eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrody › proszę o poradę
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 41

  • 21. Data: 2009-05-01 18:34:01
    Temat: Re: proszę o poradę OT
    Od: "skryba" <s...@o...eu>


    > >
    > > Sory, lekko off topic, ale hoduje się zwierzęta, rośliny się uprawia.
    > >
    >    Hejka. Jesteś pewien, że roślin się nie hoduje? To skąd biorą się nowe
    > odmiany?
    >                    Pozdrawiam twórczo Ja...cki
    >

    Może z tfffffurczości lekko off topic`owej
    ;-)

    Pozdrawiam domyślnie



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 22. Data: 2009-05-02 04:29:19
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: Michal Misiurewicz <m...@i...rr.com>

    Dirko wrote:

    >> I (oczywiście absolutnie bez związku z tym) znacznie mniej ludzi
    >> umierało na raka...
    >>
    > Hejka. To prawda. ;-) Ludzie po prostu umierali na śmierć, bo dawniej
    > nikt nie słyszał o raku.

    50 lat temu nikt nie słyszał o raku?

    Pozdrowienia,
    Michał

    --
    Michał Misiurewicz
    m...@g...com
    http://www.math.iupui.edu/~mmisiure


  • 23. Data: 2009-05-02 04:39:20
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: Michal Misiurewicz <m...@i...rr.com>

    skryba wrote:

    > Wczoraj pochowałem jednego kolegę - sąsiada, górnika 57 lat. Zmarł na raka
    > Jutro chowam następnego kolegę - sąsiada, górnika też 57 lat. Zmarł na raka.
    > Obaj nie palili. Jestem od nich starszy i pod trawnik się jeszcze nie wybieram
    > a palę już 46 lat. Z całym szacunkiem Michale dla twoich poglądów na ekologię -
    > chcesz mnie przekonać, że opryski drzew owocowych miały wpływ na ich zejście z
    > tego świata. Ani jeden ani drugi nie uprawiali działeczek. Wielu znacznie
    > młodszych w tym roku już odeszło do krainy wiecznych łowów. 90% na raka.

    Oczywiście trzeba patrzeć na całość, a nie na konkretne przypadki.
    I nie chodzi mi tylko o opryski drzew owocowych, ale o stosowanie
    wszelkiego rodzaju trucizn. Każdy z tym ma kontakt. Ja się staram
    minimalizować. Drzew owocowych nie mam, poza morwami (czy one się
    liczą jako owocowe?). Morwy i maliny są zjadane przez praki, a nie
    robactwo :-)

    Pozdrowienia,
    Michał

    --
    Michał Misiurewicz
    m...@g...com
    http://www.math.iupui.edu/~mmisiure


  • 24. Data: 2009-05-02 07:16:37
    Temat: Re: proszę o poradę
    Od: Krystyna Chiger <k...@h...pl>

    Użytkownik skryba napisał:
    >> Nie pryskam owoców. Rzeczywiście trochę śliwek robaczywieje, ale dla mnie
    >> i jeszcze dla gości i tak wystarczy. To jest właśnie różnica, między
    >> zawodowcem i amatorem. Nie widzę potrzeby chemii, bo nie potrzeba mi
    >> więcej owoców, nie miałabym co z nimi zrobić.
    > W ubiegłym roku nie zjadłem ani jednej śliwy z moich drzewek bo zachciało mi
    > się być "ekologicznym" - nie zastosowałem żadnego oprysku. Dwa lata temu
    > narobiliśmy powideł na 18 miesięcy. W tym roku chcę mieć swoje owoce.
    > Będą i tak dużo bardziej ekologiczne niż te z "marketu"
    > Aż tyle i tylko tyle mego chciejstwa. Nie po to mam działkę by nic z niej nie
    > mieć. Oczywiście wiem, że nigdy działka nie będzie dochodową - ale niech
    > przynajmniej mam z niej coś, co zrekompensuje mi włożoną pracę i finanse,
    > że o odrobinie satysfakcji nie wspomnę.
    > Gdyby chodziło o kilka procent robaczywych nie pryskałbym.

    I słusznie - każdy ma inne potrzeby. Nie zamierzam nikogo nawracać na
    metody ekologiczne. Wtrąciłam się tylko dlatego, że nie znoszę
    ortodoksji. "Musi być pryskane" czy "pryskania powinno się zakazać"
    jest dla mnie dokładnie tak samo nie do zaakceptowania. Sąsiad
    pryskający jest po drugiej stronie drogi, do mnie nie dolatuje,
    a i tak od drogi odgrodzona jestem żywopłotem.
    Jedyny problem, jaki miałam, był z sąsiadem wypalającym trawę. Ogień
    przeszedł do mnie, facet szukał współczucia, że się poparzył przy
    gaszeniu :> Na szczęście strażacy powiedzieli mu dużo więcej, niż
    mnie przeszło przez gardło ;)

    --
    Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
    http://krycha.kofeina.net choć nie będzie to pewnie myśl złota:
    Najpiękniejszą muzyką przed snem
    jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)


  • 25. Data: 2009-05-02 10:19:17
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: "skryba" <s...@o...eu>


    > Oczywiście trzeba patrzeć na całość, a nie na konkretne przypadki.
    > I nie chodzi mi tylko o opryski drzew owocowych, ale o stosowanie
    > wszelkiego rodzaju trucizn. Każdy z tym ma kontakt. Ja się staram
    > minimalizować.
    >
    > Oczywiście trzeba patrzeć na całość, a nie na konkretne przypadki.
    > I nie chodzi mi tylko o opryski drzew owocowych, ale o stosowanie
    > wszelkiego rodzaju trucizn. Każdy z tym ma kontakt. Ja się staram
    > minimalizować.

    Ot i dotarliśmy do właściwego konsensusu. Również minimalizuję stosowanie
    chemii. Wielkopąkowca porzeczkowego skutecznie eliminuję ręcznie mimo, że
    mógłbym chemicznie. Ostatnio zaobserwowałem natarcie zwójkówek. Jest tego
    trochę - eliminuję mechanicznie. Ilość znalezionych nie przeraża - chemii nie
    zastosowałem. Kwieciak jabłoniowy - owszem pojawił się ale niezbyt licznie,
    zatem chemii również nie stosuję choć w ubiegłym roku dał się tragicznie we
    znaki. Pojawiły się mszyce na jabłoniach i na czerwonej porzeczce (na porzeczce
    również szpeciele) - na razie eliminuję ręcznie. Jednak gdy mszyce zaatakują
    mocno opryskam, gdyż nie tylko będą niszczyć moje drzewka i krzewy, ale są
    wektorami około stu chorób wirusowych, do rozwoju których nie mam zamiaru
    dopuścić. W roku 2007 nie opryskałem brzoskwiń jesienią miedzianem i wiosną
    sylitem - skutek tragiczny. Brak zwalczania słodyszka rzepakowego doprowadziłby
    do nieobliczalnych konsekwencji. Niestosowanie herbicydów w uprawie kukurydzy
    uczyniłoby zbiory nieopłacalnymi, podobnie byłoby z burakami cukrowymi. Tak
    więc opryski są koniecznością a nie kaprysem lub czyimś widzimisię.
    Najważniejsze by nie stosować ich niepotrzebnie a z umiarem i starać się
    wykonywać je po oblocie pszczół. Powstaje coraz więcej ŚOR działających
    selektywnie w trosce o owady pożyteczne. Reasumując - od stosowania chemii w
    uprawach nie uwolnimy się. Sam wiesz ile chemii w postaci konserwantów,
    spulchniaczy stosuje się żywności. Minimalizacja stosowania chemii - właściwym
    kierunkiem. Ortodoksja ekologiczna, jak każda skrajność poglądów nie jest
    rozwiązaniem skutecznym.

    Pozdrawiam pogodnie

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 26. Data: 2009-05-02 17:22:53
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: JerzyN <0...@m...pl>

    Michal Misiurewicz pisze:
    > Dirko wrote:
    >
    >>> I (oczywiście absolutnie bez związku z tym) znacznie mniej ludzi
    >>> umierało na raka...
    >>>
    >> Hejka. To prawda. ;-) Ludzie po prostu umierali na śmierć, bo dawniej
    >> nikt nie słyszał o raku.
    >
    > 50 lat temu nikt nie słyszał o raku?
    >
    > Pozdrowienia,
    > Michał

    Michale proszę, nie karm trolla.
    ;-)
    --
    pozdr. Jerzy


  • 27. Data: 2009-05-02 17:34:30
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: JerzyN <0...@m...pl>

    skryba pisze:
    >>> Tacy ogrodnicy sprzyjają rozmnażaniu się gadziejstwa.
    >>> To tak jak przed laty miałem - ludzxiska nie pryskali ziemniaków
    >> I (oczywiście absolutnie bez związku z tym) znacznie mniej ludzi
    >> umierało na raka...
    >>
    > Owszem umierali "na starość" w wieku 37 - 40 lat
    > Wczoraj pochowałem jednego kolegę - sąsiada, górnika 57 lat. Zmarł na raka
    > Jutro chowam następnego kolegę - sąsiada, górnika też 57 lat. Zmarł na raka.
    > Obaj nie palili. Jestem od nich starszy i pod trawnik się jeszcze nie wybieram
    > a palę już 46 lat. Z całym szacunkiem Michale dla twoich poglądów na ekologię -
    > chcesz mnie przekonać, że opryski drzew owocowych miały wpływ na ich zejście z
    > tego świata. Ani jeden ani drugi nie uprawiali działeczek. Wielu znacznie
    > młodszych w tym roku już odeszło do krainy wiecznych łowów. 90% na raka.

    Nie ma reguły, paliłem przez lata1975-2008, paliłem dla przyjemności,
    teraz nie palę.

    --
    pozdr. Jerzy


  • 28. Data: 2009-05-02 17:48:27
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: "Dirko" <i...@g...com>

    W wiadomości news:49fc842c$0$29377$f69f905@mamut2.aster.pl JerzyN
    <0...@m...pl> napisał(a):
    >
    > Nie ma reguły, paliłem przez lata1975-2008, paliłem dla przyjemności,
    > teraz nie palę.

    Hejka. Pal dalej! Widzę, że Tobie już nic nie może zaszkodzić. :-(
    Pozdrawiam beznadziejnie Ja...cki



  • 29. Data: 2009-05-02 18:16:07
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: JerzyN <0...@m...pl>

    Dirko pisze:
    > W wiadomości news:49fc842c$0$29377$f69f905@mamut2.aster.pl JerzyN
    > <0...@m...pl> napisał(a):
    >> Nie ma reguły, paliłem przez lata1975-2008, paliłem dla przyjemności,
    >> teraz nie palę.
    >
    > Hejka. Pal dalej! Widzę, że Tobie już nic nie może zaszkodzić. :-(
    > Pozdrawiam beznadziejnie Ja...cki

    Dziękuję za dobrą radę. Wiedziałem, że na Ciebie mogę liczyć.
    Kurde, zapomniałem jak cię zwą na tej grupie.
    Chemiczny Jacki?
    --
    pozdr. Jerzy


  • 30. Data: 2009-05-02 19:55:19
    Temat: Re: proszę o porad
    Od: "skryba" <s...@o...eu>


    >
    > Nie ma reguły, paliłem przez lata1975-2008, paliłem dla przyjemności,
    > teraz nie palę.
    >

    Czy ktoś w tym wątku pisał coś o jakiejkolwiek regule?

    Pozdrawiam rozpoznawczo

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1