> > Ja już z trudem wyobrażam sobie życie bez paczkomatów. ;-)
> Jarek

Nigdy nie korzystałem z paczkomatów nawet w Polsce.
Może to jest powód, że jakoś nie daję rady czegokolwiek
tutaj zamówić. Pomijając zamówienie Leroy Merlin, które
nadal nie dotarło i nadal wymieniamy się uprzejmymi mailami.
K.

do góry

> ale przesyłek musze szukać, bo firm pod tym jednym adresem
> jest kilkadziesiąt i kurierzy nie potrafią nawet zadzwonić.

A co by było gdybyś miał adres bez numeru, tak jak tu
jest to w normie?
K.

do góry

Pani Ewa napisała:

>> Tyle że obecni właściciele na ogół nie mają do tego serca,
>
> Serca, czasu, pieniędzy, umiejętności.

Zaczyna się od braku umiejętności poszukiwanych w rejonie.
Za tym idzie brak pieniędzy. A w wyniku parcia ekonomicznego
serce nie wytrzymuje. Tylko czasu jakby dużo, z którym nie
wiadomo co tu począć. Bo przypomnę, że chodzi o tych, co z
dziada pradziada w jednym miasteczku.

> Naprawdę dużo tego trzeba, żeby zrobić ze zniszczałego
> domu coś sensownego i żyć tam szczęśliwie.

Na życie szczęśliwe w ogóle nie ma recepty. Ale jeśli już
przeszliśmy do miastowych (czasem z odległych stron), którzy
przybyli na miejsce, to ważne, by pod pozorem renowacji nie
niszczyli tego, co zastali. Mam na myśli tak mury, jak i
tak zwane stosunki międzyludzkie.

> W dodatku nie każdy ma wolny zawód, żeby zarabiać na życie
> z dowolnego miejsca na ziemi.

Ja w zasadzie mam i mógłbym. Z tym że ostatnio nastąpiły nowe
okoliczności, które utrudniają przemieszczanie się w razie
nagłych okoliczności. To dużo zmienia. Zobaczymy jak będzie.

> Ale rozumiem Cię, też mi żal pustoszejących miasteczek
> nawet tu, w Polsce.

Skądeś od dawna wiem, że rozumiesz.

Jarek

--
Szefie, jaka piekna katastrofa!

do góry

Pani Ewa napisała:

>>> Ja już z trudem wyobrażam sobie życie bez paczkomatów. ;-)
>> Co jest w nich fajnego? Ja lubię jak mi do domu przywiozą
>> i nie trzeba nigdzie jeździć. Teraz przeważnie i tak ktoś
>> jest w domu cały czas, ale nawet jak nie, to wszyscy lokalni
>> kurierzy wiedzą gdzie wrzucać.
>
> Ograniczają kontakt z ludźmi, co w czasach zarazy jest nie
> bez znaczenia.

A czy to nie jest tak, że miejsce przed paczkomatem, ze względu
na ogromną ilośc odwiedzających osób i dużą rotację wszystkiego,
jest miejscem podwyższonego ryzyka? Czytałem nawet o kolejkach
do paczkomatów.

Jarek

--
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym -- same tuczone świnie,
W dziesiątym -- kufry, paki i skrzynie,

do góry

Pan Kadar Oszmanski napisał:

> To co tu mnie zaskoczyło to problemy z telefonami. Niby te
> same zasady w UE ale okazuje się, że połączenia do innych
> krajów wychodzą jakoś bardzo drogo.

W myśl tych samych zasad z Polski jest równie drogo. To ostatnia
rzecz, za którą regulacje UE jeszcze się nie zabrały -- dlatego
operatorzy jeżdżą po nas jak po łysej kobyle i drą nieprzytomną
kasę. I dlatego też do rozmów na zagraniczne komórki używam
WhatsAppa -- okazuje się, że każdy ma. A przynajmniej każdy, do
kogo dzwonię. Wcześniej, jak jeszcze roaming był beznadziejnie
drogi, używałem konta VoIP u polskiego operatora. Konto dalej
mam, płacę za nie złotówkę rocznie i w razie czego mogę sobie
zawsze za darmo z zagranicy pogadać.

--
Jarek

do góry

Pan Kadar Oszmanski napisał (jak potrafił):

> Nie ma do nikogo pretensji. Nie potrafię z tym
> sobie poradzić i to mój problem.
> Na razie muszę trochę odczekać i uspokoić emocje
> jak to minie może spróbuję z czym innym.
> Będę pisał jak potrafię.

Tak trzymać. Spokojnie, bez pośpiechu.

> Kulkę stalową też potrafię zepsuć.

Gdy będę miał taki problem, wiem już do kogo
się zgłosić po radę.

Jarek

--
PRO SZE ZWONIDŹ JEŹLIKTO HCE PO RADY
PROSZE PÓKADŹ JEŻLIKTO NIEHCEPO RADY

do góry

Pan Kadar Oszmanski napisał:

> Na wsiach chyba zawsze tak było. Ludzie zawsze emigrowali ze
> wsi do miasta w poszukiwaniu pracy i zarobku. Średniowiecze
> chyba pod tym względem niczym się nie różniło. Zostawali
> tylko zapaleńcy albo nieudacznicy. Mylę się?

Chyba tak. Bo przecież na miejsce tych, co na wsi przestali
być potrzebni, przychodza inni, bardziej potrzebni. Nie tylo
specjaliści od przeciwdziałania bezrobociu. Jest rotacja.

--
Jarek

do góry

W dniu 2020-08-08 o 22:08, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>>> Ja już z trudem wyobrażam sobie życie bez paczkomatów. ;-)
>>> Co jest w nich fajnego? Ja lubię jak mi do domu przywiozą
>>> i nie trzeba nigdzie jeździć. Teraz przeważnie i tak ktoś
>>> jest w domu cały czas, ale nawet jak nie, to wszyscy lokalni
>>> kurierzy wiedzą gdzie wrzucać.
>>
>> Ograniczają kontakt z ludźmi, co w czasach zarazy jest nie
>> bez znaczenia.
>
> A czy to nie jest tak, że miejsce przed paczkomatem, ze względu
> na ogromną ilośc odwiedzających osób i dużą rotację wszystkiego,
> jest miejscem podwyższonego ryzyka? Czytałem nawet o kolejkach
> do paczkomatów.

Jak każde miejsce z kolejką.
Kolejka na świeżym powietrzu z zachowaniem tych 2m dystansu
nie jest specjalnym ryzykiem.
Ale jak jeszcze otwierasz z aplikacji,
to ten kontakt fizyczny jest minimalny.

do góry

W dniu 2020-08-08 o 22:25, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Kadar Oszmanski napisał:
>
>> To co tu mnie zaskoczyło to problemy z telefonami. Niby te
>> same zasady w UE ale okazuje się, że połączenia do innych
>> krajów wychodzą jakoś bardzo drogo.
>
> W myśl tych samych zasad z Polski jest równie drogo.

Hmmm, akurat zawodowo potrzebuję dzwonić sporo
do UE i za kilkanaście zł mam paczkę 250min do Unii i do USA chyba nawet -
co w zupełności mi wystarcza. Chyba, że ktoś musi wisieć godzinami...

do góry

cef napisał:

>>> To co tu mnie zaskoczyło to problemy z telefonami. Niby te
>>> same zasady w UE ale okazuje się, że połączenia do innych
>>> krajów wychodzą jakoś bardzo drogo.
>>
>> W myśl tych samych zasad z Polski jest równie drogo.
>
> Hmmm, akurat zawodowo potrzebuję dzwonić sporodo UE i za kilkanaście
> zł mam paczkę 250min do Unii i do USA chyba nawet - co w zupełności
> mi wystarcza. Chyba, że ktoś musi wisieć godzinami...

Hiszpańscy operatorzy też mają takie paczki. Ale tu chodzi o taryfę
podstawową. Ktoś, kto akurat zawodowo nie musi dzwonić sporo do UE,
ale nagle będzie miał taka potrzebę, za kilkanaście złotych pogada
se najwyżej kilka minut. Kiedyś podobnie było z roamingiem. Zrobiono
w końcu normalnie, wprawdzie z dużymi oporami i niewielim opóźnieniem.
Teraz czas na uregulowanie stawek za połączenia wewnątrz UE. Naturalną
stawką jest ta, jaką operator stosuje wewnątrz kraju. Czyli w praktyce
za darmo, w ramach abonamentu.

--
Jarek

do góry