Branża budowlana w 2022 roku: jakie wyzwania?
2023-01-17 00:22
Z jakimi wyzwaniami mierzyła się branża budowlana w 2022 roku? © pixabay.com
Przeczytaj także: Największe firmy budowlane w Polsce: podium bez zmian
Branża budowlana ma za sobą trudny rok. Początek upłynął pod znakiem COVID-19 i wciąż wysokiej liczby zachorowań. Następnie wybuchła wojna w Ukrainie i pojawiły się nowe wyzwania. Spadła dostępność materiałów, a te, które można było zamówić drożały w szybkim tempie, złotówka się osłabiła, a z Polski wyjechało nawet 0,5 mln mężczyzn, w tym pracownicy sektora budowlanego. Dodatkowo, później mocno wzrosły ceny paliw, a następnie energii, stopy procentowe poszły w górę, co osłabiło możliwości kredytowe sektora i wpłynęło na mniejszy popyt po stronie klientów, a inflacja w kolejnych miesiącach osiągała rekordy.fot. pixabay.com
Z jakimi wyzwaniami mierzyła się branża budowlana w 2022 roku?
Jak na to wszystko zareagowała branża budowlana? Na początku nerwowo. W pierwszej części roku firmy wykonawcze, które mierzyły się z niepewnością, gwałtownym wzrostem cen i brakiem pracowników, niechętnie pochodziły do procesów ofertowych, bo obawiały się, że zobowiążą się do wykonania inwestycji w budżecie, który za chwilę będzie nieaktualny. Kolejna część roku to względna stabilizacja cen materiałów budowlanych oraz paliw, co wpłynęło na większą otwartość generalnych wykonawców w zakresie brania udziału w procesach przetargowych. Jednak problemem stała się strona inwestycyjna. Jeszcze w 2021 r. inwestorzy chcieli realizować projekty jak najszybciej. Teraz strategia jest inna, co widać w danych GUS. W skali dziesięciu miesięcy 2022 r. deweloperzy w całej Polsce ruszyli z budową 101 tys. lokali. To o 28 proc. mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku i o 4 proc. mniej niż w osłabionym pandemią 2020 r. Październik był czwartym miesiącem z rzędu, kiedy statystyki utrzymywały się na niskim poziomie. To efekt wstrzymywania decyzji inwestycyjnych na skutek trudnego otoczenia makroekonomicznego, ale też społeczno-politycznego. Inwestorzy wolą zaczekać i zobaczyć, jak będzie rozwijała się sytuacja na rynku. Jedni liczą na to, że dojdzie do stabilizacji i powrotu cen do okresów, kiedy projekty były budżetowane (co może być nierealne), inni zdają sobie sprawę, że rośnie konkurencja na rynku generalnych wykonawców, którzy, żeby zdobyć projekt, zejdą w 2023 r. z marży. Stąd należy spodziewać się, że 2023 r. upłynie w sektorze budowlanym pod znakiem wzmożonej konkurencji. Projektów jest mniej, więc generalni wykonawcy będą zaciekle między sobą walczyli. Jak to bywa w tego typu sytuacjach, w lepszym położeniu będą więksi gracze, w trudniejszym małe i średnie firmy.
W 2023 r. czynnikiem, który mógłby zmienić zasady gry byłoby zakończenie wojny w Ukrainie, czego wszyscy sobie życzymy. To otworzyłoby duży rynek dla sektora budowlanego w Polsce. Oczywiście znowu istnieje zagrożenie związane z wyjazdem pracowników z Ukrainy do ojczyzny, ale drugą stroną medalu jest otworzenie się rynku ukraińskiego, który będzie wymagał odbudowy.
Trendem długoterminowym, o którym warto wspomnieć, jest postępująca automatyzacja. Widać ją w niemal wszystkich sektorach rynku, w tym również w branży budowlanej. I choć pewnie miną jeszcze dekady zanim robot zastąpi człowieka na budowie, różnego rodzaju rozwiązania jak m.in. prefabrykacja, będą zyskiwały na znaczeniu.
Krzysztof Koziar, szef działu doradztwa budowlanego w
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)