
    > ale nie chce cie obrażać piszac wprost co myślę.

    "...W opublikowanej w 1962 roku książce "Silent Spring" Rachel Carson
    oskarżyła przedsiębiorców stosujących DDT o doprowadzenie do wyginięcia
    całych populacji ptaków, wskazując na niepotwierdzony żadnymi
    późniejszymi badaniami związek pomiędzy jego stosowaniem a zbyt cienkimi
    skorupkami jaj ptaków drapieżnych. Publikacja zaowocowała masową
    kampanią medialną oraz postępowaniem EPA (Environmental Protection
    Agency), które po toczącym się w latach 1970-1972 postępowaniu - pomimo
    udowodnienia braku związku między DDT a przypisywanym mu szkodliwym
    działaniem - zakazało stosowania DDT w USA[1]...."

    "...Zakaz spowodował gwałtowny wzrost zachorowań na malarię. W Sri Lance
    w 1946 roku na malarię chorowały prawie 3 miliony ludzi, po zastosowaniu
    DDT liczba przypadków tej choroby spadła do zaledwie kilkunastu. Po
    wycofaniu DDT choroba powróciła i w roku 1969 chorowały na malarię ponad
    2 miliony mieszkańców Sri Lanki.

    Wobec braku dowodów na szkodliwość DDT zwolennicy zakazu jego stosowania
    postulują stosowanie zasady ostrożności. W krajach trzeciego świata DDT
    w dalszym ciągu jest używany do walki z malarią..."

    (wiki)

    MAc

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1