eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieKrzaki i drzewa w granicyRe: Krzaki i drzewa w granicy
  • Data: 2011-10-28 18:17:16
    Temat: Re: Krzaki i drzewa w granicy
    Od: adamw2 <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2011-10-27 13:22, rrr pisze:
    > Użytkownik Kris napisał:
    >>> Użytkownik "Robert G" napisał w wiadomości grup
    >>> dyskusyjnych:j8as1p$dnc$...@i...gazeta.pl...
    >>
    >>> Pewnie tak..., ale w końcu jak to sąsiad, to można do niego zadzwonić
    >>> do drzwi i zwyczajnie spytać :-), czy robi to on, czy mamy samemu
    >>> przyciąć... i po sprawie.
    >>
    >> To oczywiście najprostsze rozwiązanie ale ostatnio jak zauważyłem modne
    >> jest od paragrafów i podstaw prawnych zaczynać stosunki
    >> dobrosąsiedzkie;))
    >
    > Czasem to im zazdroszczę. U mnie jak wyjmiesz kosiarkę, sąsiad wyjmie
    > kosiarkę, to trzeci wyjmie grila i postawi flaszkę. Nic się nie da
    > zrobić :) A ci spokojnie mogą sobie poparagrafować.
    > pozdrawiam
    > rafał
    >

    A ja Tobie zazdroszczę. Też bym sobie z nim pogrilował, ale nie da się.
    Mam tylko jego jedynego, następni są ok 2 km dalej, ale nie da się się z
    nim dogadać, 10 lat się z nim pieściłem, ale teraz przegiął, a ja
    przestałem się nim przejmować. Przez te 10 lat naprawdę się starałem, bo
    wiem że sąsiad to skarb. Sam wiem, że w takich przypadkach wina jest po
    środku, ale ja naprawdę chcę dobrych stosunków.
    Było dobrze dopóki nie miałem ogrodzenia, jeździł sobie przez moją
    działkę jak chciał, bo tak mu najwygodniej, u niego płoty poprzewracane,
    bramy się nie otwierają od lat. Jak chciałem postawić ogrodzenie -
    problemy, najpierw trudności z wycięciem owych krzaków w granicy, potem
    wściekłe ataki na moich robotników (nic przecież nie winnych). Jak
    zaczynałem budowę nie miałem prądu, mówię - Krzysiek, podciągnę od
    Ciebie kabel, założę podlicznik, będę płacił za siebie i Ciebie całe
    rachunki prze kilka miesięcy dłużej. Nie zgodził się. Kupiłem agregat i
    mówię mu, że dam sobie radę, mam agregat - a on - to dobrze, to
    pożyczysz mi bo 2 km stąd mam taką i taką robotę, a nie chcę od innych
    brać prądu. Przez pół roku siedziałem sam z robotnikami, bez prądu,
    lodówki, światła - mordęga niesamowita, nie przyszedł ani razu mimo
    moich zaproszeń.
    Ostatnio kładłem styropian i klej na zewnątrz i zastanawiałem się skąd
    wytrzasnąć rusztowania. Sam zaproponował swoją przyczepę - będziesz miał
    trochę lepiej. Wziąłem chętnie, ale potem żałowałem, bo wziął za to 300
    zł. Za te 300 zł kupiłbym 8 ramek i byłoby lepiej niż z przyczepy. A
    ramki i tak musiałem kupić żeby dokończyć.
    Takich przykładów mogę podać wiele. Cały czas czuję wyrzut, że jestem
    czemuś winny, tylko nie wiem czemu, a najczęstsze pytanie to dlaczego Ty
    masz tak dobrze, a ja nie.
    Uff, wygadałem się, nikt tego nie przeczyta, ale mi ulżyło!!!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1