-
91. Data: 2010-11-22 15:58:08
Temat: Re: w temacie pekajacych wezykow...
Od: "qlphon" <q...@p...fm>
> Wszystkie awarie wężykow jakie widziałem były związane z ich
> nieprawidłowym
> montażem. Nie jestem hydraulikiem i moje doświadczenie ogranicza się do
> tego co
> widziałem u znajomych. Pozaginane, poskręcane, pozałamywane. Jest kilka
> zasad
> jakich należy przestrzegać przy montażu żeby nie mieć problemów. W wężyku
> nie ma
> się co popsuć. Może mieć wadę fabryczną, Ale wtedy przecieka od razu.
coś w tym jest co piszesz...
ale dodał bym jeszcze czynnik użytkownika
otóż mam taką terię, że tam gdzie jest miękkka woda w instalacji, takie
awarie zdzarzają się
zdecydowanie rzadziej...
-
92. Data: 2010-11-22 16:04:12
Temat: Re: w temacie pekajacych wezykow...
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
news:6d67.000000aa.4ce94007@newsgate.onet.pl...
>> > Uuuups, nie no, to ja bardzo przepraszam za bezczelne próby
>> > dyskutowania
>> > ze skarbnic± prawd objawionych.
>> > I oczywi¶cie dalszych prób dyskutowania, t³umaczenia, ¿e
>> > naprawdê doci±gam
>> > z czuciem, owszem robiê to na równych kszta³tkach, nawet nie
>> > bêdê czyni³.
>> > Z bogami siê nie dyskutuje przecie¿.
>>
>> Ode mnie tak¿e wielki szacunek dla
>> "jedyniewiedzoncegoijedynieumioncego"
>> Kogutka ;)
>>
> A ja Cie nie szanuję. Wiesz za co? Za podejście do tego co robisz. Jest to
> typowe podejście Polaka co jak się w robocie nie narobił to uważa że mu
> się kasa
> nie należy. Ty na sztywno i zamurowane. Kucie, bajzej. Wszystko krzywe i
> wygląda
> jak osrane. Ważne że ręce wieczorem bolą.
Do którego z nas "piejesz" ? :D
Co zaś się tyczy kucia to Ci powiem, że od takich robót są odpowiedni
specjaliści, wyposażeni w odpowienie narzędzia typu bruzdownica, odkurzacz
przemysłowy, młoty z bruzdownikami po to, żeby zrobili robotę szybo i
profesjonalnie, a przy tym zbytnio się nie narobili..
Ja natomiast jestem od tego, żeby wszystko grało jak trzeba :)
A typowe podejście "Polaczka" to Ty własnie prezentujesz: "Zrobić na
opier.... się, naopowiadać kłamstw jakie to teraz wspaniałe i niezawodne
materiały produkują chińczycy i żeby orźnąć klienta ile się da wciskając im
gó..... za grubą kasiorę opowiadając im jakie jest słodkie i pachnące" :D
-
93. Data: 2010-11-22 16:08:57
Temat: Re: w temacie pekajacych wezykow...
Od: "qlphon" <q...@p...fm>
> Wszystkie awarie wężykow jakie widziałem były związane z ich
> nieprawidłowym
> montażem. Nie jestem hydraulikiem i moje doświadczenie ogranicza się do
> tego co
> widziałem u znajomych. Pozaginane, poskręcane, pozałamywane. Jest kilka
> zasad
> jakich należy przestrzegać przy montażu żeby nie mieć problemów. W wężyku
> nie ma
> się co popsuć. Może mieć wadę fabryczną, Ale wtedy przecieka od razu.
coś w tym jest co piszesz...
ale dodał bym jeszcze czynnik użytkownika
otóż mam taką teorię, że
tam gdzie jest miękka woda w instalacji, takie awarie zdarzają się
zdecydowanie rzadziej...
czemu?
bo rzadziej stosuje się żrące preparaty odkamieniające okolice armatury
które w pierwszej kolejności konsumują pancerzyki wężyków
w drugiej połączenia gwintowane
a na koniec, jak jeszcze ph starczy to zajmują się kamieniem ...
problem w tym, że o ile samą ceramikę po takim odkamienianiu się dokładnie
wypłukuje
o tyle, to co wciekło pod baterię, zostaje tam praktycznie na wieki
i spokojnie sobie trawi nawet kwasoodporne pancerze i gwinty, tygodniami...
miesiącami...
aż do skutku...
inna wada skracająca życie wężyków, to niewłaściwy montaż samej baterii
nawet jeśli uda się nie uszkodzić wężyka przy montażu,
ale bateria bedzie się ruszać, przy każdej operacji otwierania/zamykania
wody
zmęczenie materiału zrobi swoje...
poza tym ruchoma głowica => nieszczelność => przecieki środków
odkamieniających => stały dopływ wilgoci (żeby jony miały jak "trawić") =>
tytułowa awaria...
-
94. Data: 2010-11-22 16:14:22
Temat: Re: w temacie pekajacych wezykow...
Od: "Plumpi" <p...@o...pl>
Użytkownik "Jarek P." <j...@g...com> napisał w wiadomości
news:e1f53e6f-c221-4f26-95dd-
> Ależ broniłem. Prostym empirycznym doświadczeniem: biorę wężyk,
> nakręcam jego końcówkę na nypel, dla pełnej jasności niech to będzie
> nypel mosiężny, po czym dociągam go kluczem. Krótkim szwedem, a więc
> małą dźwignią, nie używając do tego siły, ot po prostu do wyraźnego
> oporu i jeszcze kawałek. I kurcze, wężyk mi się usiłuje obrócić.
> Zawsze, kiedy to robię, a parę wężyków już w życiu przykręciłem. Czy
> taki opis za dowód prawdziwości mojego zdania wystarczy, czy mam to
> nakręcić kamerą i na youtubie wystawić na dowód? Czy też to też nie
> wystarczy, bo przecież ty wiesz lepiej, a jak ktoś twierdzi, że jest
> inaczej, niż ty wiesz, to znaczy że jest idiota.
> Druga rzecz: zawsze wtedy brałem kombinerki i zawsze wężyk
> przytrzymywałem za zakuwkę, używając do tego celu "rurowych" szczęk
> kombinerek, a same kombinerki ściskając też bez siły, bo siła nie była
> potrzebna. Żaden z zamontowanych przeze mnie wężyków jeszcze nie pękł,
> a najstarsze pracujące do dziś mają jakoś ponad 15 lat. Tez wystarczy,
> jeśli tak napiszę, czy zdjęcia owych wężyków wraz z pisemnymi
> oświadczeniami właścicieli nieruchomości przedstawić?
Ale to Ty kłamiesz, bo Kogutek wie jakie są prawa fizyki, że tarcie na styku
dwóch metali mam mniejszy opór niż na styku metal guma.
Myślę, za dalsza poemika z Kogutkiem to strata czasu, gdyż on nigdy w życiu
jeszcze nie przykręcał ani jednego takiego weżyka, a cała swoją wiedzę
opiera tylko i wyłącznie na domysłach :)
Najśmieszniejsze jest w tym to, że on z góry zakłada, iż żaden z nas nigdy
tego nie robił co opisuje :)
-
95. Data: 2010-11-22 17:45:53
Temat: Re: w temacie pekajacych wezykow...
Od: Kazimierz Debski <k...@o...eu>
>> "Są odpływy punktowe przelotowe.
No właśnie są. Widziałem gdzieś takowe i zastanawiałem się po co ta
druga dziura.... Teraz już wiem.
Kazek