-
1. Data: 2021-09-16 09:05:42
Temat: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre
materiały trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej
przychodzi wykonawców pokroju tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i
rozpierdalają samochody na parkingu, a później wyganiają matki z ich
własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów chlać.
Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na
budowanie i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi
pokroju ww wymienionego "ekspierda".
Czy też macie takie odczucia jak ja?
-
2. Data: 2021-09-16 10:55:51
Temat: Re: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
czwartek, 16 września 2021 o 09:06:17 UTC+2 Uzytkownik napisał(a):
> Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre
> materiały trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej
> przychodzi wykonawców pokroju tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i
> rozpierdalają samochody na parkingu, a później wyganiają matki z ich
> własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów chlać.
>
> Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na
> budowanie i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi
> pokroju ww wymienionego "ekspierda".
>
> Czy też macie takie odczucia jak ja?
Układanie styropianu musi kosztować. Jesteś dobrym na to przykładem. A i tak kokosów
nie masz bo wodny chleb wypiekasz.
-
3. Data: 2021-09-16 19:57:37
Temat: Re: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: ddddddddddddd <d...@f...pl>
On 16.09.2021 08:05, Uzytkownik wrote:
> Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre
> materiały trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej
> przychodzi wykonawców pokroju tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i
> rozpierdalają samochody na parkingu, a później wyganiają matki z ich
> własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów chlać.
>
> Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na
> budowanie i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi
> pokroju ww wymienionego "ekspierda".
zerowe oprocentowanie lokat, tanie kredyty (póki co) plus odczuwalna
dwucyfrowa inflacja zachęca do wydawania albo inwestowania. Kto ma głowę
na karku to wydawać nie chce, bo czasy niepewne się szykują. A jeśli
zainwestować, to nieruchomości wydają się najłatwiejsze (no może jeszcze
złoto, ale złoto leży i nie przynosi dochodu) - na giełdzie czy krypto
nie każdy chce się znać (choć niedługo będzie musiał...)
Jak ktoś odkładał zakup czy budowę w czasie, to teraz się zorientował,
że za chwilę nie będzie go na to stać. Jak czuje, że wydaje 15% więcej
niż rok temu, to ma też wrażenie, że za kilka lat te 100 czy 400 tysięcy
które odłożył będą warte tyle, co hulajnoga z loterii telewizyjnej.
>
> Czy też macie takie odczucia jak ja?
>
Problem jest nie tylko w Polsce - mieszkam w UK i jest to samo
Tutaj akurat braki w pracownikach można wytłumaczyć celowymi działaniami
do tego zmierzającymi - brexitem (który stoi za zniknięciem wielu
specjalistów), socjalizmem (helicopter money w postaci płacenia ludziom
za siedzenie w domu chyba dopiero teraz się kończy) czy aplikacją do
losowania osób tymczasowo aresztowanych (podejrzanych o popełnienie
przestępstwa spotkania kogoś z hiv - a nie, o hiv się nie martwimy, mamy
nowego idola)
--
Pozdrawiam
Lukasz
-
4. Data: 2021-09-16 21:20:02
Temat: Re: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
czwartek, 16 września 2021 o 19:57:40 UTC+2 ddddddddddddd napisał(a):
> On 16.09.2021 08:05, Uzytkownik wrote:
> > Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre
> > materiały trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej
> > przychodzi wykonawców pokroju tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i
> > rozpierdalają samochody na parkingu, a później wyganiają matki z ich
> > własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów chlać.
> >
> > Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na
> > budowanie i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi
> > pokroju ww wymienionego "ekspierda".
> zerowe oprocentowanie lokat, tanie kredyty (póki co) plus odczuwalna
> dwucyfrowa inflacja zachęca do wydawania albo inwestowania. Kto ma głowę
> na karku to wydawać nie chce, bo czasy niepewne się szykują. A jeśli
> zainwestować, to nieruchomości wydają się najłatwiejsze (no może jeszcze
> złoto, ale złoto leży i nie przynosi dochodu) - na giełdzie czy krypto
> nie każdy chce się znać (choć niedługo będzie musiał...)
> Jak ktoś odkładał zakup czy budowę w czasie, to teraz się zorientował,
> że za chwilę nie będzie go na to stać. Jak czuje, że wydaje 15% więcej
> niż rok temu, to ma też wrażenie, że za kilka lat te 100 czy 400 tysięcy
> które odłożył będą warte tyle, co hulajnoga z loterii telewizyjnej.
> >
> > Czy też macie takie odczucia jak ja?
> >
> Problem jest nie tylko w Polsce - mieszkam w UK i jest to samo
> Tutaj akurat braki w pracownikach można wytłumaczyć celowymi działaniami
> do tego zmierzającymi - brexitem (który stoi za zniknięciem wielu
> specjalistów), socjalizmem (helicopter money w postaci płacenia ludziom
> za siedzenie w domu chyba dopiero teraz się kończy) czy aplikacją do
> losowania osób tymczasowo aresztowanych (podejrzanych o popełnienie
> przestępstwa spotkania kogoś z hiv - a nie, o hiv się nie martwimy, mamy
> nowego idola)
>
>
> --
> Pozdrawiam
> Lukasz
To ile jest coś warte zależy od sytuacji w której najistotniejszym elementem jest to
czy ktoś chce wystawione do sprzedaży rzeczy kupić. Rzeczy nie wystawione do
sprzedaży, bo ktoś nie chce sprzedać, nie mają żadnej wartości bo nie ma drugiej
strony do zawarcia transakcji. Ważne są również warunki w jakich ma dojść albo
dochodzi do sprzedaży. Wyobraź sobie sytuację że masz ćwierć kilograma złota i jesteś
na pustyni. Nie masz wody, bez niej umrzesz w przeciągu ośmiu godzin a oaza jest w
odległości dziesięciu godzin marszu. Spotykasz beduina który ma butelkę wody. Pozwoli
ona tobie ale jemu dotrzeć do oazy. Okaże się że nie kupisz za ćwierć kilograma złota
butelki wody która w Biedronce można kupić z 1,50 zł. Za kilogram złota też nie
kupisz od niego wody. I za 10 kilogramów złota też nie sprzeda. A najlepsze w tej
opowieści jest to że on twoje złoto i tak bedzie miał. Bo pójdzie za tobą. Walniesz w
kalendarz na dwie godziny przed oazą. Jak widzisz wartość rzeczy jest względna. W
sytuacji w której Polacy nie mieli na co wydać pieniędzy bo wirus się panoszył i
panoszy a gospodarka mogła upaść rząd uruchomił program " zróbmy w chuja ludzi na
mieszkaniach, ale tak żeby nie mieli do rządu pretensji". Budownictwo ze względu na
specyfikę zatrudnienia, małe brygady, jest bardzo odporne na wirusa. Tworzy rzeczy
bardzo drogie. Tak drogie że większość chętnych musi się posiłkować kredytem. To że
stworzyło drogie dzisiaj rzeczy a za jakiś czas bezwartościowe jak ćwierć kilo zlota
z przykładu wyżej nie będzie problemem dzisiejszych i najbliższych rządów. Żadnemu
rzadowi jak w przypadku franków latki nikt nie przyszyje. Nie słyszałem żeby w
państwowych publikatorach ktoś namawiał ludzi żeby kupowali mieszkania i budowali
domy na kredyt. Ci co będą za jakiś czas rządzili zyskali dzięki temu że obywatele są
zadłużeni jeszcze większą kontrolę nad nimi i przy okazji nad inflacja.
-
5. Data: 2021-09-16 21:40:18
Temat: Re: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
czwartek, 16 września 2021 o 20:58:57 UTC+2 lleeoo napisał(a):
> Uzytkownik <a...@s...pl> Wrote in message:r
> > Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre materiały
trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej przychodzi wykonawców pokroju
tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i rozpierdalają samochody na parkingu, a
później wyganiają matki z ich własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów
chlać.Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na budowanie
i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi pokroju ww wymienionego
"ekspierda".Czy też macie takie odczucia jak ja?
>
> Coś ruszyło już na minus, stal konstrukcyjna z montażem spadła z
> 15zl/kg do 11zl/kg. Pojawiły się już nawet pierwsze promocje na
> osb to nic, że od jakiejś totalnie wywalonej w kosmos ceny
> wyjściowej.
> --
>
>
> ----Android NewsGroup Reader----
> https://piaohong.s3-us-west-2.amazonaws.com/usenet/i
ndex.html
Obserwuj dalej. Jeśli trend by się utrzymał oznaczać to będzie że kończą się
pieniądze inwestorom. Żeby branża budowlana dalej mogła funkcjonować będzie musiała
obniżyć ceny. Czyli że górka się kończy i pierwsi wyruchani na własne życzenie
pojawia się niebawem. Czas płaci ale i czas traci.
-
6. Data: 2021-09-16 22:13:14
Temat: Re: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2021-09-16 o 21:20, Zenek Kapelinder pisze:
> czwartek, 16 września 2021 o 19:57:40 UTC+2 ddddddddddddd napisał(a):
>> On 16.09.2021 08:05, Uzytkownik wrote:
>>> Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre
>>> materiały trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej
>>> przychodzi wykonawców pokroju tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i
>>> rozpierdalają samochody na parkingu, a później wyganiają matki z ich
>>> własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów chlać.
>>>
>>> Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na
>>> budowanie i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi
>>> pokroju ww wymienionego "ekspierda".
>> zerowe oprocentowanie lokat, tanie kredyty (póki co) plus odczuwalna
>> dwucyfrowa inflacja zachęca do wydawania albo inwestowania. Kto ma głowę
>> na karku to wydawać nie chce, bo czasy niepewne się szykują. A jeśli
>> zainwestować, to nieruchomości wydają się najłatwiejsze (no może jeszcze
>> złoto, ale złoto leży i nie przynosi dochodu) - na giełdzie czy krypto
>> nie każdy chce się znać (choć niedługo będzie musiał...)
>> Jak ktoś odkładał zakup czy budowę w czasie, to teraz się zorientował,
>> że za chwilę nie będzie go na to stać. Jak czuje, że wydaje 15% więcej
>> niż rok temu, to ma też wrażenie, że za kilka lat te 100 czy 400 tysięcy
>> które odłożył będą warte tyle, co hulajnoga z loterii telewizyjnej.
>>> Czy też macie takie odczucia jak ja?
>>>
>> Problem jest nie tylko w Polsce - mieszkam w UK i jest to samo
>> Tutaj akurat braki w pracownikach można wytłumaczyć celowymi działaniami
>> do tego zmierzającymi - brexitem (który stoi za zniknięciem wielu
>> specjalistów), socjalizmem (helicopter money w postaci płacenia ludziom
>> za siedzenie w domu chyba dopiero teraz się kończy) czy aplikacją do
>> losowania osób tymczasowo aresztowanych (podejrzanych o popełnienie
>> przestępstwa spotkania kogoś z hiv - a nie, o hiv się nie martwimy, mamy
>> nowego idola)
>>
>>
>> --
>> Pozdrawiam
>> Lukasz
> To ile jest coś warte zależy od sytuacji w której najistotniejszym elementem jest
to czy ktoś chce wystawione do sprzedaży rzeczy kupić. Rzeczy nie wystawione do
sprzedaży, bo ktoś nie chce sprzedać, nie mają żadnej wartości bo nie ma drugiej
strony do zawarcia transakcji. Ważne są również warunki w jakich ma dojść albo
dochodzi do sprzedaży. Wyobraź sobie sytuację że masz ćwierć kilograma złota i jesteś
na pustyni. Nie masz wody, bez niej umrzesz w przeciągu ośmiu godzin a oaza jest w
odległości dziesięciu godzin marszu. Spotykasz beduina który ma butelkę wody. Pozwoli
ona tobie ale jemu dotrzeć do oazy. Okaże się że nie kupisz za ćwierć kilograma złota
butelki wody która w Biedronce można kupić z 1,50 zł. Za kilogram złota też nie
kupisz od niego wody. I za 10 kilogramów złota też nie sprzeda. A najlepsze w tej
opowieści jest to że on twoje złoto i tak bedzie miał. Bo pójdzie za tobą. Walniesz w
kalendarz na dwie godziny przed oazą. Jak widzisz wartość rzeczy jest względna. W
sytuacji w której Polacy nie mieli na co wydać pieniędzy bo wirus się panoszył i
panoszy a gospodarka mogła upaść rząd uruchomił program " zróbmy w chuja ludzi na
mieszkaniach, ale tak żeby nie mieli do rządu pretensji". Budownictwo ze względu na
specyfikę zatrudnienia, małe brygady, jest bardzo odporne na wirusa. Tworzy rzeczy
bardzo drogie. Tak drogie że większość chętnych musi się posiłkować kredytem. To że
stworzyło drogie dzisiaj rzeczy a za jakiś czas bezwartościowe jak ćwierć kilo zlota
z przykładu wyżej nie będzie problemem dzisiejszych i najbliższych rządów. Żadnemu
rzadowi jak w przypadku franków latki nikt nie przyszyje. Nie słyszałem żeby w
państwowych publikatorach ktoś namawiał ludzi żeby kupowali mieszkania i budowali
domy na kredyt. Ci co będą za jakiś czas rządzili zyskali dzięki temu że obywatele są
zadłużeni jeszcze większą kontrolę nad nimi i przy okazji nad inflacja.
Pierd..... od rzeczy.
P.S. Nie czytałem, ale w 100% można przewidzieć co tym razem napisałeś.
-
7. Data: 2021-09-16 22:30:46
Temat: Re: Co się obecnie dzieje z budowlanką?
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
czwartek, 16 września 2021 o 22:13:32 UTC+2 Uzytkownik napisał(a):
> W dniu 2021-09-16 o 21:20, Zenek Kapelinder pisze:
> > czwartek, 16 września 2021 o 19:57:40 UTC+2 ddddddddddddd napisał(a):
> >> On 16.09.2021 08:05, Uzytkownik wrote:
> >>> Ostatnio ceny rosną jak szalone. W hurtowniach brak towaru. Na niektóre
> >>> materiały trzeba czekać miesiącami, a do hurtowni coraz więcej
> >>> przychodzi wykonawców pokroju tych co to jeżdżą na rowerze po pijanemu i
> >>> rozpierdalają samochody na parkingu, a później wyganiają matki z ich
> >>> własnego domu, aby dom sprzedać i mieć za co znów chlać.
> >>>
> >>> Ludzie narzekają, że jest kryzys, ale jednocześnie zrobił się bum na
> >>> budowanie i coraz częściej inwestorzy zatrudniają do roboty ludzi
> >>> pokroju ww wymienionego "ekspierda".
> >> zerowe oprocentowanie lokat, tanie kredyty (póki co) plus odczuwalna
> >> dwucyfrowa inflacja zachęca do wydawania albo inwestowania. Kto ma głowę
> >> na karku to wydawać nie chce, bo czasy niepewne się szykują. A jeśli
> >> zainwestować, to nieruchomości wydają się najłatwiejsze (no może jeszcze
> >> złoto, ale złoto leży i nie przynosi dochodu) - na giełdzie czy krypto
> >> nie każdy chce się znać (choć niedługo będzie musiał...)
> >> Jak ktoś odkładał zakup czy budowę w czasie, to teraz się zorientował,
> >> że za chwilę nie będzie go na to stać. Jak czuje, że wydaje 15% więcej
> >> niż rok temu, to ma też wrażenie, że za kilka lat te 100 czy 400 tysięcy
> >> które odłożył będą warte tyle, co hulajnoga z loterii telewizyjnej.
> >>> Czy też macie takie odczucia jak ja?
> >>>
> >> Problem jest nie tylko w Polsce - mieszkam w UK i jest to samo
> >> Tutaj akurat braki w pracownikach można wytłumaczyć celowymi działaniami
> >> do tego zmierzającymi - brexitem (który stoi za zniknięciem wielu
> >> specjalistów), socjalizmem (helicopter money w postaci płacenia ludziom
> >> za siedzenie w domu chyba dopiero teraz się kończy) czy aplikacją do
> >> losowania osób tymczasowo aresztowanych (podejrzanych o popełnienie
> >> przestępstwa spotkania kogoś z hiv - a nie, o hiv się nie martwimy, mamy
> >> nowego idola)
> >>
> >>
> >> --
> >> Pozdrawiam
> >> Lukasz
> > To ile jest coś warte zależy od sytuacji w której najistotniejszym elementem jest
to czy ktoś chce wystawione do sprzedaży rzeczy kupić. Rzeczy nie wystawione do
sprzedaży, bo ktoś nie chce sprzedać, nie mają żadnej wartości bo nie ma drugiej
strony do zawarcia transakcji. Ważne są również warunki w jakich ma dojść albo
dochodzi do sprzedaży. Wyobraź sobie sytuację że masz ćwierć kilograma złota i jesteś
na pustyni. Nie masz wody, bez niej umrzesz w przeciągu ośmiu godzin a oaza jest w
odległości dziesięciu godzin marszu. Spotykasz beduina który ma butelkę wody. Pozwoli
ona tobie ale jemu dotrzeć do oazy. Okaże się że nie kupisz za ćwierć kilograma złota
butelki wody która w Biedronce można kupić z 1,50 zł. Za kilogram złota też nie
kupisz od niego wody. I za 10 kilogramów złota też nie sprzeda. A najlepsze w tej
opowieści jest to że on twoje złoto i tak bedzie miał. Bo pójdzie za tobą. Walniesz w
kalendarz na dwie godziny przed oazą. Jak widzisz wartość rzeczy jest względna. W
sytuacji w której Polacy nie mieli na co wydać pieniędzy bo wirus się panoszył i
panoszy a gospodarka mogła upaść rząd uruchomił program " zróbmy w chuja ludzi na
mieszkaniach, ale tak żeby nie mieli do rządu pretensji". Budownictwo ze względu na
specyfikę zatrudnienia, małe brygady, jest bardzo odporne na wirusa. Tworzy rzeczy
bardzo drogie. Tak drogie że większość chętnych musi się posiłkować kredytem. To że
stworzyło drogie dzisiaj rzeczy a za jakiś czas bezwartościowe jak ćwierć kilo zlota
z przykładu wyżej nie będzie problemem dzisiejszych i najbliższych rządów. Żadnemu
rzadowi jak w przypadku franków latki nikt nie przyszyje. Nie słyszałem żeby w
państwowych publikatorach ktoś namawiał ludzi żeby kupowali mieszkania i budowali
domy na kredyt. Ci co będą za jakiś czas rządzili zyskali dzięki temu że obywatele są
zadłużeni jeszcze większą kontrolę nad nimi i przy okazji nad inflacja.
> Pierd..... od rzeczy.
>
> P.S. Nie czytałem, ale w 100% można przewidzieć co tym razem napisałeś.
Typów odpowiedź debila.