eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieMalowanie ścian - alternatywa dla wałka.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2013-03-23 22:59:24
    Temat: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: marsel <marcel@pl>

    Mam do pomalowanie całą chatę, będzie tego z 600m2, potem szykuje się
    odnowienie domu rodziców, też kilkaset metrów się nazbiera.
    Zastanawiam się czy nie zainwestować w jakiś pistolet natryskowy,
    zamiast używać wałka, widzę że jest trochę urządzeń w cenie do 500-600 zł.
    Używał ktoś takiego ustrojstwa? Jak to sobie radzi z gęstą farbą?
    A może jest coś co można podłączyć pod kompresor, mam dojście do
    kompresora i niewielkie elementy zdarzyło mi się tym parę razy
    polakierować, ale nie dało się użyć w tym farb do ścian(za gęste).


  • 2. Data: 2013-03-24 00:11:20
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: Pawel O'Pajak <o...@i...pl>


    Powitanko,

    > nie dało się użyć w tym farb do ścian(za gęste).

    Bo do tego sie uzywa "pistoletu" takiego:
    http://topfinish.pl/budownictwo-tynki-pistolety-tynk
    arskie-pistolet-tynkow-basic-p-175.html
    z najmniejsza dysza 4mm.
    Tylko to co ma nie byc malowane musisz idealnie zabezpieczyc tasma
    samoprzylepna i wieksze powierzchnie gruba tektura czyms obciazona.
    Wszelkie folie malarskie pofruna. Jesli cos zabezpieczysz niedbale, to
    taka rozpylona farba dojdzie wszedzie. Ja tak zalatwilem ramy okienne:-(
    Jeszcze jedno - jesli w zbiorniku jest malo farby, to lubi ona strzelic
    gora (bo tam ma mniejszy opor, jak jest jej malo). Do malowania uzywaj
    przynajmniej polmaski na nos, po paru minutach pracy robi sie niezla
    mgla. Samo malowanie to juz czysta przyjemnosc, 2 dni i dom pomalowany
    (ok. 100 l farby). Polecam jednak w miare plynne farby (np. magnat),
    Duluxem bardzo zle sie malowalo, ale to kroic mozna bylo.
    Najpierw malujesz sufit, potem sciany, na laczeniu przykladasz tekture
    zeby oslonic sufit i malujesz. Oczywiscie przytrzymanie pistoletu w
    jednym miejscu powoduje powodz farby, ale to kwestia wprawy.
    Polecam tez zagruntowanie scian (ta sama metoda), koszt niewielki, a
    bardzo poprawia przyczepnosc farb.

    Pozdroofka,
    Pawel Chorzempa
    --
    "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
    -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
    ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
    moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com


  • 3. Data: 2013-03-24 15:21:02
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: "m4rkiz" <m...@m...od.wujka.na.g.com>

    "marsel" <marcel@pl> wrote in message
    news:514e25b4$0$1219$65785112@news.neostrada.pl...
    > Mam do pomalowanie całą chatę, będzie tego z 600m2, potem szykuje się
    > odnowienie domu rodziców, też kilkaset metrów się nazbiera.
    > Zastanawiam się czy nie zainwestować w jakiś pistolet natryskowy, zamiast
    > używać wałka, widzę że jest trochę urządzeń w cenie do 500-600 zł.
    > Używał ktoś takiego ustrojstwa? Jak to sobie radzi z gęstą farbą?
    > A może jest coś co można podłączyć pod kompresor, mam dojście do kompresora i
    > niewielkie elementy zdarzyło mi się tym parę razy polakierować, ale nie dało
    > się użyć w tym farb do ścian(za gęste).

    do jednej - dwoch robot nie warto, zanim sie nauczysz ladnie pryskac,
    zabezpieczysz wszystko a potem posprzatasz itd. to walkiem 2 razy
    zdazysz obskoczyc

    pistolet ma swoje plusy ale poczatki sa bardziej skomplikowane niz
    machanie walkiem, jezeli nie masz widokow na dalsze malowanie to nie
    ma sensu


  • 4. Data: 2013-03-24 18:15:50
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 23 marca 2013 22:59:24 UTC+1 użytkownik marsel napisał:
    > Mam do pomalowanie całą chatę, będzie tego z 600m2, potem szykuje się
    >
    > odnowienie domu rodziców, też kilkaset metrów się nazbiera.
    >
    > Zastanawiam się czy nie zainwestować w jakiś pistolet natryskowy,
    >
    > zamiast używać wałka, widzę że jest trochę urządzeń w cenie do 500-600 zł.
    >

    Dwie chałupy szybciej obskoczysz wałkiem jak pistoletem. Wałkiem wygodniej i
    czyściej, pistoletem bałaganu tylko narobisz. Dobry wałek to 50 zł pistolet piszesz
    500-600zł. To bez sensu. Za róznice w cenie pistolet minus wałek masz farbę gratis i
    coś jeszcze zostanie.


  • 5. Data: 2013-03-24 20:48:45
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: marsel <marcel@pl>

    Przekonaliście mnie, będę ściany "wałkował". ;)


  • 6. Data: 2013-03-24 23:49:12
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: ptoki <s...@g...com>

    On 24 Mar, 20:48, marsel <marcel@pl> wrote:
    > Przekonaliście mnie, będę ściany "wałkował". ;)

    Dobra decyzja.
    Zeby cie utwierdzic wspomne tylko ze chlopaki co w irlandii malowali
    nowe osiedla robili to tylko walkami a mieli do wymalowania po
    kilkadziesiat domkow.
    Dobry walek, kijek do przedluzenia (kup sobie taki wysuwany i
    blokowany) i dobra metoda na odsączanie farby po nabraniu farby. I
    20m2 pokój pomalujesz w 10-20 minut.
    Wiecej czasu zejdzie ci robienie maskowania taśmą. Tą też kup dobrą
    (nie koniecznie drogą). Dobra to taka co sie dobrze trzyma wszystkiego
    ale nie za mocno :)


  • 7. Data: 2013-03-26 11:03:26
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: ddddddd <l...@b...wytnijbezspamu.net.pl>

    W dniu 2013-03-24 23:49, ptoki pisze:
    > On 24 Mar, 20:48, marsel <marcel@pl> wrote:
    >> Przekonaliście mnie, będę ściany "wałkował". ;)
    >
    > Dobra decyzja.
    > Zeby cie utwierdzic wspomne tylko ze chlopaki co w irlandii malowali
    > nowe osiedla robili to tylko walkami a mieli do wymalowania po
    > kilkadziesiat domkow.

    to akurat żaden wyznacznik, może komuś być szkoda tych 600zł
    Np. ja używam elektronarzędzi akumulatorowych i nie wyobrażam sobie
    mojej pracy zwykłymi kablowymi, a jednak większość firm używa tych
    kablowych. Powód IMO jest jeden - wiertarka kablowa to połowa ceny
    słabszej akumulatorowej (do mocowania koryt idealna bo lekka), taka do
    masowych przewiertów 50cm fi10 to już jakieś 4x tyle co zwykła 'dwukilówka'
    Nikt nie liczy tego, że narzędziem akumulatorowym można pracować nawet
    jak spawają i co chwilę wywala bezpieczniki, czy choćby nie trzeba
    rozciągać przedłużaczy i przewiert zamiast 30 minut zajmuje 10 minut...
    no, niektórzy narzekają na wagę akumulatorowych, faktycznie taki Bosch
    36V-Li waży więcej niż standardowe 2kg, dlatego do mocowania koryt
    używam małej 18V Makity. Znam też jedną większą firmę która inwestuje w
    takie sprzęty - łącznie z pistoletem do wbijania kołków - to już w ogóle
    fajna sprawa, niestety cena w stosunku do zastosowania tego narzędzia
    przeze mnie- odstrasza...


    > Dobry walek, kijek do przedluzenia (kup sobie taki wysuwany i
    > blokowany) i dobra metoda na odsączanie farby po nabraniu farby. I
    > 20m2 pokój pomalujesz w 10-20 minut.

    na temat malowania się nie wypowiadam bo pewnie faktycznie lepiej wałkiem

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz



  • 8. Data: 2013-03-26 14:00:08
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: ptoki <s...@g...com>

    On 26 Mar, 11:03, ddddddd
    <l...@b...wytnijbezspamu.net.pl> wrote:
    > W dniu 2013-03-24 23:49, ptoki pisze:
    >
    > > On 24 Mar, 20:48, marsel <marcel@pl> wrote:
    > >> Przekonali cie mnie, b d ciany "wa kowa ". ;)
    >
    > > Dobra decyzja.
    > > Zeby cie utwierdzic wspomne tylko ze chlopaki co w irlandii malowali
    > > nowe osiedla robili to tylko walkami a mieli do wymalowania po
    > > kilkadziesiat domkow.
    >
    > to akurat aden wyznacznik, mo e komu by szkoda tych 600z
    > Np. ja u ywam elektronarz dzi akumulatorowych i nie wyobra am sobie
    > mojej pracy zwyk ymi kablowymi, a jednak wi kszo firm u ywa tych
    > kablowych. Pow d IMO jest jeden - wiertarka kablowa to po owa ceny
    > s abszej akumulatorowej (do mocowania koryt idealna bo lekka), taka do
    > masowych przewiert w 50cm fi10 to ju jakie 4x tyle co zwyk a 'dwukil wka'
    > Nikt nie liczy tego, e narz dziem akumulatorowym mo na pracowa nawet
    > jak spawaj i co chwil wywala bezpieczniki, czy cho by nie trzeba
    > rozci ga przed u aczy i przewiert zamiast 30 minut zajmuje 10 minut...
    > no, niekt rzy narzekaj na wag akumulatorowych, faktycznie taki Bosch
    > 36V-Li wa y wi cej ni standardowe 2kg, dlatego do mocowania koryt
    > u ywam ma ej 18V Makity. Znam te jedn wi ksz firm kt ra inwestuje w
    > takie sprz ty - cznie z pistoletem do wbijania ko k w - to ju w og le
    > fajna sprawa, niestety cena w stosunku do zastosowania tego narz dzia
    > przeze mnie- odstrasza...
    >

    A widzisz. Ja mam taką historię:
    Miałem akumulatorową wkrętarkę. Była ok ale po roku czy dwu okazało
    się że trzeba planować robote na dzień wprzód aby mieć ją naładowaną
    (czasy pojedynczych akumulatorów).
    Stwierdzilem ze nawet podwójny to problem bo po roku-dwu oba padna i
    bede musial kupic nowa.

    Wiec kupilem trzy sztuki sieciowych wkretarek. Jedna do wiercenia,
    druga do fazowania a trzecia do wkrecania.
    I okazało się że pracuje mi sie calkiem ok. Kable sie troche plączą
    ale jest akceptowalnie.

    I pochwaliłem sie na forum stolarskim. Odbiór był taki sobie i
    generalnie dosyc krytyczny. Ze kabel, ze zasięg, że droższe (bo ciutke
    droższe były), ze bez sensu bo na dachu nie mozna mieć itp.

    Po jakichś 2 latach wątek się powtórzył. I czytam i oczom nie wierzę.
    Te same osoby co krytykowały wypisuja że używają sieciówek :)

    Do wiertania w scianie nie wyobrażam sobie akumulatorówki ale możliwe
    że jest całkiem sensowna w trudnych warunkach. Jak kto woli.
    Pozytywne jest to ze mozna kupic co komu pasuje...


  • 9. Data: 2013-03-26 19:11:53
    Temat: Re: Malowanie ścian - alternatywa dla wałka.
    Od: ddddddd <l...@b...wytnijbezspamu.net.pl>

    W dniu 2013-03-26 14:00, ptoki pisze:
    > On 26 Mar, 11:03, ddddddd
    > <l...@b...wytnijbezspamu.net.pl> wrote:
    >> W dniu 2013-03-24 23:49, ptoki pisze:
    >>
    >>> On 24 Mar, 20:48, marsel <marcel@pl> wrote:
    >>>> Przekonali cie mnie, b d ciany "wa kowa ". ;)
    >>
    >>> Dobra decyzja.
    >>> Zeby cie utwierdzic wspomne tylko ze chlopaki co w irlandii malowali
    >>> nowe osiedla robili to tylko walkami a mieli do wymalowania po
    >>> kilkadziesiat domkow.
    >>
    >> to akurat aden wyznacznik, mo e komu by szkoda tych 600z
    >> Np. ja u ywam elektronarz dzi akumulatorowych i nie wyobra am sobie
    >> mojej pracy zwyk ymi kablowymi, a jednak wi kszo firm u ywa tych
    >> kablowych. Pow d IMO jest jeden - wiertarka kablowa to po owa ceny
    >> s abszej akumulatorowej (do mocowania koryt idealna bo lekka), taka do
    >> masowych przewiert w 50cm fi10 to ju jakie 4x tyle co zwyk a 'dwukil wka'
    >> Nikt nie liczy tego, e narz dziem akumulatorowym mo na pracowa nawet
    >> jak spawaj i co chwil wywala bezpieczniki, czy cho by nie trzeba
    >> rozci ga przed u aczy i przewiert zamiast 30 minut zajmuje 10 minut...
    >> no, niekt rzy narzekaj na wag akumulatorowych, faktycznie taki Bosch
    >> 36V-Li wa y wi cej ni standardowe 2kg, dlatego do mocowania koryt
    >> u ywam ma ej 18V Makity. Znam te jedn wi ksz firm kt ra inwestuje w
    >> takie sprz ty - cznie z pistoletem do wbijania ko k w - to ju w og le
    >> fajna sprawa, niestety cena w stosunku do zastosowania tego narz dzia
    >> przeze mnie- odstrasza...
    >>
    >
    > A widzisz. Ja mam taką historię:
    > Miałem akumulatorową wkrętarkę. Była ok ale po roku czy dwu okazało
    > się że trzeba planować robote na dzień wprzód aby mieć ją naładowaną
    > (czasy pojedynczych akumulatorów).
    > Stwierdzilem ze nawet podwójny to problem bo po roku-dwu oba padna i
    > bede musial kupic nowa.
    >
    > Wiec kupilem trzy sztuki sieciowych wkretarek. Jedna do wiercenia,
    > druga do fazowania a trzecia do wkrecania.
    > I okazało się że pracuje mi sie calkiem ok. Kable sie troche plączą
    > ale jest akceptowalnie.
    >
    > I pochwaliłem sie na forum stolarskim. Odbiór był taki sobie i
    > generalnie dosyc krytyczny. Ze kabel, ze zasięg, że droższe (bo ciutke
    > droższe były), ze bez sensu bo na dachu nie mozna mieć itp.
    >
    > Po jakichś 2 latach wątek się powtórzył. I czytam i oczom nie wierzę.
    > Te same osoby co krytykowały wypisuja że używają sieciówek :)
    >
    > Do wiertania w scianie nie wyobrażam sobie akumulatorówki ale możliwe
    > że jest całkiem sensowna w trudnych warunkach. Jak kto woli.
    > Pozytywne jest to ze mozna kupic co komu pasuje...
    >

    wszystko zależy do czego używasz. Ja mam wkrętarki 12V, 14V i 18V,
    wszystkie z udarem i tą 18V jak się uparłem (nie chciało mi się iść po
    wiertarkę) to wiertłem fi6 wywierciłem otwory pod kołki (dwie sztuki
    potrzebowałem)
    Wkrętarki Makity 12V mam już z 5-6 lat i akumulatory działają, mimo że o
    nie nie dbam i te 12V to akurat NiMH - sam się dziwię że jeszcze działają.
    W wiertarkach mam Li-Ion, Bosch do 80% ładuje się 15 czy 20 minut, więc
    na tyle krótko, że nie zdążysz zajechać poprzedniej baterii, nie
    musisz też pilnować naładowania wcześniej. 18V makita jest do lżejszych
    prac - przy pracy ciągłej typu przewierty dwie baterie by nie wystarczyły.
    Często robię też na nowopowstających marketach - tam często spawacze nie
    dają żyć reszcie 'elektryków', na rozległych obiektach szukanie wolnego
    gniazdka to też nie lada wyzwanie i strata czasu...

    --
    Pozdrawiam
    Lukasz

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1