eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieszpachlowanie sufitów podwieszanych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 1. Data: 2012-04-26 09:50:09
    Temat: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Zabieram się za tę robotę właśnie.
    Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
    Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
    poukładać w głowie.
    Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
    Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze mnie?
    W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam fizelinę
    to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym gipsować
    całych płyt bo się za...bię :-(

    Jak sobie z tym radzicie?

    --
    Pozdr.
    Q


  • 2. Data: 2012-04-26 09:59:54
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    quent wrote:
    > Zabieram się za tę robotę właśnie.
    > Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
    > Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to
    > jakoś poukładać w głowie.
    > Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
    > Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze
    > mnie? W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię
    > tam fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie
    > chciałbym gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
    >
    > Jak sobie z tym radzicie?

    wynajmuje kogos kto to potrafiii :)

    powiem szczerze w jednym pomieszczeniu sam sie w to bawiłem a to tylko było
    6 m2.

    nigdy więcej.



  • 3. Data: 2012-04-26 10:11:21
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: Marek <m...@g...pl>

    > Jak sobie z tym radzicie?
    >
    Stoje wlasnie przed takim samym zadaniem.
    Znalazlem na necie kilka opisow. Oto 2 przepisy - krotko i na temat:

    I
    Na laczenia oryginalne siatka zbrojaca samoprzylepna i na to masa
    spoinowa, na ciete krawedzie (przed uprzednim zwilzeniem woda) naniesc
    mase i wtopic flizeline (dobrze jest sama flizeline lekko zwilzyc woda).
    wszystkie operacje robic starannie zbierajac nadmiary masy spoinowej. po
    podeschnieciu przy duzym skurczu masy, powtorzyc - naniesc cienko sama
    mase spoinowa. po calkowitym wyschnieciu naniesc szerzej mase finiszowa.
    nie uzywac do tego gladzi gipsowych.

    II
    1-Wypelnienie tej najglebszej spoiny gipsem! -podstawa! inaczej zawsze
    cos peknie
    2-Dopiero teraz zakladamy siatke -jest duzo mocniejsza i pewniejsza niz
    flizelina.
    3-Szpachlujemy cala powierzchnie spoiny -raz
    4-Szpachlujemy cala powierzchnie spoiny- drugi raz -wazne aby gips byl
    tylko we wglebieniu
    5-nakladamy gladz
    Tak samo szpachlujemy spoiny nieoryginalne, tyle ze trzeba troche
    szerzej nalozyc gips i gladz aby zniwelowac grubosc siatki.

    Do spoin nieoryginalnych wiecej fachowcow poleca flizeline lub papier
    zamiast siatki.
    Idea jednak jest taka sama.


    A na jakie masy sie zdecydowales?

    --
    Marek
    echo q...@k...csq | tr a-di-rs-ze-h a-z


  • 4. Data: 2012-04-26 10:41:33
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    Użytkownik "quent" <x...@x...com> napisał w wiadomości
    news:4f98fe29$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...
    > Zabieram się za tę robotę właśnie.
    > Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
    > Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
    > poukładać w głowie.
    > Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
    > Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze
    > mnie?
    > W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam
    > fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym
    > gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
    >
    > Jak sobie z tym radzicie?

    Te nieoryginalne łączenia musisz przygotować poprzez nacięcie w obu płytach
    małej fazki 0,3-0,5cm pod kątem 45st. Najpierw szpachlujesz na płasko bez
    bandażu po to aby tylko wypełnić klejem sfazowaną fugę nie zostawiając ani
    grama gipsu poza fugą na powierzchni płyty. Gips przy wiązaniu kurzczy się
    gdyż odparowuje woda i jak tego nie zrobisz to licz się z powstałymi
    pęcherzami powietrza pod bandażem gdybyś od razu go chciał kłaść. Dopiero
    jak stwardnieje nakładasz cienki film gipsu, szybciutko rozciągasz bandaż,
    wcizkasz małą szpachelką i zakrywasz cienką ale szeroką warstwą gipsu. Jak
    masz dobrze przygotowaną masę szpachlową to wyjśc powinna gładka
    powierzchnia bez ciągnącycjh się rys. Szpachluje się z naddatkiem szerszym
    pasem za pomocą tzw pióra o długości 40-50cm i kontroluje świecąc halogenem
    z boku. Jeżeli stwierdzisz że przy różnych kątach padania światła wzgórek
    jest niezauważalny to tak zostawiasz. Szpachlując piórem nie dociskaj go
    zbyt mocno a i staraj się aby samo pióro było proste i podczas szpachlowania
    w miarę prosto je prowadź.
    Dobre szpachlowanie a nie lepienie i potem szlifowanie to sztuka. Sztuką
    jest też samo przygotowanie masy szpachlowej. Źle przygotujesz to licz się z
    dupianym efektem. Nie kupuj badziewia do szpachlowania jak jakieś nida gipsy
    czy inne wynalazki bo się potniesz. Tylko K1 albo rigips lub knauf
    fugenfuller. Ja jak szpachluję to zawsze nakładam 3 czasem cztery warstwy.
    Pierwsze dwie są decydujące o efektach świetlnych pod róznym kątem padania a
    ostatnie o tym czy coś będzie widać przez farbę czy nie, czyli rysy itp.

    Marek


  • 5. Data: 2012-04-26 10:47:06
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "4CX250" <t...@p...ornet.pl>

    A i jeszcze jedno. Jak żeś nie wprawiony to licz się z bólem rąk, palców,
    alergią na pył, chwilami zwątpienia, wkurwienia i żalu że wogóle się za to
    zabrałeś. Ja to wykonywałem przez kilka ładnych lat zawodowo mimo że jestem
    elektronik i wiem czym to śmierdzi. To było dobre jak mi dobrze płacono za
    granicą i dzięk temu się dorobiłem ale samemu w domu w celu zaoszczędzenia
    grosza to jest się nad czym zastanawiać.

    Marek


  • 6. Data: 2012-04-26 11:06:19
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "Adams" <n...@n...pl>


    Użytkownik "quent" <x...@x...com> napisał w wiadomości
    news:4f98fe29$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...
    Witam.
    > Zabieram się za tę robotę właśnie.

    Czyli plyty juz wisza ?

    > Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze
    > mnie?
    > W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam
    > fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek.

    Ja mysle ze nalezy zrobic samemu takie "obnizenie" poprzez zeszliwowanie
    krawedzi i na to siatka ;-)
    Zacznij od mniejszych pomieszczen i zalatw sobie super oswietlenie, łate i
    poziomice,
    nie oszczedzaj na materialach, jesli ma byc katownik to dawaj kątownik,
    nie zapomnij o otworach na oswietlenie, na kable, czy na wentylacje.

    IMHO, zrob krawedzie, laczenia, miejsca na srubach, wyszlifuj ladnie ,
    nie gipsuj calych plyt, a reszte prac zostaw malarzowi.


    >Nie chciałbym gipsować całych płyt bo się za...bię :-(

    No tak, ale troche zaoszczedzisz, jak sie dobrze przylozysz
    to bedzie ladnie ;-)



    pozdrawiam
    Adams



  • 7. Data: 2012-04-26 11:19:45
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: Ariusz <a...@g...pl>

    W dniu 2012-04-26 09:50, quent pisze:
    > Zabieram się za tę robotę właśnie.
    > Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
    > Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
    > poukładać w głowie.
    > Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
    > Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze mnie?
    > W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam
    > fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym
    > gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
    >
    > Jak sobie z tym radzicie?
    >
    120m bez doświadczenia?. Proponuję ci abyś przez 10 min. Stojąc na
    drabinie potrzymał rękę w górze, a może tak z 5 min z 0,5 kg obciążeniem.

    Ariusz


  • 8. Data: 2012-04-26 11:40:22
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "quent" <x...@x...com>

    Słuchajcie no Panowie :-)
    Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą którą
    ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem sam całą
    podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i przykręciłem do nich
    płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??

    Proszę Was o poradę techniczną a nie o wsparcie duchowe - za które swoją
    drogą bardzo Wam dziękuję ;-P

    Q


  • 9. Data: 2012-04-26 12:30:30
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "quent" <x...@x...com>





    Z poważaniem,
    Marcin Konopnicki
    Z-ca Kierownika

    Starostwo Powiatowe w Gryfinie
    Referat Informatyki
    tel. 091 404 50 00 w.246, fax w.248
    Użytkownik "4CX250" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:4f990a47$0$1219$6...@n...neostrada
    .pl...

    Użytkownik "quent" <x...@x...com> napisał w wiadomości
    news:4f98fe29$0$1313$65785112@news.neostrada.pl...
    > Zabieram się za tę robotę właśnie.
    > Mam do zrobienia 133m2 sufitów podwieszanych.
    > Oczywiście będę robił to po raz pierwszy dlatego próbuje sobie to jakoś
    > poukładać w głowie.
    > Zdecydowałem, że użyję fizeliny. Mam tylko jedną zagwozdkę.
    > Jak poradzić sobie z miejscami w których łączą się płyty cięte przeze
    > mnie?
    > W tych miejscach nie ma fabrycznego obniżenia, więc jak wtopię tam
    > fizelinę to będę miał na całej długości gipsowy pagórek. Nie chciałbym
    > gipsować całych płyt bo się za...bię :-(
    >
    > Jak sobie z tym radzicie?

    > Te nieoryginalne łączenia musisz przygotować poprzez nacięcie w obu
    > płytach małej fazki 0,3-0,5cm pod kątem 45st. Najpierw szpachlujesz na
    > płasko bez bandażu po to aby tylko wypełnić klejem sfazowaną fugę nie
    > zostawiając ani grama gipsu poza fugą na powierzchni płyty.

    Zaraz... to klejem czy gipsem?
    Jeśli klejem to jakim, montażowym w tubie na pistolet, typu FIX-ALL?

    --
    Pozdr.
    Q



  • 10. Data: 2012-04-26 12:58:12
    Temat: Re: szpachlowanie sufitów podwieszanych
    Od: "s_13" <s...@i...pl>

    > Słuchajcie no Panowie :-)
    > Zrobiłem sam elektrykę w domu bruzdując wszystkie ściany bruzdownicą którą
    > ledwo w rękach mogłem utrzymać. Schudłem 15 kilo. Potem zrobiłem sam całą
    > podbitkę. Sam zrobiłem te fucki'n stelaże na 130m2 i przykręciłem do nich
    > płyty gipsowe... i mają mnie położyć jakieś gipsy??

    no, jeśli tak... :-)
    poczytaj sobie na stronach producentów systemów, np. u Knauffa są opisy z
    rysunkami, nawet na youtube coś tam jest....
    ja też robiłem sam, może nie do końca po bożemu, ale wyszło nieźle...
    płyty na łączeniach ścinałem pod katem, żeby wyszła szczelina V, zwykłym
    nożykiem, niektóre szczeliny robiłem już po przykręceniu płyt, potem
    szpachlowałem to Rigips Vario, specjalnym do łączenia płyt, kolor miał po
    wyschnięciu kremowy, od razu na każdy odcinek, póki nie związało
    przyklejałem fizelinę i zaszpachlowywałem cienko tym samym gipsem, dokładnie
    "przesączając fizelinę, robiłem to stalową prostokątną pacą, robiłem to w
    miarę dokładnie, bez grubych nierówności, bo szlifowanie tego to masakra...
    potem wyrównywałem papierem ściernym grubsze skazy, następnie pierwsza
    warstwa gładzi finiszowej, tu sprawdził się Cekol C-45 (Rigips pro finish
    okazał się gówniany, były w nim początkowo niezauważalne drobne ziarenka,
    które uniemożliwiały dokładne szpachlowanie, ciągniesz pacę równo, a tu
    nagle zgrzyt i rysa do gołej płyty... trzy kolejne opakowania miały to
    samo...), ta sama paca i dokładnie, jak najrówniej, na szerokośc tych co
    najmniej 30 cm, jak wyschło, to znowu papier ścierny w rękę, i im dokładniej
    był zrobiony poprzedni etap, tym mniej szlifowania, potem druga warstwa ,
    cieniutko wypełniając rysy w poprzedniej, potem już było w zasadzie ok, ale
    gdzie niegdzie trzeba było jeszcze raz wykonać szlifowanie i
    szpachlowanie... oczywiście dochodzą jeszcze rożnej maści narożniki, taśmy,
    też trochę roboty jest...
    może cię zaskoczy, ale po rozpoczęciu roboty okazało się, że warstwę
    finiszową łatwiej jest kłaść po całości płyt, jak nabrałem wprawy, to szło
    automatycznie i łatwiej, niż niwelowanie "garbów" na łączeniach płyt, a
    efekt lepszy i odpada problem z odcieniami, wsiąkaniem farby przy malowaniu
    po niezaszpachlowanej płycie i spoinach.
    powodzenia...

    pozdrawiam
    s_13

strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1