Jabłonie obrodziły w tym roku bardzo mocno. Przerywałem już dwa razy i
tak szacuję, że 1/2 owoców zerwałem, jak miały ok 2 cm wielkości.
Teraz w czasie suszy jabłonie zrzuciły samodzielnie masę jabłek. Czyżby
miały jakiś mechanizm regulacyjny?
Zbieranie ręczne opadówek nie za bardzo mi się podoba więc wziąłem
grabie i łopatę do śniegu i tym zestawem zebrałem w pół godziny trzy
taczki. Na dziś koniec, bo komary szaleją. Reszta jutro.
Nie sądziłem, że łopata do śniegu tak dobrze się sprawdzi w sierpniu ;-)
Jacek

do góry

Pan Jacek napisał:

> Jabłonie obrodziły w tym roku bardzo mocno. Przerywałem już dwa razy i
> tak szacuję, że 1/2 owoców zerwałem, jak miały ok 2 cm wielkości.
> Teraz w czasie suszy jabłonie zrzuciły samodzielnie masę jabłek. Czyżby
> miały jakiś mechanizm regulacyjny?
> Zbieranie ręczne opadówek nie za bardzo mi się podoba więc wziąłem
> grabie i łopatę do śniegu i tym zestawem zebrałem w pół godziny trzy
> taczki. Na dziś koniec, bo komary szaleją. Reszta jutro.
> Nie sądziłem, że łopata do śniegu tak dobrze się sprawdzi w sierpniu ;-)

Łopata do śniegu?! Można gdzieś taką kupić, ktoś tym handluje? Kiedy mnie
w zimie śnieg przysypał, to pojechałem do sklepu i kupiłem "łopatę do
zboża". Do śniegu nie mieli, ale wytłumaczyli mi, że ta się również nada,
a nawet jest lepsza, bo tańsza -- obłożona niższym VAT-em. Z podobnych
przyczyn nie mieli tam taczek, takich do wożenia zaprawy na budowie. Bo
to takie z jednym kółkiem nazywa się "ręczny transporter rolniczy". Cement
piaskiem i wodą też najlepiej mieszać w "mieszalniku do pasz", który gdyby
nie był tak opisany przez fachowca, każdy by nazwał "betoniarką".

Nie wiem, czy te różnice w podatku wciąż są aktualne, ale Tradycja jest
chyba wciąż żywa. A teraz sierpień mamy i zniwa, więc ta łopata do zboża
jest jak najbardziej na miejscu.

Jarek

--
Szukali jej w brygadzie żniwnej
Wszyscy działacze, wszyscy żeńce,
A ona miała oczy piwne
I burzę włosów, i nic więcej...

do góry