-
11. Data: 2009-09-09 06:39:58
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "kogutek" <k...@v...pl>
> Uszanowanie.
>
> Uplynnil mi sie kafelkarz po kilku dniach roboty i ulozeniu wiekszosci
> powierzchni, ale tylko w srodkach pomieszczen bez ani jednej docinki. Mial
> byc dzis, mielismy sie spotkac rano, cos tam omowic, ale niestety nie znalaz
> dla mnie czasu przy okazji opatrznie zapewne wylaczajac telefon na caly
> dzien. Dostal zaliczke za jakies 14m^2 powierzhni, ulozyl szacunkowo dwa
> razy wiecej.
> Doradzcie mi zatem co powinienem zrobic. Wyskok jest jednorazowy, ale mam
> zle czasowe doswiadczenia ze specjalistami tej dziedziny. Obawiam sie jednak
> progresji i zastanawiam sie czy nie zdusic tego w zarodku.
> A zatem co powinienem zrobic Waszym zdaniem:
> a) wyrzucic gowniarza na ryj,
> b) wyrzucic gowniarza na ryj placac za ulozone metry jakas tam obnizona
> stawke,
> c) dac jeszcze jedna szanse.
> Nie mam doswiadczen w wyrzucaniu na ryj bo do tej pory mialem do czynienia
> raczej z powaznymi ludzmi, no moze z jednym wyjatkiem tynkowania domu przez
> 7 miesiecy. :-) Kafelkarze jak do tej pory objawiaja sie jakas paranoja.
> Zaczecie roboty i niepokazywanie sie np. przez dwa miesiace to chyba nic
> dziwnego. :-)
> Zeby bylo smieszniej moj znajomy zaplacil "swojemu" pracownikowi po miesiacu
> pracy w ktorym pracowal po cztery dni w tygodniu bo majsterskie, bo sobota,
> ponad 3 tys. zl. a ten dalej w poniedzialek nie przyszedl bo majsterskie, a
> znajomy stracil juz do niego cierpliwosc i postanowil sie z nim rozstac. To
> sa jakies jaja, nie mam pojecia jakim trzeba byc czlowiekiem zeby zarabiac
> na luzie ponad 3 tys. i nie szanowac pracy. Widac czesc wykonawcow ma w
> glowie gume do zucia zamiast szarych komorek. Kiedys napisalem, ze wiekszosc
> z nich to prymityw ktory nie dostal sie do innych szkol i robia w zyciu
> wylacznie debilne roboty, bo to jako tako moga ogarnac. Mam nadzieje, ze nie
> pisze o wiekszosci, ale teza ta coraz bardziej zdaje sie potwierdzac.
>
> Pozdro.. TK
>
>
Może Cie to pocieszy ale następni będą mieli jeszcze gorzej. Będą mięli wybór.
Dobrze ale bardzo, bardzo drogo. Albo drogo ale tandetnie i z użeraniem się.
Popatrz dookoła co się dzieje w prawie każdej branży. Nie ma kto robić. Starzy
fachowcy, co kiedyś dobrze robili. Są za starzy żeby pracować dalej. Młodych nie
ma i nie ma ich kto nauczyć. Na zachodzie Europy mają ten problem od dawna. Jak
bym zaczął opisywać ile tandety w wykończeniu budynków tam widziałem to by mi
niektórzy nie uwierzyli, bo sam nie wierzyłem w to co widzę. Na przykład kafelki
ułożone na poprzednią warstwę kafelków. Albo wykończenie rogów pomieszczeń
specjalnymi gipsowymi kształtkami bo nie potrafią wytynkować żeby było równo. Te
wszystkie kity, szpachle, kleje zostały wymyślone nie po to żeby było lżej
pracować ale żeby dało się cokolwiek zrobić. Ułożyłem kafelki sam. To nie jest
trudna praca ale wymagająca precyzji jeśli się chce żeby dobrze wyglądało.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2009-09-09 06:54:57
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "Paweł Bochenek" <p...@g...SKASUJ-TO.pl>
J23 <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> Jak zobaczyłem jak układa pierwszy
> lepszy to sam się za to wziąłem. I tak nadszedł czas kiedy ten który
> miał wpaść za dwa mieś. miał już czas - no i przyjechał zobaczył
> i stwierdził że dobrze mi idzie a jemu na samą łązienkę się nie opłaca
> ( bo resztę już zdążyłem ułożyć czekając na niego). Dzień później odezwał
> się drugi który wcześniej też był "zarobiony" i też do samej łazienki
> nie chciał przyjść. No i tym sposobem kończe właśnie układać te płytki
> w łazience.
A kiedy kończysz u siebie?
Bo akurat mam łazienkę do wykafelkowania :]
pzdr., PB
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2009-09-09 07:00:31
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: Krzemo <p...@g...com>
On 8 Wrz, 19:26, "Maniek4" <b...@w...pl> wrote:
> Uszanowanie.
>
> Uplynnil mi sie kafelkarz po kilku dniach roboty i ulozeniu wiekszosci
> powierzchni, ale tylko w srodkach pomieszczen bez ani jednej docinki. Mial
> byc dzis, mielismy sie spotkac rano, cos tam omowic, ale niestety nie znalaz
> dla mnie czasu przy okazji opatrznie zapewne wylaczajac telefon na caly
> dzien. Dostal zaliczke za jakies 14m^2 powierzhni, ulozyl szacunkowo dwa
> razy wiecej.
> Doradzcie mi zatem co powinienem zrobic. Wyskok jest jednorazowy, ale mam
> zle czasowe doswiadczenia ze specjalistami tej dziedziny. Obawiam sie jednak
> progresji i zastanawiam sie czy nie zdusic tego w zarodku.
> A zatem co powinienem zrobic Waszym zdaniem:
> a) wyrzucic gowniarza na ryj,
> b) wyrzucic gowniarza na ryj placac za ulozone metry jakas tam obnizona
> stawke,
> c) dac jeszcze jedna szanse.
> Nie mam doswiadczen w wyrzucaniu na ryj bo do tej pory mialem do czynienia
> raczej z powaznymi ludzmi, no moze z jednym wyjatkiem tynkowania domu przez
> 7 miesiecy. :-) Kafelkarze jak do tej pory objawiaja sie jakas paranoja.
> Zaczecie roboty i niepokazywanie sie np. przez dwa miesiace to chyba nic
> dziwnego. :-)
> Zeby bylo smieszniej moj znajomy zaplacil "swojemu" pracownikowi po miesiacu
> pracy w ktorym pracowal po cztery dni w tygodniu bo majsterskie, bo sobota,
> ponad 3 tys. zl. a ten dalej w poniedzialek nie przyszedl bo majsterskie, a
> znajomy stracil juz do niego cierpliwosc i postanowil sie z nim rozstac. To
> sa jakies jaja, nie mam pojecia jakim trzeba byc czlowiekiem zeby zarabiac
> na luzie ponad 3 tys. i nie szanowac pracy. Widac czesc wykonawcow ma w
> glowie gume do zucia zamiast szarych komorek. Kiedys napisalem, ze wiekszosc
> z nich to prymityw ktory nie dostal sie do innych szkol i robia w zyciu
> wylacznie debilne roboty, bo to jako tako moga ogarnac. Mam nadzieje, ze nie
> pisze o wiekszosci, ale teza ta coraz bardziej zdaje sie potwierdzac.
>
> Pozdro.. TK
Witaj w klubie. I nie byli to przecież "najtańsi" prawda? Za niedługo
będziesz pisał o robotnikach tak jak kiki...
;-)
Ja na taki numer wycięty przez jedną ekipę miałem genialnie działający
sposób. Zostaw sobie trzy dni na próbę skontaktowania się osobiście.
Jak się nie uda, to możesz wysłać SMS lub napisać list. Ogólnie trzeba
gościowi przekazać, że jak się nie zjawi, to inna ekipa dokończy to za
niego a koszty tej ekipy pomniejszą jego wynagrodzenie. Rozliczenie
jest proste (bo rozumiem że jest rozbabrane wszystko) - nowa ekipa
wycenia "dokończenie" (na pewno będzie drożej) i jak zrobi (bo to
wcale nie jest pewne jak widzisz) to płacisz im tyle ile się z nimi
umówiłeś. Następnie liczysz starej ekipie tyle jak za całość minus to
co zapłaciłeś nowej (i ewentualnie możesz im coś jeszcze potrącić).
Skutek będzie taki że w te pędy dokończą, a jak nie to (w sumie) za
pierwotną cenę będziesz miał to zrobione (przez nową ekipę). I nigdy
więcej nie płać zaliczek jeżeli ekipa nie wstawia swoich
materiałów !!!!
;-)
Pozdrawiam,
Krzemo.
-
14. Data: 2009-09-09 16:35:08
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Krzemo" <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:ee1a9871-e7d2-48b5-8430-
>Witaj w klubie. I nie byli to przecież "najtańsi" prawda? Za niedługo
>będziesz pisał o robotnikach tak jak kiki...
Stawka nie byla najtansza, zwykla po prostu. Kiki zaczal chyba od
fundamento, wiec jak by nie bylo bedzie lepszy ode mnie.:-)
>Ja na taki numer wycięty przez jedną ekipę miałem genialnie działający
>sposób. Zostaw sobie trzy dni na próbę skontaktowania się osobiście.
Tak zrobilem mniej wiecej. Zadzwonilem do zony, mojej znajomej ktora
polecila mi owego fachowca i jasno naswietlilem sprawe, ze nikt mi tego za
te stawke nie dokonczy i wyplaty niestety nie bedzie. Dzis dostalem smsa z
prosba o dwa dni czasu. Zobaczymy.
>I nigdy
>więcej nie płać zaliczek jeżeli ekipa nie wstawia swoich
>materiałów !!!!
Co do zaliczek, sytuacje kontrolowalem caly czas w sumie. Zaplacilem
znacznie mniej niz jest ulozone, wiec z tym nie ma problemu, a nauczyli mnie
tynkarze ktorym zaplacilem ponad 6 tys. gorka i musialem jezdzic za jasnie
pieprzonymi panami by laskawie zechcieli sie pokazac na budowie. Generalnie
masz calkowita racje.
Pozdro.. TK
-
15. Data: 2009-09-09 16:36:47
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h862tf$bln$1@news.interia.pl...
> Uszanowanie.
>
> Uplynnil mi sie kafelkarz
Dziekuje wszystkim za wsparcie i dobre rady. Ukladac tego sam nie bardzo mam
czas. Zobaczymy co wyjdzie z zapowiedzi dokonczenia do konca tygodnia.
Szczerze mowiac mam watpliwosci.
Pozdro.. TK
-
16. Data: 2009-09-09 18:00:25
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "J23" <i...@p...onet.pl>
Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h88k8e$er6$1@news.interia.pl...
> Użytkownik "Krzemo" <p...@g...com> napisał w wiadomości
> news:ee1a9871-e7d2-48b5-8430-
>> Witaj w klubie. I nie byli to przecież "najtańsi" prawda? Za niedługo
>> będziesz pisał o robotnikach tak jak kiki...
> Stawka nie byla najtansza, zwykla po prostu. Kiki zaczal chyba od
> fundamento, wiec jak by nie bylo bedzie lepszy ode mnie.:-)
>> Ja na taki numer wycięty przez jedną ekipę miałem genialnie działający
>> sposób. Zostaw sobie trzy dni na próbę skontaktowania się osobiście.
> Tak zrobilem mniej wiecej. Zadzwonilem do zony, mojej znajomej ktora
> polecila mi owego fachowca i jasno naswietlilem sprawe, ze nikt mi tego
> za te stawke nie dokonczy i wyplaty niestety nie bedzie. Dzis dostalem
> smsa z prosba o dwa dni czasu. Zobaczymy.
>> I nigdy
>> więcej nie płać zaliczek jeżeli ekipa nie wstawia swoich
>> materiałów !!!!
> Co do zaliczek, sytuacje kontrolowalem caly czas w sumie. Zaplacilem
> znacznie mniej niz jest ulozone, wiec z tym nie ma problemu, a nauczyli
> mnie tynkarze ktorym zaplacilem ponad 6 tys. gorka i musialem jezdzic
> za jasnie pieprzonymi panami by laskawie zechcieli sie pokazac na
> budowie. Generalnie masz calkowita racje.
> Pozdro.. TK
Przy kafelkach czasem mniej znaczy więcej.
Mówie z autopsji, bo kiedy się leciało płytka za
płytką na ścianie to troche metrów dziennie poszło,
ale jak trzeba każdą płytkę domierzyć i dociąć to
metrów będzie malutko. Dlatego też nie miałem za bardzo
chętnych do robienia łazinki
JAsne że wszystkiego samemu nie da rady - to jeszcze
zależy ile czasu można poświęcić (praca).
Jakby mi ktoś rok temu powiedział że sam będę układał
kafelki to bym go wyśmiał, ale czasu trochę miałem to
wolałem sie poużerac z kafelkami a nie kafelkarzami.
Powodzenia
Pozdro
J23
-
17. Data: 2009-09-09 18:09:22
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "J23" <i...@p...onet.pl>
Użytkownik "Paweł Bochenek" <p...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
wiadomości news:h87jg1$83e$1@inews.gazeta.pl...
> J23 <i...@p...onet.pl> napisał(a):
>> Jak zobaczyłem jak układa pierwszy
>> lepszy to sam się za to wziąłem. I tak nadszedł czas kiedy ten który
>> miał wpaść za dwa mieś. miał już czas - no i przyjechał zobaczył
>> i stwierdził że dobrze mi idzie a jemu na samą łązienkę się nie opłaca
>> ( bo resztę już zdążyłem ułożyć czekając na niego). Dzień później odezwał
>> się drugi który wcześniej też był "zarobiony" i też do samej łazienki
>> nie chciał przyjść. No i tym sposobem kończe właśnie układać te płytki
>> w łazience.
> A kiedy kończysz u siebie?
> Bo akurat mam łazienkę do wykafelkowania :]
> pzdr., PB
No tak do końca tyg to napewno.
Ale potem biorę się za podłoge i parkiet.
Więc narazie zarobiony jestem.
Pozdro
J23
-
18. Data: 2009-09-09 18:57:25
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "Maniek4" <b...@w...pl>
Użytkownik "J23" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h88qf4$g8v$1@news.onet.pl...
> Przy kafelkach czasem mniej znaczy więcej.
To prawda, ale zaplacilem jakies 25% calosci, wiec chyba nie jest zle.
Ostatecznie wyrobie sie w tej samej kwocie a moze i zarobie, co oczywiscie
jest zadnym planem.
> Mówie z autopsji, bo kiedy się leciało płytka za
> płytką na ścianie to troche metrów dziennie poszło,
> ale jak trzeba każdą płytkę domierzyć i dociąć to
> metrów będzie malutko. Dlatego też nie miałem za bardzo
> chętnych do robienia łazinki
> JAsne że wszystkiego samemu nie da rady - to jeszcze
> zależy ile czasu można poświęcić (praca).
Tak mozna budowac i dobrych pare lat. Sam robie to co moge ogarnac.
Praktycznie zrobilem sam cala elektryke bez rozdzielni i hydraulike, bez
lutowani miedzi i kotlowni, chociaz CWU zgrzalem sam upychajac tam jeszcze
mieszacz CWU. Plan na ten rok to welna na poddaszu co najmniej jedna warstwa
miedzy krokwiami i dokonczenie sufitow podwieszanych. Do konca roku zbyt
wiele nie zostalo pracujac wylacznie puznymi popoludniami. Jak mam jeszcze
kleic plytki to i w przyszlym roku sie nie wprowadze, a grzac musze zaczac
juz w tym roku. Zatem ciagle istnieje szansa wprowadzenia sie bez zabudowy
kuchni jeszcze w tym roku. Go towka tez juz jakby ku koncowi, a kredyt to ja
sobie moge wziac co najwyzej na troche mebli i telewizor.
> Jakby mi ktoś rok temu powiedział że sam będę układał
> kafelki to bym go wyśmiał, ale czasu trochę miałem to
> wolałem sie poużerac z kafelkami a nie kafelkarzami.
Tak to jest. Elektrykiem juz bylem, hydraulikiem tez. Teraz jestem
podwieszanym sufitem i lada chwila montazysta parapetow. Zapowiada sie
jeszcze deska merbau lakierowana do ulozenia i kto wie co jeszcze...
Pozdro.. TK
-
19. Data: 2009-09-09 20:12:51
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: Tomasz Nowicki <t...@s...com>
No wiesz, kafle na kafle to się kładzie bez gwałtu na sztuce budowlanej.
Byle tylko trzymać się zasad. Sam mam tak zrobione w domu i w pracy i jest
bardziej niż OK
T.
-
20. Data: 2009-09-10 08:07:55
Temat: Re: Problem z kafelkarzem.
Od: "Paweł Bochenek" <p...@g...SKASUJ-TO.pl>
J23 <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> Użytkownik "Paweł Bochenek" <p...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
> wiadomości news:h87jg1$83e$1@inews.gazeta.pl...
> > J23 <i...@p...onet.pl> napisał(a):
> >> Jak zobaczyłem jak układa pierwszy
> >> lepszy to sam się za to wziąłem. I tak nadszedł czas kiedy ten który
> >> miał wpaść za dwa mieś. miał już czas - no i przyjechał zobaczył
> >> i stwierdził że dobrze mi idzie a jemu na samą łązienkę się nie opłaca
> >> ( bo resztę już zdążyłem ułożyć czekając na niego). Dzień później odezwał
> >> się drugi który wcześniej też był "zarobiony" i też do samej łazienki
> >> nie chciał przyjść. No i tym sposobem kończe właśnie układać te płytki
> >> w łazience.
> > A kiedy kończysz u siebie?
> > Bo akurat mam łazienkę do wykafelkowania :]
> > pzdr., PB
>
> No tak do końca tyg to napewno.
> Ale potem biorę się za podłoge i parkiet.
O widzisz, parkiet też mam do zrobienia :>
> Więc narazie zarobiony jestem.
Nie ma problemu, nie spieszy mi się.
pzdr., PB
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/