eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDrewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
  • Data: 2015-05-17 13:17:43
    Temat: Re: Drewnołupacz - znacie taki patencik? Fajne...
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2015-05-15 o 08:43, j...@g...com pisze:
    > Systemem gospodarczym.....
    > Silnik można odkupić, wygospodarować z jakichś nieczynnych maszyn. Klin w mojej
    okolicy tokarz w dużym zakładzie wytoczy za flaszkę jak mu dasz materiał, a z nie
    Twojego materiału - za litra. I często - gęsto jeszcze to razem wypijecie...
    > 200 metrów w linii prostej ode mnie własnie likwidują kopalnię. Nawet nie wiecie co
    można kupić od majstrów za takie np 200 zł...

    Żebyś się nie zdziwił. Wykonanie stożkowego gwintu nie jest zbyt proste.
    Wymaga nie tylko wiedzy jak też odpowiedniej tokarki.
    Niestety obecnie można spotkać wiele warsztatów, których właściciele
    wywieszają ogromne reklamy "Ślusarstwo - tokarstwo".
    W zeszłym roku zawitałem do takiego warsztatu w celu dorobienia koła
    pasowego "szajby" do sprężarki.
    Pytam ile weźmie za taką robotę - "... a co tam ze dwie dychy, no góra
    trzy". Myślę sobie "dobra" jak nawet docelowo się okaże 50zł będzie OK.
    Pytam jeszcze czy jest w stanie mi wykonać inną robotę - wytoczyć otwór
    nieprzelotowy o średnicy 5cm i głębokości 6cm w sześcianie "ameliniowym"
    o boku 8cm. Materiał mam swój.
    Pada odpowiedź, że musiałby zmieniać w tokarce uchwyt, a za samo
    przełożenie tego uchwytu bierze stówę.
    Ale szajba to sprawa pilniejsza i niech gościu mi najpierw wytoczy tą
    szajbę. Pojechałem do sklepu i kupiłem materiał na szajbę. Krążek o
    średnicy 30cm i grubości 3 razy większej od koła pasowego, bo pan tokarz
    stwierdził, że musi być takie grube, żeby miał za co uchwycić, a do
    tego, żeby miał co zebrać. Z bólem serca zapłaciłem prawie 300zł za
    ucięty krążek "amelinium". Ale jak trza to trza.
    Dostarczyłem materiał i miałem odebrać piękną szajbę następnego dnia.
    Następnego dnia dzwonię i pytam czy mogę przyjechać, ale pan tokarz mi
    mówi o trudnościach obiektywnych i że dopiero po weekendzie. W końcu
    zawitałem u niego w środę. Szajba jest gotowa, ale pomimo, że zostawiłem
    mu na wzór oryginalne koło pasowe z tej sprężarki to otwór w wykonanej
    przez niego szajbie jest zbyt mały i szajba wchodzi ledwo na koniec
    wałka. Trzeba otwór powiększyć. No to przy mnie zapiął na tokarkę tą
    szajbę. Patrzę, a on jedzie posuwami ręcznie na chybił-trafił próbując
    rozwiercić stożkowy otwór. Zamiast przybrać delikatnie to przybrał
    prawie 2mm. Krzyczę do niego próbując przekrzyczeć hałas tokarki czy aby
    to nie będzie zbyt dużo. Kiwa głową, ale nie wiem czy oznacza to "tak"
    czy też "nie", a zbliżając się do niego czuję trunkowy oddech.
    Przetoczył otwór, zdjął koło pasowe, przymierza do wałka, a koło jest
    luźne i prawie ociera o korpus sprężarki, zaś wałek sprężarki wystaje z
    koła pasowego. Linia toczenia nie jest prosta lecz nieco beczkowata i
    koło się po prostu kiwa na wałku.
    Ruszam kiwającym się kołem, a on stwierdza, że się założy duże
    podkładki, śrubą się dociągnie i będzie git. Zaczynam mu tłumaczyć, że
    koło osadzone jest zbyt głęboko i pomiędzy koło pasowe, a sprężarkę
    teraz nie wejdzie obudowa, pomijając fakt, że kombinowanie z dużymi
    podkładkami, aby koło przestało się kiwać to jak leczenie syfa pudrem,
    bo z czasem się poluzuje i będzie "biło".
    Myślę sobie "chyba bezpieczniej będzie odebrać mu ten materiał zanim
    całkiem spierd...." Najwyżej dam mu te 20zł za fatygę i zawiozę to do
    innego warsztatu.
    Jakość toczenia fatalna. Widać, że gościu toczył w dużym pośpiechu, bo
    na całej powierzchni koła pozostały głębokie ślady noża, a powierzchnia
    jest bardzo chropowata - widać powyrywany materiał z powodu zbyt grubego
    wióra.
    Gościu zapewnia mnie, że poprawi to i będzie OK. Ja mu mówię, że zabiorę
    takie jakie jest i że sobie dołożę kawałek blaszki na wałek.
    Gość mnie przeprasza i zapewnia, że wprasuje tulejkę i będzie
    dobrze.Stwierdza, ze on popsuł to on musi naprawić.
    Po dwóch dniach odebrałem zatulejkowane koło obsadzone na wałku
    sprężarki. Gość zaczął mi liczyć dodatkowe koszty jakie musiał nieśmiało
    wspominając o 60zł, ale po moim sprzeciwie i stwierdzeniu, że problemy
    wynikły z jego błędu na skutek pracy "pod wpływem", a wcześniej obiecał
    maksymalnie 30zł, pozostawiłem mu 40zł.
    Kolejnej roboty już nie odważyłem się mu powierzyć i teraz szerokim
    łukiem omijam jego warsztat.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1