Awantura o Złotą 44 - próba wolności czy zwykłe cwaniactwo?
2024-01-26 00:35
Czy sprzedaż mieszkania 20 tys. niezwiązanych ze sobą osób jest możliwa? © Ferenc Keresi z Pixabay
Przeczytaj także: Szybka sprzedaż mieszkania? Kupujący dzwonią tylko raz
Nie jest to też takie proste, że jest to luka w prawie i ze swoją własnością można sobie robić, co się chce. To nie dziki zachód, a Złota 44 to nie ranczo na środku pustyni. Musimy pamiętać, że jeżeli nabywamy nieruchomość lokalową, to siłą rzeczy nabywamy też część gruntu i części powierzchni wspólnych budynku. I inne osoby, które zakupiły swoje lokale, również te części posiadają.Mamy więc obowiązek jako właściciele lokali rozporządzać nimi i korzystać w taki sposób, żeby nie naruszać prawa własności innych osób. Nie trzeba być znakomitym prawnikiem, żeby zauważyć to, że dostęp do jednego lokalu przez 20.000 osób będzie uciążliwy dla wszystkich pozostałych mieszkańców. I po to mamy m. in. w kodeksie cywilnym (w art. 5) tzw. klauzulę generalną, która stanowi że z prawnej ochrony korzysta wyłącznie ten, kto hołduje zasadom współżycia społecznego i korzysta ze swojego prawa w sposób zgodny z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Ponadto ustawa o własności lokali zawiera też szczegółowe regulacje w tym względzie, które pozwalają wymusić sprzedaż lokalu należącego do osoby, która w sposób rażący wkraczają przeciwko ogólnemu porządkowi. Moim zdaniem w błędzie są więc osoby, które uważają, że działania Pana Zaorskiego nie są bezprawne. To, że nie ma w żadnej ustawie normy zakazującej sprzedaży jednego mieszkania dwudziestu tysiącom osób, nie oznacza, że takie działanie jest legalne w świetle prawa. Całokształt systemu składa się bowiem nie tylko ze szczegółowych przepisów, ale także pewnych ogólnych norm i dopiero taka wykładnia daje nam cały obraz. W ten sposób działa prawo, ale rozumiem, że ktoś kto prawnikiem nie jest może po prostu tego nie wiedzieć. I myśleć, że jak nie ma wprost przepisu, który czegoś zabrania, to po prostu można tak czynić. Nie sądzę jednak, żeby w tym wypadku prawnicy, do których zapewne Pan Zaorski się zwrócił nie informowały go o takim niebezpieczeństwie. Chyba że chodziło tu przede wszystkim o rozgłos, albo liczenie na łut szczęścia, że uda się to przepchnąć. Moim zdaniem nie zakończy się to jednak ostatecznie sukcesem i szczerze wątpię, że 20.000 osób odbierze swoje wymarzone klucze do luksusowego penthouse'u.
Tego samego zdania jest zresztą Sąd Okręgowy w Warszawie, który wydał postanowienie w tzw. postępowaniu zabezpieczającym i zakazał sprzedaży nieruchomości - w całości, jak i w udziałach - do czasu prawomocnego zakończenia postępowania, które wspólnota wytoczyła Zaorskiemu. Nie jest to oczywiście rozstrzygnięcie ostateczne, aczkolwiek pozwala przyjąć wstępnie, że tak właśnie ta sprawa się zakończy i "epicki flip" zakończy się, zanim się na dobre zaczął.
adw. Andrzej Zorski – wspólnik w
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)