-
11. Data: 2009-04-22 10:29:24
Temat: Re: Mrówki
Od: Mat <m...@g...com>
On 22 Kwi, 07:58, Tadek <t...@o...pl> wrote:
Macie jakieś sprawdzone metody na
> nielegalnych sublokatorów?
> Tadeusz
Ja testowałem taką ramkę plastikową z nasączoną czymś fizeliną.
Stawiasz to gdzieś za szafką i tyle - jak się nazywało nie pamiętam
niestety.
Zdaje się że to było to: http://www.nokaut.pl/oferta/plytka-na-owady-globol.h
tml
, albo coś podobnego.
Testowałem na faraonkach - w przeciągu 1 dnia się wyprowadziły i
już :-)
Mat
-
12. Data: 2009-04-22 10:31:49
Temat: Re: Mrówki
Od: "Tornad" <t...@o...net>
Macie jakieś sprawdzone metody na
> nielegalnych sublokatorów?
> Tadeusz
Ja mam, tzn. moja piekniejsza polowa gdzies zapewne przeczytala i sprawdzila -
dziala.
Kupila jakis slodzik, ktory tu sprzedaja jako erzatz tego znienawidzonego
cukru, ktory powoduje nie tylko tycia ale i cukrzyce, podwyzsza cholesterol
ten zly oczywiscie bo jest tez dobry i w ogole cukier jest "be" bo go ci
rezymowi Kubanczycy z trzciny produkuja...
Otoz ten slodzik sprzedaja tu w torebkach papierkowych w ktorych jest go no
chyba z cwierc lyzeszki od herbaty, wysypala gdzies na oknie, drugi dla
pewnosci pod progiem nieszczelnych drzwi, mrowki to wpieprzyly, scislej
zabraly i od tej pory odpukac, ich nie ma.
To jest chyba albo "monosodium glutamate" albo "aspartam" w kazdym razie
skuteczna trucizna, ktora tu dodaja praktycznie do wszystkich "produktow
zywnosciowych". Kwasu cytrynowego zas, bez ktorego praktycznie nie uswiadczysz
zadnego mapoju lacznie z przetworami owocowymi typu dzem, a po ktorym dzieci
zle sie ucza, mrowki nie tykaja, widac ze jeszcze calkiem nie zglupialy.
Ale to byly mrowki takie bardziej wypasine, polcentymetrowe, kazda czarna.
Natomiast potem pojawily sie nowe, malenkie, milimetrowe, te sie tez tej
zarazy slodzika nie imaja, wola stara rybe a nie gardza tez kupiona
w "polskim" sklepie kielbasa. Pisze w cudzyslowie dgyz facet mowi plynnie po
polsku ale Polakiem nie jest. Najbardziej gustuja w takiej, ktora raz
kupilismy, trzymana nawet w lodowce zwabila z okolicy wszystkie wypasione w
kolorze fioletowym muchy, ktorych na siatce w oknie (na szczescie od zewnatrz)
lazilo z kilkanascie. Te kielbase ktorej oczywiscie moj kocur, robiacy za
domowego smakosza sie nie czepil, malo, po powachaniu ze wstretem strzepnal
najpierw przednia a potem poprawil tylna noga, zona polecila mi zakopac gdzies
z dala od domu, wiec ja chytrze lopata kawaleczek odcialem, posiekalem i
normalnie na "grawelu" ktorym mam wysypany podjazd pod domem (kruszony zwir),
porozrzucalem. Muchy pracowaly dniem, niech sie nazra, w koncu to tez
stworzenia boze, a mrowki, te male, noca. Rano na kazdym kawaleczku bylo ich
doslownie czarne mrowie. Wiec z bolem serca popsikalem je jakims sprejem chyba
na osy, na ktore akurat ten sprej nie dzialal i przez chyba pol roku w domu
ich nie bylo.
W tym roku pojawily sie dokladnie w swieta; musi co wyczuly te swiateczne
slodkosci. Na razie nie mam surowca ale jak cos zdechlego sie kupi to ten
scenariusz powtorze.
I niech mnie nikt nie opirtala, ze pisze nie na temat, przecie ten grawel,
rownoziarnisty zwir, material budowlany o srednim wymiarze ziarna rownym 3/8
cala jest dobrym podlozem do przeprowadzenia tej de-antyzacji.
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
13. Data: 2009-04-22 10:54:13
Temat: Re: Mrówki
Od: Krzemo <p...@g...com>
On 22 Kwi, 12:31, "Tornad" <t...@o...net> wrote:
> Ale to byly mrowki takie bardziej wypasine, polcentymetrowe, kazda czarna.
> Natomiast potem pojawily sie nowe, malenkie, milimetrowe, te sie tez tej
> zarazy slodzika nie imaja, wola stara rybe a nie gardza tez kupiona
> w "polskim" sklepie kielbasa.
te malutkie mróweczki to prawdopodobnie mrówki faraona. Nie wytrujesz
ich żadną trucizną... tzn zawsze będą wracać. To dlatego że królowa
żyje i składa cały czas jaja. Zatrucie robotnic nic nie da, bo jak
królowa zauważy niedostatek robotnic to ich więcej "zrobi". Zabicie
królowej też nic nie da bo zwykle (w przeciwieństwie do innych mrówek)
jest ich więcej niż jedna, a jeżeli zostanie przy życiu jakaś
robotnica to z larwy wyhoduje inną królową. Jedyna skuteczna metoda to
preparaty hormonalne (takie jak faratox) które powodują bezpłodność
królowej. Robotnice zanoszą to do gniazd i karmią tym królową i larwy.
Królowa staje się bezpłodna i (ponieważ robotnice żyją tylko kilka
dni) całe mrowisko wymiera z powodu braku przychówku.
Pozdrawiam,
Krzemo.
-
14. Data: 2009-04-22 11:47:12
Temat: Re: Mr????
Od: Marcin <m...@o...pl>
Jacek wrote:
> Po pierwsze to musisz uzbroi? si? w troch? cierpliwo?ci i wy?ledzi? trasy
> przej?cia mr?wek i zlokalizowa? gdzie maja gniazdo. Potem muchozol, albo
> inny ...zol i po mr?wkach.
> Wi?cej patent?w znajdziesz w archiwum, bo "by?o sto razy"
> Jacek
Dokladnie. Przeszukaj tez google haslem holocaust.
Wiekszosc metod masowej zagłady mozna zastosowac na mrowkach.
-
15. Data: 2009-04-22 13:25:54
Temat: Re: Mrówki
Od: "Tornad" <t...@o...net>
> On 22 Kwi, 12:31, "Tornad" <t...@o...net> wrote:
>
> > Ale to byly mrowki takie bardziej wypasine, polcentymetrowe, kazda czarna.
> > Natomiast potem pojawily sie nowe, malenkie, milimetrowe, te sie tez tej
> > zarazy slodzika nie imaja, wola stara rybe a nie gardza tez kupiona
> > w "polskim" sklepie kielbasa.
>
> te malutkie mróweczki to prawdopodobnie mrówki faraona. Nie wytrujesz
> ich żadną trucizną... tzn zawsze będą wracać. To dlatego że królowa
> żyje i składa cały czas jaja. Zatrucie robotnic nic nie da, bo jak
> królowa zauważy niedostatek robotnic to ich więcej "zrobi". Zabicie
> królowej też nic nie da bo zwykle (w przeciwieństwie do innych mrówek)
> jest ich więcej niż jedna, a jeżeli zostanie przy życiu jakaś
> robotnica to z larwy wyhoduje inną królową. Jedyna skuteczna metoda to
> preparaty hormonalne (takie jak faratox) które powodują bezpłodność
> królowej. Robotnice zanoszą to do gniazd i karmią tym królową i larwy.
> Królowa staje się bezpłodna i (ponieważ robotnice żyją tylko kilka
> dni) całe mrowisko wymiera z powodu braku przychówku.
>
> Pozdrawiam,
> Krzemo.
Prawdopodobnie to nie sa mrowki faraona gdyz te sa rudawo-zoltawe tylko sobie
odwloki na ciemno maluja. Te moje zreszta szybko by je zesrutowaly gdyby sie
gdzies w okolicy pojawily.
Moje sa mrozoodporne, waleczne i pracowite, gniezdza sie pod plaskimi
kamieniami. Dlatego jak ukladam chodnik np. z lupanego lupka to podsypuje je
piaskiem, coby po roku te plyty nie klawiszowaly bo normalna glebe potrafia z
pod nich wyniesc.
W sumie stworzenia pozyteczne, trzeba im tylko od czasu do czasu przypomniec
czyj to teren i dom, coby sie w nim za nadto nie rozpanoszyly.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
16. Data: 2009-04-22 19:03:36
Temat: Re: Mrówki
Od: "Paweł Bochenek" <p...@W...gazeta.pl>
Tornad <t...@o...net> napisał(a):
> > On 22 Kwi, 12:31, "Tornad" <t...@o...net> wrote:
> >
> > > Ale to byly mrowki takie bardziej wypasine, polcentymetrowe, kazda czarna.
> > > Natomiast potem pojawily sie nowe, malenkie, milimetrowe, te sie tez tej
> > > zarazy slodzika nie imaja, wola stara rybe a nie gardza tez kupiona
> > > w "polskim" sklepie kielbasa.
> >
> > te malutkie mróweczki to prawdopodobnie mrówki faraona. Nie wytrujesz
> > ich żadną trucizną... tzn zawsze będą wracać. To dlatego że królowa
> > żyje i składa cały czas jaja. Zatrucie robotnic nic nie da, bo jak
> > królowa zauważy niedostatek robotnic to ich więcej "zrobi". Zabicie
> > królowej też nic nie da bo zwykle (w przeciwieństwie do innych mrówek)
> > jest ich więcej niż jedna, a jeżeli zostanie przy życiu jakaś
> > robotnica to z larwy wyhoduje inną królową. Jedyna skuteczna metoda to
> > preparaty hormonalne (takie jak faratox) które powodują bezpłodność
> > królowej. Robotnice zanoszą to do gniazd i karmią tym królową i larwy.
> > Królowa staje się bezpłodna i (ponieważ robotnice żyją tylko kilka
> > dni) całe mrowisko wymiera z powodu braku przychówku.
> >
> > Pozdrawiam,
> > Krzemo.
>
> Prawdopodobnie to nie sa mrowki faraona gdyz te sa rudawo-zoltawe tylko sobie
> odwloki na ciemno maluja. Te moje zreszta szybko by je zesrutowaly gdyby sie
> gdzies w okolicy pojawily.
> Moje sa mrozoodporne, waleczne i pracowite, gniezdza sie pod plaskimi
> kamieniami. Dlatego jak ukladam chodnik np. z lupanego lupka to podsypuje je
> piaskiem, coby po roku te plyty nie klawiszowaly bo normalna glebe potrafia z
> pod nich wyniesc.
> W sumie stworzenia pozyteczne, trzeba im tylko od czasu do czasu przypomniec
> czyj to teren i dom, coby sie w nim za nadto nie rozpanoszyly.
> Tornad
:)
Ja też lubię mrówki.
Włażą mi (chyba piąty rok) przez balkon od strony kuchni, maszerują
przedpokojem i wyłażą balkonem od pokoju dziewczynek.
Albo w druga stronę, a może w obie?
Żona na początku też chciała truć, ale po pierwsze nieskutecznie, a po drugie
ja jestem przekonany, ze takie nietrute są jednak zdrowsze dla otoczenia niż
te trute.
Co do hormonalnej kastracji to jest świetny pomysł, tyle że przyroda nie zna
pustki i w miejsce padłej kolonii od razu wskakuje nowa.
Co jeszcze... Acha, muszę się tylko pilnować jakoś na pocz. lipca, gdyż
zakładają kolonie w dużych doniczkach, a to już jednak jest przesada.
pzdr., PB
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
17. Data: 2009-04-22 19:41:41
Temat: Re: Mrówki
Od: "Jacek" <m...@w...pl>
Zabijanie pojedynczych mrówek nie ma sensu. Pozostale przy życiu zabiorą je
do gniazda i "przerobią" na nowe. Suma ilości białka będzie bez zmian.
Koniecznie trzeba wytropić gniazdo, no chyba, że znajdziesz skuteczną
trutkę, którą mrówki same zaniosą do gniazda (ja nie znalazłem).
Jacek
-
18. Data: 2009-04-22 19:57:44
Temat: Re: Mrówki
Od: JanuszK <J...@m...o2.pl>
Tadek wrote:
> Witam,
>
> wyobraźcie sobie, że wracamy wczoraj do domu, a tam na blacie kuchennym
> nielegalni imigranci z zewnątrz ( mróweczki ) Nie miałbym nic przeciwko
> gdyby były dwie lub trzy ale cała ich masa przemierzała kuchnię.
> Odkurzaczem wyssałem intruzów myśląc że może przez otwarte okienko
> wlazły. Dzisiaj rano to samo! Macie jakieś sprawdzone metody na
> nielegalnych sublokatorów?
> Tadeusz
Miałem podobnie, w mieszkaniu porzednim na parterze patrzymy rano a tu
przez salon do kuchni zasuwają mrówki, poleciałem do sklepu i kupiłem
pif-pafa tak to się chyba nazywało (bo było to ponad 10lat temu) biały
proszek na robaki i wysypałem i na zewnątrz na tarasie cały styk tarasu
z ścianą bo gdzieś tam przez dziurki wchodziły do domu, dwa dni
próbowały i odpuściły, ten biały proszek był dla nich barierą nie do
przejścia. Od tego czasu był z nimi spokój, proszek leżał parę tygodni
na tarasie aż go wiatr nie rozwiał.
--
-----
Pozdr
Janusz
-
19. Data: 2009-04-23 06:54:40
Temat: Re: Mrówki
Od: "R" <n...@w...pl>
Z ile możesz wypożyczyć żonę do zabijania mrówek? Ja walczę z mrówkami na
podwórku, jak opryskam w jednym miejscy, to w drugim wyłażą, na szczęście
nie pchają się do domu, ale już tyle straciłem na chemię, że już powoli
zaczynam się poddawać.
Znacie jakieś środki, którymi spryskam cały trawnik i pozbędę się tego
dziadostwa raz na zawsze?
Propozycja z żoną oczywiście cały czas aktualna ;-)
Pozdrawiam. R.
> A jeżlei chodzi o mrówki, to poprzednio mieliśmy neiwielkie ilości, żona
> ustawicznie zabijała. Znikneły jak ukatrupiła taka większą może królową.
> Niestety po 1,5 roku powróciły. Żona znów je zabija
>
>
>
> Pozdrawiam
> Bartek
>
-
20. Data: 2009-04-23 07:06:45
Temat: Re: Mrówki
Od: Krzemo <p...@g...com>
On 23 Kwi, 08:54, "R" <n...@w...pl> wrote:
> Z ile możesz wypożyczyć żonę do zabijania mrówek? Ja walczę z mrówkami na
> podwórku, jak opryskam w jednym miejscy, to w drugim wyłażą, na szczęście
> nie pchają się do domu, ale już tyle straciłem na chemię, że już powoli
> zaczynam się poddawać.
>
> Znacie jakieś środki, którymi spryskam cały trawnik i pozbędę się tego
> dziadostwa raz na zawsze?
>
Szukaj trutek które mrówki zanoszą do mrowiska. Wszelkie spryskiwacze
są bez sensu bo nie zabiją królowej tylko kilka robotnic.