Domy energooszczędne: 50 tys. zł dopłaty
2013-02-20 11:12
Domy energooszczędne © dimdimich - Fotolia.com
Już niedługo banki zaczną oferować kredyty na mieszkania i domy z dopłatą. Warunkiem jest jednak ich energooszczędność. Takie nieruchomości są droższe, ale dopłaty i niższe koszty utrzymania pozwalają zrekompensować dodatkową inwestycję już w ciągu kilku lat. Niestety właściciele używanych nieruchomości obejdą się w tym wypadku smakiem.
Przeczytaj także: Ruszają dopłaty do domów energooszczędnych
Green Deal, to nowy brytyjski pomysł, aby podnieść efektywność energetyczną istniejących budynków. Za ocieplenie domów, instalację kolektorów słonecznych czy wymianę pieca właściciele domów na Wyspach nie płacą. Koszty pokrywane są z kwot, jakie udało się zaoszczędzić w wyniku obniżenia rachunku za energię w kolejnych miesiącach. W Polsce niebawem ma ruszyć program dopłat, które trafią do nabywców lub budujących nowe domy i mieszkania. Oba programy łączy maksymalna kwota dopłat – 50 tys. zł, czyli mniej więcej równowartość 10 tys. funtów.7 zainteresowanych banków
Na naszym podwórku dysponentem środków przeznaczonych na realizację programu jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Program dopłat do domów i mieszkań przewiduje następujące dopłaty:
1. Dla budynków jednorodzinnych:
- nieskoenergochłonnych – 30 tys. zł brutto,
- pasywnych – 50 tys. zł brutto,
2. Dla mieszkań w budynkach wielorodzinnych:
- nieskoenergochłonnych – 11 tys. zł brutto,
- pasywnych – 16 tys. zł brutto.
Możliwa do uzyskania dopłata ma więc zależeć od typu nieruchomości (mieszkanie lub dom) i jego zapotrzebowania na ciepło. Kwota będzie wyższa, gdy zużycie ciepła nie będzie przekraczać 15 kWh/m kw. rocznie (tzw. dom pasywny), a niższa gdy nie będzie przekraczać 40 kWh/m kw. rocznie (tzw. dom niskoenergochłonny). Dziś przeciętny nowy dom potrzebuje przeważnie około 100 – 120 kWh energii na m kw. rocznie. Aby otrzymać pieniądze, trzeba jednak będzie zaciągnąć kredyt na zakup lub budowę nowego domu lub mieszkania.
fot. dimdimich - Fotolia.com
Domy energooszczędne
W efekcie budując dom pasywny, a nie tradycyjny, można liczyć na spory zastrzyk gotówki z publicznej kasy, a ponadto niższe rachunki za ogrzewanie w przyszłości. O ile niższe? Jeśli dziś właściciel przeciętnego domu o powierzchni 150 m kw. ogrzewa dom gazem i płaci za „błękitne paliwo” 5 tys. zł rocznie, to mając dom pasywny mógłby zamknąć się w kwocie niespełna tysiąca złotych. Problem w tym, że koszty budowy domu pasywnego są wyższe niż w przypadku tradycyjnego dachu nad głową. Zamiast wydatku rzędu np. 300 tys. zł na dom zwykły, trzeba by wydać na pasywny około 360 tysięcy. Uwzględniając więc wyższe koszty budowy, potencjalne dopłaty i oszczędności w przyszłości należy postrzegać budowanie domu niskoenergochłonnego lub pasywnego jako inwestycję, która zwróci się w ciągu minimum kilku lat. W tym właśnie czynniku można upatrywać niewielkiego zainteresowania ze strony banków w oferowaniu kredytów z dopłatą. Dziś wiemy, że fundusz gotowy jest podpisać umowę tylko z siedmioma instytucjami, które złożyły stosowne dokumenty:
- Bank Polskiej Spółdzielczości
- SGB-Bank
- Bank Ochrony Środowiska S.A.,
- Bank Zachodni WBK S.A.,
- Getin Noble Bank
- Nordea Bank Polska
- Deutsche Bank PBC
Przeczytaj także:
Kredyt na dom energooszczędny: jakie warunki?
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)