Zagraniczny condohotel: nie trzeba być krezusem
2015-04-07 09:35
Przeczytaj także: Inwestycja w hotel: duży obiekt to większy zysk z wynajmu
Niektórzy zagwarantują nawet cenę
Kolejną ciekawostką, którą można znaleźć w zagranicznych ofertach sprzedaży pokoi hotelowych jest gwarantowana cena, za którą w chwili sprzedaży pokoju hotelowego operator zobowiązuje się odkupić nieruchomość po latach. I tak na przykład w Orlando na Florydzie inwestor może po latach wyjść ze swojej inwestycji sprzedając nieruchomość za przynajmniej 150% ceny zakupu. Taką możliwość dają domy składające się na kompleks nastawiony na wynajem turystom – szczególnie rodzinom z dziećmi w związku z położeniem niedaleko Disney World, studia filmowego Universal, oceanarium w Orlando, pobliskiego aquaparku, pól golfowych i rezerwatu narodowego. Części wspólne to bar, restauracja, boisko, centrum fitness, baseny i tereny do grillowania. Do czasu sprzedaży wynagrodzenie inwestora wynosi 50% przychodów z wynajmu. Ceny domów w tym ośrodku zaczynają się od 2,6 mln zł, przy czym można kupić udział w nieruchomości (1/13) na co trzeba przeznaczyć minimum 200 tys. zł.
fot. mat. prasowe
Orlando, Floryda
Podobna gwarancja ceny odsprzedaży po latach działa w hotelu na wyspie Samos (Grecja). Na inwestorów czeka tam 5-gwiazdowy hotel nad morzem ze spa i mariną. Inwestor może liczyć na 8% rentowności przez pierwsze 2 lata, a potem procentowy udział w zyskach. Po 9 latach możliwość odsprzedaży nieruchomości za 180% ceny zakupu. Te zaczynają się od kwoty 720 tys. zł (126 tys. GBP).
fot. mat. prasowe
Samos, Grecja
Podobne gwarancje ceny sprzedaży po latach działają we wcześniej opisanym projekcie w Limousin (150% ceny po 10 latach) oraz w Carmanthershire (125% ceny po 5 latach). Oczywiście do tych gwarancji trzeba podchodzić z rezerwą - tak samo jak w przypadku gwarantowanego przychodu – można na nie liczyć jedynie wtedy, gdy hotel będzie generował założone wcześniej zyski.
Na dwoje waluta wróżyła
Wybierając zagraniczną ofertę inwestycyjną trzeba oczywiście mieć świadomość ponoszenia dodatkowego ryzyka – na przykład związanego z kursem walutowym. Z punktu widzenia rodzimych inwestorów lokujących kapitał poza granicami kraju spadek wartości złotego sprzyja wynikom takich inwestycji, gdyż zarówno przeliczony na złote czynsz wynajmu, jak i wyrażona w złotych wartość nieruchomości za granicą, rosną wraz z kolejną przeceną naszej waluty. Odwrotna sytuacja miałaby miejsce w przypadku umocnienia złotego.
Jak zmiany kursowe mogą wpływać na rentowności inwestycji w zagraniczne nieruchomości? Prześledźmy to na przykładzie. Dla uproszczenia przyjmiemy, że wartość nieruchomości wyrażona w euro jest stała, a zmienia się jedynie kurs walutowy. Gdyby polski inwestor wydał na mieszkanie za granicą 100 tys. euro w czerwcu 2001 roku, to faktycznie ulokowałby w niej 335 tys. zł. Zmiany na rynku walutowym w kolejnych miesiącach powinny takiego inwestora cieszyć. W lutym 2004 roku euro kosztowało już 4,9 złotego. W efekcie 100 tys. euro ulokowane w mieszkaniu warte byłoby aż 490 tys. złotych. Gdyby jednak inwestor dokonał zakupu na przykład na początku 2004 roku przy kursie 4,9 zł za euro i chciał ją zamknąć pięć lat później, gdy kurs oscylował w okolicach 3,2 zł za euro, poniósłby sporą stratę.
fot. mat. prasowe
Kurs EUR/PLN
Bartosz Turek
1 2
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)