Czy te niskie ceny w nocy zdarzają się też w zimie? Bo przydałoby się do ogrzewania,
jest akumulacyjne więc nie ma większego znaczenia o której godzinie grzeje, byle było
w ciągu doby choć kilka tych tańszych godzin kiedy można brać pełną moc ile przyłącze
pozwala. A teraz druga taryfa poza limitem prawie zrównana z pierwszą, tylko przesył
tańszy.
Z jednej strony pewnie w zimie nie ma co na to liczyć, ale z drugiej... może
ogrzewanie elektryczne jest na tyle mało popularne, a może zdarzyć się zimą że
elektrociepłownia musi więcej napalić w piecu z powodu większego zapotrzebowania na
ciepło sieciowe do ogrzania bloków w mieście, a z nadmiarem prądu nie ma co zrobić?
Czy na takie sytuacje mają grzałki elektryczne i nadmiaru prądu w zimie (i niskich
cen) dzięki temu nigdy nie ma?