Z pewnego forum osiedlowego (niemal nowy budynek oddany do użytkowania na przełomie
2007/2008), post z dzisiaj czyli z 25 sierpnia 2009:

"Uwaga na wadliwe liczniki energii elektrycznej !
Drodzy Sąsiedzi,
Czy od momentu zamieszkania sami odczytywaliście liczniki energii elektrycznej, aby
porównać z fakturą?
Mieszkam tu od grudnia 2007, a dopiero miesiąc temu postanowiłam to sprawdzić.
Umiem pisać i czytać, ale za żadne skarby nie potrafiłam odczytać swojego licznika.
Co więcej, liczników sąsiadów z piętra - też nie!
Zadzwoniłam do RWE, by poznać tajemny szyfr do odczytu.
Zamiast tego umówiono mnie na wymianę licznika, gdyż ten model ma fabryczną wadę
wyświetlacza.
Podczas wymiany dowiedziałam się, że nie miał on też funkcji zdalnego odczytu.
Nowy zaś, inkasent może już przeczytać zdalnie, ze swojego laptopa.
Jak więc inkasent odczytywał (przez prawie dwa lata) stany zużycia energii
elektrycznej?!?
Podobno przyjął jakąś średnią.
Tylko jaką (?), skoro te liczniki od początku są wadliwe (sic!).
Mój licznik komisyjnie zdjęto i zawieziono do laboratorium, gdzie z pamięci
wewnętrznej urządzenia można będzie wiarygodnie odczytać stan zużycia energii.
Potem przyślą korektę rozliczenia i faktur.
Jestem bardzo ciekawa jaki będzie rezultat: nadpłata czy niedopłata...
RWE wcale się nie spieszy do wymiany wszystkich wadliwych liczników.
Mają one po 10 lat gwarancji.
Jak się zorientowałam, RWE będzie je wymieniać, gdy zgłosi się właściciel lokalu z
reklamacją.
Sąsiedzi, radzę Wam, sprawdźcie również swoje liczniki, czy płacicie za ten prąd,
który zużywacie.
Zwłaszcza, gdy macie mieszkanie za wynajem!
Z dobrosąsiedzkim pozdrowieniem"
JaC


-----

> Ja?