Ceny domów w górach nie zachęcają do kupna

Przeczytaj także: Ceny domów w górach wciąż wysokie

Niemalże we wszystkich ogłoszeniach sprzedaży domów jednorodzinnych w górskich miejscowościach podkreśla się komercyjny potencjał oferowanych obiektów, czyli perspektywę zysku z późniejszego wynajmu. Biorąc pod uwagę niesłabnącą popularność Zakopanego wśród wczasowiczów – zarówno w sezonie letnim, jak i zimowym – wysokie ceny domów nie powinny dziwić, niestety w wielu przypadkach oferenci zbyt optymistycznie ustalają kwoty, jakie chcieliby otrzymać za dane nieruchomości. Stawki, które proponują są tak wysokie, że wystawione na sprzedaż obiekty, nawet te w świetnym stanie i znakomitej lokalizacji, muszą czasem czekać na nabywców kilka kwartałów lub lat.

Za domy jednorodzinne słono zapłacimy również w Bukowinie Tatrzańskiej oraz Szklarskiej Porębie – średnio ok. 1 mln zł. W przypadku tych miejscowości, w przeciwieństwie do Zakopanego, łatwiej już jednak o obiekty tańsze, oferowane w cenie 600-700 tys. zł. Warto jednak dodać, że te relatywnie niższe ceny są i tak wysokie w skali całego kraju. Kwota 700 tys. zł z powodzeniem wystarczy na zakup domu o pow. ok. 200 m2 w Łodzi lub Poznaniu.

Wysokie ceny domów dotyczą również rynku nieruchomości w Karpaczu – miejscowości malowniczo położonej u stóp popularnej i tłumnie odwiedzanej przez turystów Śnieżki. Na dom w tym kurorcie trzeba wydać średnio ok. 800 tys. zł.

Znacznie mniej zapłacimy za dom jednorodzinny w miejscowościach położonych na terenie Beskidu Śląskiego. Wg portalu nieruchomości Domy.pl w Wiśle na ten cel przeznaczyć trzeba średnio 610 tys. zł, natomiast w Szczyrku 640 tys. Najtańsze domy o powierzchni ok. 150-200 m2 kupimy tu średnio za ok. 450 tys. zł.

Na cenę nieruchomości w miejscowościach górskich niekiedy większy wpływ ma lokalizacja, np. bliskość atrakcyjnych i popularnych szlaków turystycznych, niż stan lub powierzchnia obiektów. Dobrze to widać chociażby na przykładzie rynku żywieckiego, gdzie średnia cena domu jednorodzinnego wynosi już tylko ok. 320 tys. zł. Niższa cena w dużej mierze wynika z faktu, że Żywiec – w przeciwieństwie np. do Wisły, Zakopanego czy Karpacza – nie ma tak silnie rozwiniętej infrastruktury turystyczno-usługowej i nie jest w sposób tłumny odwiedzany przez polskich urlopowiczów.