-
61. Data: 2023-07-11 12:43:16
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: a a <m...@g...com>
On Tuesday, 11 July 2023 at 10:40:44 UTC+2, Mateusz Viste wrote:
> dn. 10.07.2023 o 23:10, LordBluzg(R)?? napisał:
> > Nawet zastanawiałem się nad własną pasieką ale jak wszedłem w temat
> > chorób pszczół, to mi się odechciało inwestycji (chorób, których
> > kiedyś nie było).
> Problem "nowy" jest tylko jeden, o podłożu pasożytniczym i daje się
> ogarnąć. W niektórych warunkach pszczoły mogą sobie zresztą same z nim
> poradzić, choć do tego potrzeba okolicy o możliwie niskim
> zapszczeleniu, a w PL o takie trudno.
>
> Generalnie pszczół jest o wiele za dużo. Najlepiej (dla pszczoły, jako
> gatunku) byłoby wybić 75% pasiek. Naturalne zagęszczenie rodzin
> pszczelich to ok. 1-2 rodziny na km?, a np. w Małopolsce zagęszczenie
> sięga dziś ponad 10 rodzin na km?.
>
> Jeśli żyjesz w jakimś odosobnionym miejscu, w którym nie masz sąsiadów
> pszczelarzy w promieniu kilometra albo dwóch, to być może warto jednak
> rozważyć własne ule. W tym kontekście sugeruję zapoznanie się z
> gospodarką snozową, znacznie bliższej pszczelej natury niż inwazyjne,
> ramkowe podejście współczesnego świata.
>
> Mateusz
co za gópek
pszczól jest 10 razy mniej niż było 50 lat temu
Wtedy pszczoły były wszędzie obecne i każdy uważał, aby go pszczoła nie użądliła.
Obecnie 20 krotne opryski sadów praktycznie wytępiły pszczoły
10 krotne opryski upraw wytępiły pszczoły na uprawach rolnych,
bo monopol produkuje takie nasiona, które nie potrzebuja zapylania przez pszczoły i
robi wszystko, aby je wytępić w całej Europie, aby przejąć światowy rynek nasion.
Tak zniszczono na masowa skalę uprawy w Indiach, bo każda uprawa jest ubezpieczona
tylko wtedy, gdy Monsanto sprzeda 10 oprysków trujących pszczoły.
Zatem pszczół jest bardzo mało, co każdy codziennie widzi i populacja nigdy się nie
podniesie z uwagi na opryski truciznami zabijającymi pszczoły na uprawach rolnych.
W miastach nie ma pszczół, bo wykoszona jest trawa, krzewy, wycięte drzewa,
zniszczona retencja wody
i dlatego temperatury w centrach miast sięgają 50 st. C
z uwagi na efekt
Miejskiej Wyspy Ciepła
i dlatego seniorzy masowo chorują na choroby płucc, oskrzeli i umierają,
bo oddychają gorącym, suchym, zapylonym, roksycznym powietrzem przez cały dzień
-
62. Data: 2023-07-11 12:44:28
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
cef napisał:
> To zjawisko mogę potwierdzić. Po autostradowych wypadach-
> kilkaset km w jedną stronę zawsze było auto tak omuszone,
> że musiałem to umyć.
> Teraz (w ciągu ostatnich 2 lat) wystarczyło, że ręcznikiem
> papierowym uzdatniłem szybę a na karoserii było tak mało,
> że zmył to pierwszy deszcz. Ja rzadko myję samochód,
Zastanawia mnie gdzie i kiedy te wypady, jaki jest okres porównań
i w ogóle cała metodologia badań. W tym roku pod koniec kwietnia
zwróciłem uwagę na zaparkowany przy ulicy samochód. Całą mordkę
miał oklejoną martwymi owadami. Może nie aż tak bardzo gęsto, ale
jednak w sposób niespotykany. Pomyślałem sobie, oho, coś się chyba
zmieniło. No chyba że wrócił z jakiegoś Zupełnie Innego Miejsca.
Potem w maju i czerwcu sam przejechałem prawie dziesięć tysięcy
kilometów pozamiejskimi drogami. Efekt podobny. Widok maski,
lusterek i przedniej szyby oklejonych hmyzem cieszy oko. To się
zmieniło nagle, w tym roku. W zeszłym też tyle jeździłem, ale
było "czysto".
> ale kiedyś te owady były czynnikiem wymuszającym mycie kilka
> razy w roku.
Wymuszającym i wykomarzającym. Ja to wszystko porównuje do lat
siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy przejechanie trzystu
kilometrów wymagało dwóch postojów na mycie szyby. W następnej
dekadzie jakoś tak zupełnie niepostrzeżenie to powietrzne życie
gdzieś się rozlazło. Gdy sobie z tego zdałem sprawę, może na
przełomie wieków, i zacząłem szukać literatury na ten temat,
oceniano spadek populacji owadziej na pięcio-, dziesięciokrotny.
Ale w ostatnią niedzielę przejechałem prawie sześćset kilometrów,
insektową popołudniową i wieczorną porą. Też myłem szybę.
Ku dobremu idzie.
--
Jarek
-
63. Data: 2023-07-11 12:52:49
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Mateusz Viste napisał:
> Żadna manipulacja, ale cieszę się, że uściśliłeś. Skoro o kiszonych
> mowa, to tym bardziej dziwi mnie potrzeba użycia ogórka swojskiego, bo
> wydaje mi się, że po zaprawieniu ten ogórek zupełnie zanika (smakowo).
Przede wszystkim jest potrzeba kiszenia w środowisku, w którym mieszkają
mikroorganizmy zdolne do kiszenia. Polscy emigranci w Wielkiej Brytanii
kiedyś się skarżyli, że im tam małosolne nie wychodzą, bo ogóry po prostu
gniją. Zdaje się, że teraz jest lepiej, więc porces kolonizacji Wysp
wszedł na wyższy poziom.
> Pytam teoretycznie i nie oceniam samej zasadności własnego ogródka,
> bo to hobby i fajne zajęcie więc nie podlega absolutnie dyskusji.
Ja uprawiam ogórki jako roślinę ozdobną. Wsadzam toto do doniczek
stojących na tarasie nad gankiem, a one potem zwieszją się w dół.
Taki ogóras dyndający tuż przy wejściu do domu wygląda intrygująco.
Roboty przy tym wiele nie ma, ziemię do donic kupuję w Biedronce,
bo ta rodzima do niczego się nie nadaje, sam piasek. Ślimaki licznie
biegające po ogrodzie tak wysoko nie wchodzą i szkód nie czynią.
Niczym nie pryskam, nie sypię, nie polewam. Tylko wodą. Nieprawdą
jest jakoby tak traktowane ogórki szybko się psuły. Wiszą aż zźółkną,
a jeśli który się zerwie wcześniej, to też nie gnije. Hobby jak każde
inne, ale mnie akurat nie przeskadza, jeśli ktoś o nim chce podyskutować
lub poddać miażdżącej krytyce.
--
Jarek
-
64. Data: 2023-07-11 13:48:19
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2023-07-11 o 12:44, Jarosław Sokołowski pisze:
> cef napisał:
>
>> To zjawisko mogę potwierdzić. Po autostradowych wypadach-
>> kilkaset km w jedną stronę zawsze było auto tak omuszone,
>> że musiałem to umyć.
>> Teraz (w ciągu ostatnich 2 lat) wystarczyło, że ręcznikiem
>> papierowym uzdatniłem szybę a na karoserii było tak mało,
>> że zmył to pierwszy deszcz. Ja rzadko myję samochód,
>
> Zastanawia mnie gdzie i kiedy te wypady, jaki jest okres porównań
> i w ogóle cała metodologia badań.
Obserwacja w odniesieniu do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Te same trasy z Wrocławia do Niemiec, średnio raz na dwa miesiące, jazda
z tą samą mniej więcej prędkością przejazdową ok 90-100km/godz. i
sięgam pamięcią
do ostatnich 3-4 lat :-) - i ja jeżdże w dzień.
Metodologia taka z subiektywnym odbiorem, bo 3-4 lata temu
zawsze myli mi auto przy zmianie opon 2 razy w roku i wtedy owady
wyraźnie mi przeszkadzały. Jakieś 2 lata temu okazało się, że mimo moich
reklamacji nie potrafią dobrze umyć i posprzątać i zacząłem zmieniać
koła tam gdzie nie ma myjni.
I mimo, że samochód pozostaje niemyty przez długie miesiące, to tylko
lekko szyba
wymagała oczyszczenia a na masce nie ma owadów tylu co wcześniej.
W tym roku pod koniec kwietnia
> zwróciłem uwagę na zaparkowany przy ulicy samochód. Całą mordkę
> miał oklejoną martwymi owadami. Może nie aż tak bardzo gęsto, ale
> jednak w sposób niespotykany.
Wczoraj widziałem auto, które przejechało w ciągu ostatniej doby
( w dzień) trasę ok 800km
odcinkiem A4 - i nie było mocno omuszone.
Pomyślałem sobie, oho, coś się chyba
> zmieniło. No chyba że wrócił z jakiegoś Zupełnie Innego Miejsca.
> Potem w maju i czerwcu sam przejechałem prawie dziesięć tysięcy
> kilometów pozamiejskimi drogami. Efekt podobny. Widok maski,
> lusterek i przedniej szyby oklejonych hmyzem cieszy oko. To się
> zmieniło nagle, w tym roku. W zeszłym też tyle jeździłem, ale
> było "czysto".
Każdy ma jeszcze inne odczucia poziomu brudu.
>> ale kiedyś te owady były czynnikiem wymuszającym mycie kilka
>> razy w roku.
>
> Wymuszającym i wykomarzającym. Ja to wszystko porównuje do lat
> siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy przejechanie trzystu
> kilometrów wymagało dwóch postojów na mycie szyby.
Tak. To prawda. Nawet jeśli jechało się zaporożcem czy skodą.
W następnej
> dekadzie jakoś tak zupełnie niepostrzeżenie to powietrzne życie
> gdzieś się rozlazło. Gdy sobie z tego zdałem sprawę, może na
> przełomie wieków, i zacząłem szukać literatury na ten temat,
> oceniano spadek populacji owadziej na pięcio-, dziesięciokrotny.
> Ale w ostatnią niedzielę przejechałem prawie sześćset kilometrów,
> insektową popołudniową i wieczorną porą. Też myłem szybę.
> Ku dobremu idzie.
No widzisz, a ja startuję ok 7.00-8.00 rano i po kilku
godzinach kończę czyli wieczornych insektów nie łapię.
-
65. Data: 2023-07-11 14:04:51
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: Mateusz Viste <m...@...invalid>
dn. 11.07.2023 o 12:52, Jarosław Sokołowski napisał:
> Ja uprawiam ogórki jako roślinę ozdobną. Wsadzam toto do doniczek
> stojących na tarasie nad gankiem, a one potem zwieszją się w dół.
U mnie to też ozdobna sprawa: samych ogórków mam 0.5m?. Jednak nie w
doniczkach tylko w przydomowym mikro ogródku. Wcześniej siałem w
gruncie, ale od zeszłego roku wszystko sadzę w drewnianych skrzynkach
za sugestią Ukrainki, która mieszkała u mnie parę miesięcy. Ona nazywała
to "ciepla hratka" (????? ??????). Zbudowałem jak mi kazała i wszelkie
zielsko faktycznie dużo lepiej w tym rośnie, a do tego jest mniej
narażone na robactwo czy krety, a i pielić jest łatwiej. U mnie się to
sprawdza, więc polecam.
> ziemię do donic kupuję w Biedronce, bo ta rodzima do niczego się nie
> nadaje
Moja też do niczego, ale na kupowanie ziemi jednak nie dam się namówić.
Godzę się z tym, co jest lokalnie, jakkolwiek słabe by to nie było.
Taka wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Mateusz
-
66. Data: 2023-07-11 14:06:12
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2023 o 12:44 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
> Ale w ostatnią niedzielę przejechałem prawie sześćset kilometrów,
> insektową popołudniową i wieczorną porą. Też myłem szybę.
> Ku dobremu idzie.
Tu i wszędzie indziej piszą co innego:
https://smoglab.pl/trwa-zaglada-owadow-to-oznacza-kr
es-naszej-cywilizacji/
"To, że nie widzicie tych wszystkich zwierząt, nie wynika z tego, że
zawodzą was zmysły. One giną i znikają. Potwierdzają to badania prowadzone
w całej Europie. Także tuż za naszymi granicami. Choćby w Niemczech, gdzie
sprawdzano jak owady trzymają się w... rezerwatach przyrody. Czyli tam gdzie
- teoretycznie - powinny się mieć najlepiej. Robiło to 12 naukowców z
różnych uniwersytetów w Holandii i Niemczech. Okazało się, że w zaledwie
27 lat masa owadów latających w rezerwatach spadła o ponad 75 procent. W
czasie życia zaledwie jednego ludzkiego pokolenia zniknęły 3 / 4
wszystkich owadów. Nie ma żadnego powodu, by sądzić, że w Polsce jest
inaczej. Jest za to wiele, by uznać, że jest tak samo."
TG
-
67. Data: 2023-07-11 15:20:53
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
cef napisał:
>>> To zjawisko mogę potwierdzić. Po autostradowych wypadach-
>>> kilkaset km w jedną stronę zawsze było auto tak omuszone,
>>> że musiałem to umyć.
>>> Teraz (w ciągu ostatnich 2 lat) wystarczyło, że ręcznikiem
>>> papierowym uzdatniłem szybę a na karoserii było tak mało,
>>> że zmył to pierwszy deszcz. Ja rzadko myję samochód,
>>
>> Zastanawia mnie gdzie i kiedy te wypady, jaki jest okres
>> porównań i w ogóle cała metodologia badań.
>
> Obserwacja w odniesieniu do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Powyżej stoi co innego: że kiedyś to panie były muchy, a w tym
i w zeszłym roku ich brak. I to właśnie nie zgodziło się z moimi
obserwacjami -- że spadek omuszenia dokonał się bardzo dano temu.
Natomiast moja "obserwacja w odniesieniu do analogicznego okresu
roku ubiegłego" wykazuje *wzrost* omuszenia, *pierwszy* taki
przypadek, jaki udało mi się zarejestrować. W dodatku bez żadnego
muchomierza.
>> W tym roku pod koniec kwietnia zwróciłem uwagę na zaparkowany
>> przy ulicy samochód. Całą mordkę miał oklejoną martwymi owadami.
>> Może nie aż tak bardzo gęsto, ale jednak w sposób niespotykany.
>
> Wczoraj widziałem auto, które przejechało w ciągu ostatniej doby
> ( w dzień) trasę ok 800km odcinkiem A4 - i nie było mocno omuszone.
Zastrzegłem przecież, że nie chodzi o mocne omuszenie. Ale w zeszłym
roku po kilku tysiącach kilometrów było ono u mnie niezauważalne.
>> Widok maski, lusterek i przedniej szyby oklejonych hmyzem
>> cieszy oko. To się zmieniło nagle, w tym roku. W zeszłym też
>> tyle jeździłem, ale było "czysto".
>
> Każdy ma jeszcze inne odczucia poziomu brudu.
Spodzieałem się, że w tym kontekscie nikt mnie nie posądzi
o opisywanie brudu. Po prostu wskaźnik jakości środowiska.
Jarek
--
Leciała mucha z Łodzi do Zgierza,
Po drodze patrzy: strażacka wieża,
Na wieży strażak zasnął i chrapie,
W dole pod wieżą gapią się gapie.
-
68. Data: 2023-07-11 15:25:39
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Tomasz Gorbaczuk napisał:
>> Ale w ostatnią niedzielę przejechałem prawie sześćset kilometrów,
>> insektową popołudniową i wieczorną porą. Też myłem szybę.
>> Ku dobremu idzie.
>
> Tu i wszędzie indziej piszą co innego:
>
> https://smoglab.pl/trwa-zaglada-owadow-to-oznacza-kr
es-naszej-cywilizacji/
W jakim sensie co innego?
> "To, że nie widzicie tych wszystkich zwierząt, nie wynika z tego,
> że zawodzą was zmysły. One giną i znikają. Potwierdzają to badania
> prowadzone w całej Europie. Także tuż za naszymi granicami. Choćby
> w Niemczech, gdzie sprawdzano jak owady trzymają się w... rezerwatach
> przyrody. Czyli tam gdzie - teoretycznie - powinny się mieć najlepiej.
> Robiło to 12 naukowców z różnych uniwersytetów w Holandii i Niemczech.
> Okazało się, że w zaledwie 27 lat masa owadów latających w rezerwatach
> spadła o ponad 75 procent. W czasie życia zaledwie jednego ludzkiego
> pokolenia zniknęły 3 / 4 wszystkich owadów. Nie ma żadnego powodu, by
> sądzić, że w Polsce jest inaczej. Jest za to wiele, by uznać, że jest
> tak samo."
Ja akurat widzę. Widzę nie gorzej, niż pan Anders Pape Moller, bo nawet
liczby przytoczyłem (z pamięci) podobne. Ostatnia data wymieniona
w linkowanym artykule to 2019 rok. Wszystko to, co tam jest napisane,
jest dobrze znane każdemu, kto interesuje się tematem. Co wcale nie
znaczy że jest bezwartościowe -- "robakami" mało kto się interesuje,
a szkoda. Im więcej ludzi o nich przeczyta, tym lepiej.
Niestety czytają niechętnie. Ja przecież napisałem z grubsza to samo,
co red. Borejza. I co? Ano nic. Przeczytane (ale najwyrazniej nie
zrozumiane) zostały trzy zdania odnoszące się do moich ostatnich, już
tegorocznych badań, które wlewają nieco optymizmu. I zacytowane -- ale
zacytowane po to, by napisać, że "wszędzie indziej piszą co innego".
No jak mogli kilka lat temu pisać na temat zjawiska zaobserwowanego
parę miesięcy temu?
Taka wybiórczość zastanawia. Szczególnie gdy pojawia się u kogoś, kto
uprawia hobby polegajace na przypisywaniu wszystkim innym manipulacji.
Jarek
--
Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie,
a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta.
-
69. Data: 2023-07-11 15:36:34
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Mateusz Viste napisał:
> Wcześniej siałem w gruncie, ale od zeszłego roku wszystko sadzę
> w drewnianych skrzynkach za sugestią Ukrainki, która mieszkała
> u mnie parę miesięcy. Ona nazywałato "ciepla hratka" [...]
> U mnie się to sprawdza, więc polecam.
Mnie takie skrzynie kilkanaście lat temu sugerował jeden Kanadyjczyk.
Nawet skutecznie, bo przekonał mnie. Oczywiścnie nie w tym znaczeniu,
że od razu pobiegłem z młotkiem zbijać deski i siać sałatę. Po prostu
wiem, że to ma sens i się sprawdza. Więc też polecam.
--
Jarek
-
70. Data: 2023-07-11 15:40:37
Temat: Re: sezon ogórkowy
Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>
W dniu .07.2023 o 15:25 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
> Pan Tomasz Gorbaczuk napisał:
>
>>> Ale w ostatnią niedzielę przejechałem prawie sześćset kilometrów,
>>> insektową popołudniową i wieczorną porą. Też myłem szybę.
>>> Ku dobremu idzie.
>>
>> Tu i wszędzie indziej piszą co innego:
>>
>> https://smoglab.pl/trwa-zaglada-owadow-to-oznacza-kr
es-naszej-cywilizacji/
>
> W jakim sensie co innego?
>
>> "To, że nie widzicie tych wszystkich zwierząt, nie wynika z tego,
>> że zawodzą was zmysły. One giną i znikają. Potwierdzają to badania
>> prowadzone w całej Europie. Także tuż za naszymi granicami. Choćby
>> w Niemczech, gdzie sprawdzano jak owady trzymają się w... rezerwatach
>> przyrody. Czyli tam gdzie - teoretycznie - powinny się mieć najlepiej.
>> Robiło to 12 naukowców z różnych uniwersytetów w Holandii i Niemczech.
>> Okazało się, że w zaledwie 27 lat masa owadów latających w rezerwatach
>> spadła o ponad 75 procent. W czasie życia zaledwie jednego ludzkiego
>> pokolenia zniknęły 3 / 4 wszystkich owadów. Nie ma żadnego powodu, by
>> sądzić, że w Polsce jest inaczej. Jest za to wiele, by uznać, że jest
>> tak samo."
>
> Ja akurat widzę. Widzę nie gorzej, niż pan Anders Pape Moller, bo nawet
> liczby przytoczyłem (z pamięci) podobne. Ostatnia data wymieniona
> w linkowanym artykule to 2019 rok. Wszystko to, co tam jest napisane,
> jest dobrze znane każdemu, kto interesuje się tematem. Co wcale nie
> znaczy że jest bezwartościowe -- "robakami" mało kto się interesuje,
> a szkoda. Im więcej ludzi o nich przeczyta, tym lepiej.
>
> Niestety czytają niechętnie. Ja przecież napisałem z grubsza to samo,
> co red. Borejza. I co? Ano nic. Przeczytane (ale najwyrazniej nie
> zrozumiane) zostały trzy zdania odnoszące się do moich ostatnich, już
> tegorocznych badań, które wlewają nieco optymizmu. I zacytowane -- ale
> zacytowane po to, by napisać, że "wszędzie indziej piszą co innego".
> No jak mogli kilka lat temu pisać na temat zjawiska zaobserwowanego
> parę miesięcy temu?
>
> Taka wybiórczość zastanawia. Szczególnie gdy pojawia się u kogoś, kto
> uprawia hobby polegajace na przypisywaniu wszystkim innym manipulacji.
Komu oprócz Mateusza "przypisałem" manipulację?
Kto to są wszyscy inni?
Sens Twojej odpowiedzi do Kolegi "cef" jest wg mnie następujący:
Od wielu lat obserwowałem spadek liczby owadów ale ostatnie przejażdżki
unaoczniły mi, że trend się odwrócił i teraz ich przybywa, będzie lepiej.
Czy nie to chciałeś nam przekazać?
Otóż wszyscy inni na tej grupie piszący w tym wątku (wiem, że to raptem 3
osoby) mają zupełnie odmienne obserwacje - ja np. obserwuję dramatyczny
zjazd w ilości owadów w ostatnich 3 latach. Ten rok jest wyjątkowy. Jeżdżę
w okolicach Warszawy i na wschód (Lublin). Auta nie myłem od połowy maja i
nie mam żadnego owada na szybie.
TG