Rynek nieruchomości daleki od bańki
2014-05-22 13:30
Rynek nieruchomości daleki od bańki © beeboys - Fotolia.com
Przeczytaj także: Fed ograniczy skup obligacji?
Kasandryczne głosy, ostrzegające przed możliwością powtórki kryzysu na rynku nieruchomości, zaczęły się pojawiać jesienią ubiegłego roku. Formułowane były przez nie byle kogo. W tym gronie znaleźli się między innymi Nouriel Rubini i Robert Shiller, którzy zasłynęli trafnymi prognozami tego, co stało się w 2007 r. Shiller obawy związane ze zbyt dynamicznym wzrostem cen nieruchomości formułował już w 2005 r. Siedem lat później, gdy odbierał nagrodę Nobla, twierdził, że dostrzega oznaki formowania się baniek spekulacyjnych w wielu krajach, wymieniając między innymi Chiny, Brazylię, Indie, Australię, Norwegię, Belgię. Rubini uzupełniał tę listę, wyliczając aż osiemnastu kandydatów zagrożonych powstaniem spekulacyjnego bąbla., dodając między innymi Szwajcarię, Niemcy, Kanadę, Nową Zelandię, Londyn czy tureckie metropolie. Mniej więcej w tym samym czasie, Bundesbank ostrzegł, że ceny w największych miastach Niemiec mogą być przewartościowane nawet o 20-25 proc. Kilka tygodni później, pojawiły się ostrzeżenia kierowane do banków przez australijski bank centralny i opinie innych ekonomistów, wskazujących na oznaki zagrożenia w Kanadzie. Zwracano uwagę na sięgające 7-9 proc. zwyżki cen nieruchomości we wszystkich tych krajach. W największych miastach dynamika sięgała kilkunastu procent. Podobnie jest w USA, gdzie indeks S&P/Case-Shiller od kilkunastu miesięcy idzie w górę o 11-13 proc.Według niemieckiego banku centralnego, w 2013 r. ceny nieruchomości w miastach wzrosły o 6,25 proc., najmocniej od kilkunastu lat. W pierwszych tygodniach 2014 r. analitycy brytyjskiego banku Nationwide opublikowali raport, z którego wynika, że w 2013 r. zanotowano dynamiczny wzrost cen nieruchomości, sięgający w grudniu 8,4 proc. Podobnie jak w wielu innych krajach, zwyżki są niepokojąco silne w największych miastach. W Londynie ceny domów w ubiegłym roku poszły w górę o 15 proc. Obniżki stóp procentowych, mające na celu obniżenie kursu walut w takich krajach jak na przykład Norwegia, doprowadziły do nadmiernego ożywienia na rynku nieruchomości, który zaczął niepokoić tamtejsze władze już w 2012 r. Ruch na nim, podobnie jak gdzie indziej, generowany był w widocznym stopniu przez inwestorów z zagranicy. Obawa przed bańką, tworzącą się z tych samych powodów, skłoniła na początku 2014 roku szwajcarski bank centralny do zaostrzenia wymogów kapitałowych w tamtejszym sektorze finansowym.
fot. mat. prasowe
Średnie ceny transakcyjne mieszkań z siedmiu miast Polski wg NBP (w zł. za metr kwadratowy)
Najnowsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości wskazują na wyhamowywanie dynamiki zarówno wzrostu cen, jak i innych parametrów, charakteryzujących koniunkturę w tym segmencie. To konsekwencja wzrostu rynkowej ceny pieniądza, wynikającego z zapowiedzi ograniczania skupu obligacji przez Fed, a następnie rozpoczęcia tego procesu. Obecnie czynnikiem ograniczającym boom jest perspektywa początku cyklu zaostrzania polityki pieniężnej przez rezerwę federalną.
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)