Rynek pierwotny: preferencje kupujących
2014-01-27 10:33
Rynek pierwotny: preferencje kupujących © slavun - Fotolia.com
Przeczytaj także: Kupno mieszkania 2013: preferencje zakupowe
Dwa pokoje, ewentualnie niewielkie trzypokojoweSpośród transakcji przeprowadzonych przez doradców Metrohouse na rynku pierwotnym przeważają mieszkania dwupokojowe, które stanowią 55 proc. wszystkich sprzedanych mieszkań. Drugie miejsce (26 proc.) pod względem popularności zajmują mieszkania trzypokojowe, które są coraz częściej oferowane w metrażach ok. 60-65 m kw., co zachęca do podjęcia decyzji o zakupie nieco większego lokum niż planowane dwa pokoje. W przypadku mieszkań trzypokojowych klienci nie decydują się zwykle na powierzchnie większe niż 75 m kw. Średni sprzedawany metraż dla mieszkań trzypokojowych to 62 m kw. Kawalerki są wybierane zalewie przez 13 proc. nabywców. Do rzadkości należą zakupy mieszkań czteropokojowych i większych. Wybiera je sześciu na stu klientów.
Nabywane mieszkanie ma średnio metraż 51,4 m kw., co nie stanowi dużej różnicy w odniesieniu do rynku wtórnego, na którym sprzedawane lokale w sześciu największych polskich miastach mają przeciętnie 54 m kw.
fot. slavun - Fotolia.com
Rynek pierwotny: preferencje kupujących
Dla siebie i na wynajem
Jak twierdzą specjaliści Metrohouse obsługujący klientów poszukujących mieszkań na rynku pierwotnym na uwagę zasługuje zmiana podejścia klientów do standardu nabywanego u deweloperów mieszkania. – Świetnym i jak się okazało oczekiwanym przez klientów ukłonem ze strony deweloperów było oferowanie przez nich mieszkań w stanie pod klucz, mówi Włodzimierz Wielogórski, dyrektor rynku pierwotnego w Metrohouse. Dotychczas klienci raczej preferowali lokale w tzw. „stanie deweloperskim” do samodzielnej aranżacji, jednak, jak widać, różnorodność standardów wykończeń oferowanych przez deweloperów pozwoliło wyzbyć się przekonania, że kupując mieszkanie wykończone pod klucz będzie ono przypominać rozwiązania zastosowane w sąsiednich lokalach.
Jak twierdzą eksperci statystycznych klientów nabywających mieszkania z rynku pierwotnego można podzielić na kilka grup. – Pierwsza grupa to klienci poszukujący swojego pierwszego mieszkania. Pozytywne informacje z rynku, tańsze kredyty i duży wybór inwestycji skłoniły tę grupę do wejścia na rynek, mówi Włodzimierz Wielogórski. – Druga znacząca grupa klientów to tzw. łowcy okazji oczekujący dodatkowych zachęt ze strony dewelopera. Wśród nich dużym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania o ponadprzeciętnym metrażu (np. 100 m kw.), które z reguły sprzedają się w najsłabszym tempie. W przypadku znacznej obniżki ceny do poziomu poniżej średniej ceny obserwowanej w danej okolicy deweloper mógł liczyć na zwiększoną aktywność klientów, a co za tym idzie szybszą sprzedaż mieszkania, mówi Włodzimierz Wielogórski. Poza osobami nabywającymi lokale na własne potrzeby istotną grupą byli inwestorzy na rynku nieruchomości, dla których obniżka stóp procentowych oznaczała rezygnację z lokowania środków na depozytach bankowych i przenoszenie tych środków w obszar nieruchomości.
Mieszkanie trzeba urządzić
Nadal jednak większość sprzedawanych na rynku pierwotnym mieszkań to lokale w stanie deweloperskim. Jak twierdzi Anna Sadowska, prezes firmy DekorProjekt nabywcy nowych mieszkań cierpią na tzw. syndrom kanapy. – Kupują mebel, który im się bardzo podoba, ma ciekawy kolor oraz jest wygodny, a najczęściej bardzo duży. Taka kanapa zwykle stanowi całkiem spory wydatek. Przykładowo potrafi kosztować 15 tysięcy złotych, kiedy na wykończenie i wyposażenie mieszkania klient planuje przeznaczyć 50 tysięcy łącznie. Górę biorą emocje.
Wykończenie nowego mieszkania jest bardzo trudne do rzetelnego oszacowania. Praktyka specjalistów pokazuje, że realny budżet może wynieść nawet dwukrotność pierwotne planowanych wydatków. Z uwagi na wysokie koszty remontu klienci wybierają zazwyczaj bezpieczne rozwiązania projektowe. Królują beże, biele, naturalne kolory drewna.
Coraz realniej podchodzimy do zaplanowania wykończenia i wyposażenia mieszkania. Nawet w przypadku klientów z większym portfelem pojawił się pragmatyzm. – Klienci ci coraz częściej zaczynają kierować się mottem „skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać”. Rzadziej wybierają produkty, które z uwagi na markę są droższe od innych tego typu dostępnych na rynku, zwracając uwagę na wartość określonych rozwiązań, dodaje Anna Sadowska.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)