-
1. Data: 2011-09-28 09:26:18
Temat: Wilgoć w domu ...
Od: "/// Kaszpir ///" <z...@g...com>
Witam !
Dom nowy oddany do użytku w maju 2011 :). Budowa rozpoczęła się we
wrześniu 2010.
Od czerwca do końca lipca trwały roboty wykończeniowe
(malowanie,kafleki) ...
Wilgotność w domu po oddaniu domu była bardzo wysoka >95% ...
Przez pewien czas grzałem na max (2 dni) i wilgotność spadała do około
40-50% , ale po przestaniu grzania wzrosła do około 60-75% ...
Dałem sobie szybko spokój z grzaniem bo temperatura w pomieszeniach
wynosiła powyżej 30-35 stopni co było mało komfortowe ;)
Dodatkowo tydzień dogrzewałem (do 25 stopni) i też wilgotnośc spadła
(choć w mniejszym stopniu) niż przy grzaniu na max ;)
Jednakże nie ukrywam że dla mnie optymalna temperatura to około 20
stopni i przy wyższej temperaturze źle się czuję ...
W domu czuć wilgoć. Kupiłem w Lidlu jakieś największe pochłaniacze
wilgoci (takie pudełka z jakimś proszkiem) (wydałem 200zł za 4
sztuki) i szczerze mówiąc widać że zbiera się woda w tych
pochłaniaczach ale efektywność działania i ilość tej wody nie robi
zbytnio wrażenia i chyba zbytnio nie zwalcza wilgoci ...
Cały czas okna są albo pootwierane albo na max rozszczelnione (raczej
w dzień pootwierane) a na noc rozszczelnione.
Zapewne najsensowniej było by zacząć sezon grzewczy , tyle że przy
obecnych temperaturach nie jest to chyba zbyt rozsądne a robienie
łaźni z domu niezbyt mi się uśmiecha ...
Pomyślałem więc że może kupić osuszacz elektryczny. Takie potrafią
podobno nawet kilka litrów dziennie wilgoci wypompować ...
Spokojnie mógłbym więc wychodząc do pracy włączać taki osuszacz i po
powrocie wyłączać ...
Pytanie , czy jest sens wydawać kilkaset złotych na taki osuszacz (z
kompresorem) i potem płacic wyższe rachunki za prąd (kilkaset wat to
to bierze ..) ...
Czy zakup takiego osuszacza za kilkaset złotych (niby 10l na dzień) to
dobry pomysł , czy na razie dogrzewać kominkiem , wietrzyć i czekać na
większe ochłodzenie aby sens było rozpocząć sezon grzewczy :) ?
Dzięki
-
2. Data: 2011-09-28 09:34:07
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: "Adams" <n...@n...pl>
Użytkownik "/// Kaszpir ///" <z...@g...com> napisał w
wiadomości news:504b9cb5-c4a4-444e-9c74-
Witam !
>Dom nowy oddany do użytku w maju 2011 :). Budowa rozpoczęła się we
>wrześniu 2010.
>Od czerwca do końca lipca trwały roboty wykończeniowe
>(malowanie,kafleki) ...
Spokojnie !
Wszystko w normie, wietrzenie i jeszcz raz wietrzenie,
pogoda Panu sprzyja ;-)
Wietrzenie, ale nie przeciagi.
Taka sytuacja moze byc do konca roku,
szkoda pieniedzy na wynalazki, za szybkie osuszanie
tez nie jest wskazane.
Jesli za rok dalej bedzie problem z wilgocia to
wtedy mozna sie zastanawiac co robic dalej.
pozdrawiam
Adams
-
3. Data: 2011-09-28 09:38:46
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: Albercik <n...@g...pl>
W dniu 28.09.2011 11:26, /// Kaszpir /// pisze:
> Witam !
>
> Czy zakup takiego osuszacza za kilkaset złotych (niby 10l na dzień) to
> dobry pomysł , czy na razie dogrzewać kominkiem , wietrzyć i czekać na
> większe ochłodzenie aby sens było rozpocząć sezon grzewczy :) ?
>
Najlepiej się suszy jak na zewnątrz jest mróz a w domu się grzeje, wtedy
tylko grzać i wietrzyć. A jak chcesz na szybko, to wypożycz przemysłowy
osuszacz, on na pewno wyciągnie więcej i szybciej niż taki kupiony za
parę stów. Choć taki za parę stów będziesz mógł później wykorzystać albo
sprzedać dalej, a ten pożyczony trzeba oddać i kasę zapłacić.
Jeżeli ta wilgoć nie przeszkadza za bardzo, to grzej, aby w domu było
cieplej niż na zewnątrz i wietrz ile tylko możesz. Jak przyjdą mrozy to
suszenie pójdzie szybciej.
Można też suszyć klimatyzacją, może ktoś ze znajomych ma taką przenośną?
upałów już nie ma, więc i klimy trafiły na zimowanie i są chwilowo zbędne.
Decyzja, który wariant wybrać, należy do Ciebie...
-
4. Data: 2011-09-28 11:16:27
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: Robert G <r...@p...onet.pl>
Użytkownik /// Kaszpir /// napisał:
> Dom nowy oddany do użytku w maju 2011 :). Budowa rozpoczęła się we
> wrześniu 2010.
> Od czerwca do końca lipca trwały roboty wykończeniowe
> (malowanie,kafleki) ...
>
> Wilgotność w domu po oddaniu domu była bardzo wysoka>95% ...
>
Myślę, że musisz uzbroić się w cierpliwość... Niech sobie wszystko
wyschnie. Dom masz wybudowany w ekspresowym tempie, a fizyki nie da się
przeskoczyć.
Moja budowa trwała dwa sezony, a dopiero teraz - rok po zakończeniu
mokrych prac wewnątrz - można powiedzieć, że jest sucho.
Jest ok. tylko dużo wietrz, i nie zasłaniaj miejsc, które chcesz wysuszyć.
Postaw sobie kilka wentylatorów i niech kręcą tłocząc powietrze w
zakamarki - za szafę, za łóżko itd. W ten sposób wydmuchaj stamtąd jak
najwięcej wilgoci, która wydostanie się potem przez otwarte okna na
zewnątrz.
Słowem - grzać i wietrzyć, wietrzyć i jeszcze raz wietrzyć.
pozdrawiam
Robert G
-
5. Data: 2011-09-28 13:09:03
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: "Marek P." <q...@a...pl>
> Słowem - grzać i wietrzyć, wietrzyć i jeszcze raz wietrzyć.
Dokładnie tak. Jelzi wilgoż jest duża przestawić meble na ok 20 cm bo moga
zapleśnieć od mokrych tynków. Zrobić miejsce na swobodny przepływ powietrza.
Ustawić okna na mikrowentylację i ewentualnie dogrzewac pomieszczenia. Ja
właczałem pokojowy wentylator na 1-2 godziny dzienie aby powiertze szybciej
cyrkulowało po domu.
-
6. Data: 2011-09-28 13:12:13
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: "kiki" <k...@t...fel>
"Robert G" <r...@p...onet.pl> wrote in message
news:j5uvme$i69$1@news.onet.pl...
> Postaw sobie kilka wentylatorów i niech kręcą tłocząc powietrze w
> zakamarki - za szafę, za łóżko itd. W ten sposób wydmuchaj stamtąd jak
> najwięcej wilgoci, która wydostanie się potem przez otwarte okna na
> zewnątrz.
Po pierwsze nie ustawiać mebli przy ścianach i w rogach i tylko wietrzyć. Ja
bym tam dał sobie siana z wentylatorami. Szkoda prądu.
Otwierać okna i czekać.
-
7. Data: 2011-09-28 13:12:26
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: Ariusz <a...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-28 15:09, Marek P. pisze:
>> Słowem - grzać i wietrzyć, wietrzyć i jeszcze raz wietrzyć.
>
> Dokładnie tak. Jelzi wilgoż jest duża przestawić meble na ok 20 cm bo moga
> zapleśnieć od mokrych tynków. Zrobić miejsce na swobodny przepływ powietrza.
> Ustawić okna na mikrowentylację i ewentualnie dogrzewac pomieszczenia. Ja
> właczałem pokojowy wentylator na 1-2 godziny dzienie aby powiertze szybciej
> cyrkulowało po domu.
>
>
Dokładnie, a dodatkowo meble podnieść by pod nimi przepływało swobodnie
powietrze
Ariusz
-
8. Data: 2011-09-28 13:25:50
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: Robert G <r...@p...onet.pl>
Użytkownik kiki napisał:
> Ja bym tam dał sobie siana z wentylatorami. Szkoda prądu.
Oj...
Sam się zdziwiłem, kiedy przez przypadek udało mi się wysuszyć zalaną
łazienkę właśnie przez pozostawiony przez kilka dni wentylator.
Nie ma lepszego osuszacza, jak dobra cyrkulacja powietrza i wymiana go
na świeże.
Tak suszyłem potem cały szereg różnych zawilgoconych miejsc - łącznie z
zalaną ścianą w altance u teścia na działce. Wentylator pracujący przez
dłuższy czas i stały dopływ świeżego powietrza. To jest to ! :-)
pozdr
Robert G.
-
9. Data: 2011-09-28 13:48:03
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 28.09.2011 13:16, Robert G pisze:
>> Wilgotność w domu po oddaniu domu była bardzo wysoka>95% ...
>>
>
> Myślę, że musisz uzbroić się w cierpliwość... Niech sobie wszystko
> wyschnie. Dom masz wybudowany w ekspresowym tempie, a fizyki nie da się
> przeskoczyć.
Ano... Jak ktoś chce mieć szybko - polecam szkieletorek wykończony w
środku drewnem.
-
10. Data: 2011-09-28 16:24:26
Temat: Re: Wilgoć w domu ...
Od: "Tornad" <w...@a...com>
> Witam !
>
> Dom nowy oddany do użytku w maju 2011 :). Budowa rozpoczęła się we
> wrześniu 2010.
> Od czerwca do końca lipca trwały roboty wykończeniowe
> (malowanie,kafleki) ...
> Wilgotność w domu po oddaniu domu była bardzo wysoka >95% ...
> Przez pewien czas grzałem na max (2 dni) i wilgotność spadała do około
> 40-50% , ale po przestaniu grzania wzrosła do około 60-75% ...
> Dałem sobie szybko spokój z grzaniem bo temperatura w pomieszeniach
> wynosiła powyżej 30-35 stopni co było mało komfortowe ;)
Dorzuce swoje trzy centy.
Rady, ktore dostales sa ogolnie poprawne. Ja swoim zwyczajem chce to wyjasnic
powiedzmy bardziej fizycznie. Otoz podejrzewam, ze tynki masz albo wapienne
albo cementowo wapienne albo tez wykonane z gotowych dedykowanych proszkow.
Chce przekazac fakt, ze te materialy wiaza dosc dlugo. Wiaza a nie jak sie to
blednie utarlo, wysychaja.
Oto krotkie wyjasnienie.
Reakcje chemiczne wiazania tynkow na scianach i zaprawy sa endotermiczne; one
pobieraja z otoczenia cieplo. Pobieraja cieplo czyli staja sie w stosunku do
otaczajacego powietrza nieco chlodniejsze. Dlatego na nich osiada i wsiaka w
nie wilgoc. Ta wilgoc to jest nic innego tylko para wodna z powietrza, ktora
skrapla sie na zimnych scianach.
Problemem jest to, ze sciany masz juz zapewne pomalowane, wskutek czego
dostep powietrza a w szczegolnosci tego wrednego ostatnio dwutlenku wegla do
tynku jest utrudniony. Wg tradycji budowlanej nalezalo odczekac az te reakcje
wiazanie sie zakoncza, tynki "wyschna" calkowicie i dopiero wtedy malowac.
Zapewne malowales farbami emusyjnymi, najpierw podklad a potem druga warstwa
koloru. To w duzym procencie uszczelnilo sciany. I teraz trzeba bedzie dlugo
czekac az sie to powoli unormuje.
Zatem wietrzenie ma na celu dostarczenie do scian dwutlenku wegla niezbednego
aby skladniki zaprawy, glownie wodorotlenku wapnia zamienily sie w CaCo3.
Przed laty w celu przyspieszenia wiaznia tynkow stawiano wewnatrz
pomieszczenia koksiaki... Stezenie dwutlenku wegla bylo bardzo wysokie i
dzieki temu te reakcje wiazania znaczaco przyspieszano.
W sumie musisz wietrzyc aby dostarczyc scianom ten CO2 i w koncu
zapotrzebowanie na niego przez sciany kiedys sie zakonczy, wtedy dopiero
sciany uzyskaja temperature otoczenia i woda na nich sie wiecej wykraplac nie
bedzie. Innej rady nie ma. Z tym, ze to jednak moze potrwac moze nawet do dwu
lat...
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl