W dniu 2015-08-28 o 22:42, Zenek Kapelinder pisze:
> Czasami może być lepiej jak się straci przytomnośc od dymu zanim dosięgną
> płomienie. Jak byś mógł ( odpukać w niemalowaną boazerią) wybierać czy
> się palić po śmierci albo przed śmiercią to co byś wybrał?
Wybrałbym przede wszystkim opuszczenie domu w możliwie mało toksycznym
dymie, czyli raczej tylko krztusząc się, a nie tracąc przytomność.
Śmierć zostawiłbym sobie na deser i chyba miałbym wtedy w d*, czy będzie
mniej, czy bardziej bolesna. Dla lubiących bezboleśnie, dentyści
montowali kiedyś w zębach kapsułkę z cyjankiem - może warto wrócić do
starych tradycji? ;-)


--
Pozdrawiam
Maciek