W dniu 2015-05-21 o 11:51, k...@g...com pisze:

>> Najprostsze czyli o najwiekszym prawdopodobienstwie.
>> Jesli dasz małpie maszyne do pisania - prawdopodobienstwo ze wystuka wiersz bedzie
znikome.
>> Jesli ja zobacze wiersz bede podejrzewal szwindel - a ty w TVNie sie dowiesz ze
mamy bardzo zdolna malpe. Ot cała różnica...
>>
>> Ale ja wlasciwe to cie rozumiem -jesli sie dopusci ze wybory byly sfalszowane, a
potem ze kraj na aferach stoi to istnieje grozba zostania pisowcem (to wcale nie jest
zwolennik pisu, wystarczy ze ma własne zdanie). Lepiej wyprzec fakty i zastątpic je
Faktami :)
>>
>> b.
>
> Mam nadzieję ze syndrom Macierewicza Cie nie zdąży Cie dopaść bo zapisałeś się na
męża zaufania i w poniedziałek opiszesz swoje doświadczenia związane z pełnieniem tej
ważnej funkcji. Oczywiście nikt nie zagwarantuje jak było w innych komisjach ale
chociaż będziemy mieli pewność jak było w Twojej.

Moj ojciec czesto opowiadal rzeczy z ktorymi sie nie zgadzalem. Mowilem,
ze to niemozliwe, ze generalnie poglady ma glupawe i syndrom "onych". W
roku dziewiecdziesiatym bylem jeszcze mlody, ale pamietam jak M. Olejnik
w czasie konferencji prasowej ni z gruch ni z pietruchy Urbanowi zadala
pytanie nie na temat. Taki przerywnik by oddac glos komus innemu i
zmienic niewygodny temat. Ojciec mowil wtedy, ze to bylo ustawione. Ja
myslalem sobie, ze to Olejnik - baba firma. No nie mozliwe zeby robila
cos z nadania. Minelo pare lat i dzis na Youtubie mamy jak wsiada do
samochodu Urbana te dwadziescia pare lat temu. Dzis sensacje Cezarego
Gmyza o tamtych relacjach pewnie na nikim wrazenia nie robia. Zmienila
sie tylko perspektywa czasu przez co ja wiem jaki naiwny bylem wtedy.
Pisze to dlatego, ze nie rozumiem podejscia bez zostawienia sobie
marginesu na watpliwosci o ile nie jest sie dzieckiem.

Pozdro.. TK