Sadzisz ze jak jest gruba sciana to w niej jakims cudem punkt rosy nie wystepuje i
zaczyna wykraplac sie woda w scianie jak ja ocieplic? Zeby punkt rosy powstal w
scianie musi byc po ktorejs stronie dostatecznie duza wilgotnosc plus odpowiednia
roznica temperatur. Woda sama z siebie sie nie bierze. Akurat zima wilgotnosc
powietrza jest mala. Ale dzieje sie cos innego. W starych budynkach tynki nie sa w
najlepszym stanie. Tynk ma zabezpieczac przed wsiakaniem wody w sciane i to jest jego
podstawowe zadanie. Estetyczny wyglad jest na drugim miejscu. Po ociepleniu sciany sa
tynkowane nowoczesnymi szczelnymi tynkami. W ocieplonym budynku jesli uzytkownik
zachowa wentylacje na minimalnym poziomie to bez wzgledu czy punkt rosy bedzie
centymetr w jedna czy druga w stosunku do sciany nieocieplonej to zadne wykraplanie
wody w srodku na scianie nie ma prawa sie pojawic. Zeby nie bylo grzyba trzeba
wentylowac a nie rezygnowac z ocieplania. Moze byc jeszcze sytuacja ze w ociepleniu
cos zostalo zrobione zle. W takiej sytuacji zadne reguly nie obowiazuja i grzyb noze
urosnoc bez wzgledu na to czy inne parametry sa dobre. Poza tym jak pokazuja w tv
reportaze ze ktos mieszka w zlych warunkach i ma grzyba na scianach to teraz zawsze
jest to mieszkanie w starym nie ocieplonym domu wygladajacym z zewnatrz jak ruina.
Kiedys byly w takich programach mieszkania z wielkiej plyty. Tam szybko poznano
przyczyne. Dzialo sie tak dlatego ze montowano zbyt szczelne okna. W wielkiej plycie
wentylacja jest slaba. Raptem lazienka, kibelek i kuchnia. Do tego szczelne drzwi
wejsciowe na klatke. Nie wystarczalo powietrza do wentylacji wszytkich mieszkan.
Pojawily sie problemy z odwroconym cugiem w kratkach. Sprawe zalatwilo zrobienie
nieszczelnych okien. Doszlo do paradoksalnej sytuaci ze wymieniono miliony dobrych
okien na gorsze bo szczelne ktore nastepnie psuto zeby byly nieszczelne.