Dnia Mon, 28 Mar 2011 19:31:05 +0200, Jarek P. napisał(a):

> Użytkownik "PeJot" <P...@0...pl> napisał w wiadomości
> news:impnc5$7m5$1@inews.gazeta.pl...
>
>> A to łunia dotychczas *zmuszała* kogokolwiek do korzystania ze świetlówek
>> ?
>
> No nie, faktycznie nie zmuszała. Ona tylko paroma ukazami spowodowała, że
> normalne żarówki "zakazanych" mocy (i nie, nie pytaj, co mam tutaj na myśli,
> dobrze wiesz) są nie do kupienia, trzeba wybierać pomiędzy energooszczędnym
> (głównie z nazwy) badziewiem, nie każdemu się podobającymi halogenami, a
> żarówkami specjanego przeznaczenia (też głównie z nazwy), dwa-trzy razy razy
> w związku z tym droższymi.

Otóż to.

Do żyrandola-świecznika w sypialni kupiłam 3 świetlówki z małym gwintem (po
ponad 20 zł za sztukę), skuszona ich fajnym kształtem a'la płomień świecy -
co prawda światło o ciepłej barwie jak chciałam, ale po pstryknięciu długo
nic, jest ciemność, dopiero po chwili się "toto" nieco rozżarza, z minutę
zajmuje "temu" dojście do normalnej jasności.
Mąż się wścieka, ze normalnie światła włączyć od razu nie można, trzeba
czekać, żeby móc wejść, kkiedy jest ciemno. Wyrzucimy przy najbliższej
okazji.