-
11. Data: 2011-09-03 18:30:26
Temat: Re: rozliczenie sie z fachowcami za nieskonczoną prace...
Od: Albercik <n...@g...pl>
W dniu 02.09.2011 21:31, binek pisze:
> Witam
<ciach>
Tak jak pisali inni
Nie płać wcale, nawet za te inne roboty, powiedz im że zatrzymujesz kasę
na poczet ewentualnych strat, jak by się okazało że trzeba to co zrobili
zbijać ze ścian.
Jak już znajdziesz kogoś innego do tej łazienki, to sobie od tego co on
zażyczy rozliczysz ich kasę, wyjdzie na plus albo na minus, jak na
minus, to odejmiesz od tych regipsów, jak na plus, to im tą różnicę oddasz.
-
12. Data: 2011-09-04 00:15:09
Temat: Re: rozliczenie sie z fachowcami za nieskonczoną prace...
Od: shaman <g...@m...pl>
On 2 Wrz, 21:31, "binek" <a...@p...pl> wrote:
> Ustaliłem z fachowcami, [...] cały koszt łacznie 3tys zł.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^
> POdczas prac okazuje sie, ze [..]
stare śpiewki fachowców rozpuszczonych przez ludzi o dobrym sercu
> Ja im na to, ze skoro nie przewidzieli [..] to nie moj problem
Dokładnie tak! Fachowiec jest własnie od tego aby wiedział,
na ile mu wiertło starczy i jakie są na rynku płytki i jeszcze
o 100 innych rzeczach o których nie musi wiedzieć nie-fachowiec
i teraz są 3 możliwości:
1. nie wiedzieli o tym - czyli nie są fachowcami (oszukali Cię
twierdząc że są fachowcami)
2. wiedzieli, że tak się może zdarzyć - oszukali Cie podając
ostateczną cenę, zakładając z góry że wzrośnie
3. robią Cię w balona - czuli oszukują teraz
Tak czy siak są więc oszustami.
> Powiedzcie, a raczej doradzcie jak rozliczyc sie z nimi za lazienke?
Wbrew pozorom sprawa jest banalnie prosta. Mówiąc jednym zdaniem:
należy się po prostu trzymać ustaleń.
A mówiąc trochę bardziej opisowo: Przeżyłem na budowie 2 ekipy, które
po rozliczeniu przestały być zainteresowane dalszą pracą. Jedna z tych
ekip nie była skora do poprawienia swoich błędów choć wcześniej
współpraca układała się na tyle dobrze, że zacząłem im
(_WBREW_WCZESNIEJSZYM_USTALENIOM_!!!) dawać zaliczki. Nie popełniaj
tego samego błędu - ja do teraz pluję sobie w brodę, jak mogłem być
takim baranem.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że aby zbudować dom trzeba być prawdziwym
sqrw.synem. I niestety jak dotychczas te słowa krążą nad moją budową
jak fatum. Nawet dobra ekipa, gdy nagle zaczyna mieć jakieś
nieprzewidziane problemy (awaria samochodu, odejście pracowników, itd)
nagle traci kręgosłup moralny i gotowa jest zjeść swojego klienta (w
zasadzie żywiciela) na obiad.
Teraz po doświadczeniach nabytych przy budowie domu na twoim miejscu
powiedział bym im mniej więcej tak:
Panowie - dobrze wszyscy pamiętamy jak się umawialiśmy. Wprawdzie
macie panowie teraz jakiś słabszy okres ale na szczęście ja nie mam i
nie pozwolę, żebyście sobie panowie zrobili plamę na honorze i zepsuli
świetną opinię. Dlatego proponuję, żebyście panowie najpierw skończyli
swoją robotę, a potem wrócimy do tematu. Oczywiście wcześniej zrobimy
odbiór i sprawdzimy, czy nam jakiś złośliwy chochlik w nocy kafli nie
pokrzywił albo którejś nie odkleił albo jakichś innych szkód nie
narobił. Jeśli wszystko będzie cacy to wypłacę panom co do grosza tak
jak się umówiliśmy - a jeśli będę wyjątkowo z panów zadowolony to nie
dość, że coś dołożę to jeszcze polecę was wszystkim moim znajomym.
Ostatnia część po to, żeby byli świadomi, że za fuszerkę nie płacisz.
Jeśli mają jakieś dobre zlecenie to mogą Ci odpicować ekspresowy kit,
żeby tylko dostać kasę i wyparować.
Zobacz sobie jakiś film traktujący o wielkim kryzysie w Stanach..
Każdy robotnik stojący przed bramą fabryczną czeka z nadzieją, że boss
otwierający bramę wybierze dzisiaj własnie jego. A ów boss otwiera
bramę i traktuje robotników bez szczególnych ceregieli. I tak ma
wyglądać własnie Wasz (i każdego inwestora) stosunek do wykonawców. I
nie chodzi o to, żeby być chu.em, ale o to, żeby się nie dać zrobić w
chu.a.
I jeszcze jedno.. jeśli jeszcze nie masz to kup sobie poziomnicę (taką
gdzieś 60cm) i przy nich poprzykładaj w kilku miejscach.. Choćby tak
dla własnego treningu asertywności. Nie może Ci być głupio że dbasz o
własne dobro.
PZDR
Shaman
-
13. Data: 2011-09-04 12:49:39
Temat: Re: rozliczenie sie z fachowcami za nieskonczoną prace...
Od: "kiki" <k...@t...fel>
"shaman" <g...@m...pl> wrote in message
news:3d03f226-372e-4271-b7ca-d47c7cd92b7e@a31g2000vb
t.googlegroups.com...
On 2 Wrz, 21:31, "binek" <a...@p...pl> wrote:
> Ustaliłem z fachowcami, [...] cały koszt łacznie 3tys zł.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^
> POdczas prac okazuje sie, ze [..]
stare śpiewki fachowców rozpuszczonych przez ludzi o dobrym sercu
Trzeba choćby 15 minut poświęcić samemu na napisanie specyfikacji robót.
Żeby wykonawca miał na piśmie jakich czynności od niego wymagasz.
Jak się zapomni o rurkach, które trzeba przerobić to trzeba dopłacić ale jak
specyfikacja jest kompletna to żadnych dodatkowych pieniędzy.
Co najwyżej paragony z Castoramy jako zapłatę.
-
14. Data: 2011-09-05 06:40:09
Temat: Re: rozliczenie sie z fachowcami za nieskonczoną prace...
Od: Ariusz <a...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-03 16:11, Darek pisze:
>> Oczywiscie zadnych papierow z nimi nie podpisywalem, ale uwazam, ze skoro
>> robota jest nie skonczona, a oni chca na poczatku wykonczenia lazienki
>> ode
>> mnie kase to tak sie nie robi, tym bardziej, ze ustalilem z nimi
>> wyraznie,
>> iz zaplata na sam koniec po skonczeniu prac w lazience.
>
>
> Jeżeli chcesz płacić, na początek poszukaj kogoś
> kto Ci skończy tą łazienkę - co może nie być takie proste. Po skończonej
> robocie - rozlicz się z fachmanem, który dokończył ich dzieło.
>
Dokładnie - polecam ten sposób rozliczenia. Miałem ekipę, która miała
zrobić cały SSO niestety zaczęli walić w kulki i mnie zbywać. Prace
stanęły na więźbie. Do krycia w końcu zamówiłem sobie inną firmę - po
wycenie odliczyłem od umówionej kwoty tą część jaką miałem zapłacić za
krycie i wypłaciłem ekipie.
Zbytnio nie dyskutowali bo i tak nie mieli jak tego zrobić.
Ariusz