Kupiłam mały krzew jaśminu z korzeniami owiniętymi folią, w niewielkiej
ilości ziemi. Krzew ma już malutkie zielone pączki.
Niestety na opakowaniu jest napisane, żeby posadzić od razu, jeżeli
ziemia nie jest zamarznięta. Nie ma natomiast wskazówek, co robić, jeśli
ziemia JEST zamarznięta. A jest tak mocno zmarznięta, że choćbym
chciała, nie dam rady wykopać dołka. Jak przechować ten krzew do czasu,
aż się trochę ociepli? Na razie wsadziłam go do doniczki z ziemią i
trzymam na zewnątrz. Nic mu się nie stanie? Czy może lepiej wstawić go
do domu?

Ewa

do góry

On Sun, 6 Mar 2011, medea wrote:

> Kupiłam mały krzew jaśminu z korzeniami owiniętymi folią, w niewielkiej
> ilości ziemi. Krzew ma już malutkie zielone pączki.
> Niestety na opakowaniu jest napisane, żeby posadzić od razu, jeżeli ziemia
> nie jest zamarznięta. Nie ma natomiast wskazówek, co robić, jeśli ziemia JEST
> zamarznięta. A jest tak mocno zmarznięta, że choćbym chciała, nie dam rady
> wykopać dołka. Jak przechować ten krzew do czasu, aż się trochę ociepli? Na
> razie wsadziłam go do doniczki z ziemią i trzymam na zewnątrz. Nic mu się
> nie stanie? Czy może lepiej wstawić go do domu?
>
> Ewa

Podstawowe pytanie - masz jaśmin czy jaśminowiec?

D.P.

do góry

W dniu 2011-03-08 10:52, d...@d...dp.pl pisze:
> On Sun, 6 Mar 2011, medea wrote:
>
>> Kupiłam mały krzew jaśminu z korzeniami owiniętymi folią, w
>> niewielkiej ilości ziemi. Krzew ma już malutkie zielone pączki.
>> Niestety na opakowaniu jest napisane, żeby posadzić od razu, jeżeli
>> ziemia nie jest zamarznięta. Nie ma natomiast wskazówek, co robić,
>> jeśli ziemia JEST zamarznięta. A jest tak mocno zmarznięta, że
>> choćbym chciała, nie dam rady wykopać dołka. Jak przechować ten krzew
>> do czasu, aż się trochę ociepli? Na razie wsadziłam go do doniczki z
>> ziemią i trzymam na zewnątrz. Nic mu się nie stanie? Czy może lepiej
>> wstawić go do domu?
>>
>> Ewa
>
> Podstawowe pytanie - masz jaśmin czy jaśminowiec?

Oto jest pytanie! Co ja też kupiłam?! ;)

Chyba jednak jaśminowiec - philadelphus.

Ewa

do góry