Opłaty za wywóz śmieci: płacimy więcej niż Niemcy, jak oszczędzić?
2020-06-01 11:24
Wywóz śmieci © Kadmy - Fotolia.com
Przeczytaj także: Koszty utrzymania mieszkania wzrosły o 21% przez 2 lata
W ostatnim czasie, wiele na rynku zarządzania nieruchomościami mówi się o właściwej metodzie wyliczenia kosztów zagospodarowania i odbioru odpadów. Moim zdaniem nie ma idealnego sposobu, a każdy z nich krzywdzi pewną grupę mieszkańców. Historycznie, najwięcej mieliśmy doświadczenia z wyliczeniem kosztów od pojedynczej osoby zamieszkującej w danym lokalu. Na podstawie deklaracji ustalaliśmy wówczas ilość mieszkańców i wycenialiśmy usługę.Trzeba przyznać, że jako administracja nie mamy dostępu, ani też możliwości weryfikowania takich oświadczeń. Zdarzało się bowiem, że w wynajmowanym mieszkaniu deklarowano jednego mieszkańca, a w istocie było to np. 4 studentów. Oczywiście w trakcie weryfikacji otrzymywaliśmy informacje, że te osoby przyjeżdżały tylko na chwilę i nie zmienia to statystycznej ilości odpadów w danym mieszkaniu.
fot. Kadmy - Fotolia.com
Wywóz śmieci
Dzisiejsza metoda wyliczenia dla miasta Warszawy to tzw. płaska stawka niezależna od czynników takich jak: powierzchnia, ilość mieszkańców i udziałów w części wspólnej nieruchomości. Jest to kwota wyliczona precyzyjnie na 65 PLN za każde mieszkanie. W tej chwili jest ona uznawana za pozornie najlepszą. Właściciele jednak podnoszą argument, że np. starsi ludzie generują znacznie mniej śmieci niż pięcioosobowa rodzina. Jest to obecnie mimo wszystko tzw. mniejsze zło. Nie uwzględnia, jednak wielu czynników.
Czytaj także:
Opłaty za mieszkanie: jak rozwiązać problem niezapłaconego czynszu?
Na czym polega osiedlowa bitwa o miejsca postojowe?
Choć jak wspominałem idealna metoda nie istnieje, można wyobrazić sobie oczipowanie specjalnych worków i ich każdorazowe ważenie. Choć brzmi absurdalnie, trudno odmówić takiemu rozwiązaniu zasadności i potencjalnej uczciwości.
Warto zaznaczyć, że jeśli z jakiś powodów lokal pozostaje na dzień dzisiejszy niezamieszkany można składać oświadczenia niwelujące koszty odbioru i zagospodarowania odpadami. To dobre rozwiązanie dla osób wyjeżdżających na długi czas, wystawiających nieruchomość na sprzedaż i liczących się z dłuższym czasem oczekiwania na transakcję. W każdym z tych przypadków możemy zaoszczędzić kilkaset złotych na koszcie czynszu za dany lokal.
Trzecia metoda, o której się coraz częściej mówi w mieście Warszawa jest metodą wyliczenia stawki odbioru i zagospodarowania odpadów uzależnionej od ilości wody. I znów pozornie sprawiedliwe rozwiązanie opatrzone jest kilkoma wadami. Jako firma wykonujemy często analizy statystyczne naszych nieruchomości. Porównując zużycie wody w lokalach zarządzanych przez nas inwestycji widzimy, że zdarzają się pojedyncze osoby, które potrafią w 6 miesięcy same zużyć 100 metrów sześciennych wody. Z drugiej strony widzimy np. rodziny trzyosobowe, które w tym samym okresie zużywają tylko 20 metrów sześciennych.
Dodatkowo, warto się także, przyjrzeć np. czy spłuczka nie przepuszcza nam wody i w ten sposób nie tracimy nie tylko pieniędzy wynikających z opłat za liczniki wodociągowe, ale i nie przełoży się to na cenę odbioru i zagospodarowania naszych odpadów.
Wniosek nasuwa się sam – także i ta metoda nigdy nie będzie rozwiązaniem idealnym dla wyliczenia odpowiednich stawek opłat za wywóz śmieci.
Można by się zastanowić nad kolejną metodą wyliczenia stawek zagospodarowania odpadami w nieruchomościach, sposobem wyliczenia uzależnionym od wielkości lokalu. Dla przykładu przyjąć 3 stawki np. nr. 1 do 35 m2, nr. 2 do 75 metrów i powyżej jako najwyższym poziomem opłat. Przy czym znowu to rozwiązanie także nie będzie idealne. Widzimy po inwestycjach, że często w 55 m2 może mieszkać rodzina nawet 4 osobowa, a z kolei w 150 m2 mieszkają bardziej zamożni samotni reprezentanci mieszkańców Warszawy.
Warto nadmienić, że obecna dzisiaj opłata za odbiór i zagospodarowanie odpadami jest absurdalnie wysoka. Pamiętamy wciąż nie tak odległe czasy, kiedy firmy trudniące się wywozem śmieci wręcz płaciły wspólnotom mieszkaniowym za ich segregację. Co więcej na własny koszt dostarczały odpowiednie pojemniki. Duża część ekologicznego procesu była w interesie podmiotów z rynku śmieciowego. W przetargach brało udział znacznie więcej mniejszych graczy, dużo bardziej skłonnych do elastyczności i wyjścia naprzeciw Klientowi w postaci mieszkańców Warszawy.
Dowodem na absurdalność dzisiejszej ceny może być zestawienie, jakie opracowaliśmy za ostatnie 16 lat w kontekście cen za odbiór i zagospodarowanie odpadów. W 2004 i 2005 roku średnio jeden lokal mieszkalny w zarządzanych przez nas wspólnotach płacił za śmieci 4 PLN miesięcznie. Z kolei w 2007 roku w Warszawie mieszkańcy płacili za tę samą usługę już kwotę 6 PLN za mieszkanie. Nie więcej niż 7 lat temu, czyli w 2013/2014 roku – było to 13 PLN od lokalu za miesiąc. W 2015 roku odnotowaliśmy kwotę 16 PLN, a w 2017 roku kwota za odbiór i zagospodarowanie odpadów wynosiła 17 PLN miesięcznie. Oczywiście powyższe wartości stanowią średnią w skali roku, ale dają doskonały obraz dzisiejszej dysproporcji. Jak wynika z naszej analizy, wprowadzenie ustawy śmieciowej w 2013 roku miało zahamować lawinowy wzrost opłat za śmieci w całej Polsce.
Rządzący chcieli usystematyzować, uregulować i sprofesjonalizować polski rynek zarządzania odpadami. Dla mieszkańców miało to oznaczać nieznaczne podwyżki, ale za to przymus segregacji. Jak widać coś się zadziało bardzo złego w systemie, ponieważ obecnie mamy do czynienia z wręcz lawinowym wzrostem cen za śmieci, kompletnie nie adekwatnym do zarobków Polaków.
To wręcz skandaliczna sytuacja, kiedy Polacy płacą za wywóz śmieci ponad 20% więcej niż Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów średnio rodzina płaci za odbiór i zagospodarowanie segregowanych odpadów 55 PLN. U Czechów ta kwota jest jeszcze niższa. Powinniśmy się więc przyjrzeć jakie są podstawy do ustalenia opłat za wywóz śmieci. Dla przykładu czy miasta powinny wymagać od podmiotów startujących w przetargach tylu zautomatyzowanych elementów jak sortownie, wielkie urządzenia wspomagające pracę ludzi, instalacje ekologiczne czy też elementy taboru kolejowego?
Dzisiaj udział w konkursach ofert na odbiór i zagospodarowanie odpadów obwarowane jest takimi obostrzeniami, że biorą w nich udział tylko najwięksi. W rezultacie stawki są coraz wyższe, a rynek został praktycznie zmonopolizowany.
Mariusz Łubiński, Prezes Zarządu firmy - firmy specjalizującej się zarządzaniu nieruchomościami
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)