Polskie nieruchomości wakacyjne, czyli ogon Europy
2017-07-06 00:20
Dom wakacyjny © poplasen - Fotolia.com
Przeczytaj także: Tani dom? Zapomnij o Warszawie, postaw na południe Europy
Posiadanie własnego domu wakacyjnego to spory koszt. Już sam zakup kawałka ziemi i budowa skromnego domu rekreacyjnego pochłonąć może 100 - 200 tys. zł, a rozwiązania z wyższej półki plasują się w okolicach od 500 tys. wzwyż. Potem taką nieruchomość trzeba utrzymać, płacić podatki, czy inne rachunki na konta dostawców mediów lub usług (np. ochrona). Aby nieruchomość nie niszczała wypadałoby też ją ogrzewać poza sezonem, choć nie jest to powszechną praktyką. W sumie może okazać się, że na samo utrzymanie domu za miastem trzeba wydać przynajmniej kilka-kilkanaście tysięcy złotych rocznie – szczególnie jeśli budowa finansowana była kredytem hipotecznym. Biorąc więc pod uwagę prosty rachunek ekonomiczny trudno się dziwić, że w nieruchomości wakacyjne w Polsce raczej należą do rzadkości.Polska w ogonie Europy
„Nad Wisłą” może być ich zaledwie 321 tysięcy – wynika z szacunków Open Finance opartych o dane europejskiego urzędu statystycznego płynące z ostatniego spisu powszechnego. Tyle jest bowiem „nad Wisłą” nieruchomości niezamieszkanych na stałe. Gdyby tego było mało, to część z tej liczby to ruiny nienadające się do wykorzystania lub po prostu porzucone domy. Nawet jednak pomijając ten fakt nieruchomości wakacyjne nad Wisłą stanowią nie więcej niż 2,5% wszystkich domów i mieszkań. Taki wynik plasuje Polskę na szarym końcu europejskich statystyk.
Dla porównania średnia Europejska jest na poziomie 15,3%. W 28 krajach na starym kontynencie jest 36,2 mln nieruchomości wakacyjnych – prawie trzy razy więcej niż wszystkich mieszkań i domów w Polsce.
Im cieplej tym lepiej
Duże znaczenie ma oczywiście fakt, że w Polsce aura nie sprzyja wypoczynkowi przez większą część roku. Nieruchomości wakacyjne znajdziemy przede wszystkim na południu Europy. W Grecji ponad 35% domów nie jest zamieszkanych na stałe, z czego lwia część jest wykorzystywana przez urlopowiczów. Bardzo wysokie wyniki notują także: Portugalia, Bułgaria i Cypr. W krajach tych domy wakacyjne mogą stanowić ponad 30% całego zasobu mieszkaniowego. Tu oczywistym powodem jest sprzyjająca aura. Szczególnie w Portugalii, gdzie nawet zimą pogoda jest nie gorsza niż w Polsce jesienią.
Czytaj także:
- Tani dom? Zapomnij o Warszawie, postaw na południe Europy
- Apartamenty Bukowa Góra w Wiśle
Ciekawostką jest też duża liczba nieruchomości wakacyjnych w Szwecji (17%) i na Łotwie (20,5%). W pierwszym przypadku powodem może być doskonale rozwinięta infrastruktura narciarska, a w drugim długa linia brzegowa. Autami obu krajów są też lasy i parki narodowe.
fot. mat. prasowe
Odsetek mieszkań niezamieszkanych na stałe
Hotelarze zacierają ręce
Fakt, że Polacy rzadko posiadają własne nieruchomości wakacyjne to woda na młyn hotelarzy, właścicieli pensjonatów czy agroturystyk. W trakcie długich weekendów i wakacji obiekty te pękają w szwach. I tak na przykład w ostatni długi weekend czerwca obłożenie przekroczyło 75% - wynika z danych Open Finance z 18 najpopularniejszych miejscowości turystycznych. To jednak wciąż niewiele w porównaniu z wynikiem z ostatniej majówki, kiedy w tych samych miejscowościach obłożenie przekroczyło 85%. Mało? W sierpniu ubiegłego roku aż 97% pokoi hotelowych było wynajętych – wynika z danych zebranych przez Open Finance.
fot. mat. prasowe
Nieruchomości wakacyjne w krajach Europy Zachodniej
Bartosz Turek,
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)