eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieBaterie słoneczne -wasze doświadczenieRe: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
  • Data: 2012-10-26 22:42:29
    Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:k6cetm$7jv$1@node2.news.atman.pl...

    > Zastanawiałeś się kiedyś w USA w ciągu 100 lat dokonał się taki ogromny
    > postęp i wzrost bogactwa? Bo ludzie byli mobilni. Poczynając od gorączki
    > złota aż do czasów obecnych. Jak gdzieś odkryto złoto to już tam były
    > tłumy . Jak gdzieś znaleziono ropę to już tam były tłumy, jak w Detroit
    > powstawały fabryki samochodów to już tam były tłumy pracowników. Jak
    > fabryki zamknięto to 75% mieszkańców wyjechała gdzie indziej. Ludzie mają
    > pracę a pracodawcy pracowników.

    Miedzy zlotem a zmiana pracy jest taka roznica jak miedzy bogactwem i bieda.
    To nic dziwnego, ze szukali zlota skoro mogli byc bogaci po godzinie pracy.
    Zreszta to byly inne czasy, ale generalnie wiem o co Ci chodzi. Nie odmowie
    Ci racji, tyle ze nie zawsze oplaca sie przenosci w nieznane bo sytuacje ma
    sie niezla. Nie pisze o ludziach nie majacych pracy wogole. Nie ma jej
    powiedzmy jedna osoba, a druga moze utrzymac rodzine. Kiedy sie przeniosa
    ten utrzymujacy rodzine moze zarabiac mniej, w sumie oboje moga zarabiac
    tyle samo co ten jeden po przenosinach. Czy warto ryzykowac?

    > A w Polsce jak Drzymała (ten od produkcji tapicerki i klubu Groclin)
    > stawiał kolejną fabrykę w gminie gdzie bezrobocie wynosiło 25% to musiał
    > ludzi do pracy dowozić z odległości ponad 50 kilometrów, bo nie było
    > chętnych. Jak spotyka się dwóch prezesów to nie narzekają na kryzys czy
    > podatki ale brak rąk do pracy. Pisałem już jakie są absurdalne ceny za
    > robociznę na śląsku: fundamenty 12 tysięcy (wykop, zbrojenie, szalunki i
    > zalanie - bez izolacji, sama robocizna bez materiału) ale przysłowiowy pan
    > Kazio woli pracować u siebie w Małopolsce za połowę tej stawki. Gdyby
    > tylko kilku takich Kaziów się przeniosło to u nas ceny by trochę spadły a
    > ich zarobki wzrosły - obopólna korzyść.

    Ode mnie blisko jest Warszawa. Kupe ludzi pracuje tam w uslugach. Wiem o
    czym mowisz, ale nie potwierdze Twojego zdania, ze nie jezdza tam gdzie
    zarobic da sie lepiej. Jezdza czasem co dzien, czasem na tydzien. Taki
    kierowca tira, wyjezdza na tydzien, dwa. Na dobra sprawe nie ma znaczenia
    gdzie sie mieszka. Zreszta Stany to jednak inne odleglosci. Jezdzic z
    Florydy do NY raczej nikomu by sie nie oplacalo. U nas to zadna sprawa. Nie
    trzeba sie od razu przeprowadzac.

    > Podobno jesteśmy najmniej mobilnym narodem w Europie zarówno jeśli chodzi
    > o zmianę pracy jak i miejsca zamieszkania. Ale to samo widać przy
    > zakupach. Nam się po prostu nie chce chcieć. Wiesz jak działa tzw.
    > głosowanie nogami i portfelem? Idę tam gdzie jest lepsza obsługa, lepsze
    > ceny itd. Dzięki temu sklepy z tańszymi towarami i lepszą obsługą mają
    > więcej klientów i po jakimś czasie ich właściciele się bogacą a gorsze
    > sklepy plajtują. Dzięki temu po 10 latach ogólny poziom cen spada a jakość
    > rośnie. Ale nam się nie chce. Chodzimy do sklepu bo blisko i nie ważne, że
    > drogo i że opryskliwa ekspedientka pyta "czego" tak się przyzwyczailiśmy i
    > tak nam dobrze. Godzimy się na znacznie wyższe koszty prowadzenia
    > rachunków bo nam się nie chce zmieniać banku czy operatora
    > telefonii/telewizji czy internetu. To samo w pracy.

    Sie nie zgodze.
    Fenomen sieci to min. innymi mozliwosc wyboru, dotkniecia i takich tam. Nie
    potrzebujesz nikogo do obslugi, a baba w kasie przejmujesz sie najmniej, bo
    widzisz ja chwile.

    > Piszesz o braku stabilizacji ale coś takiego to mit stworzony za komuny by
    > dać ludziom namiastkę szczęścia: Wprawdzie półki w sklepach są puste, nie
    > możecie podróżować za granicę, w każdej chwili możecie zostać aresztowani,
    > ale nikt Was nie zwolni z pracy ani nie wyrzuci z mieszkania. W wolnym
    > społeczeństwie nie ma czegoś takiego jak "stabilizacja". Bo w każdej
    > chwili ktoś Cię może zwolnić, albo wypowiedzieć umowę najmu, ale różnica
    > polega na tym, że na jego miejsce są dziesiątki którzy Cię zatrudnią lub
    > wynajmą Ci inne mieszkanie i to na lepszych warunkach.

    Stabilizacja to cos takiego wlasnie, ze jak ktos Cie zwolni to zatrudnisz
    sie nastepnego dnia gdzie indziej. O tym pisze a nie o pracy od szkoly do
    emerytury w jednej firmie. O sytuacji kiedy masz kilkoro dzieci to nikt nie
    da Ci umrzec z glodu, bo to przyszli pracownicy. Wyjedz do GB na rok a
    bedziesz wiedzial o czym pisze.
    U nas jak jest kryzys to ludzie nie maja pracy, tam jak jest kryzys to nie
    chodzisz na codzienne piwko w pubie i nie jezdzisz na Grenlandie co rok.
    Ludzie narzekaja bo musza rezygnowac z pewnych rzeczy, ale nie zagraza to
    ich egzystencji. O takiej stabilizacji pisze, stabilizacji rozwinietych
    krajow, anie o amplitudach zero jedynkowych.

    Pozdro.. TK


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1