Bolko pisze:
> Ostatnio było o projektorze.
> Wiec dzisiaj o hamaku.
> Byłem z dziećmi w "muzeum" gdzie pokazano jak jest w innych częsciach
> świata.
> I na łoże małżeńskie to średnio.
> Ale dla dzieci?
>
Hamak na lądzie to kiepski pomysł. Ale zastanawia mnie, co za dureń
wymyślił, żeby na małych jednostkach morskich zastąpić hamak koją?
Hamak, powieszony w diametralnej łajby, zawsze się w miarę poziomo
ustawi w osi kadłuba. Koja huśta się razem z kadłubem. W hamaku się
leży, w koi w rozkołysie turla się od burty do sztormdeski (albo, w
braku sztormdeski ląduje na gretingu...) Hamak wzdłuż jest ciut wygięty
- i czy dziób idzie w górę czy w dół, to z grubsza stabilnie się leży. W
koi - jak dziób idzie w górę, to się ląduje z podwiniętymi giczołami,
jak idzie w dół - to wali łbem...

Zostaw hamak na morze. Na lądzie płaskie wyro wygodniejsze - może być
ewentualnie bujane (mam praktykę - fajnie się na takim, ze sztywną ramą
ale wahliwie zawieszonym, śpi).

--
Darek